R.1991 - Z WAMBIERZYC - Msza w Korfantowie, w dialogowanej homilii: jaką drogą każdy z nas idzie -..."jej droga to życie w rodzinie; Ma dwoje dzieci i kochanego męża, nawróconego z narkomanii - 10 lat temu Pan mi go dał - jesteśmy szczęśliwi, nasza miłość rozwija się. Bóg jest między nami..." R. 1992 - Z GOSTYNIA - przy wejściu do kościoła w Smolicach z żywiołowym śpiewem, w euforii - parafianie przyjaźni, ale...ktoś szemrze:" to jest takie rozwydrzenie..." - witający nas ksiądz proboszcz wyraża to delikatniej:..."jesteście dość hałaśliwi - chodzi o to, ąbyście dali naszej młodzieży świadectwo o Chrystusie swoją pobożnością..." - PRZY WEJŚCIU DO KOŚCIOŁA W BOGDAJU z żywiołowym śpiewem - ks.proboszcz:...pielgrzymka to nie jest coś dla przyjemności, to nie wycieczka ani krajoznawcze deptanie, to jest podążanie na Jasną Górę do Matki Bożej, po bożemu..."- okazał się jednak gościnny i troskliwy, zauważył nawet kilkunastu "biednych", kuśtykających z powodu pęcherzy na nogach" i w rezultacie 80 domów dzięki jego słowu otworzyło pielgrzymom swoje drzwi i spiżarnie. Nazajutrz rano przy pożegnaniu, jedna z parafianek: "ja wam bardzo serdecznie dziękuję za to, że przyszliście, bo od dłuższego czasu nie było czegoś takiego w naszej miejscowości.." - W MIĘDZYBORZU NASZA PIELGRZYMKA 1-WSZA OD 50 LAT....Tego wieczoru aż do późnych godzin Międzyborze nie spało. W centrum miasteczka, na górce, przy głównej ulicy / własciwie na jezdni/ zabudowanej nagrzanymi w słońcu kamieniczkami i domami, odbywało się kolejne, piękne Misterium Pokoju, na które licznie przybyli mieszkańcy Międzyborza i oczywiście - dzieci. Nasz "Jeszua" zajął miejsce centralne, przed nim dużo płąnących świec - a w miarę jak gasnące zorze ustępowały miejsca cieniom wieczoru, chybotliwy blask świec sprawiał wrażenie, że Obraz żyje. Jezus tańczył i nasze dziewczyny też - przed obrazem w okół obrazu, w rytmie improwizowanym na bębnie przez "Sępika".
|