Co masz na myśli mówiąc - "z normalnym stosunkiem do religii, kościoła i świata?"
No i kto jest tym świętoszkiem? Chętnie bym ich poznała i zapytała - co takiego robią, że Cydon ich zauważył? Pozdrawiam/HeY

Do Cydona: Mam swoje przemyślenia na ten temat, ale zostawmy je. Zawsze gdy jest pół szklanki wody, to jeden powie, że jest do połowy pełna, a drugi, że do połowy pusta.
Chciałam zapytać Ciebie Cydon, co w związku z tym proponujesz?
Co mam zmienić. Co Ci się najbardziej nie podoba? I dlaczego jest tak żle?
Być może mógłbyś jakoś mi pomóc, jako weteran
Na pewno masz wiele ciekawych wspomnień . Może pomysłów na przyszły rok ?

Mam na myśli Alicjo ludzi, którzy nie rzucają co chwilę cytatami z Pisma św., ani w rozmowie , ani w korespondencji, zarówno prywatnej, jak i publicznej, bo dla przeciętnego człowieka jest to po prostu męczące i nudne. Zostawmy to Jehowym i podobnym, oni są w tym na prawdę dobrzy.

Cydon

Osobiście lubię ludzi z pasją, cokolwiek by to było. Dla mnie przeciętność i normalność jest nudna, a wręcz przygnębiająca..
Ale jak ktoś ma inne zdanie, to może założyć sobie swój temat.
ZAPRASZAM CYDON DO POMOCY W PROWADZENIU STRONY !
Tylko niestety czasem się okazuje, że krytyka jest jedynym co się ma do powiedzenia i czym można na siebie zwrócić uwagę - Lans na buntownika z wyboru, jak to się mówi.
Nienawiść ma wiele wspólnego z miłością. Nienawiść jest pustką jaką się wypełnia miejsce w człowieku przeznaczone na miłość. Zło jest brakiem dobra. Dlatego czasem ludzie odczuwają większą pustkę po śmierci znienawidzonego przez siebie, przez dziesiątki lat sąsiada, niż bliskiej osoby...

Nie rób z religii pasji, bo to podobno nie hobby , Przeciętność i normalność naszego środowiska jest wyjątkowo kolorowa, a wiec przygnębienie nikomu nie grozi. Jeśli przerzucanie się cytatami z Pisma św., w dodatku z pasją , jest takie ciekawe , to dlaczego statystyki są takie, jak przedstawiłem to w odpowiednim temacie ? Jeśli myślisz , ze mnie to cieszy, to bardzo się mylisz. Buntownikiem z wyboru pewnie jestem, ale ,,lans'' to na pewno nie jest. Nie te czasy . . .

I bądź uprzejma co chwilę nie zmieniać treści posta, od Kai się zaraziłaś tym, czy co ?
Ja nie mam możliwości edycji, chyba dlatego, że nie jestem zarejestrowany na stronie.

. .. Cydon

Cydon, mówiąc szczerze, to mi szkoda czasu, by poważnie się tu angażować. Mam ważniejsze rzeczy... A tu zerkam tak tylko od niechcenia i czasami coś dorzucę. W przeciwieństwie do Ciebie, to pielgrzymka zupełnie mnie nie kręci. Nie znajduję w niej nic dla siebie. Jej profil wręcz mnie irytuje. Takie pomieszanie z poplątaniem. Skąd to wiem? Ano z Waszych wypowiedzi na forach. Nie wiem, nie rozumiem co w niej szukają tacy ludzie jak Ty, który masz alergię na tle wiary innych w Boga, czy takie Kajtki, czy nawet Paweł Czekalski, który sobie zdawał z tego sprawę, że żerują na katolikach, którzy otwierają przed nimi swe domostwa i przyjmują ich jako wiernych katolików. A według mnie to ci ludzie robią to zupełnie z innych względów. Po prostu jest to dla nich frajda, możliwość rozpusty itd. itp. Dziwię się, że mają jeszcze do Szpaka pretensję o to, że na katolickiej pielgrzymce nie mogą czcić demonów poprzez czantowanie hinduskich mantr. Dziwię się też małemu, dlaczego ma pretensję do Szpaka, że a pielgrzymce, która jest kultem religijnym katolików, on chce śpiewać piosenkę heretycką "Po co wzgarda i pogarda" w której są słowa, że Jezus, Budda i Kriszna to ta sama droga, a to jest bluźnierstwo. Dobrze, że Szpaku zaczął się wreszcie powoli nawracać i nie pozwala na pogańskie praktyki w katolickiej pielgrzymce.

A co do "smutnych statystyk" to dla mnie jest to sprawa jasna. Ludzie wchodzą w coś, kiedy mają w tym jakiś interes. Kiedy łączą je silne więzy, kiedy mają wspólne wizje, plany. Natomiast stronka ta jest tylko takim zabiciem czasu jako jedna z form rozrywki. Dziś świat daje wiele różnych propozycji. W sytuacji, kiedy hippisi przestali być autentyczni, jak to napisała Kaja, że dywagowanie nad tym, kto jest hippisem, a kto nie, nie może wykraczać poza groteskę. A więc, jeśli to wszystko lipa, wszystko na niby, to co tu ma pociągać?

Takie Kajtki to dla Jezusa ludzie, Janie...

Broń cię Panie Boże!... dobrzy!?... jak nie mają swoich ściąg to leżą ... kiedyś próbowali rozmawiać ze mną, ale "góra" nakazała im omijać mój dom z daleka... Poza tym mam za sobą bardzo smutne doświadczenie. Nie będę opisywała szczegółów. Zbyt bolesne dla mnie, bo skończyło się samobójstwem mojej drogiej przyjaciółki. Na ostatnie spotkanie przyszła w obstawie "jasnooświeconych", by mi powiedzieć, że koniec z naszą przyjaźnią, bo do lepszego świata idzie ... wystarczył rok ...

A co do cytatów z Pisma.

Męczący i nudny jest dla mnie chiński film, bo nie rozumiem ani języka, ani obrazów, ani kultury, ani tradycji, itp, itd. Przypuszczam jednak, że gdybym poczyniła więcej starań - to i ta kultura by mnie zachwyciła swoją oryginalnością. Podobnie jest z rozumieniem Słowa Bożego. Bez dobrej woli i wysiłku umysłu ono również będzie postrzegane podobnie.

... no i JESTEM NIEPRZECIĘTNA - bo lubię, gdy ktoś mi Słowo Boże zacytuje. Z jednym się jednak mogę z Tobą zgodzić - tak samo nie lubię zbytniego żonglowania. SŁOWO BOŻE NIE MOŻE BYĆ KARTĄ PRZETARGOWĄ DLA NIKOGO W ŻADNYM WYPADKU! ...ale to już kolejny temat do rozmowy. HeY

Kaju, dlaczego zmieniłaś sens mojego zdania? Czyżbyś przeczytała tylko "...czy takie Kajtki..." na co odpowiedziałaś: "Takie Kajtki, to dla Jezusa ludzie, Janie..."
Jeśli chce się kogoś na siłę upupić, to jest to niewątpliwie jeden ze skuteczniejszych sposobów, a jednocześnie sposób na pogarszanie "smutnych statystyk". Bo z podobnych względów odszedł z tej stronki Belfegor.
Napisałem do Cydona: Nie wiem, nie rozumiem, co w niej szukają tacy ludzie jak Ty!!! który masz alergię na tle wiary w Boga, czy takie Kajtki - w domyśle którzy też mają alergię podobnie jak Cydon do wiary w Boga, choć w trochę łagodniejszej formie.
I taki był sens Kaju tego zdania. Natomiast Ty zasugerowałaś, jakobym ja nimi pogardzał z innego powodu. A ja w ogóle nimi nie pogardzam, tylko nie rozumiem ludzi niewierzących, czy wręcz walczących z wiarą chrześcijańską, którzy chodzą na pielgrzymkę katolicką i jeszcze się chcą na niej szarogęsić, zamiast zachować się lojalnie.