Jan napisał(a):
Ładnie czadujecie, aż nie wiem, co powiedzieć. Myślę, że na ten moment w 50% macie racje, choć nie odnosiłbym Waszej krytyki do wszystkich, których krytykujecie. Nie wiem, czy Sipowicz zaszczyci. Mam na niego pewne patenty, aby go ściągnąć. Marzy mi się spotkanie hippisów sprzed 1972r. z tymi po. Rzeczywiście macie szalenie dużo racji, że tamto towarzystwo bardzo wyeleganciało. Mimo to marzy mi się takie historyczne spotkanie PIERWSZEGO STOPNIA - twarzą w twarz. Z Prorokiem, Psem, Dzikim, Korą, Krokodylem, Organistą itd. Byłoby fajnie, jakby razem z nami w kręgu usiadł Kalisz i Walewska. Byłoby po prostu weselej. Będąc na promocji Hipisi w PRL-u Sipowicza w warszawskiej Zachęcie spotkałem wielu ciekawych "protoplastów", i muszę przyznać, że z niektórymi, z nich bardzo sympatycznie mi się rozmawiało. Byli skromni i w ogóle naprawdę fajni, chodź sam Sipowicz nie miał ochoty ze mną rozmawiać, pomimo, że do swojej książki trochę zapożyczył z mojego pisemka "Na zupełnym hayu" i co gorsza, przepisywał z błędami, powtarzając za chochlikiem. Np. "Krotniki", zamiast Grotniki pod Łodzią.
No, no Kora. To chyba jakaś oprawa musiałaby być. Bankiet czy cóś. Na pewno wiele do powiedzenia miałby
Jacek Dobrowolski, czytałeś to?
http://www.taraka.pl/?id=hipisiOsobiście udało mi się nawet wymienić z tym Panem kilka zdań na temat tej recenzji. Stworzył kolejny podział na hipisów z dużych miast - Warszawa, Wrocław, Kraków, Gdański i ich naśladowców z prowincji.
Resztę zachowam przez grzeczność dla siebie. A co do samej książki to nie czytałam, ale może Puniek mi pożyczy to nadrobię.