*104. Promując ten poradnik ,w niekonwencjonalny sposób , a mianowicie , wystawiając zwariowany Happening pubie Stereo Krogs w mieście [ . . . ] , odpowiadałem na zadane mi pytania refleksją z poradnika myśląc [ tak mi się wydawało ] , że zawsze znajdę odpowiedź. Nie odpowiedziałem tylko na jedno pytanie zadane mi przez miłą i sympatyczną MAŁOLATKĘ. Nie odpowiedziałem , ponieważ nie znalazłem odpowiedniej refleksji. Napisałem ją później. Może Tobie uda się odpowiedzieć ?Dlaczego dzieje się tak , że tracimy naszą wrażliwość natomiast nie tracimy ją w stosunku do naszych własnych problemów i kłopotów ? A teraz moja spóźniona odpowiedź na zacytowane pytanie. Ciekawy jestem Twojej opinii , czy dobrze odpowiedziałem taką oto refleksją. Trzeba być naprawdę wrażliwym , nie na coś , lecz po prostu wrażliwym jak młode kwiaty, które rozwinęły się kilka dni temu , by stanąć w obliczu mrozu, wiatru , deszczu , ciemności i światła. Wydaje się nam , że gdy będziemy wrażliwi , zostaniemy zranieni. Zraniony człowiek zamyka się w sobie , buduje wokół siebie mur , staje się surowy , okrutny. Być może dlatego niektóre panie uciekają w narkotyki . Tymczasem gdy jesteśmy wrażliwi bez żadnych nieprzyjemnych i brutalnych interakcji , wrażliwi na własne istnienie , wrażliwi na świat ; tak wrażliwi , że nie towarzyszy nam ani żal, ani cierpienie , ani umartwianie się , wówczas nasza egzystencja staje się nieograniczona. W świecie zgiełku , brutalności , pospolitości i codziennej krzątaniny tracimy całą naszą wrażliwość. Wyostrzając zmysły , nie jakiś jeden szczególny zmysł, tylko wtedy, gdy wszystkie są w pełni obudzone - co wcale nie musi oznaczać , że pobłażamy sobie , lecz , że jesteśmy wrażliwi na pojawiające się myśli , odczucia, na ból , samotność , obawy - zyskujemy szczególny rodzaj doznań , który wykracza poza dotychczasowe reakcje naszych zmysłów i naszego ciała. Czy Ty , będąc w Narkotykowej Nocy kiedykolwiek , wszystkimi zmysłami obserwowałaś pierwsze wiosenne kwiaty np. konwalie ? Kiedy pojawia się taki rodzaj obserwacji , wówczas przestaje istnieć punkt , z którego się obserwuje , wówczas nie ma CIEBIE. Owo ,, Ty ,, , owa ograniczona do jednego lub dwóch zmysłów obserwacja podtrzymuje egoistyczne działania. Funkcjonujemy przecież dzięki zmysłom , doznaniom i kiedy myśl na podstawie, tych doznań kreuje własne wyobrażenia , wtedy pojawia się cała ta gmatwanina pożądań. Tu malutka dygresja dla Ciebie , abyś się nie rozkojarzyła. Czytając już sto czwartą refleksję , mam nadzieje , że jesteś ćpunką , która jest w Narkotykowej Nocy. Tak więc ; ,, ona ,, atakuje wszystkie Twoje zmysły, wręcz poraża je. Czy ten fakt rozbawi Ciebie , czy też zasmuci ? JAKKOLWIEK NA TO ZAREAGUJESZ , ZAREAGUJESZ ŹLE , więc zadaj sobie pytanie , po co to wszystko czytasz ? Wracając do temaciku. Anthony De Mello twierdzi że : „Pożądanie , które jest siłą napędową człowieka , doprowadziło do wielu wspaniałych i pożytecznych rzeczy , jednak w relacjach międzyludzkich wywołało wiele problemów, wiele zamieszania i bólu. Pożądanie jest jak płomień , wieczny płomień. Odkrycie natury pożądania , jego złożoności , jego aktywności, wymagań, jego sposobów spełniania się - coraz silniejsze dążenia do posiadania władzy , pozycji , prestiżu , statusu , dążenie do czegoś , co nie jest nazwane , a co wykracza poza nasze codzienne życie - wymusiło na człowieku wiele niegodziwych i brutalnych czynów. Być może - powtarzam - być może , to także odnosi się do nas - ćpunów i narkomanów. Być może to pożądanie - nie zrealizowane lub właśnie zrealizowane pożądanie - stworzyło okoliczności , które przyczyniły się do naszej podróży w Narkotykową Noc. Pożądanie wywodzi się z doznań , ze wszystkich wyobrażeń tworzonych przez myśl. Pożądanie wzmaga nie tylko odczucie niezadowolenia , lecz również beznadziejności. Jakie więc są źródła , przyczyny , zawiłości pożądania ? Należy wnikać w jego naturę , nigdy nie tłumić ani narzucać sobie dyscypliny. Owa chęć wnikliwego badania nie jest kolejnym pożądaniem , gdyż nie jest pozbawiona motywacji. Przypomina kontemplowanie piękna wiosennej konwalii , kiedy się przy niej usiądzie i wpatruje. W miarę obserwowania, kwiat odsłania swoją naturę - swój niezwykle delikatny kolor , zapach , płatki i łodyżkę. Trzeba więc się przypatrzyć pożądaniu i jego naturze, nie angażując w to myśl, która zawsze nadaje kształt odczuciom , przyjemności i bólowi , nagrodzie i karze. Tylko wówczas zrozumie się w sposób nie werbalny i intelektualny , jakie jest źródło pożądania , jakie są jego korzenie. Ten sposób przyglądania się pożądaniu , ten rodzaj subtelnej percepcji jest pewnego rodzaju rozumem. Rozum ten zawsze rozsądnie i racjonalnie poradzi sobie z każdym pożądaniem , a wtedy nie utracisz swojej wrażliwości na wszystko co Ciebie otacza”.
|