III.cz.
Minione zwycięstwa i upadki, ofiary przodków zobowiązują. Pamięć o nich wymaga zdecydowanych i odważnych czynów: z jednej strony kontynuowania tego, co dobre, z drugiej zaś zaniechania tego, co złe, albo przynajmniej przeciwstawiania się złu. Aktualne i potrzebne jest to t ak samo dziś jak chociażby za życia proroka Jeremiasza, do którego Bóg rzekł: „SPÓJRZ, DAJĘ CI DZISIAJ WŁADZĘ ... BYŚ WYRYWAŁ I OBALAŁ, BYŚ NISZCZYŁ I BURZYŁ, BYŚ BUDOWAŁ I SADZIŁ.” (Jr 1,10), zapewniając go uprzednio: „NIE LĘKAJ SIĘ ICH, BO JESTEM Z TOBĄ, BY CIĘ CHRONIĆ ...” (Jr 1,8).
Owo „wyrywanie”, „obalanie”, „niszczenie i burzenie”, to nie działania wywrotowe, destrukcyjne, prowadzące do anarchii, lecz wykorzenianie zła, wyzwalanie z niego i odrzucanie go. Natomiast „budowanie i sadzenie”, to zaszczepianie, pielęgnowanie, umacnianie, rozprzestrzenianie dobra. Przy czym brak widocznych owoców takiego rodzaju postępowania przenigdy nie powinien odwodzić od podejmowania go ani wywoływać wątpliwości co do jego słuszności. Bowiem Pan Bóg uwzględnił taki stan rzeczy i uprzedza nas o nim podobnie jak uczynił to w stosunku do proroka Ezechiela: „... NIE ZECHCE CIĘ POSŁUCHAĆ, PONIEWAŻ I MNIE USŁUCHAĆ NIE CHCE” (Ez 3,7). Nie oznacza to oczywiście bezradności Boga wobec zła, lecz świadcząc o Bożym miłosierdziu , wskazuje na potrzebę zaufania Bogu. Uzmysławia konieczność powierzenia Mu wszystkiego – łącznie ze swymi wysiłkami, odpowiadającymi Jego woli – w przekonaniu, że o własnych siłach nic zdziałać nie zdołamy, o czym dobrze wiedział psalmista, stawiając retoryczne pytanie: „GDY WALĄ SIĘ FUNDAMENTY, CÓŻ MOŻE ZDZIAŁAĆ SPRAWIEDLIWY?” (Ps 11,3), a także św. Paweł, skoro napisał: „... NAUCZYŁEM SIĘ WYSTARCZAĆ SOBIE W WARUNKACH, W JAKICH JESTEM. UMIEM CIERPIEĆ BIEDĘ, UMIEM I OBFITOWAĆ. DO WSZYSTKICH W OGÓLE WARUNKÓW JESTEM ZAPRAWIONY: I BYĆ SYTYM , I GŁÓD CIERPIEĆ , OBFITOWAĆ I DOZNAWAĆ NIEDOSTATKU. WSZYSTKO MOGĘ W TYM, KTÓRY MNIE UMACNIA.” (Flp 4,11-13 ). Tak więc jedynie On, Bóg, jest w mocy przemienić świat, usuwając zeń zło, a zaprowadzając wszechobecne, wszechogarniające dobro, czego świadom był starotestamentalny prorok, a także autor nowotestamentalnej Apokalipsy: „JHWH ZASTĘPÓW ... ZEDRZE ... ZASŁONĘ, ZAPUSZCZONĄ NA TWARZY WSZYSTKICH LUDÓW, I CAŁUN, KTÓRY OKRYWAŁ WSZYSTKIE NARODY. RAZ NA ZAWSZE ZNISZCZY ŚMIERĆ ... OTRZE ŁZY Z KAŻDEGO OBLICZA ...” (Iz 25,6.7-8), „... ŻAŁOBY, NI KRZYKU, NI TRUDU JUŻ [ODTĄD] NIE BĘDZIE ...” (Ap 21,4), „... DAWNE UDRĘKI PÓJDĄ W ZAPOMNIENIE ... BĘDZIE RADOŚĆ I WESELE NA ZAWSZE ... JUŻ SIĘ NIE USŁYSZY ... ODGŁOSÓW PŁACZU NI KRZYKU NARZEKANIA. NIE BĘDZIE ... NIEMOWLĘCIA, MAJĄCEGO ŻYĆ TYLKO KILKA DNI ...” (Iz 65,16c.18a.19c-d.20a)
Dzisiejsze spotkanie zostało zatytułowane „... JEŚLI ZAPOMNĘ O TOBIE ...”. Jest to zdanie zaczerpnięte z Ps 137, które w całości brzmi: „JERUZALEM, JEŚLI ZAPOMNĘ O TOBIE, NIECH USCHNIE MOJA PRAWICA! (w. 5), i posiada następującą kontynuację: „NIECH JĘZYK MI PRZYSCHNIE DO PODNIEBIENIA, JEŚLI NIE BĘDĘ PAMIĘTAŁ O TOBIE, JEŚLI NIE POSTAWIĘ JERUZALEM PONAD NAJWIĘKSZĄ MOJĄ RADOŚĆ” (w. 6). Wzmianka o Jeruzalem przywodzi na myśl ojczyznę Izraelitów, a poprzez analogię i naszą ziemię ojczystą. Cały zaś przytoczony tekst ostrzega przed niepamięcią, która wiedzie do unicestwienia każdego, kto sobie na nią pozwoli. Bowiem Jeruzalem, to więcej niż miejsce na ziemi, to symbol obecności Boga, a zatem i Jego prawa, które stało się tradycją ojców, stąd również symbol minionych dziejów i tych, którzy w obronie Bożych, rodzimych wartości występowali, dla nich cierpieli i oddali swoje, często młode życie . Tym samym Jeruzalem uznać wolno za wyobrażenie nauki, która płynie z przeszłości i poprzez teraźniejsze jej zastosowanie winna kształtować przyszłość. Nauki o tym, co słuszne i gwarantuje trwanie, a co niegodziwe i wiedzie ku zgubie.
|