doziemiobiecanej.pl http://doziemiobiecanej.pl/forum/ |
|
Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 http://doziemiobiecanej.pl/forum/viewtopic.php?f=13&t=3 |
Strona 1 z 4 |
Autor: | flower [ 16 Wrz 2010, 08:40 ] |
Temat postu: | Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 |
hmm.. jak to rozumieć, wie ktoś??? |
Autor: | kaja [ 16 Wrz 2010, 10:55 ] |
Temat postu: | Re: Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 |
To coś z egoizmem pewnie ma wspólnego i pokorą... |
Autor: | Gość [ 16 Wrz 2010, 14:08 ] |
Temat postu: | Re: Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 |
flower napisał(a): hmm.. jak to rozumieć, wie ktoś??? Hej... Ja to rozumiem w ten sposób, że jeżeli nie wierzysz w Boga to Twoje życie które masz(które "znalazłeś"-> w biblii często, o ile nie zawsze nie można słów brać dosłownie) wraz z ludzką śmiercią kończy się definitywnie(to chyba troche przykre, prawda?). Cytat ten dotyczy wiary chrzescijańskiej, która mówi ze człowiek umierając przechodzi do życia wiecznego wraz z Chrystusem. Ciąg dalszy tego cytatu mówi, że "kto straci życie z Mego powodu, ten je zachowa" - wielu odnosi ten fragment do czasów prześladowań za wiarę w Chrystusa, ale dotyczy on także czasów współczesnych. Tak czy inaczej jesli swego życia nie oddasz Bogu, to wraz ze śmiercią je tracisz, jeżeli Mu zaufasz, będziesz Mu wierny wynagrodzi Ci to z nawiązką - nawet jeśli umrzesz będziesz żył wiecznie, w końcu sam Chrystus powiedział, że "w domu Ojca mego jest mieszkań wiele" Pozdrawiam |
Autor: | ziemiaobiecana [ 16 Wrz 2010, 20:00 ] |
Temat postu: | Re: Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 |
Z PUNKTU WIDZENIA PSYCHOLOGA : Zdarza się, że kogoś - powiedzmy Adama zawiądą rodzice, potem przyjaciele - dochodzi on wtedy do przekonania, że jeśli chce się coś w życiu osiągnąć - należy postarać się o to samemu. Adam zaczyna ze wszystkimi rywalizować, chce mieć pewność, że nie zostanie oszukany. Jednak, gdy to osiągnie dalej czuje się oszukany - bo gdy nie ma osoby, z któą można by się podzielić, zdobywanie upragnionych rzeczy szybko przestaje cieszyć. Mur obronny, który ma chronić od innych jednocześnie go od nich oddziela - izoluje się od świata. Adam sprawia wrażenie pewnego siebie. Jednak te pozory nie wynikają z zadowolenia z życia, ale ze skoncentrowania na tym, by w życiu nie zmieniło się nic na gorsze.Punktem wyjścia dla zbawienia - czy jak wolą psycholodzy zdrowia psychicznego jest uświadomienie sobie, że potrzebujemy innych. Jeśli chodzi o pełnię duchową - potzrebny jest kontakt z Bogiem. Jeżeli o zdrowie psychiczne - umiejętność budowania więzi z innymi. Jezus nauczał, że musimy tworzyć związki między ludźmi. Mówiąc językiem Jezusa, zdrowie psychiczne jest możliwe wtedy, gdy więzi sa nietknięte, zaś grzech pojawia się, gdy zostaną zerwane. Obawiając się że nasze potrzeby nie zostaną niezaspokojone, dopuszczamy do głosu instynkt samozachowawczy i mechanizmy obronne - które są źródłem psychopatologii - izoluja nas od otoczenia, jak i swojego prawdziwego ja. Psycholodzy uczą, iż nie możemy osiągnąć pełni człowieczeństwa (czy zbawienia - jak wolą wierzący), nie nawiązując więzi z innymi ludźmi. Zarówno grzech i psychopatologie wynikają z rozpaczliwych prób ocalenia samych siebie, co sprawia, że egoizm jawi sie jako główny powód duchowych i psychicznych problemów. czyli psycholog mógłby sparafrazować powyższy cytat następująco: EGOIZM JEST PODSTAWĄ GRZECHU I PSYCHOPATOLOGII. |
Autor: | Ptica [ 18 Wrz 2010, 12:12 ] |
Temat postu: | Re: Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 |
Ja to rozumiem jako dezintegrację pozytywną tzn. czasem trzeba wszystko stracić, aby odnaleźć SIĘ na nowo w tej rzeczywistości...Doświadczenie straty paradoksalnie może być twórcze... Zwłaszcza, jeśli to, co było, budowane było na piasku a nie na skale...Doświadczenie straty jest doświadczeniem egzystencjalnym. Można powiedzieć, że strata jest po to, żeby zrobić miejsce CZEMUŚ lub KOMUŚ INNEMU... |
Autor: | h-anna [ 18 Wrz 2010, 14:30 ] |
Temat postu: | Re: Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 |
Zgadzam się Ptica jeżeli chodzi o drugą część tego wersetu. Taka sytuacja sprawdza się wielokrotnie, choć nie jst to reguła w przypadku nałogów. A jakbyś natomiast wyjaśnił początek tego wersu? Pytam bo zaciekawił mnie Twój tok myślenia. |
Autor: | Dziki [ 18 Wrz 2010, 14:59 ] |
Temat postu: | Re: Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 |
Był nawet kiedyś taki, jeden Dekabrysta, który próbował tej metody. Poprzestawał jednak na części pierwszej - dezintegracji... Na resztę już nie było pomysłu Dawno i nieprawda |
Autor: | Ptica [ 18 Wrz 2010, 15:49 ] |
Temat postu: | Re: Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 |
Prof. Osiatyński, który sam był (jest) alkoholikiem i zakładał pierwsze wspólnoty AA, napisał kiedyś, że alkoholik tylko wtedy wyjdzie z nałogu, jeśli doświadczy DNA...w przeciwnym razie całe jego otoczenie bierze udział w długotrwałej grze, która zwie się współuzależnieniem... Pomoc czasami też paradoksalnie polega na niepodawaniu ręki... |
Autor: | niezapominajka [ 18 Wrz 2010, 22:55 ] |
Temat postu: | Re: Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 |
Można to też tak odczytać: Kto, chce znaleźć swe życie, to skupia się zbytnio na sobie i nie widzi innych, więc traci je, bo jest też napisane w Biblii, iż pierwszym i najważniejszym przykazaniem jest kochać Pana Boga z całego serca swego, z całej myśli swojej i z całej duszy swojej, a bliźniego swego jak siebie samego. Nie ma prawdziwej wiary, jeżeli człowiek nie stara się tak postępować, choć jest to trudne... Może niektórym z Was mogą wydać się te słowa górnolotne i tak wyświechtane, ale czy tak nie jest, że pragniemy choćby od osób nam najbliższych uwagi i współodczuwania? Inni też mogą od nas tego oczekiwać... |
Autor: | gość [ 15 Paź 2010, 10:55 ] |
Temat postu: | Re: Kto, chce znależć swe życie, straci je. Mt 10,39 |
W dużym skrócie to pewnie można by w tym zdaniu odnaleźć to co religie teistyczne odróżnia od ateizmu. Kiedyś ze znajomymi, analizując twórczość Stachury, doszliśmy do wniosku, że w końcowym etapie życia,mimo, że był wierzący, pisząc "Się", stał się sam dla siebie Bogiem, czyli właściwie złamał pierwsze przykazanie, a to z kolei doprowadziło go do obłędu, a nawet jak uważają niektórzy - opętania, i skończył jak skończył. Bardzo lubię jego wrażliwość i poezje ale jego droga może być przestrogą dla tych, którzy wszelką siłę widzą tylko i wyłącznie w sobie. |
Strona 1 z 4 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |