Posłuchajcie,
mam do was ogromną prośbę, w tej chwili bardzo są mi potrzebne pieniądze na wynajem mieszkania, weszłam własnie w szósty miesiąc ciąży, a rozstałam się z facetem z przyczyny, o której trudno mi mówić. Zostałam dosłownie na ludzie bez dachu nad głową. Do tej pory mieszkałam w zamościu, ale pochodzę z warszawy i tam mam wszelkie świadczenia i szpital. Bardzo bym chciała zebrać kwotę w przedziale 800 - 1500zł, bo tyle kosztuje kawalerka na terenie warszawy w zależności od metrażu i wygód. Te ostatnie nie są aż tak istotne, chodzi o normalne warunki dla dziecka i dla mnie. Domy opieki odpadają, bo tam mają idiotyczne reguły, a chciałabym mocno stać na nogach, gdy małe przyjdzie na świat, potem mogłabym ugrzęznąć w takim ośrodku na wiele miesięcy, a wolałabym mieć jako taką niezależnośc. Sprzedaję grafiki i wykonuję tzw. różnorakie prace zlecone, więc dalej sobie poradzę i zabezpieczę sytuację, ale póki co potrzebne jest mi coś na wejściu. Nie mam rodziny jako takiej, to jest mam, ale oni raczej by wzięli niz dali, albo dali, by brać, a to mi zupełnie nie odpowiada. Bardzo liczę na waszą empatię i zrozumienie sytuacji i szybkie WPROST działanie. Piszcie tu do mojej skrzynki, albo na maila
drakkahr.m@gmail.com,
przyjadę i odbiorę osobiście, możecie przekazać osobie na terenie wawy mieszkającej, a ona mnie, albo popytajcie znajomych i piszcie jak coś zbierzecie.
Ziarnko do ziarnka, PAMIĘTAJCIE, ŻE CZAS UCIEKA, A JEST ZIMA, pewnie gdzieś się zahaczę na parę dni, ale to nie to samo, co mieć jakieś lokum, chodzi tylko o jakiś punkt zaczepienia, nie musze mieć wszystkiego, jestem pracowita i zaradna, ale do działań potrzebny jest spokój, a ja go w tej chwili z trudem łapię. Będę wdzięczna nawet za pożyczkę, jesli ktoś mógłby całościową albo pokaźną zaoferować, tyle, że będziecie musieli cierpliwie poczekać na zwrot.
Oczywiście ofiarność chętniej widziana, ale chyba sami rozumiecie, że mi cięzko.
Jestem zupełnie sama i bardzo liczę na waszą pomoc
Bóg zapłać, Marysia