Cydon! Dziękuję, że mnie sprowokowałeś. Chodziłeś 26 razy na pielgrzymkę i stwierdzasz, że szpak jest przyczyną dekadencji Ruchu? Może i Ciebie? Przytocze Ci parę faktów, żebyś sobie odpowiedział, czy Ty kierujesz się rozumem, że tak sobie chlapniesz co Ci się podoba, bo na pewno nie miłością, ani pacyfizmem,a na pewno nie wiarą. Tylko czym? Odpowiedz sobie sam znając zasadę projekcji. Bo wg.niej i mnie przyczyna leży wice versa. Stara mądrość mówi: "Każdy sądzi podług siebie". Gdybym ja Tobie i niektórym wymienił "grzechy pielgrzymkowe", to się można dziwić jak mi mówił Tarzan, że nie jestem w psychiatryku.A troske o Ruch skieruj na siebie. M.Siemieński - pochodzenia żydowskiego, który kieruje trzema firmami ze swego pokoju nakręcił w czasie pielgrzymki najpiękniejszą telewizyjną Mszę hipisowską,pt."W uścisku dłoni rodzi się Niebo" powiedział, że szpak wyzwala w ludziach miłość.To było dobrą wskazówką. Drugi reżyser J.Cieliszak nakręcił również dla telewizji fantasytyczne wejście na J.Górę 100 osób do których dołączyło kilkaset ze zlotu, pt:Wrócić tam gdzie ogrody", trzyma go jak relikwię. Wiele lat później dokonał tego Witek Kołodziejski - późniejszy szef KRRiT. Następnie Julian Pakuła, wśród licznych filmów o Ruchu, za które otrzymywał nagrody nakręcił ostatni w swoim życiu film o pielgrzymce,w której nasi ludzie dawali piękne świadectwa o Bogu. Zaraz po śmierci Juliana mówiłem w telewizji do Witka, jak Miłosierdzie Boże pomaga rozumieć każdego człowieka i szanować jego godność. Dzięki Julianowi do "muzeum hipisowskiego" otrzymaliśmy obraz z galerii Porczyńskich. Byli tacy jak Krysia Krause, która nakreciła prace dyplomową o pielgrzymce, podobnie Ania pt: "Hejszpaku". W licznych seminariach ten właśnie film jest czytelnym obrazem Ruchu w pielgrzymce.Ale Ruch był także na polach makowych, w kawiarniach, w spelunach, na dworcach, na których setki razy bywałem jeżdżąc na 350 zlotów, 12 Brodnic, 25 Ravy. A ile zdjęć niesamowitych pozostało. Ota Nepily wydał książke - album. Mnóstwo dziennikarzy prowadziło z nami wywiady, poeci pisali wiersze i do dzisiaj piszą. Ok. 100 seminarzystów z różnych zakonów posługiwało ludziom w różny sposób. Borys 30 lat służy głębokimi spowiedziami, inni księża też ucząc się nowej ewangelizacji wspólczesnej młodzieży, do której hipisi należeli najwcześniej. I nie chwaląc się szpak był 1-wszym w Polsce duszpasterzem - nazywaja to subkultur - chociaz ja tak się o Przyjacielach nie wyrażam. A to, że niewielu wpisuje się na tą stronę to dlatego, że mają pracę, studia, dozór nad dziecmi, albo nie chcą wracac do klimatów, z których udało im się wyrwać, itp. Rzeczywiście jakiś twórczy wpis kosztuje czasu i natchnienia. Przykro być osądzanym nierozważnie, chociaż jakieś z tego dobro zostanie. A Ty Bracie, który nigdy nie chodziłes na pielgrzymki rzeczywiście nigdy nie widziałeś fenomenalnej atmosfery: na Eucharystiach w 600-set parafiach, na niesamowitych noclegach u polskich katolików, poczęstunkach od ludzi nie dla hipisów tylko pielgrzymów z Matką Boską i Jezusem Miłosiernym na czele. A krajobrazów przez Tatry, Pogórza, szlaki turystyczne, koło licznych zamków, zabytkowych kościółków, jezior i rzek, lasów i borów, z malinami, jagodami, jeżynami,czereśniami, poziomkami, swojskim jadłem pod drodze nizliczona ilość. Wypadałoby najpierw za te hojne dary Bogu przynajmniej podziękować a szpakowi też by było miło.Ale sa tacy i to liczni. To Ruch odchodzi od Boga, dlatego Bóg go opuszcza i Ty o tym dobrze wiesz, chociaż dobry Ojciec okazywał nam tyle czułości, opieki, tyle razy pochylał się nad samotnością losu tysięcy naszych ludzi z powodu braku dobrych relacji, dawał moc pojednania się z rodzicami, motywację do studiów hasłem:"Dzieci Kwiaty ale z legitymacją studencką", leczył głębokie korzenie nałogów - ile mam listów z podziękowaniem za wiarę i Boży sens życia.Lecz jak mało wdzięczności ma Ojciec Opracowujemy kolejną pielgrzymkę. Ile telefonów, jazdy samochodem po wertepach, czekanie pół dnia na księdza, zeby sie dowiedzieć, że nie da rady w tej parafii, wtedy zmieniać etapy, tłumaczyc się, że w jeden dzień 10 km. a na drugi 18, a co to za młodzież a ile osób bedzie, a co to są wegetarianie, a dlaczego chłopcy z dziewczynami, a my wiemy co oni zrobili w jednej parafii, a niech ksiądz idzie pod kościół, bo cały sklep z piwem wykupią, a "nawrócił ksiądz chociaz jednego"- pyta niejeden współbrat salezjanin, dlatego jestem w 8-smym miejscu w Polsce, mam nadzieję nie ostatnim. No i potem w czasie pielgrzymki dopilnować programu 12 dni. A Małemu chce powiedzieć, że mieszkałem 4 noce z dziećmi Sacrosongu w klasztorze Krśny w Indiach, śpiewaliśmy przy świątyni Krśny, nie w świątyni, ale mogłem nie chcieć, żebyś śpiewał: "i uszanuj Krśnę też" z hymnu Corteza w czasie Komunii św. Nie jest to jeszcze paranoja. Jednak taką swobodę zachowania, stroju, grania i spiewania, włącznie ze mną w ornacie z gitarą, takie śluby, dyskusje, wnoszenia i wynoszenia panny młodej, życzenia, solówki, a pod Jasna Górę wbieganie, podrzucanie biskupa, pacyfki w kręgu, tańczenia, indiańskich okrzyków, itd. to bym nazwał - naszą "Ziemią Obiecaną". Trzeba mieć jednak serce czyste, żeby widzieć dobro, lub przynajmniej dobra wolę, na którą powinno stać także niewierzących. Przepraszam, świadomie jeden raz podjąłem prowokację, żeby uświadomić starym i nowym cośkolwiek z przeszłości, ale więcej w ten temat na stronie nie wchodzę. Mam bardzo wiele rozmów z wieloma naszymi odpowiedzialnymi, trzeba napisac listy uwierzytelnijące naszą kulturę, prosbę o zaufanie, poczęstunek i nie pamiętanie złego. Mocno się przygotowuję duchowo, żeby łatwiej mówić homilie, rozważania misteriów Chrystusa i żyć w Komunii z Bogiem. Starszy brat Andrzej Szpaku.
|