V. PRZYKAZANIE HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO:
- BĘDZIESZ SIĘ RELAKSOWAŁ
W starożytności Hipokrates wyróżnił cztery podstawowe humory - soki czy też płyny ustrojowe - występujące w organizmie człowieka: krew, żółć, flegmę i czarną żółć. Sklasyfikował też stan zdrowia i skłonność do chorób według kryterium zaburzenia równowagi między nimi - na przykład nadmiaru jednego z owych humorów.
I tak sangwinik (od łac. sanguis - "krew") miał skłonność do artretyzmu i krwotoków; choleryk (od gr. cholé - "żółć") był szczególnie podatny na dolegliwości trawienne i sklerozę; flegmatykowi (od gr. phlégma - "śluz") groziły astenia, gruźlica i rachityzm; melancholik (od gr. mélas cholé - "czarna żółć") był zaś predestynowany do histerii, palpitacji serca i newralgii. Osoba, u której wszystkie cztery soki pozostawały w równowadze, była w "dobrym humorze". Słowo to przeszło do języka angielskiego czy francuskiego jako humour ("wesołość"). We francuskim znany jest także zwrot de bonne humeur ("w dobrym nastroju"). Wyraźnie więc widać, że istnieje ścisły związek pomiędzy medycyną a wesołością. Otóż poczucie humoru to niezłe lekarstwo - element autoterapii, która pozwala odnaleźć wewnętrzną równowagę i zachować dobry humor.
Taka terapia była stosowana przez Greków w komediach, które powodowały katharsis - wyzwalające przeżycie związane z silnymi emocjami, niekiedy też szalonym śmiechem.
W Japonii w XVII wieku tę samą rolę spełniały sztuki teatralne nazywane rakugo.
W średniowieczu chirurg Henri de Mondeville prosił swoich pacjentów, żeby negatywne emocje zastępowali radością.
W XVI wieku we Francji doktor Laurent Joubert zachwalał rolę śmiechu w aktywizowaniu przepony. W 1935 roku inny lekarz, Pierre de Vachet, organizował dla chorych terapeutyczne sesje śmiechu. Ergo, śmiech może mieć więc dość istotny udział w skutecznej terapii.
Świat wszak cierpi z powodu stresu, który jest chorobą współczesności.
Każdego dnia sami tylko Amerykanie zażywają dwie tony aspiryny. W Anglii w sumie aż 90 milionów dni roboczych przepada wskutek objawów stresu, nerwicy i depresji.
Japonia ogłasza, że każdego roku odnotowuje się tam średnio 10 tysięcy przypadków kar?shi, czyli nagłych zgonów na skutek pracoholizmu. A Francja, kraj niegdyś słynny ze sztuki życia, obecnie jest państwem, w którym zażywa się najwięcej środków uspokajających w Europie[26].
Tymczasem śmiech to jeden z najskuteczniejszych, najtańszych i zarazem najłatwiejszych do zaaplikowania środków zwalczających stres. Dotlenia krew, poprawia krążenie, efektywnie rozluźnia mięśnie. Dzięki śmiechowi podwzgórze, część naszego mózgu, wydziela endorfiny, hormony o właściwościach przeciwbólowych, które redukują nadmiar adrenaliny i kortyzolu wytwarzanych przez stres.
Śmiech zmniejsza niepokój, stany depresyjne, bezsenność. U wielu osób cierpiących na migreny, lęki, trudności z zasypianiem lub depresje nastąpiła dzięki niemu zauważalna poprawa stanu zdrowia. Większość z nich mogła nawet ograniczyć zażywanie lekarstw. Jak to widzieliśmy wyżej, terapie śmiechem są przede wszystkim stosowane w celu redukcji stresu i niwelowania jego skutków. Możemy więc uciekać się do nich w przypadku wszelkich wyczerpujących psychicznie sytuacji: rozmowy o pracę, egzaminu, separacji …
Terapeuci nie widzą tu żadnych przeciwwskazań, wręcz przeciwnie. Aby przyniosła ona korzyść, nie jest wcale konieczne, żebyśmy się śmiali do rozpuku. Już sam uśmiech, zwłaszcza kiedy wcale nie ma się na niego ochoty, może zmienić nastrój i całkowicie rozluźnić mięśnie. Co więcej, śmianie się podczas chrześcijańskiego zgromadzenia, a wręcz uleganie wesołości, nawet gdy raczej mamy ochotę marszczyć brwi, słysząc w homilii żart czy choćby najmniejszą niezręczność, to początek prostej drogi wiodącej ku szczęścia i zdrowiu.
Polecam program: „Enigma: „Lek na stres” – o wpływie stresu na organizm . Szereg badaczy zastanawia się czy bazując na najnowszych odkryciach, nie można byłoby stworzyć nowej klasy leków czy to przeciwdepresyjnych, czy to przeciwlękowych.
http://enigma.wp.tv/i,Enigma-Lek-na-str ... index.html