Ostatnia wizyta: Obecny czas: 22 Gru 2024, 19:25


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 657 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 66  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 04 Paź 2011, 07:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
DLACZEGO?

Wczoraj przyjaciółka prosiła mnie o modlitwę za swego męża, który oczekuje na operację. Muszą jednak znać wyniki biopsji; od niej bowiem zależy kierunek leczenia. Patrząc na nich i ich trudne doświadczenia życiowe zastanawiam się nad MIŁOŚCIĄ, którą widać między nimi, a którą wczoraj zobaczyłam we łzach Ewy. Poczułam jej bezsilność i strach, poczucie osamotnienia i usłyszałam to pytanie ... DLACZEGO?

Takie pytanie często zadaje się MIŁOŚCI? Czasem Bóg odpowiada szybko, czasem wolno. Niekiedy mam wrażenie, że odpowiedź na mnie czeka dopiero po drugiej stronie życia. Myślę, że warto pytać, choć trzeba uzbroić się w cierpliwość oczekiwania na odpowiedź. I tego mi chyba dzisiaj brakuje. Jestem smutna :(

Wolałabym patrzeć na śmiech i radość, słyszeć śpiew ptaków i szum górskiego potoku...
A tu... na pierwszym planie ... krzyż i łzy. Dobrze, że mam w swoim życiu pamiątki ZMARTWYCHWSTANIA. One mnie teraz trzymają "na powierzchni". Nie tonę, nie wchodzę w rozpacz ... i jeszcze potrafię się nieco uśmiechnąć do Was wszystkich. :)

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 09 Paź 2011, 14:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
MIŁOŚĆ W SEJFIE

Do tych przemyśleń sprowokował mnie Dominik z II klasy. Jest chłopcem inteligentnym, ale ma problemy z zachowaniem. Nie wnikam z jakiego powodu, ale to coś więcej niż tylko dziecięca nadruchliwość. Dlatego na każdej mszy szkolnej siadam obok niego i pomalutku wyjaśniam poszczególne elementy mszy, bo tylko w tedy w miarę jest skoncentrowany. Ostatnio mnie zaskoczył swoim spostrzeżeniem...

- prose pani, prose pani ... zaraz ksiądz wyciągnie Pana Jezusa z sejfu ... - powiedział na cały głos, ku uciesze wszystkich zgromadzonych w świątyni, gdy kapłan odwrócił się w stronę tabernakulum.

I choć minęło kilka dni od tego zdarzenia nadal słyszę jego głos, a przez umysł przebiega mi sto tysięcy rożnych myśli dotyczących MIŁOŚCI. Nie umiem je pozbierać w jedną całość, więc będzie troszkę chaotycznie.

***

WIELKA MIŁOŚĆ ... pozwoliła człowiekowi zamknąć się w małym pudełeczku, w sejfie ... po co, dlaczego? Czyżby człowiek był tak mocny, że może ją uchronić przed profanacją?

POKORA BOGA ...??? Człowiek broniąc miłości jest w stanie zabić tych, którzy jej zagrażają. I w ręce takiego człowieka Bóg Ojciec oddaje swojego Syna!!! Gdzież ja bym oddała swoje dzieci pod opiekę osób nieodpowiedzialnych. Skąd więc ta wiara Boga w człowieka?

To pytanie dopiero zakiełkowało we mnie. Nie umiem na razie na nie jednoznacznie odpowiedzieć.

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 18 Paź 2011, 15:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
CZY MIŁOŚĆ BOLI?

Tak się czasem zastanawiam nad tym pytaniem. Nadstawienie drugiego policzka bowiem nie jest ani łatwe, ani przyjemne - a jednak do tego gestu nawołuje Jezus tak samo gorąco, jak do miłowania wzajemnego ... "Brzemiona nawzajem swoje noście..." - hmm ... brzemię samo w sobie związane jest z bólem, więc nie ma się chyba co łudzić, że MIŁOŚĆ, której szukam będzie łatwa i całkowicie przyjemna.

***

A może w MIŁOŚCI nie chodzi jedynie o samą przyjemność i całkowite poczucie samozadowolenia?

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 18 Paź 2011, 16:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Mar 2011, 14:39
Posty: 377
To ciekawe Alicjo, bo właśnie ten sam temat chodzi mi po głowie :P
Jak już często wspominałam na teologii znam się słabo ale wiem, że nie można wyrywać cytatów pojedynczo, do każdego jest jakby antycytat i biblię trzeba rozpatrywać zawsze całościowo. znalazłam taki tekst, podobny był kiedyś w starych desideratach,: Ten może jest trochę zagmatwany ale ja zrozumiałam z niego, że nadstawiać drugi policzek to znaczy ni mniej ni więcej, jak tylko: nie mścić się.
Paweł Jurewicz

„(...) jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”,
czyli chrześcijanin a obrona konieczna (cz. 2)

W pierwszej części tego cyklu artykułów, analizowałem bardzo znany fragment z Mat. 26:52: kto miecza dobywa, od miecza ginie. Omawiałem go w kontekście służby wojskowej, gdyż jest to bodaj najczęstszy argument wysuwany w związku z tym tematem. Kolejnym pod względem popularności jest niewątpliwie zacytowany w tytule tekst z Mat. 5:38-42:

38. Słyszeliście, iż powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb.
39. A Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek nadstaw mu i drugi.
40. A temu, kto chce się z tobą procesować i zabrać ci szatę, zostaw i płaszcz.
41. A kto by cię przymuszał, żebyś szedł z nim jedną milę, idź z nim i dwie.
42. Temu, kto cię prosi, daj, a od tego, który chce od ciebie pożyczyć, nie odwracaj się.

Oba te fragmenty są najczęściej przytaczane nie tylko w dyskusji nad armią, ale również w związku z pokrewnym tematem tzw. obrony koniecznej. W skrajnych bowiem przypadkach niektórzy chrześcijanie nie dopuszczają do siebie myśli o używaniu przemocy w obronie siebie czy nawet swojej rodziny. Najczęściej, jako jedyną formę obrony uznają ucieczkę i/lub modlitwę. Argumentuje się przy okazji, że Bóg nie dopuści swoich dzieci do takich sytuacji, a jeżeli nawet, to jest to próba, w której na pewno trzyma w zanadrzu jakiś ratunek, trzeba mu tylko zaufać. Dodatkowym argumentem jest męczeństwo Szczepana z Dz.Ap. 7. Jego śmierć jest żywym dowodem ich słów. Nie bronił się, nie używał przemocy, ale modlitwą i postawą dał świadectwo Prawdzie.

Głównym jednak argumentem cały czas pozostaje cytat z Ewangelii Mateusza. Trzeba nadstawiać drugi policzek mówią - nie można krzywdzić i wyrządzać zła. Trzeba miłować nieprzyjaciół, a nie strzelać do nich lub ich bić. Czy jednak Jezus rzeczywiście nauczał bierności wobec zła?

Można tylko współczuć żonie mężczyzny, który wyznaje takie zasady. Jeśli bowiem te teksty mówią to, co sugerują wspomniani chrześcijanie, to trzeba konsekwentnie wysnuć analogiczną zasadę: „jeśli ktoś gwałci ci żonę, to daj mu i córkę” albo też „jeśli ktoś bije cię kijem baseballowym w prawy bok to nadstaw mu i drugi”, „jeśli ktoś zabija ci jedno dziecko daj mu i drugie”. Ten argument, poprzez redukcję do absurdu pokazuje, że rozumienie omawianych słów w duchu pacyfistycznym, nie jest właściwe. Świadczy o tym również zachowanie samego Jezusa, który w sytuacji dokładnie przez siebie opisanej (Jan. 18:22-23) nie nadstawia drugiego policzka tak, jakby tego chcieli przeciwnicy przemocy, ale werbalnie sprzeciwia się mówiąc: „jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, że źle, a jeżeli dobrze, to czemu mnie bijesz?”. Kolejnym kontrargumentem jest fakt, że słowa „oko za oko, ząb za ząb” są fragmentem Prawa Bożego. Innymi słowy, jest to jedno z przykazań, które dał Bóg (przez Mojżesza), a sam Jezus nie tylko przestrzegał całe prawo i żadnego przykazania nigdy nie złamał, ale też wprost powiedział, że nie przyszedł znieść zakonu (Mat. 5:17).

Na szczęście mamy klucz do interpretacji tego trudnego fragmentu. Jest nim bliższy kontekst. Omawiany fragment znajduje się w charakterystycznym „ciągu”, w którym Jezus po kolei ustosunkowuje się do różnych przykazań (Mat. 5:17-6:34). Początkiem i równocześnie ramą, w granicach której mamy prawo interpretować fragment o nadstawianiu policzka, jest wspomniany już fragment o zakonie, który analizuję w osobnym tekście. Tutaj pragnę przyjrzeć się bliżej kolejnym wersetom.

Każdy kolejny fragment ujęty jest w charakterystyczne ramy: słyszeliście, a ja wam powiadam. Gdyby przyjąć, tak jak sugerują to pacyfiści, że Jezus mówiąc 38. Słyszeliście, iż powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb. 39. A Ja wam powiadam... znosi to przykazanie, to będąc konsekwentnym należałoby też przyjąć, że znosi 6 i 7 przykazanie!

- We fragmencie z Mat. 5:21-26, Jezus używając tej samej formuły mówi: 21. Słyszeliście, iż powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił pójdzie pod sąd. 22. A Ja wam powiadam...
- W kolejnym wersie Mat. 5:27-28, znosi zakaz cudzołóstwa mówiąc 27. Słyszeliście, iż powiedziano wam: Nie będziesz cudzołożył. 28. A ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim.

Czy można bez popadania w sprzeczność powiedzieć, że Jezus zniósł lub unieważnił któreś z tych przykazań? Nie tylko broni nas przed tym zdrowy rozsądek, ale i nie pozwalają na to słowa o nierozwiązywaniu zakonu. Gdyby ktoś jednak nie wierzył ani w zdrowy rozsądek, ani w przedstawioną przeze mnie interpretację Mat. 5:17, to wystarczy przyjrzeć się bliżej powyższym cytatom. Nie ulega wątpliwości, że nie zostało zniesione siódme przykazanie, a wręcz przeciwnie - Syn Boży zaostrzył je. Nie zniósł go, gdyż nie można równocześnie cudzołożyć i nie pożądać.

Sporny fragment o nadstawianiu policzka zbudowany jest w ten sam sposób: „słyszeliście, a ja wam powiadam”. Będąc konsekwentnym, trzeba albo utrzymać w mocy przykazanie „oko za oko”, albo zmuszeni jesteśmy do zniesienia wszystkich wymienionych przykazań.

Jednak cały czas nie mamy jasności co do tego, co chciał Jezus nam powiedzieć. Sięgnijmy zatem do źródła problemu. Przykazanie, do którego odwołuje się Jezus brzmi w całości tak (Kapł. 24:19-22):

19. Jeżeli kto okaleczy swego bliźniego, uczyni mu się tak, jak sam uczynił.
20. Złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. Jak okaleczył człowieka tak mu będzie oddane.
21. Kto zabije zwierzę, zapłaci za nie, a kto zabije człowieka, poniesie śmierć.
22. Będzie u was jedno prawo, zarówno dla obcego przybysza jak i dla krajowca, gdyż Ja, JHWH, jestem Bogiem waszym.

Prawo powyższe wyznacza - dzięki analogii - ogólną zasadę, którą winni się kierować sędziowie przy wyznaczaniu odszkodowań. Można rozumieć to nawet szerzej, jako zasadę sprawiedliwej odpłaty Bożej. Kara musi być równoważna z przestępstwem. Tyle i aż tyle naucza Słowo Boże. Zostało to niestety, podobnie jak wiele innych przykazań, przekręcone przez żydów. Rozumiano to wówczas (i niestety rozumie się do dziś), jako prawo do zemsty [1]. Prywatna vendetta jest oczywiście stawianiem woli jednostki ponad prawem. Sądzić i karać miały ustanowione przez Boga sądy (sędziowie - Wyj. 18:13-26), gdzie każdy wyrok był oparty na zeznaniu co najmniej dwóch świadków oraz „Karnym Kodeksie Bożym”. Tym z czym walczył Chrystus nie był zatem powyższy tekst, ale jego błędna interpretacja. Nakazując „nadstawić drugi policzek”, uderza Jezus w samo jądro zemsty. Jest nim oczywiście nasze serce, które powinno być gotowe do symbolicznego nadstawienia drugiego policzka [2]. Pragnienie zemsty i stan emocjonalny z tym związany, jest czymś przeciwnym do wewnętrznego poczucia, które można określić „gotowością do nadstawienia drugiego policzka”. Nie można jednak przy tym zapominać o randze analizowanych przypadków. Wybicie oka, zgwałcenie żony albo zabicie dziecka jest czymś nieskończenie straszniejszym niż spoliczkowanie. Zbrodniarz nie powinien pozostać bezkarny. Jednak obok tego są też sprawy, w których po prostu nie warto „oddawać”, procesować się czy kłócić o swoje (por. Mat. 5:40-42). Kiedy przyglądamy się praktyce apostołów, to widzimy Pawła z Tarsu jak procesuje się z żydami (Dz.Ap. 22:22-30) zamiast „dać i płaszcz”. Trzeba umieć wyważyć sprawę czy jest na tyle ważna, żeby iść z nią do sądu oraz zbadać swoje serce czy nie jest ono mściwe.

Jeśli powyższa analiza jest prawdziwa, to upada kolejny, kluczowy argument za pacyfizmem chrześcijan. Nie można rozumieć słów Jezusa o „nadstawianiu policzka” jako zakończenia kary śmierci, zakazu używania przemocy albo zniesienia przykazania „oko za oko”. Nie pozwala na to ani kontekst, ani zdrowy rozsądek. Od karania przestępstw są sądy a nie „mściciele”, a zadaniem chrześcijanina jest wyrabiać w sobie mądrą łagodność, która pomoże dobrze rozwiązać lekkie krzywdy.

A gdy On to powiedział, jeden ze sług, który tam stał, wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: Tak odpowiadasz arcykapłanowi?
Odrzekł mu Jezus: Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, że źle, a jeśli dobrze, czemu mnie bijesz?
(Jan. 18:22.23)

_________________
http://gdziebylbog-pytanieowiare.blogspot.com/


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 18 Paź 2011, 16:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Mar 2011, 14:39
Posty: 377
Poza tym egzegeci twierdzą, że w oryginalnym tekście jest nie rewanżuj się złemu - a nie: nie sprzeciwiaj się złemu.
co rozwiewa wszelkie wątpliwości odnośnie rozumienia tego bardzo trudnego zagadnienia... Podobno stąd wiele nieporozumień i często błędne nauczanie tego tekstu w Kościele, jeśli Cię to interesuje, to wklep: M. Medrzejewski egzegeza św. Mateusza 5, 38-42
Poza tym ciekawe jest to, że chodzi o prawy policzek - jeśli prawą ręką uderzamy w prawy policzek - to w drugi, czyli lewy - nie bardzo się da - to świadczy, że chodzi o symboliczny, stan ducha, nie zniżanie się do poziomu przeciwnika. Generalnie konkluzja jest taka, Bóg nie każe nam byśmy pozwalali sobą poniżać...
na szczęście. uff...

_________________
http://gdziebylbog-pytanieowiare.blogspot.com/


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 18 Paź 2011, 17:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
nie rewanżuj się złemu ... ... zło dobrem zwyciężaj...nienawiść MIŁOŚCIĄ pokonuj ... złośliwy grymas - uśmiechem ... głód - kanapkami ...

Przypominają mi się Andrzejki u siostry Jasi w domu, w Przemyślu. Ktoś nasłał milicję dla uspokojenia niesfornej młodzieży. Było nas tak wielu, że częściowo zajęliśmy ogromny korytarz na klatce schodowej. Zanosiłam właśnie tam kanapki, gdy na schodach pojawili się mundurowi. Stanęliśmy "oko w oko" ...

- "czy panowie zjedzą z nami? Mamy jeszcze herbatę do picia" - powiedziałam cicho
- "chętnie się napijemy, na dworze tak jest zimno i nieprzyjemnie" - odpowiedzieli równie cicho, jak ja

... i w tym samym momencie runął MUR zbudowany przez wyobrażenie o złym człowieku: milicjancie i brudnym hippisie

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 18 Paź 2011, 17:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Mar 2011, 14:39
Posty: 377
alicja napisał(a):
nie rewanżuj się złemu ... ... zło dobrem zwyciężaj...nienawiść MIŁOŚCIĄ pokonuj ... złośliwy grymas - uśmiechem ... głód - kanapkami ...

Przypominają mi się Andrzejki u siostry Jasi w domu, w Przemyślu. Ktoś nasłał milicję dla uspokojenia niesfornej młodzieży. Było nas tak wielu, że częściowo zajęliśmy ogromny korytarz na klatce schodowej. Zanosiłam właśnie tam kanapki, gdy na schodach pojawili się mundurowi. Stanęliśmy "oko w oko" ...

- "czy panowie zjedzą z nami? Mamy jeszcze herbatę do picia" - powiedziałam cicho
- "chętnie się napijemy, na dworze tak jest zimno i nieprzyjemnie" - odpowiedzieli równie cicho, jak ja

... i w tym samym momencie runął MUR zbudowany przez wyobrażenie o złym człowieku: milicjancie i brudnym hippisie


Piękne. Ja kiedys miałam kontrole z CBA na donos - 4 chłopaków z w kamizelkach kuloodpornych z bronią i w kaskach. Też im zaproponowałam kawę - miny mieli co najmniej dziwne.Chyba dziwniejsze niż ja na ich widok. :) Czy to była miłość ??? W moim przypadku raczej nie. Ale nie mogą pić ani jeść na służbie. Policjanci zresztą także pewnie teraz nie. Zawsze ktoś możne czegoś im dosypać, dolać...
może warto by odkurzyć wątek wspomnieniowy, zastanawialiśmy się z Andrzejem D. dziś,dlaczego to dwa inne światy: http://hipis.mojeforum.net/temat-vt126.html - to forum i nasze.
Dlaczego mówimy tak różnymi językami.
Może właśnie wątek wspomnieniowy, który był tu i nie cieszył się powodzeniem mógłby bardziej zainteresować niż nasze dywagacje religijne w trudnym języku??? Co możemy "młodszym" dać ???
Nie żeby mną jakaś przebiegłość kierowała, materiałów mam już aż nazbyt dużo ;) ale myślę, że to by mogło ożywić nasze forum z pożytkiem dla innych :P

_________________
http://gdziebylbog-pytanieowiare.blogspot.com/


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 18 Paź 2011, 20:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
**kaja** napisał(a):
/.../
Dlaczego mówimy tak różnymi językami.
/..../


Historia budowniczych wieży Babel jest odpowiedzią na twoje pytanie

***
Można budować dom na piasku, lub na skale. Dopóki nie przyjdą trudne doświadczenia nie jesteśmy stanie stwierdzić, który grunt jest bezpieczny ... czas pokarze

***
No, i znalazłam przez przypadek odpowiedź na swoje pytanie, CZY MIŁOŚĆ BOLI?

Boli! ... szczególnie w tych momentach, gdy wicher uderza w dom, próbując wytrzymałość podłoża; ale bez tej próby nigdy nie będę miała pewności, czy grunt, na którym buduję moją MIŁOŚĆ jest właściwy.

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 19 Paź 2011, 11:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Mar 2011, 14:39
Posty: 377
Jeszcze coś "fajnego" znalazłam:
http://dominikanie.pl/polecamy_x/abc_wi ... _reki.html

_________________
http://gdziebylbog-pytanieowiare.blogspot.com/


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 20 Paź 2011, 12:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 Mar 2011, 14:39
Posty: 377
Wspomniany przeze mnie fragment tekstu z Desiderata nr 5 1999 r:
Fragment artykułu, pokazujący jak trudna jest prosta droga duchowa i jak wiele pułapek na niej czyha:
„Wielu intelektualistów propaguje mit o tym iż „prawdziwe”, „wolne” od instytucjonalnego „jarzma'” chrześcijaństwo ma zapewnić u jego wyznawców zanik złości, irytacji i innych, negatywnych emocji. Aby „pomóc” Kościołowi wymyślają różne socjotechniki. Po drugiej wojnie światowej, w niektórych krajach zaczęto wprowadzać w niektórych krajach teorie Theodora Adorno, postępowe programy edukacyjne, mające na celu wyeliminowanie skłonności „autorytarnych” w człowieku. Ale jakoś nie widać, żebyśmy dzięki tym zabiegom byli bliżej raju.
W Ewangelii czytamy, iż kiedy Jezus Chrystus wypędzał kupców ze świątyni, nie zachowywał się bynajmniej jak potulny baranek. Robił to z biczem w ręku, był pełen gniewu. W liście do Efezjan św. Paweł pisze nawet :”gniewajcie się a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!”(Ef 4,26). Słowa te są wyrazem zrozumienia dla złożoności natury człowieka. Żywa relacja międzyludzka charakteryzuje się tym, że do głosu dochodzą rozmaite emocje, a wszelkie lukrowanie zaciemnia ten kontakt. Św Paweł nawołuje „Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa” (2Tm2,3). Nie przypadkowo mowa jest tu o żołnierzu. Chrześcijanin nie jest unosząca się w powietrzu jakąś eteryczną istotą, non stop uśmiechniętą, a na każdy akt wrogości ze strony świata reagującą całkowitym, zabarwionym fałszywą pokora przyzwoleniem. Nauczanie Chrystusa wymaga od jego uczniów postawy duchowych wojowników, otwartych na Prawdę o tym, że poprzez grzech pierworodny są umoczeni w ziemskim błocie i ta sytuacja jest dla nich wyzwaniem. Mamy tu do czynienia przede wszystkim z walką wewnętrzną, ze zmaganiem się ze samym sobą, ze swoimi namiętnościami i przywiązaniami. Kiedy ktoś pluje chrześcijaninowi w twarz, ten nie oddaje ale tez nie spuszcza głowy, lecz pyta się:”Dlaczego to robisz?” Stawianie takich pytań także jest trudne. Kiedy indziej, gdy grozi, komuś jakieś niebezpieczeństwo, robi wszystko, by ocalić bliźniego. I wówczas, częstokroć koniecznoscią wydaje się użycie siły, a chrześcijanin musi wówczas stoczyć walkę nie tylko ze swoim strachem ale i nienawiścią do prześladowcy. Sam nie wygra. Tylko Bóg może pomóc. W Katechiźmie Kościoła Katolickiego czytamy: Zakaz zabójstwa nie znosi prawa do unieszkodliwienia napastnika. Uprawniona obrona jest poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiego człowieka lub dobro wspólne(KKK2321) Warto żeby pacyfiści i humanitaryści, gdy się powołują na chrześcijaństwo o tym pamiętali.”

Filip Memches

_________________
http://gdziebylbog-pytanieowiare.blogspot.com/


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 657 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 66  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 12 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl