Ostatnia wizyta: Obecny czas: 22 Gru 2024, 09:32


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 142 posty(ów) ]  Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Najpiekniejsza praca - praca nad sobą
PostWysłany: 21 Mar 2011, 00:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2010, 19:24
Posty: 197
Małgosia napisała dwa teksty na stronę DoZiemiObiecanej. Dziękujemy i zachęcamy do ćwiczeń.Szpaku.
I. Pełnione w grupie role ( podana jest lista ról pozytywnych i negatywnych z ćwiczeniami do przemyślenia .
II. Gniew i miłość ( krótki tekst )


PEŁNIONE W GRUPIE ROLE

Kiedy grupa ludzi staje w obliczu potrzeby wykonania jakiegoś zadnia, jej członkowie na ogół zaczynają się zastanawiać, w jaki sposób zorganizować jego realizację, jak się podzielić jego wykonaniem, co robić wspólnie, a co oddzielnie, kto za co weźmie odpowiedzialność . Mało kto myśli wówczas, że jest to równocześnie początek podejmowania określonych ról w grupie. Wejście w rolę wymaga opanowania pewnej wiedzy , umiejętności oraz wniknięcia w emocje i uczucia związane z nią.
Z definicji wynika ,że rola społeczna to zbiór przepisów określających, jak powinien zachowywać się człowiek zajmujący określoną pozycję w grupie. Każdy z nas przystosowuje się do życia w społeczeństwie lub w jakiejś grupie , ucząc się różnych ról : dziecka, ucznia , kolegi, kobiety, mężczyzny , męża, żony , pracownika, członka jakiegoś zespołu.
Wchodząc do nowej grupy , poznając nowe osoby , w sposób bardziej lub mniej świadomy, zajmujemy "jakąś" pozycję, zaczynamy się zachowywać w określony sposób, prezentujemy własne cechy osobowości. Jednym słowem stajemy się aktorami na scenie życia tej grupy, a owo funkcjonowanie wyznacza nasze role i pozycję w niej. Pozycja jednostki w grupie to nic innego, jak całość praw i obowiązków jednostki jakie obowiązują w danej grupie.
To, w jaki sposób zaistniejemy w DANYM zespole zależy w dużej mierze od naszych cech charakteru, predyspozycji psychicznych , oczekiwań, przyzwyczajeń oraz wcześniejszych doświadczeń. Psycholodzy wskazują, że człowiek, ucząc się ról, przyswaja je sobie jako część swojego "ja" i czyni je elementami struktury własnej osobowości. Pełnienie określonej roli (ról) jest jednym z najpełniejszych aktów kształtowania się i rozwoju osobowości człowieka. Jest jednocześnie wskazówką dla otoczenia i samego siebie, kim tak w kategoriach społecznych naprawdę się jest. Osoba dojrzała to taka, która potrafi "coś sobie wziąć" z każdej z ról, przyjąć cechy i umiejętności niezbędne do prawidłowego, satysfakcjonującego, pełnego funkcjonowania w społeczeństwie.
Z obserwacji wynika , że istnieją zespoły, grupy , sprawnie działające, wykonujące skutecznie swoje zadania, zadowolone z podejmowanej współpracy i takie, których działanie jest nieefektywne, a w relacjach między członkami grupy "coś zgrzyta". Nie od dziś ludzie zadają sobie pytanie: jak sprawić, żeby jakaś grupa współdziałała sprawnie? Poszukiwaniem odpowiedzi na to pytanie zajął się m.in. dr M. Belbin Zaobserwował, że na efekty w zakresie sprawnego działania grupy mają wpływ między innymi nie tylko wykształcenie, doświadczenie i umiejętności członków zespołu, ale również ich cechy osobowości, style komunikowania się.
Przyjrzyjmy się wspólnie i zastanówmy , które role w grupie sprzyjają realizacji zadania, ,które są szczególnie ważne dla mniej stresującego współżycia przebywających razem w grupie osób , a które przeszkadzają i blokują aktywność innych ludzi . Podanie ich tutaj służy zwróceniu uwagi na różne aspekty postaw zarówno pomocniczych , jak i szkodliwych . Zostały zaczerpnięte z książki Hanny Hamer
- Rozwój przez wprowadzanie zmian

Role ważne podczas realizacji wspólnego celu - koncentracja na zadaniu

1. Pomysłodawca
2. Mający inicjatywę w kwestiach merytorycznych lub metodologicznych .
3. Kontynuator rozwiązań zaproponowanych przez innych ( twórczy lub echo)
4. Zwracający uwagę na stopień zaawansowania działań lub na czas.
5. Pilnujący równomiernego podziału obowiązków lub przestrzegania norm grupowych
6. Koordynator działań poszczególnych osób.
7. Pytający o ważne ,kluczowe kwestie.
8. Ekspert udzielający pożytecznych odpowiedzi.
9. Przyjmujący na siebie odpowiedzialność za rozwiązanie problemu.
10. Inspirujący innych ( np. drobnymi , ale cennymi uwagami)
11. Pomocnik, np. skarbnik, sekretarz itp.

Role ważne dla rozwoju i współżycia społecznego - koncentracja na ludziach

1. Dobry duch.
2. Uważny słuchacz.
3.Okazujący szacunek ( uznanie, aprobatę, akceptację )
4.Dający oparcie.
5.Troskliwy , promieniujący ciepłem i serdecznością.
6. Namawiający do współpracy.
7.Chętnie współpracujący.
8. Próbujący znaleźć kompromis, godzić różne interesy .
9. Mediator zażegnujący spory.
10.Rozładowujący napięcie, np. pogodą ducha czy poczuciem humoru.
11.Dbający o zdrowie i dobrą kondycję innych ( np. dba o jedzenie , napoje itp.)

Role utrudniające rozwój i współżycie społeczne - koncentracja na sobie

1. Zbyt często koncentrujący uwagę głównie na sobie
2. Domagający się uznania lub litujący się nad sobą.
3. Próbujący przypodobać się innym , pochlebca.
4. Niepotrzebnie wstrzymujący pracę np. przez podważanie zasadności już
przyjętych rozwiązań( wbrew stanowisku większości grupy lub w nieistotnych
kwestiach .
5.Nie przestrzegający przyjętych wcześniej reguł współpracy.
6. Lekceważący normy grupowe lub uznane za słuszne zasady współżycia
w grupie.
7. Przeszkadzający , np. przerywaniem, zmiana tematu , dygresjami.
8. Zbyt często lub w sposób zbyt dominujący narzucający swoje zdanie albo
uparcie broniący przegranej sprawy .
9. Nie liczący się z innymi .
10. Niemiły.
11. Negatywnie oceniający innych .
12. Złośliwy, ironiczny, sarkastyczny.
13. Nieuprzejmy .
14. Nazbyt impulsywny.
15. Agresywny , atakujący ludzi ( nie problem)
16. Manipulujący innymi ludźmi dla własnych celów.
17. Zdystansowany , obojętny .
18. Obraźliwie pobłażliwy wobec innych .
19. Unikający działania , nazbyt bierny.
20. Zgadzający się na propozycje innych bez wewnętrznego przekonania.

Jak twierdzi dr Hanna Hamer , psycholog społeczny, specjalizujący się doskonaleniu umiejętności społecznych, wymienione powyżej zachowania nie są rozłączne, niektóre są bardziej lub mniej ogólne. Wypisanie ich w tej formie służy zwróceniu uwagi na różne aspekty postaw , zarówno pomocnych, jak i szkodliwych.

Przyjrzyj się powyższemu zestawieniu ról i odpowiedź sobie na pytania :

- Które role pełnisz najczęściej ?
- Ile ich jest , czy jesteś raczej aktywny , czy nic Cię nie obchodzi ?
- Czy jesteś osobą w pełni zadowoloną ze swojego udziału w działaniach
grupowych ?
- Które role według Ciebie służą minimalizowaniu postaw negatywnych ?
- Ułóż listę oczekiwanych postaw , zachowań, uczuć dotyczących pełnionych
przez Ciebie ról społecznych.
- Spróbuj dopracować sobie kilka lub chociażby jedną rolę ważną dla rozwoju i współżycia w grupie.
Małgorzata



Gniew i miłość

Czy ludzie nie potrafią kochać
i wolą złorzeczyć , niż mieć uśmiech na twarzy,
Wolą gryźć niż całować,
bić niż głaskać.
Wybierają truciznę nienawiści, a nie słodycz wybaczenia.
Gotowi do wojny , zaciekli w złości.
nie dostrzegają wyciągniętej dłoni ,
nie widzą , nie słyszą , nie pamiętają chwil pogodnych .
Chyba dlatego ,że wiedzą jak łatwo zniszczyć miłość.
Raptem okazuje się niemożliwa,
a wszystkie starania są daremne .
Uciekają przed nią w lęk i agresję , które są pod ręką.
Czasem nie znają całej prawdy ,
bo gniew i rozgoryczenie zwodzą Nas,
mogą zupełnie zrujnować nam życie .
A jednak to prawda, gniew nawet chwilowy może Nas zmienić ,
w kogoś kim nie jesteśmy .
Aż pewnego dnia budzimy się i już Nas nie przeraża,
ponieważ wiemy, że prawdy do końca poznać nie sposób,
a gniew , gdy odpływa pozostawia po sobie,
akceptację MIŁOŚCI I POKOJU .
Pędząc przez życie , zostanie po Nas tyle ile powinno być,
jeśli człowiecze serce zawsze wykona ludzki gest .

Małgorzata


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Najpiekniejsza praca - praca nad sobą
PostWysłany: 21 Mar 2011, 21:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Mar 2011, 14:39
Posty: 377
Pięknie napisane, jednak mam wrażenie, że grupa jaką jest pielgrzymka Różnych Dróg,
uroczo i niepostrzeżenie -(jak niebieskooka blondynka w chabrowym wianku), wymyka się regułom,
czasem kroczy polnymi, pełnymi kwiatów ścieżkami,
innym razem bagnem - jak kolega, który w tym roku pobłądził podczas burzy i dotarł w jednym bucie, ale DOTARŁ !!!
A że trwa wbrew wszystkiemu tyle lat... to chyba dziękować Opatrzności, która jest ponad ludzkimi wyobrażeniami i schematami ...
Co oczywiście nie znaczy, że nie zgadzam się z tym co napisała Małgosia. Przeczytałam kilka razy i wzięłam sobie do serca :P Mam nadzieję, że uda nam się także w tym roku spotkać w Krakowie. :P

_________________
http://gdziebylbog-pytanieowiare.blogspot.com/


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Najpiekniejsza praca - praca nad sobą
PostWysłany: 25 Mar 2011, 14:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2010, 19:24
Posty: 197
Druga część od Małgosi:

W zupełności zgadzam się z tym , że zarówno pielgrzymki jak i zloty przetrwały ,
a udało się je kontynuować przez tyle lat dzięki :

- zaangażowaniu , ogromnego wysiłku i wkładu pracy duszpasterskiej organizatora tych przedsięwzięć - ks. Andrzeja Szpaka, Jego osobowości,
- ekipie księży , zakonników , sióstr zakonnych wspomagających jego pracę duszpasterską, umiejętnościom duszpasterskim księży w krzewieniu miłości ewangelicznej,
- idei organizacji pielgrzymek jako formy rozwijania wiary katolickiej,
- prawidłowo rozwiniętej osobowości takich osób jak Siostra Jasia i innych liderów chrześcijańskich , którzy swoją postawą zachowaniem zgodnym z wartościami chrześcijańskimi dawali przykład do naśladowania nauki płynącej z Ewangelii,
- uczestnikom pielgrzymek, zlotów, którzy mieli świadomość potrzeby pracy nad sobą ( rozwoju duchowego),
- odpowiednim metodom duszpasterskim, dobrze opracowanemu programowi, trasie pielgrzymek,
- zgodności woli Bożej z czystością intencji Organizatorów i wyznawców wiary chrześcijańskiej,
- wsparciu księży i osób z parafii, w których pielgrzymki gościły.
- zasadom i normom , które wytworzyły się i obowiązują wszystkich
uczestników pielgrzymek i zlotów,
- ideologii ruchów młodzieżowych ( ruch hipisowski , inne subkultury młodzieżowe )
- więziom przyjaźni, zaangażowaniu emocjonalnemu organizatorów, wszystkich uczestników pielgrzymek, zlotów,
- negatywnemu stosunkowi społeczeństwa ( rodziców , nauczycieli, innych dorosłych do subkultur młodzieżowych,
- innym czynnikom , które każdy z Was zaobserwował i doświadczył i może podpowiedzieć .

>
> W ciągu całego naszego istnienia nieustannie podlegamy
> rozwojowi, bo życie stawia przed nami coraz to nowe wymagania, którym
> musimy sprostać. Dlatego w każdej chwili możemy podejmować pracę
> nad sobą w zakresie rozwoju : intelektualnego, emocjonalnego,
> społecznego , moralnego, religijnego.
> Nawet , jeśli komuś przytrafią się problemy osobiste ,
> zboczy z prawidłowej ścieżki życia , to może w każdym
> momencie z powrotem na nią wskoczyć. Pomocą w tym zakresie jest
> etyka chrześcijańska , wartości chrześcijańskie , które pokrywają
> się z wartościami ogólnoludzkimi. Normą w ocenie dobra i zła
> jest Dekalog , prawo dane przez Boga ludziom , według
> ,którego powinniśmy postępować . Każdy Człowiek normalny
> i zdrowy psychicznie ma świadomość moralną (sumienie), które
> powoduje, że kierujemy się wartościami moralnymi , także gdy Nas
> nikt nie widzi i nie grozi nam kara.. Posiadamy świadomość
> popełnianych czynów zarówno dobrych jak i złych i czujemy się
> za nie odpowiedzialni. W związku z tym człowiek jest w stanie
> pracować nad sobą , ponieważ ma świadomość swego rozwoju,
> zastoju , upadków, regresu. Wiemy ,że możemy wpływać na ten
> rozwój
> i jego jakość , włączając swe życie w wyższy porządek moralny.
> Trzeba tylko chcieć i znaleźć motywację do pracy .
>
> Elementami stanowiącymi niezbędne szczeble pracy
> nad sobą są:
>
> - samopoznanie -, samoanaliza
> - samoocena moralna
> - samokontrola
> - samoregulacja
> Zasadniczym warunkiem w procesie pracy nad sobą
> jest niezadowolenie z siebie w związku z przyjętym wewnętrznie
> układem wartości i jeżeli ktoś to sobie uświadomi, wtedy
> jest to moment krytyczny osobowości , od którego zaczyna się
> punkt zwrotny - dążenia samowychowawcze. Niezadowolenie z
> siebie musi jednak być ściśle sprecyzowane , musimy wiedzieć
> czego dokładnie dotyczy i co chcemy
> zmienić i wedle jakiego wzorca ( ideału ) chcemy postępować. W
> ten sposób świadomie sobą kierując poprzez wprowadzanie zmian,
> zaczynamy rozwój w jakimś zakresie własnej osobowości.
> Dla tych osób , które mają trudności w odnalezieniu
> właściwej drogi w życiu i sami sobie nie radzą , mogą
> liczyć na pomoc innych. Przy rozwiązywaniu problemów
> życiowych mogą skorzystać z różnych form pomocy
> psychologicznej i duszpasterskiej. Na terenie całego kraju jest
> mnóstwo placówek specjalistycznych : poradnie
> psychologiczno -pedagogiczne , poradnie katolickie , poradnie
> rodzinne przy parafiach,
> katolickie telefony zaufania , grupy wsparcia , grupy modlitewne
> itd. Sporo księży ukończyło psychologię i przygotowani
> są nie tylko w zakresie pomocy duszpasterskiej jak
> również doradztwa i psychoterapii chrześcijańskiej . Ponadto
> istnieje duża grupa psychologów , pedagogów chrześcijańskich ,
> których praca jest oparta na podstawach naukowych z dziedziny
> psychologii oraz teologii życia duchowego. Osoby
> zajmujące się tą dziedziną psychologii stosują różne formy
> poradnictwa , psychoterapii chrześcijańskiej , opierają się na
> założeniach Ewangelii i antropologii chrześcijańskiej . Patrzenie
> takie na człowieka przez jego odniesienie do Boga , który jest
> ostateczną zasadą obiektywności i stabilności aksjologicznego ładu ,
> stanowi zabezpieczenie ludzi przed "rozmienieniem" ich na
> wartości niższe i chroni przed
> relatywizmem moralnym.
>
>
> *
>

> Na jednym z przydrożnych krzyży ,pochodzącym z 1632 roku w
> Belgii , ktoś umieścił taki napis :
>
> Jestem światłem , a nie widzicie mnie.
> Jestem droga , a omijacie mnie.
> Jestem nauczyciele , a nie słuchacie mnie.
> Jestem Waszym Bogiem , a nie prosicie Mnie .
> Jestem Waszym przyjacielem , a nie kochacie mnie.
> Jeśliście nieszczęśliwi , nie wińcie Mnie o to.
>
> Zatem nie lękajmy się i tylko miejmy odwagę wyjść Bogu
> naprzeciw w postawie miłości
> do Niego i ludzi .
>
>


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Najpiekniejsza praca - praca nad sobą
PostWysłany: 26 Kwi 2011, 16:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2010, 19:24
Posty: 197
A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał,
daremna jest wasza wiara
i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach.
Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał
jako pierwszy spośród tych, co pomarli.
(1 Kor 15, 17.20)
*



Nie lękajmy się być świadkami prawdy o zmartwychwstaniu Chrystusa. Niech radosne Alleluja rozbrzmiewa w sercach każdego z Was.
    Dzieląc się tą radością życzę , ks. Andrzejowi, Wszystkim Współtworzącym i Odwiedzającym stronę „DoZiemiObiecanej”, aby Święta Wielkanocne były czasem przemiany serc, ożywiły Waszą wiarę, pomogły w czynieniu dobra i przyniosły radość, pokój i miłość.

Małgorzata      


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Najpiekniejsza praca - praca nad sobą
PostWysłany: 29 Kwi 2011, 20:00 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
BEATYFIKACJA JANA PAWŁA II

Bogata jest twórczość poetycka o papieżu Janie Pawle II. Przytoczę tutaj dwa wiersze znanej poetki Teresy Paryny, która mieszka i tworzy w Przemyślu. Jej wiersze były publikowane w ponad 40 almanachach, antologiach, prasie ogólnopolskiej i polonijnej. Jest laureatka wielu ogólnopolskich konkursów poetyckich. Należy do Związku Literatów Polskich .



BŁOGOSŁAW NAM

Mówiłeś:
"Nie lękajcie się, uwierzcie!"

Gdy wiara się chwieje,
miłość traci wzrok
i nadzieja błądzi beznadziejnie ...
Podnieś nas,
wyzwól nas!
Błogosław nam
Wielki Janie Pawle.
Niech nasze wargi
czuwają na modlitwie.
Niech nasze dłonie
rozdają dobro.
Niech nasze stopy
śpieszą ku światłu.
Niech nasze oczy
zapatrzą się w niebo.


PROŚBA O CUD

To my.
Czy nas jeszcze poznajesz? -
skłóceni,
podzieleni
na tych, co za,
na tych, co przeciw,
na tych, co za
a nawet przeciw ...
Pomieszały się nam języki
jak przy Wieży Babel.
Półwierzący,
półwierni -
bardziej puści
czy bardziej pełni? ...
Każdy ma swego boga,
każdy ma swoje niebo,
każdy ma swoją prawdę.

Między bogiem a Bogiem¬
diabeł na mszę dzwoni.
Między niebem a Niebem¬
przepaść bezmyślności.
Między prawdą a Prawdą ¬
ściana polityki.

Stoimy przed Tobą
jak rozbite atomy.
Gniotą nas nasze winy.
Błogosławiony Janie Pawle II
módl się o cud przemiany!

*


Przytaczam parę anegdot o Papieżu , które pochodzą z książki "Kwiatki Jana Pawła II" J. Turnaua i Janusza Poniewieskiego.

Anegdoty z okresu przed wyborem na papieża

Sposób na opornych studentów

Była sesja zimowa. Czekaliśmy na ks. prof. K. Wojtyłę, który miał egzaminować z etyki. Po dwóch godzinach wszyscy rozeszli się do domów, poza jednym kolegą księdzem, który przez cały semestr nie był na ani jednym wykładzie ks. prof. Wojtyły, gdyż w tym czasie wyjeżdżał na wystawy malarstwa do Warszawy. Ksiądz Profesor prosto z opóźnionego pociągu przyszedł pod salę egzaminacyjną. Wyglądał bardzo młodo, nie wyróżniał się wizualnie wśród księży studentów, którzy byli parę lat młodsi od niego. Ksiądz student pyta K. Wojtyłę, którego wcześniej nie widział na oczy: – Stary, ty też na egzamin? – Tak – odpowiedział zgodnie z prawdą Ksiądz Profesor, nie dodając ważnego szczegółu, że w charakterze egzaminatora. Ksiądz student zaczął ubolewać nad spóźnieniem egzaminatora, a tenże w mig zorientował się, że czekający nie uczęszczał na wykłady. Usiadł obok niego i zaczęli godzinną rozmowę związaną z zagadnieniami etyki, które były przedmiotem wykładów. Ksiądz student z podziwem popatrzył na ks. Wojtyłę i stwierdził:
– Stary, jak ty jesteś obkuty! Proszę cię, jeśli przyjdzie Ksiądz Profesor, to nie wchodź przede mną na egzamin, bo z pewnością obleję!
– Dobrze – zgodził się pokornie ks. Wojtyła – ale powiedz mi szczerze, dlaczego nie byłeś na ani jednym wykładzie?
– Bo wiesz, panuje powszechna opinia, że jego wykłady są bardzo trudne i wręcz abstrakcyjne, ale gdyby miał taki dar przekazywania wiedzy jak ty, to słuchałbym go z największą przyjemnością.
– Dobrze, to daj indeks – powiedział Ksiądz Profesor.
– Co ty, żarty sobie stroisz? – zapytał ksiądz student, na co usłyszał:
– Daj indeks, jestem Wojtyła – i Ksiądz Profesor wpisał oniemiałemu z przerażenia koledze 4+, z uwagą, by jednak w przyszłym semestrze zaczął uczęszczać na wykłady, by samemu wyrobić sobie sąd o wykładowcy. Tym pozornie małym wydarzeniem, o którym dowiedzieliśmy się natychmiast, zyskał taką sympatię, że bariera iluzorycznego strachu została pokonana na zawsze.
Szybciej, niż windą

Kiedyś kardynał Wojtyła przyjechał z wykładem do seminarium duchownego księży redemptorystów w Tuchowie. Ciekawszy od wykładu okazał się jednak sposób, w jaki gość przebył parę pięter między aulą a refektarzem: usiadł na poręczy schodów i... zjechał.

Jeździć po kardynalsku

Pewnego razu zapytano Karola Wojtyłę, czy uchodzi, aby kardynał jeździł na nartach. Wojtyła uśmiechnął się i odparł:
– Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach!

Chrzest naturalny

15 maja 1977 roku, po wielu trudnościach i po długoletnich oczekiwaniach na pozwolenie budowy kościoła, odbył się wreszcie długo oczekiwana konsekracja świątyni w Nowej Hucie – Bieńczycach. Na uroczystościach w mieście, gdzie według założeń władz komunistycznych nie miało być miejsca dla Boga, przybyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Stali oni cierpliwie kilka godzin mimo nieustannie padającego ulewnego deszczu. Kardynał Karol Wojtyła dodawał im ducha słowami: „Konsekracja to jakby chrzest, a gdzie jest chrzest, tam musi być i woda”.

Anegdoty z okresu pontyfikatu

Milczenie to trudna sztuka

W hiszpańskiej Avili, gdy szum czyniony przez rozradowane zakonnice stawał się już wprost nie do zniesienia, Papież wypalił: „Te siostry, które ślubowały milczenie, hałasują tu najgłośniej”.

Jak dokonać niemożliwego

Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, zapytał kiedyś Papieża, czy dojdzie do skutku planowane w roku jubileuszowym 2000 spotkanie przedstawicieli trzech wielkich religii:
– Czy na Górze Synaj pojawią się chrześcijanie, muzułmanie i żydzi? – dociekał zakonnik
– Ty się nie wymądrzaj, ty się módl! – odpowiedział Jan Paweł II.

Uwaga, szef patrzy!

Znana jest skłonność Karola Wojtyły do żartów. Jego osobisty lekarz opowiada jak podczas jednej z podróży Jan Paweł II nie czuł się zbyt dobrze, po wcześniej zjedzonych plackach ziemniaczanych. Doktor zaproponował kilka kropel „Napoleona”. Papież zapytał wtedy na jakiej są wysokości. Lekarz poszedł zapytać, wrócił i podał pułap, na jakim znajdował się samolot. Papież wzniósł rękę do góry i powiedział: „Nie mogę, Szef za blisko”.

"Witamy cię, Alleluja!"

Ale nie zawsze Jan Paweł II tak łatwo rezygnował z przekomarzania się z tłumem. Ostatniego wieczoru na przekór zebranym Papież zaczął śpiewać "Żegnamy cię, Alleluja", na co młodzi reagowali głośnym sprzeciwem i pieśnią "Witamy cię, Alleluja!". "A takiemu, który odjeżdża życzy się «przyjdą zaś» i ja też sobie życzę" - zakończył spór Jan Paweł II.


Bez przesady z tą powagą

Wypowiedź jednego człowieka z gwardii watykańskiej. „Ilekroć Papież przechodził obok nas a my staliśmy wyprostowani jak struny, i z poważną miną, zawsze to pociągał nas za guziki albo za troczki, żeby nas rozśmieszyć... zawsze Mu się udawało.”

Św. Paweł

Podczas pierwszej pielgrzymki do Niemiec zebranym na mszy tak spodobały się cytowane przez Papieża słowa św. Pawła, że przerwali mu i zaczęli bić brawo. Kiedy Jan Paweł II znów doszedł do głosu, przerywając przygotowaną mowę, stwierdził: „Dziękuję w imieniu świętego Pawła”.
Tylko nie to!

Kiedy Papież przebaczył swojemu zamachowcy – Alemu Agcy – do Andre Frossarda zgłosił się pewien Polak, twierdząc, że wie na pewno, „jacy ludzie włożyli broń w rękę Turka”. Frossard rzucił z pośpiechem: „Niech Pan tylko tego nie mówi Ojcu Świętemu! Jeszcze każe nam się za nich modlić!”.

Jednak nie on

Arcybiskup Comastri przyszedł do papieskiego apartamentu po ostatnie błogosławieństwo umierającego Jana Pawła II. Kiedy podszedł do jego łoża, arcybiskup Stanisław Dziwisz powiedział: „Ojcze Święty, jest tu Loreto”. Był to swoisty skrót myślowy, na jaki pozwolił sobie sekretarz papieża, który odniósł się do tego, że przez wiele lat arcybiskup Comastri był papieskim delegatem w słynnym sanktuarium maryjnym Loreto we Włoszech.
Kiedy papież usłyszał: „tu jest Loreto”, otworzył oczy, spojrzał na arcybiskupa i powiedział: „Nie, San Pietro (święty Piotr)”.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Najpiekniejsza praca - praca nad sobą
PostWysłany: 01 Maj 2011, 14:58 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Charyzma Jana Pawła kryła się w jego świętości, którą można było zauważyć zarówno w jego relacji do Pana Boga , jak też w jego stosunku do drugiego człowieka. Urzekał swoim człowieczeństwem, promieniował duchowością, był bardzo autentyczny. Słynął też z poczucia humoru, podczas wystąpień niejednokrotnie pozwalał sobie na żarty, osobiste wspomnienia. Analiza licznych jego teksów, poświęcona człowiekowi świadczy o tym ,że zachęcał ludzi do przekraczania dzielących ich murów, odnawiania się duchowego i intelektualnego. Oto kilka cytatów ( rad ) Jana Pawła II , które My wszyscy powinnyśmy uwzględnić w swoim życiu .


Rady Jana Pawła II

1. Duchowe odrodzenie nowej Europy, która będzie wierna swoim chrześcijańskim korzeniom. Nie zamkniętej w sobie samej, ale otwartej na dialog i współpracę z innymi narodami świata.

2. Życzę każdemu pokoju, który może dać tylko Bóg, przez Jezusa Chrystusa. Pokoju, który jest wynikiem sprawiedliwości, prawdy, miłości i solidarności. Pokoju, którym cieszą się tylko te narody, które podążają za prawem Bożym. Pokoju, który pozwala ludziom i całym narodom czuć się braćmi.

3. Młodzi zostali wezwani do bycia bohaterami nowych czasów. Mam do nich pełne zaufanie i jestem pewien, że nie odwrócą się od Boga, Kościoła ani społeczeństwa, z którego pochodzą.

4. Kiedy brakuje ducha kontemplacyjnego, przestajemy bronić życia ludzkiego i cały rodzaj ludzki upada. Bez życia wewnętrznego dzisiejszy człowiek naraża na niebezpieczeństwo całą swoją duszę.

5. Kochani młodzi, wyjdźcie z ufnością na spotkanie Jezusa! I jak nowi święci, nie bójcie się mówić o nim! Bo Chrystus jest prawdziwą odpowiedzią na wszystkie pytania o człowieka i jego przeznaczenie. Musicie przemienić się w apostołów w waszym środowisku

6. Jeśli wspólnoty lokalne pozostaną wierne Ewangelii, która zgodnie z tradycją była głoszona od początku chrześcijaństwa, ujrzymy nowe owoce świętości.

7. Pamiętajcie zawsze, że cechą szczególną chrześcijan jest mężne dawanie świadectwa o Jezusie Chrystusie, umarłym i zmartwychwstałym dla naszego zbawienia.

8.Tylko miłość może wykluczyć używanie jednej osoby przez drugą.

9. Powstań, ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań, ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił ci swoją miłość i przechowuje dla ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji.

10.Świat bez sztuki naraża się na to , że będzie światem zamkniętym na miłość .


Spróbujcie znaleźć jakieś inne cytaty - myśli, wskazania z nauczania Jana Pawła II,

które mogą być wyzwaniem dla współczesnego człowieka do pracy nad sobą: inspiracją do

refleksji , modlitwy i działania ……………………………………………...........................................


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Najpiekniejsza praca - praca nad sobą
PostWysłany: 01 Maj 2011, 21:09 

Rejestracja: 11 Paź 2010, 09:37
Posty: 7
"Demokracja pozbawiona wartości przemienia się w jawną lub ukrytą dyktaturę". Coś mi to przypomina, skąd ja to znam... Kamil z Łodzi.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Najpiekniejsza praca - praca nad sobą
PostWysłany: 06 Maj 2011, 12:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2010, 19:24
Posty: 197
PASJONACI
Ważnym warunkiem zdrowego trybu życiu jest posiadanie szerokich zainteresowań , pasji życiowych. Zainteresowania powstają w ścisłym związku z potrzebami i zdolnościami człowieka . Zainteresowanie wymaga zaangażowania zarówno emocjonalnego jak i poznawczego. O prawdziwym zainteresowaniu, pasji świadczy działanie. Pasja – to nic innego jak ulubione zajęcie. które wykonujemy chętnie i dobrowolnie, czemu poświęcamy się bez reszty, mimo iż wcale nie musimy. Daje ona szansę na oderwanie się od szarej rzeczywistości, pozwala przetrwać ciężkie chwile, przynosi wiele radości i zazwyczaj z niecierpliwością czekamy na ten moment, kiedy możemy ją rozwijać. Wszystko, po to by czuć się spełnionym. Ważne jest, by podtrzymać płomień zainteresowania w sercu i mieć siłę w trudnych momentach życiowych. Pasjonaci to Ci, którzy mają w życiu marzenia , pasje i gotowi są wszystko dla nich poświęcić, by osiągną to, czego pragną. Definicja encyklopedyczna podaje ,że marzenie to powstający w wyobraźni ciąg obrazów i myśli, które często odzwierciedlają pragnienia, nierzadko te nierealne. Napisać łatwo, ale zabrać się do realizacji pragnień - troszkę trudniej. Jak mówi Paulo Coelho „Dobrą Walkę toczymy wtedy, gdy stajemy w obronie własnych marzeń ; przenosimy ją z pola bitwy do własnego wnętrza. Im bardziej zbliżamy się do naszych marzeń, tym Własna Legenda staje się jedną racją bytu.”. Według niego istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne. A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili, gdy się tego najmniej spodziewają. Wtedy jednak budzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane, strach przed życiem rzucającym nowe wyzwania, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli.
Małgorzata


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Najpiekniejsza praca - praca nad sobą
PostWysłany: 06 Maj 2011, 13:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2010, 19:24
Posty: 197
*
PRZYPOWIEŚĆ O MARZENIACH
- Czy ten, kto spełnia swoje marzenie płaci o wiele wyższą cenę, niż ten, kto żyje nie realizując ich? - spytał uczeń.
Mistrz zabrał go do sklepu z ubraniami. Poprosił, by uczeń zmierzył marynarkę, która idealnie na niego pasowała. Uczeń zrobił to i zachwycił się jakością materiału.
Później mistrz poprosił, żeby uczeń zmierzył taką samą marynarkę, tylko większego rozmiaru. Uczeń zrobił to, o co go poproszono.
- Ta marynarka się nie nadaje. Jest za duża.
- Ile kosztują te marynarki? - spytał mistrz sprzedawcę.
- Cena jest taka sama, tylko rozmiar inny.
Kiedy wychodzili ze sklepu mistrz powiedział swemu uczniowi:
- Człowiek, który spełnia swoje marzenia i człowiek , który ich nie realizuje płacą podobną cenę. Cena ta jest zwykle bardzo wysoka. Ale w pierwszym przypadku możemy uczestniczyć w pełni w cudzie, jakim jest życie, w drugim nie.
*
Do takich osób, które potrafią realizować swoje marzenia , życiowe pasje należy Ryszard Głowacki. Po ukończeniu Wydziału Geologii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie rozpoczął pracę w górnictwie naftowym jako inżynier geolog w Przemyślu. Oprócz niej zajmuje się dziennikarstwem, publicystyką i twórczością literacką. Opublikował ponad 300 artykułów, kilkanaście książek o łącznym nakładzie zbliżającym się do miliona egzemplarzy. Jego utwory przetłumaczono na czeski, niemiecki, rosyjski i węgierski. Biogramy znajdują się w kilku polskich encyklopediach i Wielkiej Internetowej Encyklopedii Multimedialnej, w Wikipedii oraz w wydawnictwie „WHO IS WHO w Polsce” 2003 szwajcarskiego edytora Hűbners blaues Who is Who. Pasjonuje się podróżami , turystyką górską i fotografowaniem. Za najciekawsze wyprawy oprócz Indii i Nepalu uważa Peru i Boliwię, Kaukaz i Mongolię, a przede wszystkim liczne wyjazdy na trekkingi w ukraińskich Gorganach i Czarnohorze. . Wraz z żoną Krystyną odwiedzili ponad 50 krajów, plonem była wystawa zdjęć z odwiedzonych zakątków.
Oto jeden z jego artykułów, z podróży do Indii oraz w Himalaje pt. „Dotykanie Everestu”


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Najpiekniejsza praca - praca nad sobą
PostWysłany: 06 Maj 2011, 13:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 09 Paź 2010, 19:24
Posty: 197
Ryszard Głowacki

Dotykanie Everestu

Miałem dotychczas dwa wielkie marzenia: spojrzeć Sfinksowi w twarz i „doznać” Himalajów. To pierwsze zrealizowałem w latach siedemdziesiątych, drugie zaś udało mi się spełnić dopiero co. Po wielogodzinnym locie z Warszawy przez Kopenhagę wylądowaliśmy wreszcie w stolicy Indii, gdzie prawie czystą polszczyzną powitał nas brodaty Sikh w turbanie: Dzień dobry Państwu! Okazał się być nim Daljit Singh, znany jako Ruby.
Skąd znasz język polski?
Po ukończeniu 10 klas szkoły zostałem taksówkarzem i wkrótce zetknąłem się z turystyką. Od mniej więcej 5 lat współpracuję z polskimi biurami podróży i było sprawą nieuniknioną nauczenie się Waszego języka przynajmniej w zakresie podstawowych pojęć. Mieszkam w Delhi i prowadzę wraz ze wspólnikiem Pardeepem biuro turystyczne Hansa Travel. Mamy dwa autobusy i osiem taksówek, a specjalizujemy się w prowadzeniu wycieczek po całych Indiach oraz do Nepalu, Bhutanu i Tybetu.
Jestem pod wrażeniem wizyty w Waszej świątyni w Delhi, gdzie szczególnie utkwiła mi w pamięci jadłodajnia dla ubogich wydająca 1800 posiłków dziennie - dla potrzebujących - bez względu na ich wyznanie.
Dodam do tego, że świątynia jest cały czas w budowie, jak Wy w Polsce mawiacie „w czynie społecznym”, zaś posiłki przyrządzane są z produktów dostarczanych przez bogatszych przedstawicieli mojego narodu, a wykonawcami i obsługującymi są ochotnicy w rożnym wieku.
Czy oprócz Polaków pracujesz również z przedstawicielami innych narodowości?
Z Rosjanami, ale ci mają ukierunkowane zainteresowania. Nie w głowach im zabytki, muzea - ich wystarczy z lotniska podwieźć pod bazar przy Yashwant Place, gdzie mogą dokonać zakupów m.in. w magazynie „Eksportnyj Sasza” lub „Andriej”, pojeść w chińskiej restauracji pierożków momo przemianowanych na rosyjskie „pielmieni”, a potem z powrotem do samolotu.

Autokarem przez subkontynet

Z Delhi udaliśmy się autobusem w daleką ośmiodniową drogę przez Jaipur, gdzie na słoniach zdobyliśmy fort maharadży tego miasta, do Agry z jej wspaniałym mauzoleum Taj Mahal. Następnie było Khajuraho, dawna religijna stolica Indii z 24 świątyniami stanowiącymi jedną wielką rzeźbę o treści erotycznej i gdzie wzięliśmy udział w nabożeństwie do boga Sziwy przedstawionego w postaci ogromnego fallusa. Kolejny etap to miasto Varanasi (Benares) położone nad świętą rzeką Ganges - marzeniem Hindusów by tam urzeć, być spalonym na jej brzegu i wrzuconym w postaci popiołów w jej nurt. Przykro stwierdzić, ale właśnie tam, w centrum pielgrzymkowym, panuje największy brud: na wąskich uliczkach bardzo trzeba uważać, żeby nie wejść w niezliczone odchody ludzkie i zwierzęce, nie wpaść na okaleczonych straszną chorobą trędowatych. Po kremacji często niedopalone szczątki ludzkie wrzucane są do rzeki, a włóczące się watahy psów mają swoją ucztę. Zdumiewające, ale w tych skrajnie antysanitarnych warunkach nie wybuchają epidemie! Hindusi mają na to zdecydowaną odpowiedź: Nie można zarazić się od boga, a Ganges jest właśnie bogiem.

Dom na drzewie

Niedaleko stamtąd odwiedziliśmy mieszkającego na drzewie Europejczyka, Gillesa.
W jaki sposób Ty, urodzony w Szwajcarii, znalazłeś się w stanie Madhya Pradesh i do tego ulokowałeś się w raczej nietypowym miejscu?
W 1949 roku w czasie podróży poślubnej po subkontynencie indyjskim postanowiliśmy zamieszkać w tym kraju. Osiedliliśmy się w Kalkucie, gdzie rozpocząłem pracę w firmie teścia - słowem znalazłem się na dobrej drodze do stania się groszorobem. Dobiegłszy jednak czterdziestki postanowiłem wszystko rzucić i osiąść w dżungli, gdyż z czasów wczesnej młodości pozostały we mnie wspomnienia lektury Rousseau o powrocie do Natury.
Wyobrażam sobie jak zareagowała rodzina...
Wszyscy krewni i znajomi autorytatywnie oświadczyli, że oszalałem. Mojej żonie również nie spodobała się ta decyzja. Byłem jednak konsekwentny i u maharadży miasta Panny kupiłem 20 akrów tekowej dżungli nad rzeką Ken. W koronie olbrzymiego drzewa zbudowałem wielopoziomowy dom. Wyżej miały swoje gniazdo kruki, a na samym szczycie usadowił się orzeł. Aby sprawdzić w jakim stanie bzika się znajduję, przysłano z ambasady w Delhi poważnego przemysłowca, który stwierdził, że jestem najnormalniejszym facetem i takąż relację złożył po powrocie. Wtedy mój dom stał się znany - zaczęli odwiedzać go dyplomaci, sławni aktorzy m.in. Vivien Laigh i Julie Christie grająca w filmie Dźwięk muzyki. Syn maharadży wystąpił z propozycją utworzenia parku narodowego. Mimo licznych sprzeciwów idea ta została przeforsowana i w tej chwili żyją tam na swobodzie nawet tygrysy.
Co Cię tutaj przyciągnęło i tak mocno trzyma?
Po pierwsze wspaniały klimat. Po wtóre to, że nie istnieją tu prawa krępujące indywidualność człowieka. Pewien mój przyjaciel również wybudował sobie w Szwajcarii dom na drzewie i został za to ukarany grzywną w wysokości 10 tysięcy franków. Znajomym z Amsterdamu za takie samo „przewinienie” zainteresowała się policja i zburzyła mu siedzibę. A po trzecie, że w Europie się egzystuje; prawdziwe życie bucha właśnie tutaj.
A jak się ułożyły Twoje sprawy rodzinne?
Żona wraz ze swoją siostrą prowadzą w pobliskim Khajuraho restaurację dla turystów. Mamy jedną córkę, ale za to zwariowaną. Wyobraź sobie, że związała się z aśramem Rada Swami w stanie Bihar, gdzie wiedzie życie na pół klasztorne. Natomiast wnuk mi się wyraźnie nie udał: ma 20 lat, mieszka w stolicy Indii i poszedł w ślady dziadka Anglika - studiuje zarządzanie.

W stronę Himalajów

Po kilkunastu dniach spędzonych w Indiach uciekliśmy - dosłownie, gdyż akurat były tam wybory do parlamentu i związane z nimi zamachy terrorystyczne - do Pokhary w Nepalu, by po 18-to godzinnej jeździe ujrzeć ośnieżone szczyty masywu Annapurny ze zjawiskowo piękną Machapucharą, ale prawdziwa uczta duchowa czekała nas dopiero w Kathmandu. Wynajęliśmy tam maleńki samolocik linii Buddha Air z oknem dla każdego turysty, by wystartować w kierunku szczytu świata, w rejony owiane legendą zmagań człowieka z wysokością. A potem nastąpiła godzina wspaniałych przeżyć zdolnych do pojęcia tylko przez ludzi kochających Arkadię skał, wiecznych lodów i granatowego nieba. Wprawdzie nie wspiąłem się na Mount Everest, ale dotknąłem go swoim sercem napisano pięknie na dyplomie wręczanym każdemu z uczestników lotu.
Hima Alaja w sanskrycie znaczy tyle co kraina śniegu. Skąd się biorą (z premedytacją używam tu czasu teraźniejszego) te góry? Przed setkami milionów lat był na południowej półkuli ogromny ląd Gondwana, kraina macierzysta dla Antarktydy, Australii, Afryki i Ameryki Południowej, od którego oddzielił się również subkontynent indyjski, i - jak kra na wodzie - popłynął na północ. Zderzenie ze starą płytą euroazjatycką nastąpiło około 50 milionów lat temu i tak zaczęły powstawać najwyższe góry Ziemi. Proces ten trwa do chwili obecnej i rosną one jeszcze w tempie 1 milimetra na rok. Długość ich łańcucha wynosi 2500 km, a szerokość od 180 do 350 km.
Początkowo za najwyższą górę naszej planety uważano wulkan Chimborazo w Ameryce Południowej, później Dhaulagiri, wreszcie Kangchendzengę. W roku 1852 po przeprowadzeniu dokładnych pomiarów okazało się, że Peak XV mierzy 8840 m npm. Był bez nazwy, więc na cześć dyrektora Survey of India sir George’a Everesta - nazwano go Mount Everest. Po stu latach w wyniku udokładnienia pomiarów okazało się, że mierzy o 8 m więcej. Po tybetańsku nazwano go Czomolungma (Bogini Matka Kraju), zaś ostatnio władze nepalskie usiłują wprowadzić nową nazwę Sagarmatha (Król Niebios).

Poskramianie giganta

Próby zdobycia szczytu rozpoczęła w 1922 roku wyprawa brytyjska, jednak dopiero 29 maja 1953 Nowozelandzyk Edmund Hillary oraz Szerpa z Indii Tenzing Norgay poskromili giganta. Pierwszą kobietą była Yuiichi Miura z Japonii. W roku 1978 Włoch Reinhold Messner i Peter Habeler z Austrii zdobyli go bez użycia tlenu. Tenże sam Messner w dwa lata poźniej wziął wierzchołek w pojedynkę.
Ze względu na ograniczenia wyjazdowe Polacy pojawili się w okolicy najwyższej góry świata stosunkowo późno; dopiero w 1978 roku na wierzchołku stanęła Wanda Rutkiewicz. W lutym 1980 nasi wspinacze Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki ujarzmili górę gór rozpoczynając zupełnie nową jakość wspinania - himalaizm zimowy. Jak dotychczas najstarszym, bo 55 letnim zdobywcą jest Amerykanin Dick Bass. W końcu przyszła moda na Koronę Himalajów, czyli zdobycie wszystkich 14 ośmiotysięczników, z których ogromna większość leży w tych właśnie górach. Znów pierwszym był niedościgły Messner, a zaraz za nim nasz Jerzy Kukuczka.
Dzisiaj na najwyższym szczycie globu może się znaleźć każdy; jest to tylko kwestia ceny. Samolot dowiezie do luksusowego hotelu Everest View położonego na wysokości 3850 m, niecałe 30 km od wierzchołka. Koszt noclegu 150 dolarów. Szerpowie są w stanie nawet zanieść „himalaistę” zapewniając aklimatyzację przy pomocy aparatury tlenowej. Znajomy nepalski przewodnik powiedział mi, że w jego kraju jest wiele religii: m.in. hinduizm, buddyzm, tantryzm, ale ostatnio najsilniejszą z nich staje się... turyzm. Ten bardzo biedny a nieprzeciętnie piękny kraj inteligentnych i pełnych godności ludzi postawił na obsługę turystów i zaczyna na tym nieźle wychodzić. Za wizę płaci się 15 dolarów, przepustka na tygodniowy trekking po wyznaczonej trasie poza dwoma głównymi miastami kosztuje 5 dolarów, zaś w bardziej atrakcyjne rejony, np. księstwo Mustang, nawet 500 zielonych. Pozwolenie na wspinaczkę w zależności od wysokości szczytu: za 5-tysięcznik 150 dolarów, za 6-tysięcznik 300 i można je otrzymać w ciągu kilku dni, natomiast na siedmio oraz ośmiotysięczniki trzeba czekać latami, a opłata jest odpowiednio wysoka. Są wszakże góry uznane za siedziby bogów i za żadne pieniądze nie dostanie się zgody na zdobycie wierzchołka. Należy do nich Gaurishankar (7145 m), gdzie mieszka bóg Sziwa ze swą małżonką Parwati, oraz wspaniała Machapuchara (6997 m) królująca nad Pokharą.


Namaste!

Przez wiele lat szukałem uniwersalnego pozdrowienia dla turystów górskich i alpinistów, bowiem dotychczas ludzie gór witali się na szlaku tradycyjnym: Dzień dobry!, a młodzi po prostu: Cześć! Żeglarze mają swoje międzynarodowe: Ahoj! i zawsze im tego zwyczajnie zazdrościłem. Dlatego też kiedy odwiedziłem Nepal, królestwo niebosiężnych szczytów, i usłyszałem jak jego mieszkańcy witają się i równocześnie żegnają - wzorem Indii - jednym słowem namaste!, co można przetłumaczyć na „bądź pozdrowiony” stwierdziłem, że moje poszukiwania dobiegły końca.
Ten piękny kraj zamieszkuje w zdumiewającej harmonii około 30 plemion posługujących się kilkunastoma różnymi językami, używających sześciu kalendarzy, wyznawców wielu religii, a jednak zespolonych wokół przywiązania do swej państwowości, co wyraża się nawet w takich detalach, jak inna kształtem od wszystkich państw świata flaga przypominająca poszarpane górskie granie oraz różniący się aż o ... 15 minut od indyjskiego czas. Oficjalnym językiem jest nepali, bardzo zbliżony do hindi. Można w nim odnaleźć szereg słów nieobcych również polskiemu. Przykładowo masu znaczy mięso, kukhure kurczę, din dzień, a pańć to po prostu nasze pięć. Tak samo u nich 8 czyli ath znaczy po angielsku eight, po niemiecku acht, dziewięć nau to odpowiednio nine i neun. I nic dziwnego, bowiem wywodzą się one ze wspólnego pnia języków indoeuropejskich.
Wśród wielu plemion najbardziej znani są Ghurkowie wsławieni walecznością i męstwem żołnierze armii brytyjskiej oraz Szerpowie - legendarni zdobywcy najwyższych szczytów naszej planety, bez pomocy których wyprawy himalaistów nie miałyby szans powodzenia. Jeśli już jesteśmy wśród tych twardych górali spod Mount Everestu, warto wiedzieć że u nich oraz u Manangów spotyka się jeszcze czasami oryginalny zwyczaj poliandrii, to znaczy wielomęstwa. Jedna kobieta bierze sobie za mężów dwóch braci i dzięki temu nie trzeba dzielić i tak już rozdrobnionych gospodarstw. A są one efektem wielowiekowej ciężkiej pracy całych pokoleń i składają się często z setek miniaturowych tarasów połączonych misterną siecią kanałów w całości sprawiających z oddali wrażenie, jakby to nie góry były, ale makieta poskładana z ułożonych poziomo warstw. Występujące skutkiem poliandrii w nadmiarze dziewczęta emigrują do miast lub za granicę, gdzie trudnią się najstarszym zawodem świata.
Nepalczycy uwielbiają uroczystości i wszelkiego rodzaju świętowanie. Poczynając od kultu kamieni rzecznych, poprzez święty głaz Gauri symbolizujący boginię Parwati tkwiący w świętej rzece Bagmati przypominającej jako żywo ściek komunalny, święte ryby czczone w wiosce Phurping, rozzuchwalone święte małpy na wzgórzu Swayambunath w stolicy Kathmandu, (co znaczy Drewniany Dom), święte krowy wyjadające warzywa ze straganów (ale tylko krowy; bykom nie pozwalają), święte góry zamieszkałe przez bogów, aż po żywą boginię Kumari - kilkuletnią dziewczynkę, której rad zasięga nawet król, Birendra Bir Bikram Szach Dewa, sam uważany za żyjące wcielenie boga Wisznu. Równocześnie jest on jednym z 32 milionów (sic!) różnych bóstw łączących cechy wszystkich, a więc będących w istocie jednym bogiem. Proste, nieprawdaż? Nepalczycy doskonale poruszają się w takim nadmiarze bóstw i szukają wsparcia u różnych bogów w zależności od rodzinnej tradycji i sytuacji. Zaszczyciła nas swym widokiem na moment Kumari - biedne wymalowane dziecko odizolowane od świata do czasu pierwszej miesiączki, a potem zmuszone doń wrócić.
Spośród wielu świąt wymienię kilka: trwające tydzień Indradźrata ku czci Indry boga deszczu, pięciodniowe święto świateł - Dipawali, czy wreszcie ośmiodniowe Gaidźrata ku czci krów. Kiedy kobieta skończy 77 lat 7 miesięcy i 7 dni obnoszona jest w strojnej lektyce po mieście.
System kastowy przywędrował tu wraz z osadnikami z południa i zadomowił się w V wieku n.e. W latach 1382-1395 mieszkańców podzielono na kasty zgodnie ze zwyczajami panującymi w Indiach. Na czele stanęli Tagadhari („dwakroć urodzeni”) bramini, a na samym dole sześć kast Ma Ju Pim („niedotykalni”), wśród których byli m.in. wytwórcy bębnów Kulu i zamiatacze Halahulu. Zdarzało się czasami, że w jakiejś herbaciarni biali byli obsługiwani w ostatniej kolejności, gdyż uznawano ich za bezkastowców. Zresztą do dziś wstęp do wielu świątyń jest dla nas wzbroniony. Wprawdzie podział kastowy teoretycznie został zniesiony w roku 1963, ale w praktyce, zwłaszcza na prowincji, funkcjonuje do chwili obecnej, zaś w stolicy wyraża się m. in. w tym, że żywą boginię wybiera się spośród dziewczynek należących do newarskiej buddyjskiej kasty Śakja. Dodajmy że niewolnictwo zniesiono tu dopiero w roku 1924, a sąsiadujące z Tybetem - będącym obecnie częścią Chin - nepalskie księstwo Mustang pierwszy Europejczyk, Michel Peissel, odwiedził dopiero w 1964 roku!
Na zakończenie anegdota sprzed półtora wieku, kiedy władający Nepalem premier - analfabeta Dźang Bahadur Kunwar udał się do Anglii i po wysłuchaniu opery w towarzystwie królowej Wiktorii bardzo długo klaskał. Zdziwiona monarchini zapytała go dlaczego okazuje taki aplauz, skoro nie zrozumiał ani słowa ze śpiewu primadonny, odparł: „Rzeczywiście, Jaśnie Pani, tak samo jak nie pojmuję co śpiewają słowiki”.
A po wszystkim lot do Delhi, potem jeden skok gigantycznym Boeingiem - 747 do Frankfurtu nad Menem i króciutki już do Warszawy.


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 142 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl