Ostatnia wizyta: Obecny czas: 22 Gru 2024, 13:51


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 29 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: HASŁO I TEMATY PIELGRZYMKI 2011:"W KOMUNII Z BOGIEM"
PostWysłany: 24 Maj 2011, 15:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2010, 19:24
Posty: 197
PRZEDE WSZYSTKIM ŚWIADECTWA!
MOJA KOMUNIA Z BOGIEM:
- z Ojcem Stwórcą dobra i szczęścia, Zbawicielem od Złego, Duchem Świętym Kościoła Miłości,
- z Bogiem Biblijnym: Bogiem Abrahama, Izaaka, Jakuba, Mojżesza, Bogiem Wielkich Proroków,
- z Jezusem Eucharystycznym: w celebracji, adoracji i kontemplacji,
- z Maryją, świętymi i aniołami,
- z Jahve, Allahem, Brahmanem -(będzie szedł z nami chwilę Hinduista), z Krśną -(będzie szedł z nami jakiś czas) Jerzy Maharadż; Byliśmy w tym roku w 8-miu świątyniach w Indiach i wszędzie modliliśmy się do Jednego Boga.
- Komunia z Bogiem w innych wyznaniach ale moim osobistym(będzie z nami Pastor), obiecał być pewien Amerykanin;
- Komunia z Bogiem bł. Jana Pawla II od dzieciństwa do śmierci
- " - św. S. Faustyny w Jej Dzienniczku
- " - sw. O. Pio, św. J.Vianneya, dr.św.Tereni i Teresy Wielkiej, św.Benedykta,
- " - innych mistyków, stygmatyków, męczenników, pasterzy, teologów...
- " - w historii naszych pielgrzymek
- " - w miłości narzeczeńskiej, małżeńskiej
- " - w codzienności
CAŁA PIELGRZYMKA MOŻE BYĆ ŚWIĘTEM STWORZYCIELA CELEM ZBLIŻENIA Z INNYMI RELIGIAMI
CDN. PROSIMY O DOPOWIEDZENIA, PROPOZYCJE I PYTANIA:

Moje pytanie jest takie:
- Co z tej pielgrzymki może wyjść? Ale że tyle było spontanów i experymentów, to jest nadzieja.
- Czy cała pielgrzymka może być Świętem Stworzyciela świata i człowieka?
- A dopowiedzenie: Im bardziej byliśmy religijni tym lepsze były zloty i pielgrzymki-sic!

-IM BLIŻEJ BOGA TYM BLIŻEJ CZŁOWIEKA (o Janie Pawle II)
-ŚWIĘTO STWORZYCIELA ŚWIATA I CZŁOWIEKA JEST CODZIENNIE - (Bp. Stanisław Nowak)
-BÓG MÓJ I WSZYSTKO MOJE (chyba sw. Franciszek)
-DLA BOGA WSZYSTKO OPUŚCIŁEM W NIM WSZYSTKO ODNALAZŁEM (K. de Foucould)
-NIESPOKOJNE JEST SERCE CZŁOWIEKA DOPÓKI NIE SPOCZNIE W TOBIE (ŚW. AUGUSTYN)


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: HASŁO I TEMATY PIELGRZYMKI 2011:"W KOMUNII Z BOGIEM"
PostWysłany: 24 Maj 2011, 22:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Mar 2011, 14:39
Posty: 377
PRZEDE WSZYSTKIM ŚWIADECTWA - bo wiara opiera się głównie na osobistym doświadczeniu, a nie wiedzy, jednak biorąc pod uwagę dyskusje jakie miały miejsce, choćby z Janem chciałabym jednak trochę "mądrości" tu wkleić. Być może coś rozjaśnią. Mam nadzieję, że nie zaciemnią. Świat - głównie przez internet i coraz większe możliwości szybkiego przemieszczania się staje coraz mniejszą wioską. Trudno nie zauważać innych wyznań, religii. Każdy z nas musi wyrobić sobie jakieś stanowisko, choć okazuje się, że to wcale niełatwa sprawa,nawet wśród teologów nie ma w tej kwestii jedności. Więc warto chyba zapoznać się z poniższym artykułem:

Chrześcijanin wobec wielości religii

 
ks. Krzysztof Kaucha
 
 
Wielość religii jest faktem. Właściwie do naszych czasów ten stan rzeczy jawił się chrześcijaństwu - mówiąc najkrócej - jako przeszkoda do pokonania. Chodziło o to, by wyznawców innych religii nawrócić na chrześcijaństwo. W takim kontekście zagadnienie tożsamości chrześcijaństwa nie przysparzało większych problemów: "jesteśmy jedyną i najdoskonalszą religią, tylko u nas można znaleźć zbawienie i tylko przed nami rozpościera się realna przyszłość".
 
Od II Soboru Watykańskiego, który dostrzegł zbawcze znaczenie innych tradycji religijnych, wiele zmieniło się w podejściu chrześcijaństwa do problemu wielości religii. Coraz śmielej i częściej ów stan rzeczy nie jest widziany jako przeszkoda do pokonania, ale jako wyzwanie, nawet szansa dla samego chrześcijaństwa.
 
We współczesnej chrześcijańskiej teologii religii można spotkać trzy podstawowe próby odpowiedzi na pytanie o tożsamość chrześcijaństwa w kontekście wielości czy pluralizmu religii: ekskluzywizm (eklezjocentryzm), pluralizm (teocentryzm) i inkluzywizm (chrystocentryzm).
 
Jedynie chrześcijaństwo
 
Ekskluzywizm to pogląd, według którego jedyną prawdziwą i zbawczą religią jest chrześcijaństwo. Według tego stanowiska wraz z przyjściem Jezusa Chrystusa inne religie - nawet ta, która przygotowywała Jego nadejście - straciły rację bytu. Inne religie, odciągając ludzi od jedynego prawdziwego Objawiciela i Zbawiciela, mogą być nawet dziełem szatana (tak skrajna teza była głoszona bardzo rzadko), wyrządzają krzywdę wyznawcom pozachrześcijańskich religii, gdyż uniemożliwiają im zbawienie, które osiąga się wyłącznie dzięki widzialnej przynależności do Kościoła, wszak extra Ecclesiam salus nulla - "poza Kościołem nie ma zbawienia".
 
Ekskluzywizm jest stanowiskiem mającym swoje korzenie w czasach starożytnych, pogląd ten znajdziemy u niektórych Ojców Kościoła. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, iż w okresie patrystycznym dyskusja chrześcijańskich teologów o innych religiach miała swoisty kontekst. Ojcom Kościoła nie chodziło o całkowite odrzucenie pozachrześcijańskich religii, bardzo często ich celem było wykazanie wyższości chrześcijaństwa nad istniejącymi religiami i systemami filozoficznymi (apologeci wczesnochrześcijańscy), a przecież wykazywanie wyższości nie jest równoznaczne z całkowitym odrzuceniem.
 
Współcześnie ekskluzywizm to nie tylko słynna i tragiczna sprawa jezuity Leonarda Feeneya, upomnianego przez Święte Oficjum (poprzednik Kongregacji Nauki Wiary) za głoszenie ekskluzywistycznych poglądów, a ostatecznie ekskomunikowanego. Amerykański jezuita najpierw poparł kilku świeckich pracowników jednej z uczelni, którzy zostali z niej usunięci za głoszenie poglądu, że potępienie czeka wszystkich, którzy nie należą "materialnie" do Kościoła katolickiego. Potem głośno bronił takiego rozumienia zasady "poza Kościołem nie ma zbawienia". Nie pomogły interwencje miejscowego biskupa, więc interweniował Watykan. Dziwna zaiste - pisał o przypadku Feeneya o. Yves Congar - sytuacja człowieka wykluczonego na koniec z Kościoła, ponieważ - wbrew temuż Kościołowi - utrzymywał, że ze zbawienia są wyłączeni ci wszyscy, którzy de facto są poza Kościołem!2
 
  Jeden ponad wieloma:

Dokładnym przeciwieństwem ekskluzywizmu jest stanowisko, które określa się mianem pluralizmu. Słabszą wersję pluralizmu reprezentuje tzw. pluralizm normatywny, przyznający pozachrześcijańskim religiom prawdziwość i zbawczą skuteczność, z jednoczesnym zachowaniem normatywnej pozycji Jezusa Chrystusa, wyróżnionej wśród "założycieli" religii. Do przedstawicieli tego stanowiska można zaliczyć katolickiego teologa Paula F. Knittera.
 
Pluralizm radykalny głosi, iż Jezus Chrystus jest tylko jednym pośród wielu równorzędnych religijnych objawicieli, że jest Zbawicielem "prawdziwie, lecz nie wyłącznie" (truly but not only). Stanowisko to podkreśla, że w Jezusie Chrystusie nie dokonało się całkowite i ostateczne objawienie prawdy o Bogu, ponieważ żadne medium nie może zawrzeć w sobie pełni prawdy o Nieskończonym. Chrystus przyniósł ludzkości uniwersalną i zbawczą wieść, lecz - według "wczesnego" Knittera - chrześcijanie nie mogą wykluczyć faktyczności innych uniwersalnych i ostatecznych manifestacji Boga.
 
Jednakże Knitter w zbiorowym dziele "Jedyność Jezusa" ("The Uniqueness of Jesus") wyraził już bardziej umiarkowany pogląd, a mianowicie że chrześcijaństwo obiektywnie wyróżnia się czymś istotnym pośród religii świata. Jest ono religią najbardziej ze wszystkich wrażliwą na biedę, różne formy dyskryminacji i niesprawiedliwość społeczną. Autor ten nie ma wątpliwości: jest tak dlatego, ponieważ chrześcijaństwo zostało u swych początków zainspirowane przykładem wyjątkowego (normatywnego) Bożego Posłańca - Jezusa Chrystusa, w którym Bóg zawarł przymierze z najmniejszymi tego świata, czyli z ofiarami ludzkiej historii w każdym wymiarze: społecznym, politycznym, ekonomicznym i moralnym.
 
Wszyscy równi
 
Skrajną, radykalną wersję pluralizmu reprezentuje prezbiteriański teolog John Hick, dla którego wszystkie religie to równowartościowe drogi prowadzące człowieka do poznania Boga i osiągnięcia ostatecznego celu życia. Jego zdaniem, doktrynalne różnice między religiami biorą się stąd, że Bóg jest Rzeczywistością Transcendentną na tyle "oddaloną" od człowieka, że nie można w pełni jej wyrazić za pomocą tylko jednego systemu religijnego. Wszystkie zatem tradycje religijne są tak samo uprawnione i prawdziwe, a żadna z nich nie może rościć sobie prawa do posiadania całej objawionej prawdy.
 Te poglądy Hicka najmocniej (i to świadomie z jego strony) uderzają w chrześcijaństwo, podając w wątpliwość główne jego prawdy wiary. Zdaniem prezbiteriańskiego teologa, chrześcijaństwo ma w swoich dziejach najwięcej "czarnych kart", a chrześcijański pogląd na świat został bezlitośnie i ostatecznie "pokonany" przez nowożytną naukę. Autor ten mówi wprost o mitach narastających wraz z rozwojem chrześcijaństwa. Należą do nich między innymi: prawda o mesjańskiej i boskiej samoświadomości Jezusa (to pierwotne chrześcijaństwo - zdaniem Hicka - miało dokonać deifikacji osoby Jezusa, podczas gdy On sam nie uważał siebie za Boga); idea Wcielenia oraz pogląd o wyjątkowości chrześcijaństwa. Pretendowanie chrześcijaństwa do wyjątkowości pośród innych religii to - jego zdaniem - nic innego, jak przejaw imperialistycznych aspiracji cywilizacji Zachodu, która zawsze chciała panować nad światem.
 
Poglądy Hicka powszechnie włącza się do nurtu pluralizmu radykalnego, niemniej można pytać, czy przypadkiem nie przekraczają one pluralizmu. Termin pluralizm (inaczej: wielość) oznacza występowanie obok siebie wielu elementów tego samego rodzaju lub występowanie zróżnicowanych elementów, właściwości, postaw, aspektów, punktów widzenia. Pluralizm jest czymś normalnym i zdrowym. Samo słowo pluralizm, na mocy definicji, nie przesądza jednak o równości, równoważności, równoznaczności odrębnych elementów. Tymczasem Hick wprowadza do pluralizmu aksjomat równości, równoważności i równoznaczności, czyli w istocie głosi relatywizm w dziedzinie religijnej. Stanowisko takie musi prowadzić w konsekwencji do kompletnego zamieszania w świecie religii, do zakwestionowania prawdziwości prawie wszystkich treści przez nie głoszonych. Skoro np. religie monoteistyczne i politeistyczne są równoważne, to wszystkie religie błądzą w najważniejszej kwestii - w kwestii poznania Boga. Jest chyba naiwnością ze strony Hicka twierdzenie, że na podstawie wszystkich istniejących religii da się ustalić coś wspólnego, komplementarnego i zarazem prawdziwego co do przedmiotu religii. Poglądy omawianego autora kwestionują nie tylko prawdziwość i tożsamość chrześcijaństwa, lecz godzą także w prawdziwość każdej religii monoteistycznej, powołującej się na objawienie i poznanie Jedynego Boga.
 
Jedna pełnia dla wszystkich

 
Kolejne stanowisko - inkluzywizm - jest najliczniej reprezentowane we współczesnej chrześcijańskiej teologii religii. Zajmuje je Magisterium Kościoła katolickiego, jak i większość teologów katolickich. Chociaż jest to pogląd w miarę jednolity, to jednak ma on różne odmiany. Warto zatem przyjrzeć się inkluzywizmowi nieco bliżej.
 
Inkluzywizm ("włączanie") przyznaje religiom pozachrześcijańskim posiadanie elementów zbawczych na podstawie powszechnej zbawczej woli Boga (por. 1 Tm 2,3-5), z jednoczesnym podkreśleniem tego, że Jezus Chrystus jest jedynym Pośrednikiem zbawienia, co oznacza, że chrześcijaństwo jest religią wyjątkową i dopełnia wszystkie istniejące religie. Inkluzywizm nie zgadza się z poglądami ekskluzywistów i relatywistów, które uważa za błędne. Najwięcej łączy go z pluralizmem normatywnym, jednakże nie da się postawić znaku równości między tymi dwoma kierunkami, ponieważ inkluzywizm mówi o jednym jedynym Zbawicielu i Odkupicielu, a pluralizm normatywny sugeruje wielość w tym względzie. Według inkluzywizmu, poza Jezusem Chrystusem nie ma innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (por. Dz 4,12). Założyciele buddyzmu czy islamu to wybitne postacie religijne, to prorocy własnego czasu i własnych narodów, lecz nie są oni zbawcami, jak zdaje się twierdzić pluralizm normatywny.
Pogląd inkluzywistyczny znajdziemy w dokumencie watykańskiej Międzynarodowej Komisji Teologicznej "Chrześcijaństwo a religie" (z 1996 r.)6. Oto najistotniejsze tezy tego dokumentu: po pierwsze, chrześcijaństwo jest recepcją pełnego Objawienia Bożego, dokonanego w Jezusie Chrystusie (bardziej bezpośrednio i wyraźnie Bóg nie objawił się człowiekowi); po drugie, chrześcijaństwo, rodząc się z tajemnicy paschalnej Jezusa Chrystusa, zawiera pełnię środków odkupienia i zbawienia; po trzecie, chrześcijaństwo jest ukształtowane w Kościół Chrystusowy, konieczny do realizacji powszechnej funkcji zbawczej Jezusa Chrystusa wobec świata.
Uzasadniając swoje stanowisko komisja zwróciła uwagę na podobny sposób postępowania samego Jezusa Chrystusa i pierwotnego Kościoła. Jezus skierował swoje zbawcze posłannictwo nie tylko do Żydów, lecz także do pogan (por. Mt 8,10; Łk 7,9; Mt 15,21-28; Mk 7,24-30). Wielokrotnie wywołana spotkaniem z Jezusem wiara pogan była przez Niego stawiana za wzór. Pierwotny Kościół bardzo szybko pojął swoje główne zadanie - głoszenie Dobrej Nowiny o zmartwychwstałym Jezusie Chrystusie, jedynym Zbawicielu, każdemu człowiekowi i każdemu narodowi. Złożony z Żydów i pogan Kościół Chrystusowy to zupełnie nowa jakość w dziejach świata. Nie zrodził się z przekonania, iż według Bożego planu zbawienia Żyd osiąga zbawienie na mocy samego Prawa, a poganin - jedynie na mocy wierności głosowi sumienia. Zbawienie można osiągnąć tylko "przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie", jakkolwiek łączność z Nim i Jego odkupieńczym Misterium może być nieuświadomiona. Istnieje jeden powszechny plan zbawienia dla wszystkich ludzi. Oznacza to, że z Bożej inicjatywy została otwarta jedyna droga zbawienia i wchodzą na nią ludzie różnych epok, ludów, narodów, religii i kultur. W dokumencie "Chrześcijaństwo a religie" czytamy: Należy wykluczyć istnienie odmiennych ekonomii zbawienia dla tych, którzy wierzą w Chrystusa i dla tych, którzy nie wierzą w Niego. Nie może być dróg prowadzących do Boga, które nie zbiegają się w jednej drodze, którą jest Chrystus (nr 49).
Komisja, uzasadniając możliwość zbawienia niechrześcijan mocą Chrystusowego Krzyża, przypomniała wypowiedzi Magisterium Kościoła. Sobór Watykański II i Jan Paweł II podkreślili obecność i działanie Ducha Świętego nie tylko w niechrześcijanach indywidualnie, lecz w całych społecznościach, historii, życiu narodów, kulturach i religiach. Kościół wierzy, iż dzięki swojemu Panu i Zbawicielowi może wiarygodnie głosić wszystkim ludziom tajemnicę paschalną, w której już żyją, chociaż o tym nie wiedzą. W liturgii Kościół reprezentuje wszystkich ludzi przed Bogiem i wznosi na wyższy poziom to wszystko, co jest dobre w ludzkich sercach i umysłach oraz w religijnych obrządkach i kulturach. Prawdą jest też - według dokumentu "Chrześcijaństwo a religie" - iż pozachrześcijańskie religie cechuje "niejednoznaczność", która polega na tym, że zawierają one braki, niedostatki i błędy, co staje się widoczne w świetle objawienia Chrystusowego.
 
W spotkaniu z innymi religiami
 
Z punktu widzenia stanowiska inkluzywistycznego relację chrześcijaństwa do innych religii najlepiej i najgłębiej opisuje słowo "dialog". Wyznawcy Chrystusa nie mogą lękać się dialogu z innymi religiami. W oczach szwedzkiej teolog Kajsy Ahlstrand chrześcijaństwo musi być otwarte na wysłuchanie wszystkiego, co partnerzy dialogu mają do powiedzenia, w tym także (a może przede wszystkim) o chrześcijaństwie. Otwarty i szczery dialog z wyznawcami innych religii powinien - jej zdaniem - zmierzać w kierunku poznania ich tożsamości. Nieszczerze prowadziłby jednak dialog chrześcijanin ukrywający swoją wiarę lub - co gorsza - rezygnujący z wiary w jedynego i powszechnego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Otwarty dialog z religiami może chrześcijaninowi umożliwić pełniejsze zrozumienie uniwersalności Chrystusowego zbawienia, pełniejsze od tego, co na ten temat można powiedzieć wyłącznie z perspektywy świata chrześcijańskiego. Zapoznanie się z odległymi od basenu Morza Śródziemnego kulturami i religiami - według Ahlstrand - unaocznia chrześcijaninowi to, że koncepcja zbawienia przyniesiona przez Jezusa Chrystusa nigdzie nie znajduje analogii. Jej oryginalność polega na, najdalej jak to tylko możliwe idącej, kenozie Boga, który w celu zbawienia człowieka przyjął ograniczoną ludzką naturę - tym samym wzniósł się na szczyt pokory i "małości" w oczach świata, zapłaciwszy po ludzku patrząc najwyższą cenę za swe uniżenie. Chrześcijańska teologia od początku wiedziała o zbawczej kenozie Syna Bożego, niemniej jednak może ona w pełni pojąć jej jedyność i uniwersalizm dzięki otwarciu się na inne religie.
W podobnym duchu wypowiada się Anthony Fernando - teolog katolicki ze Sri Lanki, kraju pod względem religijnym zdominowanego przez buddyzm i islam. Poznanie innych religii, szczególnie buddyzmu, doprowadziło tego teologa do wniosku, że chociaż samopoświęcenie się Boga w Jezusie Chrystusie jest czymś oryginalnym w świecie religii, to jednak trudno oprzeć się wrażeniu, iż pozachrześcijańskie religie doświadczają i udostępniają coś z tajemnicy Boga samoudzielającego się człowiekowi. Jego zdaniem, dopóty, dopóki religie będą rozumiały siebie jako ostoje więzi klanowych, narodowych lub kulturowych, nie porozumieją się; co gorsza - światu będą zagrażały antagonizmy i wojny religijne. W oczach niechrześcijan wysokie mniemanie chrześcijan o swojej religii to wyraz zadufanego poczucia wyższości kultury europejskiej (euroamerykańskiej, atlantyckiej) nad każdą inną. Oczywiste jest dla Fernando, że mieszkańcy innych kontynentów, w tym również chrześcijanie, nie mogą zgodzić się na takie traktowanie. Religię zatem należy rozumieć na płaszczyźnie duchowej jako egzystencjalną orientację życiową, w której dokonuje się łączność człowieka z Bogiem. Wchodząc na taką drogę, można ujrzeć bogactwo i wielość tego, co wspólne wszystkim religiom. Dopiero też na takiej drodze można być prawdziwym chrześcijańskim misjonarzem, a nie "misjonarzem kultury zachodniej". Fernando zauważa, że powszechnym doświadczeniem chrześcijańskich misjonarzy jest to, że gdy otwierają się na wewnętrzne bogactwo innych religii, religie te i ich założyciele nie jawią się jako wrogowie, lecz jako sprzymierzeńcy Jezusa Chrystusa.
Tę ostatnią myśl rozwija amerykańska teolog Monika K. Hellwig. Jej zdaniem, pozytywnymi elementami niewątpliwie tkwiącymi w pozachrześcijańskich religiach są: odkrycie "wyższych" zdolności duchowych w człowieku, otwarcie na duchowy wymiar ludzkiego bytu, silny związek z prawem moralnym, jedność z naturą-przyrodą, wierność tradycji oraz wskazanie drogi osiągnięcia pokoju wewnętrznego przez sztukę medytacji i ascezę. Wymienione wartości to znaki, iż inne religie są dla chrześcijaństwa równorzędnym partnerem dialogu, co jednak nie oznacza, że - w oczach Hellwig - nie można mówić o pewnej wyższości chrześcijaństwa wobec przynajmniej niektórych religii, zwłaszcza azjatyckich. Jej zdaniem - po pierwsze - brakuje im mocnego przekonania o realności zbawienia, charakterystycznego dla chrześcijaństwa, oraz - po drugie - w niektórych regionach świata, na przykład w Indiach, gdzie dominuje hinduizm, trudno wskazać dzieła miłosierdzia i solidarności z najmniejszymi tego świata inspirowane inną religią niż chrześcijaństwo.

Co wybrać?

Z powyższych rozważań jasno - jak sądzę - widać, iż konstruktywnych rozstrzygnięć w kwestii "tożsamość chrześcijaństwa a wielość religii" nie dostarcza ani ekskluzywizm, ani pluralizm radykalny. Ekskluzywizm bowiem tak rozumie tożsamość chrześcijaństwa, że neguje jakiekolwiek znaczenie religii pozachrześcijańskich w powszechnym Bożym planie zbawienia. Natomiast pluralizm radykalny w taki sposób akcentuje równorzędność wszystkich religii, że - z jednej strony - prowadzi do religijnego relatywizmu, a z drugiej - nie pozostawia miejsca na wiarę w Jezusa Chrystusa jako jedynego i powszechnego Zbawiciela, bez czego nie sposób mówić o chrześcijańskiej tożsamości.

Z punktu widzenia chrześcijaństwa moc i wartość innych religii, którymi obdarował je Bóg, winny inspirować chrześcijaństwo, by - z jednej strony - nie zagubiło swojej żywotności, a z drugiej - by nie poddało się postawie triumfalizmu, gdyż wtedy zatraci swoją tożsamość i wiarygodność. To paradoksalne, lecz chrześcijaństwo kurczowo trzymające się własnej wyższości, chcące ją wszem i wobec udowadniać, może ją utracić. "Wyższością" chrześcijaństwa jest sam Jezus Chrystus; nie Chrystus triumfalistyczny, ale uniżony, solidaryzujący się z każdym człowiekiem, głoszący nadejście Królestwa Bożego, do którego są powołani wszyscy ludzie! Chrześcijanin w spotkaniu i dialogu z innymi religiami, wyostrzając wzrok wiary, może dostrzec Chrystusa realnie działającego w innych religiach.

Z drugiej strony, bez pluralizmu religii chrześcijaństwu byłoby trudno uświadomić sobie wyjątkowość wydarzenia Jezusa Chrystusa w historii zbawienia. W związku z tym chrześcijaństwo nigdy nie może zaprzestać działalności misyjnej, której najbardziej skuteczną formą jest świadectwo życia zgodnego z Ewangelią. Dając świadectwo swojej wiary, chrześcijanie mają szansę wzmacniać i dopełniać pozytywne elementy znajdujące się w innych religiach, a także umacniać swą łączność z Chrystusem.

W Ewangelii Mateusza znajduje się Chrystusowa przypowieść o talentach (25,14-30), która może rzucić dużo światła w dyskusji o tożsamości chrześcijaństwa w kontekście pluralizmu religii. Pewien człowiek dał jednemu słudze pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu zaś jeden. Chrześcijaństwo jest religią, która od Boga dzięki Jezusowi Chrystusowi otrzymała pełnię talentów, inne religie mają ich wprawdzie mniej, lecz nie są to gorsze talenty. Religie pozachrześcijańskie uczestniczą w Bożym planie zbawienia oraz posiadają prawdziwie Boże nadprzyrodzone wartości. Otrzymały od Boga swoją część talentów - im więcej talentów, tym większe zobowiązanie do ich pomnażania i dzielenia się z innymi. A wszystko po to, aby na ziemi, a potem w Królestwie Bożym było jak najwięcej "utalentowanych" ze wszystkich krajów, narodów i języków.

_________________
http://gdziebylbog-pytanieowiare.blogspot.com/


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: HASŁO I TEMATY PIELGRZYMKI 2011:"W KOMUNII Z BOGIEM"
PostWysłany: 30 Maj 2011, 11:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2010, 19:24
Posty: 197
.
Królestwo Maryi w Częstochowie – nasza ziemia obiecana

Częstochowa ma duszę. Żywą obecność Królowej Polski.W tym miejscu świętym, w Jej Królestwie, do którego ściągają tłumy z całego świata panuje łaska i pokój. Każdy wyjeżdża naładowany jakby wrócił od swojej Mamy.
- Jan Paweł II powiedział o Jasnej Górze pokrzepiające zdanie: „Tu zawsze byliśmy wolni”. „Oddanie się Maryi w niewolę” jak chciał kard. St.Wyszyński, czy postanowić:„cały Twój” Maryjo, wyzwala od współczesnych groźnych zniewoleń. Słodka niewola Królowej daje poczucie panowania nad światem.
- W skarbcu Jasnej Góry znajdują się podarunki najwybitniejszych ludzi świata. -Lękali się Jej wszyscy wrogowie. - Dla Polski jest jak Jerozolima dla ludu wybranego. -Wielkość Królowej symbolizuje wieża jasnogórska, którą widać z 15 km. - Niemal wszystkie zakony chcą w Częstochowie mieć swój klasztor. - To Wieczernik wszystkich narodów
- Jeden z najpobożniejszych ludzi jakiego widziałem, a przedtem właściciel wszelkich nałogów - Mati: szedł ostatnie 500 m. na Jasną Górę na kolanach. Powiedział: ”Żeby czcić Maryję, - trzeba się stać - pokornym”. A inny były alkoholik – Włodek idzie do Niej przez 12 dni o chlebie i wodzie.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: HASŁO I TEMATY PIELGRZYMKI 2011:"W KOMUNII Z BOGIEM"
PostWysłany: 30 Maj 2011, 11:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2010, 19:24
Posty: 197
- Ludzie modlą się do Pani Jasnogórskiej we wszystkich problemach.- Każdy chce z ufnością osobiści spojrzeć w Jej głębokie, matczyne, wrażliwe oblicze. Idzie w pielgrzymce z Białegostoku, z Gdańska po to, żeby na moment spotkac się z nią osobiście twarzą w twarz. - O niezwykłości historycznych tamtejszych cudach świadczą niezliczone wota.- Do swojej Królowej i Matki, przybywają najwyższe osobistości: papiez, legaci papiescy, królowie, premierzy, i wszystkie stany. Zgłębiając historię biednej Polski do dzisiaj widzi się, że Maryja wyprasza kolejne łaski dla narodu, by zachował swoje istnienie i godność. Kto tego nie widzi mówi bp Depo – jest sekciarzem
- Kult Maryjny – Królowej Polski, po takim przykładzie jaki dal nam bł. Jan Paweł II trzeba nam jeszcze poprawić, pogłębić i wykorzystać dla dobra narodu. Poczuliśmy się na nowo wielkim narodem, dając światu błogosławionego, 3-ciego wielkiego papieża. Po rodzinie, która w Polsce w dalszym ciągu ma najwyższą wartość - jest naród. Nie państwo czy społeczeństwo tylko - naród. Narodziny narodu wiążą się z kultem Matki. 600-lat Maryjo z nami jesteś



Góra

A. Szpaku
Temat postu: Re: בחינם הורדת תוכנת אנטי וירוסWysłany: 04 Maj 2011, 00:03


Rejestracja: 09 Paź 2010, 20:24
Posty: 77
Dostrzegł ten fenomen prymas tysiąclecia Kard.St. Wyszyński i przyczynił się, że bł. papież Jan XXIII dał światu Maryję jako Matkę Kościoła. Przez to także dla katolickiego narodu polskiego. Dzięki swej macierzyńskiej miłości do swego Syna, opiekuje się Jego braćmi pielgrzymującymi po ziemi. Jest ich Orędowniczką, Wspomożycielską, Ucieczką, Pocieszycielką, jak spiewamy obecnie na Majówkach. Przy polskich, licznych kapliczkach same polskie dzieci śpiewały litanię Loretańską. Przez Nią, kard. St. Wyszyński wypełniał masowo swiątynie polskim narodem, czego staliśmy się przykładem dla świata.
Małżeństwa polskie katolickie były sobie wierne i rodziny liczne, choć nikt z nich nie wyjeżdżał za granicę. Rozbijanie rodziny w jakikolwiek sposób jest klęską całego narodu. Także stosunek do dziecka poczętego jest stosunkiem do całego narodu. - Polska stała się fenomenem, gdzie pobożność maryjna stała się tożsamością narodową. Dlaczego Matka Boża wybrała się na polskie drogi?. Bo rodziny polskie to rodziny Jej Syna. Dzieje Syna potrzebują matki.Kto z Polaków nie miał sytuacji, że mówił naprędce Zdrowaś Mario,żeby osiągnąć jakieś dobro?


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: HASŁO I TEMATY PIELGRZYMKI 2011:"W KOMUNII Z BOGIEM"
PostWysłany: 30 Maj 2011, 19:31 

Rejestracja: 30 Maj 2011, 18:10
Posty: 1
Witam wszystkich Hejów!!!Wszystkich wierzących chrześcijan w imieniu naszego Pana Jezusa Chrystusa!!!
Podoba mi się bardzo jeden z tematów przewodnich pielgrzymki,,Miłosierdzia Bożego" i jej ekumeniczny charakter.Jezus pozostawił nam wierzącym przykazanie-byśmy się wzajemnie miłowali tak jak On umiłował nas.
Jedno przykazanie MIŁOŚCI a wypełnia sobą cały DEKALOG!!!
Wierze,że ekumenia nie zamieni się w,, dyskusje"o tym która denominacja chrześcijańska ma rację i co je dzieli a skupimy się na istocie chrześcijaństwa która te denominacje łączy czyli JEZUSIE.
A teraz napiszę coś o Miłosierdziu Bożym,taką małą przypowieść i byśmy o niej pamiętali idąc z modlitwą na ustach podczas pielgrzymki-nie myląc religijności z wiarą,żywą wiarą w Jezusa Chrystusa.
Daleko w małej mieścinie żył sobie spokojnie i uczciwie wraz ze swoją rodziną pewien człowiek.Modlił się rano,wieczorem,przed i po posiłku,czytał Biblię.
Pracując zarabiał na utrzymanie rodziny aż któregoś wieczoru podczas modlitwy.znudzony monotonią swojego życia,poprosił Pana Boga aby dał mu jakieś zadanie którym mógłby Mu sprawić szczególną przyjemność.
Pan Bóg nie zwlekając rzekł;dwie ulice dalej siedzi zziębnięty żebrak zaproś go do domu niech się posili i ogrzeje.
Tylko tyle Panie zapytał zdziwiony człowiek?Aż tyle odpowiedział Bóg.
Uradowany wstał z kolan pobiegł do żony i opowiedział całe zdarzenie.Na końcu dodał;jeżeli faktycznie dwie ulice dalej spotkam żebraka to znak,że Pan Bóg do mnie przemówił.
Wybiegł z domu,zaś żona zajęła się przygotowaniem kolacji.
Znalazłszy we wskazanym miejscu żebraka zaprosił go do siebie.Kiedy tan się nasycił i rozgrzał zaczął narzekać i obrażać Pan Boga słowami:gdyby bóg naprawdę istniał to miałbym taki dom i dostatek jak ty i nie musiałbym dziadować na ulicach.Gospodarz próbował go uciszyć i przekonać,że jest w błędzie ale na nic się to zdało.Nakarmiony i ogrzany przybysz z każdą chwilą głośniej przeklinał Pana Boga i złorzeczył Mu.Nie tego ów poczciwy człowiek,złapał za frak i wyprowadził na ulicę biedaka.kiedy ten zaczął się oddalać człowiek krzyknął ,, nikt w moim domu nie będzie obrażał Miłosiernego Boga".Wrócił do swojej izby padł na kolana i dalej kontynuował modlitwę ,,Panie Boże wykonałem zadanie i myślę,że sprawiłem Ci dodatkową radośc,że skarciłem niegodziwca,który tak Cię obrażał?
Pan Bóg odrzekł łagodnym tonem,, oj biedny człowieku zaledwie kilkanaście minut wytrzymałeś w jego towarzystwie a ja już od ponad czterdziestu słucham jak mnie przeklina i jeszcze co wieczór muszę kombinować w jaki sposób go nakarmić i ogrzać"
Na te słowa zawstydził się człowiek i dopiero pojął co tak naprawdę oznacza Boże Miłosierdzie...
To tyle ale napisze następnym razem o religii i wierze...
Adam.admiHej!!!


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: HASŁO I TEMATY PIELGRZYMKI 2011:"W KOMUNII Z BOGIEM"
PostWysłany: 05 Cze 2011, 20:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2010, 19:24
Posty: 197
Witaj Adaś Mioduchowski! Dziekuje jeszcze raz za spotkanie w Wandzinie. Dziękuję za przykład głębokiej osobistej wiary. Wielkie gratulacje dla Twojej pięknej sztuki malarskiej o różnych ważnych tematach, jak np. "macierzyństwo".
Podobno chcesz przyjechać ze swoją galerią na pielgrzymkę. Proszę Pana Dyrektora o zgodę. Serdecznie zapraszamy.
Słowa uznania za wierność dawnym naszym ideałom. Wzmacniasz nasze przekonania i zachęcasz do śmiałości w wyznawaniu wiary. Wymysliłem żart na temat wiary wspólczesnych Francuzów. Nasz dawny wspólny znajomy z Francji, wielki rzeźbiarz -"Prorok"- mówił mi, że Francuzi wbrew pozorom "mają głęboką wiarę." Ja odpowiedziałem: widocznie aż tak tak głęboką, że jej nie widać.
Prosże Cię o dalsze wpisywanie swoich doświadczeń religijnych dla naszej pielgrzymki. Proszę o świadectwo Twej osobistej Komunii z Bogiem na zachętę dla innych.Pisz tak Adasiu jak byś to mówił do mnie, jakbym szedł z Toba wśród jezior w Wandzinie, gdzie sluchaliśmy razem krzyku żurawi. Szczere słowa są nie mniej ważnie niż wydarzenia z Ewangelii. Przecież ona zawiera zwyczajne świadectwa i postacie tamtejszych czasów.
Gdybys mógł zaprosić jeszcze innych do wpisywania się na naszą stronę, to bylibysmy bardzo wdzięczni. Piszcie poezje o swoich zdumieniach jak wielki człowiek, papież Karol Wojtyła.
Mówiłes mi Adaś, że ja "kochałem Wasze grzechy". Tak, to prawda, bo słuchałem Twojego i Waszego losu, najeżonego nieprawdopodobnymi wydarzeniami. Taką publiczną spowiedź napisał Tarzan w swej książce: "Mistycy i narkomani". Każdy z nas mógłby napisac książkę o swoim losie. Świadectwa to dalszy ciąg "Dziejów Apostolskich" we współczesnych czasach.
Pozdrawiam całą Wspólnotę Chrzescijańską w Wandzinie z Księdzem Marianem na czele.Andrzej.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: HASŁO I TEMATY PIELGRZYMKI 2011:"W KOMUNII Z BOGIEM"
PostWysłany: 08 Cze 2011, 10:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Mar 2011, 14:39
Posty: 377
Szpaku, proponowałeś książkę na pielgrzymkę. Ja polecam tę:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IR/Dupuis.jpgImage


Rozdział dziesiąty

MODLITWA MIĘDZYRELIGIJNA

II. Modlić się razem: jak?

Na początku rozdziału stwierdziliśmy, że w poszukiwaniu ważnego teologicznie rozwiązania problemu wspólnej modlitwy chrześcijan z "innymi" należy dokonać ważnych rozróżnień odnośnie do konkretnych sytuacji dialogicznych pomiędzy różnymi tradycjami religijnymi. Nie wszystkie tradycje sytuują się wobec chrześcijaństwa w takim samym stosunku dialogicznym. Tak więc gdy do tej pory utrzymywaliśmy możliwość, a nawet słuszność wspólnej modlitwy z wyznawcami innych tradycji, w sposób ogólny, opierając się na powszechnie ważnych rozważaniach teologicznych, to powinniśmy teraz rozróżnić pomiędzy poszczególnymi tradycjami, by zwrócić uwagę na specyficzne racje, które winny regulować praktykę i konkretne sposoby modlitwy chrześcijan z wyznawcami każdej z nich.

Przyjmijmy jako rzecz oczywistą, że każda modlitwa, aby mogła się stać modlitwą naprawdę powszechną, czyli podzielaną przez członków różnych wspólnot wiary, wymaga uważnego rozeznania duszpasterskiego, które musi uwzględniać rozmaite składniki poszczególnych sytuacji i okoliczności. Tak więc należy uwzględnić nie tylko zawartość doktrynalną modlitwy, czyli słów wymawianych przez wszystkich, ale również miejsce, gdzie modlitwa się odbywa, czas jak i towarzyszące jej gesty(335). W każdym razie to, co nas szczególnie interesuje w tej drugiej części rozdziału, to przede wszystkim nastawienie i specyficzny stosunek teologiczny między różnymi tradycjami włączonymi w modlitwę, który umożliwia dzielenie się konkretnymi modlitwami. Trzeba dobrze zrozumieć, że mimo tych "wspólności" modlitwy powszechne będą miały dla każdej wspólnoty wiary, w zależności od ich własnej wiary, odmienne akcenty, krótko mówiąc, zróżnicowane zrozumienia. Takie rozmaite rozumienia zachowają jednak wspólny rdzeń, nieredukowalny, na którym opiera się ważność wspólnej modlitwy. Wychodząc od tych elementów doktrynalnych, zostaną zaproponowane niektóre praktyczne sugestie dla wspólnej modlitwy pomiędzy członkami różnych wspólnot wiary w nią zaangażowanych.

1. Wspólna modlitwa chrześcijan i żydów

Jak zauważyliśmy poprzednio, trzy religie monoteistyczne z równą emfazą podkreślają jedyność Boga przez nie adorowanego. Bóg Jezusa Chrystusa jak i Bóg Koranu jest Bogiem wiary Abrahama, który objawił swoje imię Mojżeszowi. Szema Izraela podkreśla jedyność Boga żywego: "Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym" (Pwt 6, 4). To samo przesłanie zostaje powtórzone w chrześcijańskim Nowym Testamencie: "Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden" (Mk 12, 29). Monoteizm chrześcijański jest bezpośrednią kontynuacją monoteizmu hebrajskiego.

Nie można oczywiście ukrywać faktu, że monoteizm chrześcijański rozwinął się w monoteizm trynitarny, według którego trzy "osoby" Ojca, Syna i Ducha Świętego są tym samym Bogiem; objawił się potencjalnie poprzez "Pierwszy" Testament i w sposób wyraźny w Jezusie Chrystusie. Pozostaje jednak również prawdą, że Bóg Jezusa jest tym samym Bogiem Mojżesza, którego On nazywa swoim "Ojcem". Pomiędzy monoteizmem hebrajskim i chrześcijańskim istnieje ciągłość, a nie zerwanie, pogłębienie - a nie odejście. Chrześcijanie i Hebrajczycy wielbią tego samego Boga.

Ten jedyny Bóg zawarł przez Mojżesza przymierze z Izraelem, swoim ludem wybranym. Takie przymierze - mówiliśmy już o tym - nie było nigdy odwołane, mimo niewierności części narodu wybranego. Dotykamy tutaj kluczowego momentu odnośnie do dialogu chrześcijańsko-żydowskiego i możliwości wspólnej modlitwy między nimi. Sobór Watykański II, tam gdzie przypomina "wielkie dziedzictwo duchowe wspólne chrześcijanom i Żydom", przywołuje "stare przymierze" zawarte przez Boga z ludem żydowskim, do którego, według Pawła, "należą: przybrane synostwo i chwała, przymierze i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice ..." (por. Rz 9, 4), "Bóg, którego dary i wezwanie są nieodwołalne" (por. Rz 11, 29) (Nostra Aetate 4). Jeszcze jaśniej Jan Paweł II, w swoim przemówieniu wygłoszonym w 1980 roku w Moguncji (Niemcy), odniósł się do "ludu Bożego starego przymierza, które nie zostało nigdy odwołane"(336).

To twierdzenie sprzeciwia się temu, co było długo przekonaniem chrześcijańskim, a na którym opierały się napięte stosunki pomiędzy chrześcijanami i żydami. Problem polega na tym, czy wraz z Wydarzeniem Chrystusa i ustanowieniem przez Niego "nowego przymierza" - "stare przymierze" z Izraelem stało się nieaktualne i zostało odwołane, jak często utrzymywała tradycja chrześcijańska. Jak więc należy rozumieć stosunek pomiędzy przymierzem mojżeszowym i przymierzem chrześcijańskim? Przypomnieliśmy, w jaki sposób Paweł konfrontował się z tym problemem w Liście do Rzymian (rozdz. 9-11). Odwołaliśmy się również do nowych przemyśleń w kontekście dialogu teologicznego żydowsko-chrześcijańskiego, ze szczególnym odniesieniem do książki N. Lohfinka Nigdy nie odwołane przymierze(337). Nie ma potrzeby tu do tego tematu wracać. Wystarczy przypomnieć wnioski związane ze wspólną modlitwą. Lohfing tak ostatecznie kończy swą myśl: "Jestem ... skłonny przyjąć teorię o jednym przymierzu, które obejmuje zarówno żydów, jak i chrześcijan, bez względu na różnice między nimi, w jedynym przymierzu; i to żydów i chrześcijan dzisiejszych" (s. 87). Cytowaliśmy również innego autora współczesnego, który pisze podobnie: "To ["nowe przymierze"] nie jest innym przymierzem, które jakoby zastępowało owo synajskie. Chodzi tu o jedno i to samo przymierze łaski, w którym uczestniczą, naturalnie w różny sposób, naród żydowski i narody zebrane w Kościele"(338).

My sami zakończyliśmy, że Izrael i chrześcijaństwo są nierozłącznie połączeni, w historii zbawienia, pod łukiem tego samego przymierza, choć dzielonego na różny sposób. Nie ma więc - dodawaliśmy - żadnego zastąpienia przez "nowy" lud Boży innego ludu, ogłoszonego od tej chwili "starym", ale ekspansja aż do granic świata ludu Bożego.

Otóż to, co zostało powiedziane, ma ważne konsekwencje odnośnie do możliwości wspólnej modlitwy chrześcijan i żydów. Niezależnie od różnic w sposobie uczestniczenia w tym samym Bożym przymierzu, mają zarówno jedni, jak i drudzy tego samego Boga i znajdują się pod łukiem tego samego Bożego przymierza; istotnie razem stanowią ten sam lud Boży. Ich wspólna modlitwa polegać będzie na rozpoznaniu związku, który ich wzajemnie łączy w Bożym planie zbawienia dla ludzkości, niezależnie od ich różnic i sprzeczności. Polegać będzie na dziękowaniu Bogu za Jego darmowe i nieodwołalne dary.

Jeśli chodzi o sposób, w jaki ma się dokonywać wspólna modlitwa chrześcijańsko-żydowska, to nie można zapomnieć, że Jezus był żydem i regularnie bywał w synagodze, modląc się tam. Tak samo postępował Kościół Apostolski w pierwszych dziesiątkach lat swego istnienia, aż do momentu oderwania się od swojej żydowskiej matrycy. Również po tej separacji modlitwa żydowska nadal karmiła w istotny sposób modlitwę chrześcijańską. Szczególnie Psalmy do dzisiaj stanowią większą część "chrześcijańskiego modlitewnika". Wydaje się rzeczą oczywistą, że większość Psalmów może być używana do wspólnej modlitwy chrześcijan i żydów. Podobnie do przyjęcia przez wszystkich powinna być modlitwa, której nauczył swoich uczniów Jezus; jej zawartość i forma są głęboko inspirowane przez duchowość Biblii hebrajskiej. Bibliści zauważyli, że jedynym typowo chrześcijańskim niuansem "Modlitwy Pańskiej" jest intymność i poufałość, do jakiej uczniowie są zaproszeni w swym zwracaniu się do Boga jako "Ojca", z użyciem słowa "Abba"; nie należy również zapominać, że ojcostwo Jahwe w stosunku do Izraela jest jednym z tematów duchowości Starego Testamentu, opartym na centralnym wydarzeniu Wyjścia.

2. Modlitwa chrześcijan z muzułmanami

Sekretariat Watykański dla niechrześcijan zaproponował odnośne reguły w swoich "Wskazówkach dla dialogu chrześcijańsko-muzułmańskiego". Drugie wydanie "Wskazówek" (1981)(339) brzmi w następujący sposób:

Zdarza się, że chrześcijanie i muzułmanie odczuwają potrzebę wspólnej modlitwy i od razu zdają sobie sprawę, jak bardzo jest to trudne. Wydaje się, jakby jedni i drudzy musieli w całości respektować to, co stanowi modlitwę rytualną i oficjalny kult ich towarzyszy, bez chęci bezpośredniego uczestniczenia, ale akceptując dla siebie rolę świadka, jeśli są zaproszeni do asystowania albo gdy proszą o takie uczestnictwo, w imię gościnności Abrahama. Prawdziwy dialog wymaga, by unikano zaproszeń natarczywych i łatwego zamieszania: niektórzy mogliby tu dostrzec ukryte formy interesownego prozelityzmu, inni mogliby się dopatrzyć praktycznego synkretyzmu.

To samo należałoby zrobić ze Świętymi Księgami i tekstami oficjalnymi, które stanowią o wyrazie autentycznej wiary jednych i drugich: Koran należy przede wszystkim do muzułmanów i "fatiha" jest właściwą im modlitwą, tak jak Nowy Testament należy przede wszystkim do chrześcijan i "Ojcze Nasz" jest modlitwą, która lepiej odpowiada ich wierze. Okazać szacunek wierze innych oznacza tutaj unikanie każdorazowo aneksji i wszelkiej próby zawłaszczenia. Wprost przeciwnie, można myśleć, że zarówno jedni, jak i drudzy znajdą w przykładzie mistyków i świętych konieczną odwagę do tworzenia wspólnych form chwały i błagania, które połączyłyby ich w doświadczeniu modlitwy razem przeżywanej (s. 152)(340).

Choć nie wykluczają wspólnej modlitwy chrześcijan z muzułmanami, "Wskazówki" są bardzo ostrożne, eliminując całą formę albo pozór synkretyzmu czy niewłaściwego zawłaszczania. Trzeba jednak postawić pytanie w kontekście dialogu z muzułmanami, czy nie istnieje jakiś specyficzny fundament, który usprawiedliwiałby, a nawet być może zachęcał do takiej praktyki.

Sobór Watykański II w miejscu, w którym wyjaśnia szacunek, z jakim Kościół patrzy na muzułmanów, "którzy wielbią jednego Boga", podkreśla fakt, że starają się oni poddać jego ukrytym dekretom, "tak jak podporządkował się Abraham, do którego wiara islamu chętnie nawiązuje" (Nostra Aetate 3). Warto zauważyć, że Sobór zadowala się twierdzeniem, że muzułmanie chętnie nawiązują do wiary Abrahama, nie mówiąc wyraźnie, że istotnie podzielają tę wiarę razem z żydami i chrześcijanami. Oficjalne dokumenty Kościoła stopniowo stały się coraz bardziej wyraźne na ten temat(341).Papież Jan Paweł II wielokrotnie podejmował problem dwuznaczności, która pozostała w dokumencie soborowym. Wystarczy kilka przykładów. Zwracając się do wspólnoty katolickiej w Ankarze (3 grudnia 1979), powiedział jednoznacznie: "Oni [muzułmanie] mają, tak jak wy, wiarę Abrahama w jednego Boga, wszechmogącego i miłosiernego"(342). W Lizbonie (14 maja 1982) papież nawiązał do "Abrahama, wspólnego przodka chrześcijan, żydów i muzułmanów". Być może najbardziej klarowny i wyraźny tekst znajduje się w przemówieniu Jana Pawła II do młodych muzułmanów w Casablance (19 sierpnia 1985), w którym powiedział: "Abraham jest dla nas tym samym wzorem wiary w Boga, poddania Jego woli i zawierzenia Jego dobroci. Wierzymy w tego samego Boga, Boga jedynego, Boga żywego, Boga, który stwarza światy i prowadzi swoje stworzenia do doskonałości"(343). Wszystkie trzy religie nazywane monoteistycznymi mają wspólny historyczny fundament w wierze Abrahama.

Pokazaliśmy poprzednio, że monoteizm chrześcijański stanowi bezpośrednie nawiązanie do monoteizmu hebrajskiego. Bóg Abrahama jest również Bogiem Jezusa Chrystusa. Jest to również Bóg Koranu i islamu. Doktryna Koranu - powiedzieliśmy to w rozdziale poprzednim - jest zgodna: "Nasz Bóg i wasz Bóg jest jeden" (Sura 29, 46) (344). Wszystkie trzy tradycje utrzymują przecież w sposób jednoznaczny, że mają swoje korzenie w Bogu Abrahama. Mają one tego samego Boga(345). To nie oznacza jednak - jak to stwierdziliśmy wcześniej - że trzy religie monoteistyczne mają to samo pojęcie Boga. Przynajmniej na poziomie doktrynalnym jest wprost przeciwnie. Tradycja chrześcijańska twierdzi, że przedłuża monoteizm Izraela, tymczasem rozwija go w doktrynę trynitarną; tradycja Koranu i islamu swoje korzenie widzi również w tradycji monoteistycznej Izraela, gdy tymczasem stwierdza, że go dopełnia i oczyszcza z korupcji, jakiej uległ na skutek trynitarnej doktryny chrześcijańskiej. Mimo jednak tych niewątpliwych rozbieżności między trzema "wiarami", pozostaje w każdym razie ich wspólny fundament historyczny, którym jest samoobjawienie Boga Abrahamowi na początku tradycji biblijnej hebrajsko-chrześcijańsko-muzułmańskiej, jak też tożsamość tego samego Boga, Boga Abrahama, Izaaka, Mojżesza, który dla chrześcijan jest Ojcem Pana Jezusa Chrystusa.

Jeśli chodzi o fundament wspólnej modlitwy chrześcijan z muzułmanami, należałoby poza tym postawić pytanie, jakie dokładnie znaczenie mogą przypisać chrześcijanie Koranowi i odwrotnie - muzułmanie Biblii hebrajskiej i chrześcijańskiej jako Słowu Bożemu. Bez wchodzenia w szczegóły takiej dyskusji(346), wystarczy przypomnieć, o czym była mowa w rozdziale piątym, tzn. że ten sam Bóg może mówić, choć na różny sposób, we wszystkich trzech Pismach tradycji monoteistycznych. Również Koran może zawierać jakieś słowo powiedziane przez Boga do ludzi, nawet odmienne i niepełne, chociaż znajdują się w nim ludzkie błędy(347).

Tak więc nie brak fundamentu teologicznego, na którym można oprzeć możliwość, a nawet potrzebę wspólnej modlitwy chrześcijan, żydów i muzułmanów. K.-J. Kushel słusznie pisze:

Chrześcijanie, jeśli wezmą na serio fakt, że również muzułmanie wielbią tego samego Boga, to mogą zwracać się ich modlitwami do tego Boga, stworzyciela nieba i ziemi, przewodnika miłosiernego i pełnego dobroci historii, do sędziego i tego, który udoskonala świat i ludzkość. To samo można powiedzieć o żydach; jeśli mogą oni rozpoznać patriarchę Abrahama w innych braciach, to mogą modlić się do Boga Abrahama nie tylko razem z chrześcijanami, ale również razem z muzułmanami(348).

W takich wspólnych modlitwach winny być wyrażone tylko wspólne przekonania zwrócone do różnych tradycji. Konkretnie ten sam autor podpowiada, że jeśli chodzi o Święte Pisma różnych tradycji, to mogą być użyte: Psalmy Biblii hebrajskiej, modlitwa Jezusa, czyli "Ojcze Nasz", "Fatiha", tzn. sura otwierająca Koran jako inwokacja do Allaha, która jest kluczową modlitwą tradycji islamskiej, tak jak "Ojcze Nasz" dla tradycji chrześcijańskiej; dlatego jest nazywana "Ojcze Nasz" islamu. Oto tekst:

W imię Boga Miłosiernego, Litościwego!
Chwała Bogu, Panu światów,
Miłosiernemu, Litościwemu,
Królowi Dnia Sądu.
Oto Ciebie czcimy i Ciebie prosimy o pomoc.
Prowadź nas drogą prostą,
Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami;
Nie zaś tych, na których jesteś zagniewany,
I nie tych, którzy błądzą (sura 1)(349).
Poza tym na modlitewnych spotkaniach ekumeniczych żydów, chrześcijan i muzułmanów można również formułować wiele modlitw spontanicznych. Kończy swoje rozważania K.-J. Kushel: "Jedna rzecz jest istotnie pewna: bez modlitwy nie ma ekumenizmu prawdziwego i duchowo głębokiego, bez duchowości nie ma ekumeniczności" (s. 422). Wspólna modlitwa trzech religii monoteistycznych nie jest niczym innym jak realizacją prawdziwej "gościnności abrahamicznej".

3. Wspólna modlitwa chrześcijan i "innych"

Pod słowem "inni" rozumie się tutaj wyznawców innych tradycji religijnych, które nie należą do "rodziny" abrahamicznej; tzn. głównie te ze Wschodu, wcześniej nazywane religiami "mistycznymi", pośród których trzeba szczególnie wspomnieć dwie religie światowe, hinduizm i buddyzm.

Kwestia wspólnej modlitwy jest, w ich przypadku, o wiele bardziej skomplikowana. Dzieje się tak z wielu racji - nie ostatnią jest ich kusząca wielość i niezwykła złożoność, z jaką się nam prezentują, i różna kompleksowa wizja świata (Weltanschauung), na jakiej się opierają. Nie wchodząc tutaj w kwestie szczegółowe odnośnie do różnych tradycji i prądów religijnych, trzeba zauważyć rzecz następującą: gdy podczas spotkania z prądami teistycznymi, bardzo rozpowszechnionymi w hinduizmie, można myśleć o wspólnej modlitwie, to w przypadku prądów uznających się za "nie-teistyczne", jak na przykład buddyzm, zostanie zaproponowane dzielenie się medytacją albo wspólną kontemplacją. Niezależnie od tego, jak by było, tutaj ograniczymy się do pewnych uwag ogólnych, które mogą wzmocnić to, co zostało powiedziane wcześniej, w pierwszej części rozdziału. Chodzi o usytuowanie problemu wspólnej modlitwy czy medytacji w ramach szerokiej chrześcijańskiej teologii i otwartej na religie, która podkreśli znaczenie pozytywne innych tradycji religijnych w globalnym planie Bożym zbawienia ludzkości.

Nie można nie podnieść teologicznie kwestii, jaka relacja zachodzi pomiędzy "Rzeczywistością Absolutną", głoszoną przez religie azjatyckie, a Bogiem religii monoteistycznych, który został objawiony, według wiary chrześcijańskiej, w sposób ostateczny w Jezusie Chrystusie. Czy można utrzymywać, w perspektywie teologii chrześcijańskiej, że "Rzeczywistość Ostatnia", do której odsyłają takie religie, będzie, mimo ogromnej różnorodności ich myślowych konstrukcji, tą samą, o której mówią religie monoteistyczne jako o Bogu Abrahama, Izaaka i Jakuba? Czy istnieje "Rzeczywistość Ostatnia" wspólna wszystkim tradycjom religijnym, chociaż doświadczana na różne sposoby i różnie ujmowana w pojęciach przez różne tradycje? Jedyna Boża tajemnica o wielu obliczach?

Na to podstawowe pytanie udzieliliśmy odpowiedzi pozytywnej w poprzednim rozdziale. Wystarczy przypomnieć tutaj wnioski odnoszące się do wspólnej modlitwy czy kontemplacji. "Wszyscy mamy tego samego Boga", pisał W. Buehlmann(350), i rozumiał go jako "Boga, Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa". Z kolei nam wydawało się, że mogliśmy uznać, iż gdziekolwiek istnieje autentyczne doświadczenie religijne, to z całą pewnością Bóg, objawiony w Jezusie Chrystusie, wchodzi w sposób ukryty, sekretny w życie mężczyzn i kobiet. Mimo sprzecznych pojęć "Ostatniej Rzeczywistości" (ultimate concern P. Tillicha), związanych z doświadczeniem religijnym przeżywanym przez inne tradycje religijne, teolog chrześcijański, przyjmując monoteizm trynitarny - w ciągłości z objawieniem hebrajskim i z własną tradycją - nie może nie interpretować takiej Rzeczywistości w pojęciach obecności i samomanifestacji Boga jednego i trzyosobowego. Tajemnica Boża o wielu obliczach jest dla niego w sposób jednoznaczny Bogiem i Ojcem, który objawił swoje oblicze dla nas w Jezusie Chrystusie. Jest On także Bogiem, do którego każda szczera modlitwa, świadomie czy nie, jest kierowana dzięki działaniu Ducha Bożego obecnego i działającego w każdej szczerej modlitwie człowieka. Za każdym razem, kiedy człowiek otwiera się w wierze i oddaje się Absolutowi, od którego w pełni zależy, jedyny Bóg, ten Bóg wszystkich ludzi, jest obecny w automanifestacji i w samoobjawieniu.

Jeśli sprawy tak się mają, to zasadne jest myślenie, że zarówno chrześcijanie, jak i "inni", niezależnie od pojęciowych różnic odnośnie do Absolutu Bożego, mogą wspólnie zwracać swoje modlitwy czy medytacje do tego Absolutu, który w każdym przypadku istnieje poza jakimkolwiek adekwatnym wyobrażeniem myślowym. Wracamy tutaj do tego, co zostało powiedziane uprzednio na temat aktywnej obecności Ducha Bożego w każdej szczerej modlitwie, zarówno chrześcijan, jak i "innych". Wspólna modlitwa nie będzie czymś innym, jak umożliwieniem spotkania, w pewnym sensie, jednych z "drugimi" w Duchu Boga, obecnego i działającego i w jednych, i w drugich. Ze strony chrześcijańskiej wskazuje również na rozpoznanie wspólnej przynależności wszystkich do tego samego Boga, stworzyciela i powszechnego celu wszystkich ludów. Jak mówi Sobór Watykański II:

Jedną bowiem społeczność stanowią wszystkie narody, jeden mają początek, ponieważ Bóg sprawił, że cały rodzaj ludzki zamieszkuje cały obszar ziemi, jeden także mają cel ostateczny, Boga; Jego Opatrzność oraz świadectwo dobroci i zbawienne zamysły rozciągają się na wszystkich, dopóki wybrani nie zostaną zjednoczeni w Mieście Świętym, które oświeci chwała Boża, gdzie narody chodzić będą w Jego światłości (Nostra Aetate 1).

Wcześniej zostało przypomniane, że skoro wszystkie narody stanowią jedną tylko wspólnotę, to także razem należą do obecnego w historii Królestwa Bożego, które poprzez nią wzrasta w kierunku swojej pełni eschatologicznej. To, że chrześcijanie i "inni" są razem członkami Królestwa Bożego, oznacza, iż dzielą, świadomie czy nie, tę samą tajemnicę zbawienia w Jezusie Chrystusie. Jako współczłonkowie Królestwa są także jego współtwórcami pod opieką Bożą. Oznacza również, że są razem wezwani do szerzenia wartości Królestwa Bożego, to znaczy sprawiedliwości i pokoju, wolności i braterstwa, wiary i miłości. Chrześcijanie nie mają monopolu na takie wartości ewangeliczne. W kontekście Królestwa Bożego, które winno być zbudowane w historii dzięki wspólnemu zaangażowaniu wyznawców różnych tradycji religijnych, rozumie się lepiej, jak bardzo pożądaną i potrzebną staje się wspólna modlitwa chrześcijan i "innych" o pokój i sprawiedliwość na świecie, o wolność i powszechne braterstwo pomiędzy ludami świata. Krótko mówiąc, mimo głębokich różnic doktrynalnych pomiędzy chrześcijaństwem i mistycznymi religiami azjatyckimi pozostaje wspólny rdzeń teologiczny i antycypowana komunia, której przeznaczeniem jest wzrastać poprzez praktykę dialogu i która może się wyrazić szczególnie we wspólnej modlitwie i kontemplacji.

Jeśli chodzi o wybór modlitw, które mogą być podzielane przez chrześcijan i "innych", warto zasugerować jako przykłady, oprócz tych już przypomnianych wcześniej: Pieśń wszystkich stworzeń św. Franciszka z Asyżu, w którym błogosławi on Boga za całe stworzenie; hymn do nieznanego Boga, przypisywany św. Grzegorzowi z Nazjanzu; w hinduizmie niektóre fragmenty z Upaniszadów i z Bhagawadgity, fragmenty z mistyków i poetów religijnych; jak też inne części wzięte z tradycji wschodnich(351). Zostaną tu zacytowane jako przykłady niektóre fragmenty z Upaniszadów i z Bhagawadgity, po których nastąpi słynny hymn przypisywany Grzegorzowi z Nazjanzu. We wszystkich tych fragmentach zostaje wyrażona niepojętość tajemnicy Bożej, która pozostaje i pozostanie zawsze poza jakimkolwiek ludzkim rozumieniem. Wszystkie tradycje religijne istotnie podzielają owo poczucie niepojętości Tajemnicy Absolutu.

Dobrze jest znany fragment Brihadaranjaka Upaniszadów (I, 3, 28), który był cytowany przez papieża Pawła VI w przemówieniu do przedstawicieli różnych religii w czasie jego wizyty w Bombaju z okazji Kongresu eucharystycznego w 1964 roku:

Z nieistnienia prowadź mnie w istnienie,
Z ciemności prowadź mnie ku światłu,
Ze śmierci prowadź mnie w Nieśmiertelność!(352)
Inny fragment, wzięty z Kena Upaniszad (I, 3-8), podkreśla fakt, że Brahman - który jest jednocześnie trans-osobowy (nirguna) i osobowy (saguna) - znajduje się poza wszelkim poznaniem ludzkim: to jest neti, neti ("nie tak, nie tak"); jest "inne od tego, co jest znane, ale również poza tym, co jest nieznane":

I.3 Oko tam nie podąża, słowo nie dociera ani umysł,
Nie wiemy, nie rozumiemy, jak to można objaśnić.
I.4 Zaprawdę on jest inny od tego, co znane,
I przewyższa to, co nieznane,
To usłyszeliśmy od starożytnych, oni nas i tym pouczyli.
I.5 To, co nie jest wyrażone przez mowę,
A przez co mowa jest wyrażana,
To jest zaprawdę brahman,
On nie jest tym, kogo ludzie wielbią jako brahmana(353).
W Bhagawadgita, zwracając się w postawie adoracji do najwyższego Boga, Ardżuna wyśpiewuje Jego chwałę z akcentami wielkiego oddechu i pobożności, jak następuje:

Ardżuna rzekł:
36.Słusznie, o Władco Zmysłów,
świat ten cieszy się i raduje, głosząc twą sławę.
Zalęknieni rakszasowie
rozpierzchli się we wszystkich kierunkach,
a całe zastępy sidhów składają ci pokłon.
37. Jakże, o Wielki Duchu,
nie mieliby się skłonić przed tobą,
który dałeś wszystkiemu początek
i stoisz wyżej niż sam Brahma?
O Nieskończony, o Władco Bogów, Ostojo Świata!
Tyś jest tym, co nieprzemijalne,
Bytem i niebytem, i tym, co ponad nimi.
38. Tyś jest bóstwem pierwotnym, odwiecznym puruszą,
tyś najwyższą podporą wszechrzeczy.
Tyś podmiotem i przedmiotem poznania,
i ostateczną siedzibą.
To ty przenikasz przez wszystko, o Bezkresny!
40. Cześć ci od wschodu i zachodu,
cześć ze stron wszystkich -
tobie, który jesteś wszystkim!
Bezkresne jest twoje męstwo,
niezmierzona twoja potęga.
Wszystko sięgasz, a więc - jesteś wszystkim(354).
A oto hymn Grzegorza z Nazjanzu, w którym znajdują się podobne akcenty do tych wyrażonych w cytowanych przed chwilą fragmentach mistyki hinduskiej:

O Ty, poza wszystkim
jak nazwać Cię innym imieniem?
Jaki hymn może Cię wyśpiewać?
Jaki Duch może Cię objąć?
Żadna inteligencja Cię nie pojmuje.
Tylko Ty jesteś niepojęty;
To wszystko, o czym się mówi, wyszło od Ciebie.
Wszystkie byty Cię sławią,
Te, co mówią, i te, co są nieme.
Powszechne pragnienie, jęk wszystkich dąży do Ciebie.
Wszystko, co istnieje, Cię wielbi.
Wobec Ciebie
Każda istota, zdolna do czytania Twego wszechświata,
Kieruje ku Tobie hymn milczenia.
Jak nazwać Cię innym imieniem?(355)
* * *

Syntetycznie można powiedzieć, że wspólnej modlitwie chrześcijan z "innymi" nie brak pewnego fundamentu teologicznego, chociaż ten fundament nie był wystarczająco podkreślany w przeszłości. Oczywiście wymaga ona ze strony wszystkich zaangażowanych uczestników wielkiej wrażliwości i głębokiego szacunku dla różnic istniejących pomiędzy rozmaitymi tradycjami religijnymi, razem z postawą otwarcia wobec nich. Praktyka wspólnej modlitwy opiera się na komunii w Duchu Bożym, dzielonej uprzednio przez chrześcijan i "innych", która ze swej strony rośnie i jest pogłębiana dzięki praktyce. Wynika z tego, że wspólna modlitwa okazuje się jakby duszą dialogu międzyreligijnego, jak też najgłębszym wyrazem dialogu i jednocześnie gwarantem wspólnego głębszego nawrócenia do Boga wszystkich(356).

Przypisy

335. Warto zobaczyć F. Boespflug, Prier en commun et prière commune. Les limites de l'oecuménisme planétaire, w: F. Boespflug-Y. Labbé (wyd.), Assise. 10 ans après 1986-1996, Cerf, Paris 1996, 217-242.

336. Tekst w: AAS 73 (1981), 80.

337. N. Lohfink, L'alleanza mai revocata. Riflessioni esegetiche per il dialogo tra cristiani ed ebrei, Queriniana, Brescia 1991.

338. E. Zenger, Il Primo Testamento. La bibbia ebraica e i cristiani, Queriniana, Brescia 1997, 133-134.

339. Por. M. Borrmans, Orientamenti per un dialogo tra cristiani e musulmani, UUP, Roma 1988.

340. Można zauważyć, że w pierwszym wydaniu (1971) "Wskazówki" wydawały się mniej sztywne. Wykluczając czynne uczestnictwo w kulcie innej religii, pozostawiły otwarte drzwi dla spontanicznych spotkań, przynajmniej przy szczególnych okazjach, z modlitwami przynależnymi do dziedzictwa innej religii. Uważały jednak jako bardziej wskazane użycie modlitw ułożonych na specyficzne okazje, oparte o wspólne wierzenia, jako wyrazy uczuć religijnych dzielonych przez wszystkich uczestników. Dobrze wybrane Psalmy albo teksty mistyków muzułmańskich mogłyby wyrażać takie uczucia. Zobacz: Sekretariatus pro non Christianis, Guidelines for a Dialogue between Muslims and Christians, Indian edition, K.C.M. Press, Cochin 1979, 128, przypis 1.

341. Zobacz: T. Michel, Islamo-Christian Dialogue: Reflections on the Recent Teaching of the Church, Secretariatus pro non Christianis, "Bulletin" nr 59; 20 (1985/2), 172-193.

342. "Origins" 26 (1979/9), 419.

343. "Islamochristiana" 11 (1985), 193-200.

344. Koran, tłum. J. Bielawski, Warszawa 1986, 481.

345. Por. K.-J. Kushel, La controversia su Abramo. Ciò che divide - e ciò che unisce ebrei, cristiani e musulmani, cyt.: R. Arnaldez, Trois messagers pour un seul Dieu, Albin Michel, Paris 1983.

346. Zobacz: Gruppo di ricerca islamico-cristiano, Bibbia e Corano. Cristiani e musulmani di fronte alle scritture, Cittadella, Assisi 1992.

347. Por. Cl. Geffré, Le Coran, une parole de Dieu différente?, "Lumière et vie" 32 (1983).

348. K.-J. Kushel, La controversia su Abramo. Ciò che divide - e ciò che unisce ebrei, cristiani e musulmani, 418.

349. Koran, 5.

350. To tytuł już wspominanej książki W. Buehlmanna, Abbiamo tutti lo stesso Dio, Edizioni Paoline, Milano 1980.

351. Zobacz F. Boespflug-Y. Labbé (wyd.), Assise. 10 ans après. 1986-1996, 242-247; K.-J. Kushel, La controversia su Abramo. Ciò che divide - e ciò che unisce ebrei, cristiani e musulmani, 420-424.

352. Upaniszady, przełożyła i wstępem opatrzyła M. Kudelska, Kraków 1999, 75.

353. Upaniszady, 333 (tekst polskiego tłumaczenia znacznie różni się od wersji włoskiej, ale utrzymujemy wersję polską; przyp. tłum. - S.O.).

354. Bhagawadgita czyli Pieśń Pana, przekład i przypisy J. Sachse, Wrocław 1988, 121-122.

355. PG 37, 507-508.

356. Por. F. Boespflug, De l'horizon multiple où les religions peuvent se rencontrer, w: F. Boespflug - Y. Labbé (wyd.), Assisie. 10 ans après. 1986-1996, 287-297; zobacz 296.
opr. mg/ab



Copyright © by Wydawnictwo WAM

_________________
http://gdziebylbog-pytanieowiare.blogspot.com/


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: HASŁO I TEMATY PIELGRZYMKI 2011:"W KOMUNII Z BOGIEM"
PostWysłany: 08 Cze 2011, 14:02 

Rejestracja: 17 Wrz 2010, 19:26
Posty: 70
A ja dorzucę do tego jeszcze pozycję: Bruce Feiler „Abraham. Podróż do źródła trzech religii”


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: HASŁO I TEMATY PIELGRZYMKI 2011:"W KOMUNII Z BOGIEM"
PostWysłany: 11 Cze 2011, 18:09 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
DEKALOG DIALOGU MIĘDZYRELIGIJNEGO


1.Miej zawsze świadomość, że wszyscy ludzie, bez względu na wyznawaną religię, są dziećmi jednego Boga – Ojca i Stwórcy.
2. Pamiętaj, że ludzie innych religii mają prawo żyć obok Ciebie.
3. Poznawaj coraz bliżej Jezusa Chrystusa, byś potrafił zrozumieć ludzi innych religii, z którymi On się zjednoczył poprzez Wcielenie i których odkupił swoją zbawczą męką i śmiercią.
4. Nie zapominaj, że Duch Święty jest w tajemniczy sposób obecny również w kulturach i religiach niechrześcijańskich.
5. Poznawaj i kochaj coraz bardziej własną religię, byś lepiej mógł poznać inną. Określ wyraźnie, kim sam jesteś.
6. Bądź otwarty, wyrozumiały i solidarny w tym, co ludzkie, z wyznawcą każdej religii.
7. Wyzwalaj się z krzywdzących stereotypów. Nigdy nie rozmawiaj z drugim człowiekiem tak, jakbyś go widział w „krzywym zwierciadle”.
8. Patrz na drugiego człowieka, wczuwaj się w jego myślenie, słuchaj go i rozmawiaj z nim tak, jakbyś chciał, żeby on widział Ciebie, wczuwał się w twoje myślenie, słuchał Cię i rozmawiał z Tobą.
9. Pamiętaj, że najważniejszym celem dialogu międzyreligijnego jest zbliżenie się do Boga – jedynej Prawdy, Drogi i Życia.
10. Pamiętaj, że dialog międzyreligijny jest realizacją na co dzień przykazania miłości Boga i bliźniego.

Autorem dekalogu dialogu międzyreligijnego jest prof. dr hab. Eugeniusz Sakowicz - teolog , profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, konsultant Rady ds. Dialogu Religijnego przy Konferencji Episkopatu Polski .


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: HASŁO I TEMATY PIELGRZYMKI 2011:"W KOMUNII Z BOGIEM"
PostWysłany: 18 Cze 2011, 19:22 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Bp prof. hab. Tadeusz Pikus , przewodniczący Rady ds. Ekumenizmu Konferencji Episkopatu Polski , w artykule „Rozumienie dialogu międzyreligijnego w Kościele katolickim” pisze , że w autentycznym i prawdziwym spotkaniu różnych religii zachodzi oddziaływanie w obydwu kierunkach. Znawcy zagadnienia wskazują , że dialog międzyreligijny, przy zachowaniu wypracowanych zasad, powinien prowadzić do:

1) wzajemnego zbliżenia i otwarcia się na drugich oraz ich zrozumienia, które pomaga w odrzucaniu uprzedzeń i dostrzeganiu elementów prawdy i dobra w innych religiach;

2) pogłębienia własnej tożsamości i nawrócenia;

3) dzielenia się wartościami ewangelicznymi i promocji kultury oraz oczyszczania jej z elementów dehumanizujących;

4) zachowania hierarchii wartości: prawdy, tolerancji, wspólnoty;

5) otwarcia na wspólne działania na rzecz dobra według zasady: "Nie czynić tego osobno, co można czynić razem". Towarzyszy temu przekonanie, że Bóg w sobie znany sposób wychodzi do człowieka i doprowadza go do zbawienia.

Kościół Katolicki może wypełniać swoja misję na różne sposoby, dialog jest jednym z nich, obok obecności i świadectwa, służby drugim, życia liturgicznego oraz przepowiadania i katechezy. Każde z powyższych działań ma w misji Kościoła różne miejsce i różne znaczenie. Można powtórzyć za Hansem Waldenfelsem, iż "misje bez fundamentalnej postawy dialogu nie odpowiadają chrześcijańskiej samoświadomości”. W takim też sensie można powiedzieć, że misje i dialog stykają się i przecinają nawzajem, choć nie są identyczne. Dialog jest jednocześnie jedną z form aktywności misyjnej, a także cechą postępowania Kościoła, którego posłannictwo "obejmuje także pracę nad szerzeniem Kościoła i jego wartości wśród wszystkich ludzi". W swej zaś działalności "nigdy nie można zboczyć z drogi miłości i szacunku wobec innych", dlatego "dialog zajmuje w działalności misyjnej tak ważne miejsce".

Należy podkreślić, iż jednym z podstawowych motywów zainteresowania dialogiem jest personalistyczny komponent jego podstaw, który sprawia, że dialog spełnia istotną rolę w integralnym rozwoju osoby ludzkiej w wymiarze indywidualnym i społecznym. W świadomości wielu dialog staje się coraz bardziej standardem relacji międzyosobowych, wręcz "życiową koniecznością" i określany jest jako "język macierzysty ludzkości". Do tak rozumianego humanistycznego wymiaru dialogu Kościół wyraźnie włącza jego wymiar teologiczny , w którym dialog pojawia się jako imperatyw chrześcijańskiego sumienia oświeconego wiarą i kierowanego miłością.

Podsumowując można stwierdzić, że z nauczania Kościoła katolickiego jasno wynika, że prowadzenie dialogu religijnego jest obowiązkiem całego ludu Bożego. Zachowując krytycyzm wobec partnerów, powinien on poprzez świadectwo życia ukazywać wartości, które posiada, a których brak światu i innym religiom, oraz czuć się odpowiedzialnym za zbawienie wszystkich. Jezus - jako wcielony Syn Boży - jest objawicielem zbawczego planu Boga i jego realizatorem, jest centrum historii zbawienia, jej osnową. Jednak aby Kościół mógł prowadzić owocny dialog z innymi wyznaniami chrześcijańskimi czy religiami pozachrześcijańskimi lub ze światem, sam powinien dążyć do wewnętrznej odnowy (duszpasterstwo) i zjednoczenia (ekumenizm), by dawać przekonywające świadectwo o wierze (misje), którą wyznaje, i o wartościach transcendentnych w nim obecnych. Powinien być otwarty na wszystkie znaki działania Bożego w świecie, w różnych czasach, kulturach, religiach. Idzie przecież o to, aby wszystkim ludziom ułatwić poznanie prawdy i dojście do zbawienia.


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 29 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony 1, 2, 3  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 15 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl