Ostatnia wizyta: Obecny czas: 23 Gru 2024, 13:05


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 657 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 66  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 09 Lut 2012, 20:53 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
CO WZMACNIA I ROZWIJA MIŁOŚĆ ?

Temat opracowany w oparciu o cytaty z Biblii. Przeglądając ją dokładniej, znajdziecie ich tam więcej. Możecie rozwinąć ten problem ,szukając odpowiedzi w Piśmie Św.

1. Dostrzegany „wzór miłości” :

- „ I postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu”. (Ef 5,2);

2. Łagodne usposobienie :

- Cóż chcecie? Z rózgą mam do was przybyć czy z miłością i z łagodnością ducha? (1 Kor 4,21),

3. Wiara i nadzieja :

- Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość. (1 Kor 13,13);

4. Szlachetność :

- Nie mówię tego, aby wam wydawać rozkazy, lecz aby wskazując na gorliwość innych, wypróbować waszą miłość. (2 Kor 8,8);

5. Dowód świadczący o miłości :

- Okażcie więc im wobec Kościołów waszą miłość i dowody naszej z was chluby! (2 Kor 8,24);

6. Zakorzenienie i utrwalenie w miłości, poznanie wyższej od wiedzy miłości Chrystusa:

- Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą. (Ef 3,17- 19);

7. Poświadczanie prawdy miłością, uformowanie się w miłości:

- [Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast żyjąc prawdziwie w miłości sprawmy, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową - ku Chrystusowi. (Ef 4,15.16);

8. Pomoc Ducha Świętego :

- Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia. (2 Tm 1,7).

9. Świadectwo wiary:

- Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga (2 Tm 1, 8 ).


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 12 Lut 2012, 19:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
CO MA WSPÓLNEGO KOŚCIÓŁ Z ORZECHEM?

Dzisiaj nasz ksiądz Proboszcz powiedział świetne kazanie o Kościele. Porównał go do orzecha. Trzeba odwagi, aby Instytucję Kościoła nazwać twardą skorupą, na której czasem zęby można sobie połamać. I nie jeden z nas sobie połamał… Można w tym miejscu się zatrzymać i biadolić nad ubytkiem w gębie. Wielu jest takich, ale mi z nimi nie po drodze.

Wolę pójść za tymi, którzy szukają bezpiecznych sposobów dotarcia do wnętrza. Poznałam wiele wspólnot chrześcijańskich, które znalazły skuteczny sposób. Owocem tym dzielili się jak opłatkiem. Był tak dobry, że przestałam się przejmować jakąkolwiek skorupą, którą zawsze można otworzyć MIŁOŚCIĄ, która cierpliwa jest, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie unosi się pychą, we wszystkim pokłada nadzieję.

***

Niektórzy usprawiedliwiają swoje odejście od Kościoła zgorszeniem, jakiego w nim doświadczyli. Myślę, że to nie ta droga, choć bardzo ubolewam nad tym, że zostali skrzywdzeni i daleko mi do wydawania sądu na kogokolwiek. Jestem jednak przekonana, że trwanie w Kościele zależy od samego człowieka i jego pragnienia kosztowania Boga. Inni mogą jedynie nam w tym pomóc, albo przeszkodzić. Wszystko zależy od twardości serca, czasem / niestety / jest ono z kamienia.

***

Niektórzy woleliby, aby orzech rósł bez żadnej skorupy, ale w tedy mówilibyśmy całkiem o czymś innym

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 14 Lut 2012, 11:56 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Biblijne podejście do miłości

Trochę Walentynkowo , ale też egzystencjalistycznie.



CZYM JEST MIŁOŚĆ ?

1. Bóg jest miłością.
- Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. (1 J 4,16).

2. Miłowaniem Boga i bliźniego
- Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego. ( 1J 4, 21)

3. Miłość jest służbą dla innych.
- Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! ” (Ga 5,13)

4. Wypełnieniem Prawa
- Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa. (Rz 13,10);

5. Jest „wielkoduszna, życzliwa, nie kończy się nigdy”
- Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie (1 Kor 13,4.8);

6. Skromnością i łagodnością,

- Abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. (Ef 4, 1, 2);

7. Znoszeniem i wybaczaniem sobie na wzajem

Znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! (Kol 3,14).

6. Powinna być uczuciem , które rozwija się i doskonali
- A modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu (Flp 1,9).

7. Myśleniem i okazją do świadczenia dobra innym .
- Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i do dobrych uczynków. (Hbr 10,24);

8. Miłość jest „rozpoznawalna przez innych
- Teraz - kiedy Tymoteusz od was wrócił do nas i kiedy doniósł nam radosną wieść o wierze i miłości waszej, a i o tym, że zawsze zachowujecie o nas dobrą pamięć i że bardzo pragniecie nas zobaczyć, podobnie jak my was - (1 Tes 3,6);

9. Ma swe źródło w czystym sercu, w prawym sumieniu i w szczerej wierze”
- Celem zaś nakazu jest miłość, płynąca z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej. (1 Tm 1,5);

10. Jest oznaką dojrzałości.
- Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości. (Kol 3,14).

11. Nic nie jest w stanie nią zachwiać
- Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju,
mówi Pan, który ma litość nad tobą.( Iż 54, 10 )

12.Miłość troszczy się i zależy jej na Nas.
- Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was.( 1P 5, 7).

13. Jest odwieczna.
- Ukochałem cię odwieczną miłością( Jr 31, 3)
…..

NAJLEPIEJ CHARAKTERYZUJE MIŁOŚĆ - PSALM O MIŁOŚCI W ZMIENIONEJ NIECO WERSJI - MUZ.: PIOTR RUBIK, LIBRETTO: JACEK CYGAN)

MIŁOŚĆ CIERPLIWA JEST ,LECZ I NIE CIERPLIWA

Miłość cierpliwa jest, lecz i nie cierpliwa..
Miłość łaskawa jest, lecz nie zawsze bywa..
Miłość serdeczna jest i nigdy nie zazdrości..
Miłość jest wszystkim tym, co tracisz bez miłości..

A czasem się unosi pychą i gniewem..
I pragnie tylko swego, świat chce dla siebie...
Dopuszcza się bezwstydu, szuka poklasku...
Pamięta tyle złego, płacze o brzasku...


Miłość cierpliwa jest...

Miłość cierpliwa jest, lecz i nie cierpliwa...
Miłość łaskawa jest, lecz nie zawsze bywa...
Miłość serdeczna jest i nigdy nie zazdrości...
Miłość jest wszystkim tym co tracisz bez miłości...

Nikomu nie chce wierzyć, w oczy się śmieje,
I nawet w sobie nie pokłada nadziei,
I bywa jak proroctwa, które się kończą,
Zachodzi... Jak Słońce...

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest...
I nigdy nie zazdrości...
Miłość serdeczna jest...
Jest wszystkim tym co tracisz bez miłości...

Największa z trójki: wiara, miłość, nadzieja...
Przetrzyma wszystko, wszystko w dobroć zamienia...
I będzie trwać przez wieki i nie ustanie...
Czekamy na nią zawsze my Koryntianie...

Bo cóż jest bez miłości pustka bez końca...
I każdy bez niej ledwie jak miedź brzęcząca...
I każdy bez niej ledwie jak cymbał brzmiący...
Ogłuchły.. Z miłości..

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest i nigdy nie zazdrości...

Wiara nadzieja i miłość największa jest...
(Muz.: Piotr Rubik, libretto: Jacek Cygan)


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 14 Lut 2012, 23:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
JAKI OBRAZ BOGA WYBRAĆ?

Bardzo lubię rozmowy, które zmuszają mnie do refleksji nad moją wiarą. Najgorzej bowiem przyzwyczaić się do jednego obrazu Boga i tkwić w nim do końca życia. Natrafiłam na blog bardzo sympatycznej osoby, która napisała:

No tak, a teraz zapytam jako pedagog /…/ wiara katolicka w Polsce opiera się na smutku, boleści, przygnębieniu. Po co jeszcze dodawać taką wizję Jezusa?

Chodzi tu o czwartą Pieść Sługi Jahwe z Księgi Izajasza, w której Jezus jest tak zmasakrowany, że ma się chęć jedynie zakryć twarz i na Niego nie patrzeć… tak Jego oblicze napawa wstrętem.

A może lepszy byłby dla praktykowania wiary obraz, na przykład, Jezusa spacerującego po łące w otoczeniu dzieci, baranków, apostołów itp. w jasnych pastelowych barwach (wcale nie musi to być obraz kiczowaty).

***

Tak sobie pomyślałam, że trudno jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć.

Przypomina mi się moja pierwsza świadoma decyzja pójścia za Jezusem. Było to końcem lat 70-tych. Wśród wspólnot chrześcijańskich, które miałam szczęście w tedy spotkać, zobaczyłam taką RADOŚĆ, RUCH, ZERO PRZYGNĘBIENIA, TANIEC i ŚPIEW na chwałę Bożą, że zrozumiałam co mieli na myśli ci, którzy mówili o pierwszych chrześcijanach: „Zobaczcie jak oni się miłują …” Patrząc na nich sama zapragnęłam takiego doświadczenia w wierze. Gdy poznałam potem niektóre historie z życia tych ludzi zdziwienie moje było jeszcze większe, bo po ludzku patrząc, nie było się wcale z czego cieszyć.

No i tak się zaczęła na poważnie moja przygoda z Kościołem. Myślę, że gdybym tej radości nie skosztowała patrzyłabym na Kościół tak, jak moja znajoma z blogu. Bo co tu dużo mówić. … smutasów u nas nie brakuje. Czasem się zastanawiam dlaczego tak jest? I tylko jedno przychodzi mi na myśl, że nie potrafimy wprowadzić w życie tego, o czym mówi św. Paweł … w doli czy niedoli, w dostatku, czy biedzie … radujcie się w Panu… powiadam radujcie się …

Łatwo powiedzieć… bo jak się radować, gdy wokół tyle sytuacji śmierci? Sama ostatnio doświadczyłam szyderczego uśmiechu złego losu. Na myśl o radosnych świętach Bożego Narodzenia cierpła mi skóra i miałam ochotę uciec jak najdalej od tych kolorowych choinek, zapalonych świeczek, czy prezentów pod choinkę. Nie mówiąc już o malutkim, roześmianym Dzieciątku tulącym się do piersi swojej Matki. W tym okresie obraz Jezusa spacerującego po łące w otoczeniu dzieci, baranków, apostołów itp. w pastelowych barwach całkowicie do mnie nie przemawiał. Powiem więcej … dodawał mi jeszcze więcej bólu, był dla mnie kłamstwem na moją, konkretną sytuację.

O wiele bliższy mi był Jezus opisany przez Izajasza w 53 rozdziale Starego Testamentu. Każda Jego rana była wołaniem do mnie:

… patrz, znam twój ból, jednoczę się z tobą, by ci ulżyć w cierpieniu, byś po okresie żałoby potrafiła się radować jak dawniej … patrz, dla ciebie pokonałem śmierć, by już tak mocno cię nie raniła…

I dopiero w tedy zrozumiałam, że ten malutki Jezus dla mnie się narodził i ... w tedy świeczki na choince, kolorowe bombki oraz kiczowate słodkie aniołki z bibuły przestały mnie tak mocno drażnić.

***

Jako pedagog i katecheta teraz odpowiadam.

Nie mogę mydlić oczu moim uczniom, że życie usłane jest jedynie samymi płatkami róż. Gdyby tak było nie potrzebny by był nam Jezus, wiara w Niego, ani Kościół, w którym tajemnica walki Miłości ze śmiercią dokonuje się każdego dnia na ołtarzu. Prawda potrzebuje jednak równowagi. Nie można przedstawiać Boga tylko na jeden sposób. Nie jest on tylko zmasakrowanym Synem Boga. Jest także uśmiechniętym Dzieciątkiem wtulonym w piersi Matki, jak i Jezusem spacerującym po łące pełnych dzieci i białych baranków. O takim Jezusie pragnę im mówić, aby z małych rzeczy potrafili się bosko radować i z wielkich życiowych porażek potrafili się bosko podnosić. Bo w końcowym rozrachunku śmierć została już pokonana mocą Bożej Miłości

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 15 Lut 2012, 11:40 

Rejestracja: 17 Wrz 2010, 19:26
Posty: 70
Myślę, że nie trzeba wybierać jednego obrazu...
Obraz zamiast przybliżać, może też oddalać...Dlatego bliskie są mi przedstawienia symboliczne Ikon, gdzie nie ma dosłowności, a wzrok ma kierować się niejako poza obraz albo przez obraz gdzieś dalej...
Widziałam sporo Ikon w swoim życiu, ale najbardziej urzekły mnie Ikony na małej wyspie Kiży w Rosji. Gdy weszłam do drewnianej cerkiewki, od razu upadłam na kolana przed nimi, bo miało się wrażenie, że od razu jest się w obecności Sacrum...
Do medytacji nad twarzami Jezusa polecam książkę Anselma Gruna "Portrety Jezusa"


Nie posiadasz wymaganych uprawnień, by zobaczyć pliki załączone do tej wiadomości.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 15 Lut 2012, 11:47 

Rejestracja: 17 Wrz 2010, 19:26
Posty: 70
Poza tym na Ikonach Kościoła Wschodniego Jezus nie rodzi się na pachnącym sianku, lecz w grocie na kamiennym ołtarzu lub w grobie, co jest nawiązaniem do Jego misji.A pod ołtarzem znajduje się czeluść, do której Chrystus stępuje po każdego z nas...


Nie posiadasz wymaganych uprawnień, by zobaczyć pliki załączone do tej wiadomości.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 17 Lut 2012, 07:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
NN ... ZA KOGO MNIE UWAŻASZ?

W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?"

***

Kiedyś napisałam piosenkę pod tytułem „Kim jestem dla Ciebie Boże, że pamiętasz o mnie?”. Ponoć chwyta za serce. Pamiętam emocje, jakie mi towarzyszyły w trakcie jej tworzenia. Były jak dotyk ręki Przyjaciela, jak ciepłe słowa, na które czeka się latami… Było też w nich pytanie – „A ty Alicjo za kogo Mnie uważasz?” … i zamilkłam na dłuższą chwilę, bo to pytanie całkowicie mnie zamurowało.

***

A jednak to prawda – JEZUS ŻYJE i pamięta o mnie, nie jest postacią mityczną, ani bohaterem z kreskówek. Nie jest też iluzją, ani żadnym światopoglądem. Jest Osobą, która zaprasza do dialogu. Ale jakże z Nim rozmawiać, gdy się nie zna boskiego języka i myśli się wciąż po ludzku o sprawach bożych?

***

Dzisiaj w klasie VI mówiłam o przygotowaniu duszy na rozmowę z Jezusem. Zbliża się bowiem czas bardzo szczególny dla chrześcijan: Wielki Post, który jest czasem łaski dla tych, którzy pragną doświadczyć żywej obecności Boga w sobie. Jest to czas, w którym Bóg zadaje każdemu to samo pytanie – NN … za kogo Mnie uważasz?

***

Postawa wobec tego pytania może być różna. Od ignorancji do pełnego skupienia. Przecież każdy z nas jest wolnym człowiekiem, więc może zrobić to, na co będzie miał ochotę. Jeżeli chodzi o mnie to szukam wciąż właściwej odpowiedzi. Czasem mi się zdaje, że mam ją prawie na wyciągnięciu dłoni, aby za chwilę zdać sobie sprawę z tego, że jest to tylko bardzo maleńki rąbek Bożej tajemnicy.

***

Dorastanie w wierze, to odchodzenie od myślenia "po ludzku" na rzecz myślenia "po Bożemu". To zadanie na całe życie dla chrześcijanina, który traktuje swoją wiarę choć troszkę poważnie.

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 17 Lut 2012, 12:22 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
MIŁOŚĆ TO ŻYCIE

On był mężczyzną potężnym, o donośnym głosie i szorstkim sposobie bycie. Zaś ona - kobieta łagodną i delikatną. Pobrali się. On dbał, by niczego jej nie brakowało, a ona zajmowała się domem i dziećmi. Później dzieci dorosły, pozakładały własne rodziny i odeszły. Historia, jakich wiele.
Lecz kiedy wszystkie dzieci były już urządzone, kobieta straciła swój zwykły uśmiech, stawała się coraz bardziej wątła i blada. Nie mogła już jeść i w krótkim czasie przestała podnosić się z łóżka.
Zmartwiony mąż umieścił ją w szpitalu.
Lecz chociaż u jej wezgłowia zbierali się najlepsi lekarze i specjaliści, żadnemu z nich nie udało się określić, na co zachorowała kobieta. Potrząsali tylko głowami.
Ostatni lekarz poprosił na stronę męża i rzekł:
- Ośmieliłbym się powiedzieć, że po prostu... pańska żona nie chce już dłużej żyć...
Mężczyzna w milczeniu usiadł przy łóżku żony i ujął ją za rękę. Była to mała, drobna rączka, która zupełnie ginęła w potężnej dłoni mężczyzny. Potem rzekł zdecydowanie swym donośnym głosem:
- Ty nie umrzesz!
- Dlaczego? - zapytała kobieta lekko wzdychając.
- Ponieważ ja cię potrzebuję!
- To dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałeś?
Od tej chwili stan zdrowia kobiety zaczął się szybko poprawiać. Dzisiaj czuję się doskonale. A lekarze i znani specjaliści nadal zadają sobie pytanie, jaka choroba ją dotknęła i cóż za wspaniałe lekarstwo uzdrowiło ją w tak krótkim czasie.

Nigdy nie czekaj do jutra, by powiedzieć komuś, że go kochasz. Powiedz to pierwszy. Uczyń to dzisiaj. Nie myśl: "Moja mama, moje dzieci, moja żona lub mąż doskonale o tym wiedzą". Miłość to życie. Istnieje kraina umarłych i kraina żywych. Tym, co je różni, jest miłość.

Bruno Ferrero


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 18 Lut 2012, 11:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
W KOGO WIERZĘ?

Jezusa szanuję, ale na zupełnie innych zasadach niż wierzący katolik. Nie wiem, czy spodoba Ci się to, ale dla mnie to był odważny człowiek, który chciał dobra dla ludzi i za to go zgładzono. Wiesz taka ateistyczna wersja. Podobają mi się również jego poglądy. Są po prostu ludzkie i demokratyczne. Może stanowić ideał i autorytet, dla mnie normalnie świecki, bez otoczki świętości. Natomiast w Zmartwychwstanie trudno mi uwierzyć.

***

Zastanawiam się nad swoją wiarą. Kim dla mnie jest Jezus? Co do Jego człowieczeństwa zgadzam się z obrazem opisanym wyżej. Nic dodać niż ująć. Jedyna różnica to ta, że ja wierzę w Zmartwychwstanie. Nie umiem jednak za bardzo uzasadnić słowami tej wewnętrznej pewności, jaką mam w sobie. Rodziła się ona we mnie pomalutku, od doświadczenia do doświadczenia, które stawało się moim udziałem w tej tajemnicy.

Zaczynam szperać w moim umyśle jak w kufrze z najcenniejszymi pamiątkami. Szukam w nim „pamiątek zmartwychwstania”, które zmieniły moje życie, dały poczucie sensu, sprawiły, że czuję się kochana nawet w tedy, gdy moja kondycja kochania nagle słabnie. Jest ich dość sporo w moim kufrze. Trudno o nich pisać, gdyż są za bardzo osobiste. Do dzielenia się nimi potrzeba intymności, o którą trudno w Internecie. Poza tym są takie cuda i dary Boże, które są przeznaczone wyłącznie dla konkretnej osoby. I tylko ona jest w stanie je właściwie odczytać i wykorzystać w kształtowaniu swojej wiary.

Każdy człowiek jest do takiej relacji z Bogiem zaproszony. Nie każdy jednak go przyjmuje. Przyczyny tego są różne: uprzedzenia, zranienia, przyzwyczajenia do własnych obrazów Boga, złe wychowanie w wierze, albo całkowity brak zainteresowania tą dziedziną życia człowieka... Nie do mnie należy osąd.

Wiem jednak, że dla Boga nie ma nic niemożliwego i brak naszej wiary nie jest barierą. Jedynym kluczem do otwarcia się na to doświadczenie jest słowo – TAK, ale wypowiedziane w całkowitej wolności, pod żadnym przymusem z zewnątrz… jeszcze raz powtórzę … POD ŻADNYM PRZYMUSEM Z ZEWNĄTRZ!!!

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Czy wierzysz w MIŁOŚĆ?
PostWysłany: 20 Lut 2012, 12:18 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Miłość ludzka kojarzy się nie tylko ze szczęściem , ale również negatywnymi emocjami: bólem, rozpaczą, smutkiem, cierpieniem … Co boli najbardziej w miłości ? Jeden może powiedzieć , że tęsknota, ktoś inny , że czekanie lub niepewność .
Najbardziej trafna odpowiedz na pytanie, jaka miłość najbardziej boli, to ta: od zawsze …od wieków… tylko jedna - nieodwzajemniona.

...

MIŁOŚĆ NIEODWZAJEMNIONA

Pewien młodzieniec chwalił się że ma najpiękniejsze serce w dolinie. Chwalił się nim na rynku i zebrał się ogromny tłum by je podziwiać bowiem było w swym kształcie perfekcyjne. Nie miało żadnej skazy, było przepiękne, gładkie i błyszczące. Biło bardzo żywo. Chłopak krzyczał na cały głos że nikt nie ma piękniejszego serca od niego i wszyscy mu potakiwali bowiem jego serce było idealne.
Jednak w pewnym momencie jakiś strzec z tłumu krzyknął: Dlaczego twierdzisz że twoje serce jest najpiękniejsze skoro moje jest o wiele piękniejsze od twojego.

Młodzieniec bardzo się zdziwił słysząc te słowa a potem spojrzał na serce starca i się zaśmiał.
Serce starca biło bardzo żywo, być może nawet żywiej od serca młodzieńca ale było to serce poorane rozlicznymi bruzdami, serce w którym było wiele brakujących kawałków. Wiele tez w nim było kawałków które do tegoż serca nie pasowały. Było to serce brzydkie które w żaden sposób nie mogło się równać z nieskazitelnym sercem młodzieńca. Chłopak zapytał się dlaczego starzec uważa że jego serce jest piękniejsze skoro wszyscy widzą, że nie jest ono nawet w części tak piękne jak jego własne serce.

Wtedy starzec rzekł, że w życiu nie zamieniłby tego serca na serce młodzieńca. Powiedział też aby młodzieniec spojrzał na jego serce i wskazując na blizny rzekł:

Widzisz te blizny i brakujące kawałki. Nie ma ich tu dlatego, że ofiarowałem je z miłości dla wielu osób a niesie to ryzyko bo często się zdarza, że sami ofiarowujemy uczucie dla innych , ale oni nie dają nam nic w zamian.
Stąd te blizny bo choć dałem im cześć swojego serca, oni nie dali mi nic. Jeśli natomiast spojrzysz uważnie dostrzeżesz, że wiele kawałków do mojego serca niezupełnie pasuje. Są to kawałki serca innych, które oni mi ofiarowali i które znalazły stałe miejsce w moim sercu.
Dlatego moje serce jest piękniejsze od twojego. Natomiast te bruzdy, które widzisz zrobili ludzie nieczuli, ludzie, którzy mnie zranili.

Wtedy młodzieniec spojrzał na starca, zrozumiał i zapłakał. Potem wziął kawałek swojego przepięknego serca i ofiarował go starcowi, a starzec zrobił to samo.
Padli sobie w ramiona i rozpłakali się po czym odeszli razem w wielkiej przyjaźni. Młodzieniec włożył część serca starca do swojego serca w miejsce brakującego kawałka który dał starcowi. Ten nowy kawałek pasował tam, choć nie idealnie, co zmąciło doskonałą harmonię serca młodzieńca.

Nigdy jednak wcześniej serce młodzieńca nie było tak piękne jak w tym momencie i młodzieniec dopiero teraz to zrozumiał.

Bruno Ferrero


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 657 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony Poprzednia  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 66  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl