Jagusiu Kochana z Londynu, Uleńko, Alicjo z Krzysiem, Bernardzie z Grażynką, Mietku, Karolinko z Londynu,Olu, Małgorzato, Magdaleno, Oldrzichu, Puńku,Ota, Ula z St. Luis, Małgosiu z Chicago, Hanno, Olu, Adasiu Mioduchowski, Robercie z Ewą, Jano, Proroku, śp.Kasiarzu, śp. Mańku Gibało, a także śp. Tarzanie i wielu wielu tysięcy podobnych, którzy doswiadczyliscie "dotknięcia" Łaski i Miłości (temat jednej pielgrzymki). W którymś momencie dotarł i do Was Jezus ze swoją "Mocą zbawczą" . W różny sposób na "różnych drogach" doznajemy "powtórnego narodzenia", poczyna się w nas "Królestwo Boże" inspirowane przez Ducha Świetego. U niektórych stale wzrasta jak "zorza aż do południa", jak u Ciebie Jagusiu i wyżej wymienionych i nie wymienionych, u niektórych świecące "falami" lub ledwie się tlące, albo też i poniżej zera.Tragedia a czasem psychiatryk. Maryja w w "Wieczerniku" Medjugorje, gdzie objawiła mi się przez podarowanie Swojego cudownego wizerunku od nieprzypadkowego "mężczyzny Anioła" powiedziała, że "do swej Miłości nie wybiera najlepszych". Kocham Ją za to że ONA JEST- także dla mnie. A co?- nie chodzi z nami w Jasnogórskim Obrazie przez 32 lata z kolejnych miejsc swoich objawień do Częstochowy? I czy nie dlatego jesteśmy "Żywym Kościołem" lub "Żywymi członkami Mistycznego Ciała Chrystusa?". Uważajcie Przyjaciele! Sarkając na Kościół Chrystusa, który jest "Świętym Kościołem nas grzeszników" (tytuł książki Benedykta XVI) szerzycie "dziwni hipisi" przykre legendy także o nas. Nawet śp. Samuraj tego nie robił. Wroga interpretacja historii Kościoła równa się ignorancji a przez to nietolerancji. Pierwsi hipisi,którzy zaczęli przychodzić do "Kościółka we Wrocławiu" 37 lat temu i przedtem, tak nie postępowali. Jezus mówił, ze "nie przyszedł potępiać lecz zbawiać i tworzyć "Wspólnoty Zbawionych", szczególnie rodziny, po co Go prześladować? Swoją nieskończoną, konkretną, uzdrawiająca, miłosierną Miłością - pragnie wzbudzić w nas Miłość wzajemną a przez to szczęśliwą. Jesteśmy Świadkami, że "nasze Msze" ""reżyserowała" "Żywa Łaska i Miłość". Zaświadczam Wam,że nawet na blisko tysiąc Mszy jakie odprawialiśmy ŻADNA SIĘ NIE POWTÓRZYŁA.Dlaczego? Bo doskonała 1-wsza Msza Chrystusa w Wieczerniku nie była katolicka, lecz była UCZTĄ MIŁOŚCI. (MESSA = UCZTA). A jak wiem z teorii i praktyki taka miłość nie jest jak katarynka, lecz ciągle pomysłowa, staranna, ciekawa i co dnia nowa. Jednym słowem Wszechatrakcyjna, co po hindusku znaczy - KRŚNA. Prosiłbym w tym miejscu, by mi nie przypisywać "nawracania na hipizm". Jest to raczej leczenie ran i cierpienia miłością. Maharadż to stosuje jako bahti yoga. Benedykt XVI pisząc encyklikę: "Bóg jest Miłością" nazwał Ją: "Miłością daną i zadaną". Ta Miłość spływała na nas. Ja to widziałem i przeżywałem. I po to nawet jeździłem na zloty. Msze działały jak jak "opium". Od "Magorzaty z naszej strony"dowiedziałem się, że dlatego narkotyk wzbudza takie zapotrzebowanie, ponieważ działa w komórkach mózgowych jak milość. W człowieku są: psyche i soma, którym poświęcamy mnóstwo życia, ale zapominamy, że jest też pneuma, która karmi się wiarą, nadzieją i miłością. Ludzkie psyche i pneuma moga istnieć po śmierci bez ciała ale bez miłości jest w nich stan piekła. Rozbudzeni narkomani - czyli "w ciągu", gdy nie wezmą działki na noc, przeżywaja piekło, dławią ich piekielne zmory, dostają zapaści serca. Żydzi twierdzą, że w Auschwitz nie było Boga. Dlatego powstało tu "Centrum Dialogu i Modlitwy", żeby doszło kiedyś do bezgranicznego pojednania ludów właśnie w Oswięcimiu.Tysiące zwłaszcza młodzieży przybywa tutaj z calego swiata. Rzeczywiscie piekło to brak Boga, to "nieurzeczywistniona Miłość. Cywilizacja śmierci. Dlatego błogosławiony Jan Paweł II, 'który nie przestał być Człowiekiem zainicjowal swoją nauką i sobą "Cywilizację Miłości". Szanuja Go za to wyznawcy wszystkich religii, bo o to samo im też chodzi. Każdy z nas, a także Hindus, Azjata czy Indianin, jesteśmy równo ludźmi wezwanymi do Milości Boga z całego serca i bliźniego jak siebie samego. Ja widziałem tę BOŻĄ DOBROĆ u naszego Brata Hinduisty Rakesha Arora z Delhi, który wybudował swoim wiernym 2 świątynie hinduistyczne w swoim regionie - będzie z nami na pielgrzymce - a służył polskiej grupie jak "własnej rodzinie" w Indiach przez 3 tygodnie, co mogło w sumie kosztować go blisko 3 tys. USD. I druga osoba we Vrindavan, katoliczka z mężem Hinduistą oraz księciem synem, z sympatii do coraz ładniejszego zespołu "Echo Sacrosongu" ofiarowała również 3 tys.USD. I trzecia postać Guru Maharadż we Vrindavan, z naszym Jerzym Maharadżem, też będzie z nami, załatwili nam mówiąc prosto - sens bycia w Indiach. Ale widzę TĘ CUDOWNĄ MIŁOŚĆ i w małżeństwach naszych Ludzi, którzy "wspinając się"ze wspólmałżonkiem do miłości Boga z całego ducha tym piękniej kochają się ze sobą "po małżeńsku". Bo jedna i druga MIŁOŚĆ pochodzi od tego samego Boga. Miłlość Boża zmienia jakość miłości małżeńskiej. I tak na prawdę nie trzeba być w zakonie, żeby kochać Boga ze wszystkich sił. Lecz niestety, to co Bóg stworzył w malżeństwie tak cudownie, diabeł może rozwalić. (iaballo = dzielę). RÓWNIEŻ TO JEST WAŻNE, ŻE BÓG STWORZYŁ DO MIŁOŚCI MAŁŻENSKIEJ TYLKO MĘŻCZYZNĘ I KOBIETĘ! LUDZIE BROŃCIE BOSKIEJ NATURY. Unia ani Obama, ani żaden prawodawca nie ma prawa stosować wobec Stwórcy Wszechświata "poprawności przykazań". Dlatego póki czas zacznijmy "KOCHAĆ BOGA MIŁOŚĆ" jak to mówił św. Franciszek: "MIŁOŚĆ JEST NIEKOCHANA". A moim patronem powinien być św. Józef, który kochając swoją Małżonkę Maryję, kochał z NIĄ BOSKIE DZIECKO, KTÓRE W EUCHARYSTII NA NAJWYŻSZYM POZIOMIE KOMUNII ŚWIĘTEJ DAJE "CHLEB Z NIEBA WSZELKĄ ROZKOSZ MAJĄCY W SOBIE". A TĄ MAŁŻONKĄ BYŁA DLA MNIE KIEDYŚ" OSOBOWA KOMUNA HIPISOWSKA W POLSCE, ZAKON MIŁOŚCI, WOLNOŚCI I POKOJU. Może ta symboliczna 33 pielgrzymka "odnowi dawne oblicze "NASZEJ ZIEMI OBIECANEJ. "EDEN"TO PRZECIEŻ SZCZĘŚLIWA MIŁOŚĆ WZAJEMNA,KTÓRA ILE DAJE TYLE BIERZE. Niech 33 pielgrzymka stanie się "Festiwalem Miłości" - Stworzyciela świata i człowieka. Dziękujemy serdecznie Jagusi za tak szczere i odważne świadectwo, które zainspirowało ten post i inne SŁODKIE KOMENTARZE. Albowiem "MIŁOŚĆ RODZI MIŁOŚĆ".
|