Stwórzmy wspólnie ten zlot. Mamy do dyspozycji to cudowne urządzenie internet, własna stronę. Środki są tak wielkie, jakich nigdy w przeszłości nie było. Za ich pomocą moglibyśmy wzbudzić "olbrzyma", który kiedyś żył w nas. Jego Ducha: miłości, radości, pokoju, łagodności, uprzjmości, dobroci, wierności. Zjeżdżamy się znowu po trzech miesiącach w Częstochowie: "Ziemi Obiecanej hipisów w Polsce". W związku z tematem sympozjum, przygotujmy swoje świadectwo, albo publicznie podczas sympozjum, albo na naszych warsztatach w sobotę 20.XI.o godz. 9.30, "o tym jak pokonałem jakieś uzależnienie". Uzależnienie to także nasze wady charakteru, które niewyleczone stają się zmorą dla współmałżonka, dziecka dla rodziców, synowej dla teściowej, albo proboszcza dla wikarego. Znam takiego, przez którego wikary popełnił samobójstwo w Gdańsku. A jakie może być sąsiedztwo w Polsce to pokazuje nam Kargul. Moglibyśmy sobie poopowiadać jak wyleczyć ojca z alkoholizmu, kolege z narkomanii, siebie od toxycznego związku miłosnego. Dowiedziałem się, że tutaj w Oświęcimui, w Centrum Modlitwy i Dialogu odbyły się międzyreligijne rekolekcje, na których najmniej się wspólnie modlono, mniej dyskutowano, a najwięcej dawano osobiste świadectwa o swojej religiności i podejściu do wyznawców innej religii. Odpowiedzmy sobie na pytanie: jaka jest moja religijność? Zastanówmy się jak rozwineliśmy instynkt religijny naszej natury. Czy nie zamieniliśmy Boga na jakiegoś "bożka". Pewien Hindus, mąż mojej kuzynki w Londynie, budzi ją rano w niedzielę i przypomina o obowiązku pójścia na Mszę św. Dzisiaj odjechał "Pociąg Pamięci" z Francji. Przywiózł 550 młodzieży z Paryża, którzy tutaj w Auschwitz mieli równiez rekolekcje. Budynek, który jest po części hotelem pękał w szwach. Nawet ja się załapałem na śniadanie, dzięki wolontariuszce z Irlandii, z którą codziennie odprawiamy Eucharystię w klasztorze Sióstr Karmelitanek, złączonym z budynkiem centrum. Młodzież rozlokowana była po sąsiednich parafiach. Czy nie wartałoby zrobić naszego "zlotu pamięci" tutaj w Auschwitz, albo w Katyniu, lub nawet pod Smoleńskiem? Szedłem 8 listopada z 2 tysiącami wiernych z całej Europy z Droga Krzyżową przez całą długość Brzezinki, aż do komór gazowych i krematoriów, do których przyprowadzano albo wprost z pociągu, albo selekcyjnie wykończonych, zobojetniałych ludzi z całej Europy, Polaków, Cyganów, gorzej niż owieczki na rzeź. Przyjechało w tym czasie sporo młodzieży zydowskiej, którzy szli obok nas powiewając licznymi chorągwiami z gwiazdą Dawida. Chrześcijanie szli za Krzyżem wśród młodzieży żydowskiej....Nikt ich nie próbował upominać, chociaż kamery były na to przygotowane. Jakaś podobna powtórka historii...Pod ścianą śmierci w tym roku po raz 1-wszy nie wolno było odprawić Mszy św. we Wszystkich Świętych. Potrzebny jest dialog uczciwej prawdy. Przywieźcie Wasze refleksje ze studiów, z osobistej kontemplacji, z własnego życia, albo je już tutaj umieśćcie na stronie. Hasło dnia, które powtarzał zmarły, bardzo mądry i religijny prof. Homplewicz. "Czytać i pisać. Pisać i czytać". Na koniec powtarzam za katechizmem religii katolickiej pewnik: "Jaka twoja modlitwa takie życie". Ciekawe, czy chociaż jeden z nas czytelników tej strony JEST UZALEŻNIONY OD MODLITWY? Św. Tomasz, największy teolog Kościoła powiedział, że albo się kocha Boga i siebie samego jak bliźniego albo się kocha tylko siebie samego a bliźniego jak...... Tutaj każdy może powiedzieć coś bardzo osobistego i nam wspólnego.
|