PEDAGOGIKA SALEZJANSKA-„z sercem ks. Bosko”, z okazji jego zewnetrznej uroczystości 1-wsza część dzisiejszego kazanka w kaplicy Sióstr Karmelitanek. /nie musi się wszystkim podobać/ Jezus rzekł:„Jeśli się nie staniecie jak dzieci, nie wnijdziecie do Królestwa Bożego” oraz „kto przyjmuje jedno takie dziecko w Imię Moje, Mnie przyjmuje”.
Dawno, dawno temu, ze wsi Jaksice pow. Miechów, woj.Kielce, przeniósł się do Niższego Seminarium Duchownego, w Kopcu k/Częstochowy, jednocześnie Salezjańskiego Liceum, 14- letni mały Jędrek … Tam spotkał razem ze swoimi 30-stu kolegami „niebo na ziemi”, swoją ziemięobiecaną. Salezjanie krzewili w tym domu z młodzieżą 3 wartości: religię, naukę i zabawę na wysokim poziomie. Najbliższą osobą wychowanków salezjańskich był „asystent”. Jego obecność wśród młodych musiała być: dynamiczna i kreatywna. Przełożeni- księża i bracia zakonni wnosili „ducha salezjańskiego”, takie pozytywne wibracje, które były niczym innym tylko „owocami Ducha Świętego”: miłość,radość,pokój,cierpliwość,uprzejmość,dobroć,łagodność, opanowanie. Salezjanin jak jego założyciel - św. Jan Bosko był dla młodzieży sakramentem, znakiem łaski uświęcającej i miłości, był naznaczony „salezjańską charyzmą”. Musiał być również: teologiem, psychologiem, pedagogiem, terapeutą dla ubogich emocjonalnie chłopców, a czasami cyrkowcem, muzykiem, czy pisarzem. Jan Bosko był „męczennikiem” spowiedzi” swoich wychowanków, tak również naśladowali go prawdziwi salezjanie. Wszyscy duszpasterze pielgrzymki młodzieży różnych dróg najbardziej cenili sobie to, że mogli być szafarzami dobrodziejstwa spowiedzi, szczególnie Borys. Salezjanin jako katecheta, niezależnie od miejsca dobierał słowa, które prowadziły do konfesjonału. Tak jak ks.Bosko, który spowiadał czasami na pniu w lesie, żeby tylko jego dziecko miało pokój serca. Salezjanin był jednym z młodzieży ale na lepszym poziomie. Ks. Bosko mówił: „sta allegro”- bądź wesół i sam wymyślał zabawy, żeby było dużo radości. Wsiadł kiedyś w birecie na osła i ze swoimi podopiecznymi jechał przez Turyn, żeby młodzież kładła się ze śmiechu. Mówił” „Możecie robić wszystko, byleście nie grzeszyli”. Zakończę 1-wszą część wierszem Juliana Tuwima przytoczonym przez Małgorzatę. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni. Dawaj to, co masz, czym jesteś. Dawaj nade wszystko siebie, swoją opiekę, swoją pomoc, swoje współczucie. Dawaj póki czas, póki masz co dawać, póki masz rzeczy, póki masz siły, póki stać cię na serdeczną troskę, na współczucie, na uśmiech i radość” ._____
|