Alicjo - odczuwam coś podobnego.
Jest miejsce - święte miejsce, gdzie kończy się relatywizm. KONFESJONAŁ.

pomysł rzuciłam raczej symbolicznie - na tej pielgrzymce zaplanować nic konkretnego się nie da. Chodziło mi o dyskusję z osobami, które do kościoła, czy konfesjonału na pielgrzymce nie chodzą, ani "w pielgrzymce" za obrazem, deklarują różne poglądy, w tym relatywizm, niektórzy negują przykazania. W tym roku znaczna większość uczestniczyła w mszach, adoracjach - wspaniałych - dzięki Chrzance m. in, ale pomyślałam o tej reszcie, która mam wrażenie się izoluje, a może nawet czuje się, że nie wypada jej tu być. Właściwie nie ma takich okazji do wymiany poglądów poza kościołem - a nie wszyscy do niego wchodzą - stąd symboliczny pomysł ogniska. No i przede wszystkim nie chodziło mi o rozliczanie kogokolwiek z czegokolwiek, a jedynie o wymianę poglądów. Więcej grzechów nie pamiętam. Amen.

Poza tym, takie wydarzenia jak z przed chwili, choćby
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1017099,tit ... omosc.html, czy choćby akcja z GMO, która w ogóle nie powinna mieć miejsca są dla mnie dowodem na to, że relatywizm może nas sprowadzić na niezłe manowce. Większość już nie raz w historii przegłosowywała głupie prawo, musi ponad głosem większości stać zestaw norm moralnych, absolutnych. Zresztą, to nie nowość często podkreślał to Jan Paweł II, czy choćby Benedykt XVI

Kaju - jak najbardziej jestem za tym pomysłem ogniska i rozmów z osobami o innych poglądach. Jak chodziłam na pielgrzymki właśnie przy nich najczęściej przesiadywałam. Słusznie bowiem zauważyłaś, że w tym temacie jest przysłowiowa dziura, którą należałoby jakąś właściwą treścią napełnić. Bardziej zaoponowałam na propozycję Andrzeja, którego nie znam tak dobrze jak Ciebie i nie bardzo rozumiem, co on pod pojęciami, których użył w swoich postach ma na myśli. Dlatego w ten sposób zareagowałam. Był kiedyś taki czas, że i ja chciałam pikietować oraz strajkować przy parafialnym kościele, krzyczeć i huczeć tak głośno, żeby ludzie zaczęli wprowadzać Ewangelię w życie, a nie tylko o niej gadali, bo to zawsze mnie wprowadzało do szewskiej pasji. Dzisiaj jednak nieco złagodniałam i uśmiecham się do mojej nadgorliwości sprzed lat, która nie brała wolności drugiego człowieka tak na serio, jak teraz. HeYka

Już nie bądźmy tacy dosłowni z tymi barykadami i rzucaniem butelek z benzyną !!

Jak pisała Kaja, jest dziś relatywistyczna „poprawność polityczna” w której pozostali wstydliwie milkną, chowają swoje poglądy w czterech ścianach i jednocześnie przeżywają poczucie osamotnienia gdy ci „na bieżąco” maszerują w zwartym szeregu postępu. Gdy się wychylisz to znaczy, ze jesteś konserwa (lub jak pisała Kaja) moherem. Gdzie tu różnorodność i tolerancja gdy jedni milczą a drudzy krzyczą.
Gdyby sprzejrzeć na fora hipisowskie na N-K czy jest tam różnorodność i tolerancja ? Podobnie mega forum chrześcijanie na N-K , można się domyślić kto tam jest przy mównicy.
Organizowanie się to nic złego z definicji. Na pielgrzymce kiedyś były grupy- środowiska , które ją twórczo napędzały. Jakie środowiska dziś ją napędzają?
Pełne Ducha ruchy religijne i moralne reformowały nasz świat ( oczywiście równie wiele jest zagrożeń i było tu wiele wypaczeń). Każdy prawdziwy ruch tworzy kontr -ruch.
Trzeba się modlić i pytać czy jesteśmy po właściwiej stronie?

Może nieco zbyt mocno to mi się napisało ( nie można już wyciąć).
Chętnie bym zmienił temat.

Alicjo najbardziej zapamiętałem jak śpiewałaś „ Pójdźmy pokłońmy się Panu” - nie pamiętam czy był to kanon czy jeszcze jakieś słowa. Chciałbym to kiedyś usłyszeć. Dopiero dzięki tej stronie przypomniałem sobie „Kim jestem…”. Czy śpiewasz ostatnimi czasy także „Pójdźmy…?

Cały czas śpiewam ten psalm

Myślę, że jesteśmy po tej samej stronie Andrzeju. Pytasz czy musimy się modlić, abyśmy byli tego pewni; sądzę, że tak. Dla mnie modlitwa jest szczerą, konkretną rozmową z Bogiem, widzącym lepiej i dalej ode mnie. Poza tym, to tak naprawdę poruszamy się po Jego terenie; więc nawet z grzeczności wypada się zapytać, czy o to Mu chodzi. Nie torpeduję tutaj zaproponowanych pomysłów, chcę natomiast mieć pewność, że mówimy jednym językiem i mamy to samo na myśli. Dawno nie rozmawialiśmy ze sobą, pewne twarze się zacierają. Być może, gdybyś dał tu swoją fotkę byłabym mniej ostrożna. Fora internetowe naprawdę nauczyły mnie kilku rzeczy; jedną z nich jest pewna doza nieufności. Przepraszam za nią, ale ja już tak mam. Może jest kilka punktów stycznych naszej znajomości? Byłabym wdzięczna gdybyś o nich mi przypomniał. HeYKA

Heja-hej!
W sprawie spotkania w Bydgoszczy pojawiło się kilka niejasności (m.in. w bezpośrednich mailach), które warto abyśmy wyklarowali: gdzie, kiedy, po co, kto?
W związku z organizacją trasy miały spotkać się osoby, które chcą coś zrobić. Dla mnie organizacja trasy wiąże się z refleksją nad wizją pielgrzymki. Po za tym - fajnie jest po prostu porozmawiać.
Wydaje mi się bez sensu organizować osobne spotkania - można te cele połączyć.
Proponuję w tę sobotę spotkanie u mnie w domu, o dowolnej godzinie. (Będę wdzięczna, jeśli nie będę musiała chociaż w sobotę wychodzić z domu i gdzieś się włóczyć). Zapraszam wszystkich zainteresowanych, nawet tych, co mnie nie lubią lub mają jakieś do mnie zastrzeżenia Adres podam w mailu: losmajka@wp.pl
A jeśli już naprawdę nie możecie do mnie przyjechać - ta pierogarnia, o której ktoś, coś wspomniał jest OK.
Pozdro

Wychodzi na to, że będziemy u Majki wszyscy Trochę odjechany ten temat w sumie, chyba...
Każdy pisze o czym innym Chrzanka o konfesjonale, Ala o pikietach pod kościołem, a Andrzej w końcu się rozmarzył, a ja to jak bym gorączkę miała - bo trochę mam. W tych mailach pewno nie lepiej.
No ale fajnie, że się spotkamy.

jest dobrze :O