Ostatnia wizyta: Obecny czas: 22 Gru 2024, 08:16


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 54 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 31 Sty 2012, 22:52 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Gawęda ks. Józefa Tischnera o Sokratesie - „Historia filozofii po góralsku”

O TYM JAK JĘDRUŚ KUDASIK - NAS PODHALAŃSKI SOKRATES ZROBIŁ PRZECYSCENIE DUSNE JEDNEMU POLITYKOWI I OBERWAŁ ZA TO PO GĘMBIE I CO POTE PEDZIOŁ

- Powiedz-ze nóm Jędruś, cymu ty tak chodzis po mieście, z ludziami godos, naprawiać ik fces, a hasnu z tego nijakiego ni mos, ino same kłopoty?

Co cie tak ku ludzióm ciągnie?

Myślis, ze zdoles ich naprawić?

A jo ci rzekne, ze fto sie głupim urodziył, Tyn tyz głupim umre. Nie naucys krowy furgać ani kota scekać. Ucyć głupiego rozumu, to jakby psi ogón bez psa przewłócyć.

Ale Jęruś prawiył inacyj:

- To u mnie - pado - od chłopięcyk juz roków głos sie jakisi obzywo, a kie sie ino obezwie, to WSE mi cos i odrodzo, a nie dorodno mi nigda.

Namowiajóm mnie ludzie do gospodarki, to głos m i pado: "eee, Jędruś, sóm inksi od tego". Namowiajom mnie do polityki, to głos pado: "skoda cie Jędruś". Ale kie widzym abo i słysym, ze fto cosi głupiego robi abo prawi, to głos pado: "twoja sprawa, wypróguj go". No i jo tyz, biydoku, nic inksego nie robiym, ino tak chodnym i namowióm, kogo mogym, coby sie ani o ciało, ani o piniądze tak barz jedyn z drugim nie staroł, j ako o duse, coby ona była nolepso. Bo przecie nie z pieniędzy dzielność sie biere ino pieniądz z dzielności.

- Ino ze ty, Jędruś, robis ludzi w kónia. Bo, na tyn przykłod, podchodzis do cłeka i udajes głupiego. Godos, ze ty niby nie wiys, co jest co. No to tyn drugi fce cie oświecić. I tłumacy, i godo, a godo duzo, niemało. A ty go ino podpytujes. A moze tak, a może nie? A jak tak, to tak, a jak nie tak, to tak. I cłek się plące. I ty wtedy - hip! Juz go mos w sieci. I śmiejes sie: widzis, widziało ci sie, ze wiys, a nie wiys. Ty, Jędrusiu kochany, dajes ludziom na przecyscynie. Klogiym ich kormis . I óni pote... wies, co robiom. I syscy sie z NIK śmiejóm. Bo przecie to widać, co sie stało, i cuć.

Ej Jędruś, Jędruś, óni ci kie krzywde zrobióm.

A Jędruś na to:

- A mnie sie widzi, ze cłek gorsy ni mo prawa zaskodzić lepsymu. Nie powiym, może go zabić. Może go przegnać z miasta. Moze zwołać demokracje i uchwolić potępienie. Ino ze jo nie uwazóm tego sytkiego za zło. Więksym złem jest nastawać na cłeka, judzić przeciw cłekowi, jątrzyć, ocerniać. To wóm powiem: do dobrego cłeka ni mo przystępu zodne zło ani za zycio, ani po śmierzci.

Ej ludzie, ludzie: dzięki takim, jako politycy, ino sie wóm zdaje, zeście scęśliwi, a dzięki takiemu jak jo, sómeście scęśliwi!

Ale zdarzyło się roz, ze Jędruś Kudasik, nas podhalański Sokrates, oze złościył jednego polityka, co obiecowoł ludziom scęście, a sóm nie wiedzioł, co to jest scęście. I polityk tyn nie wytrzymał i strzelył Jędrzka w gęmbe . Zrobiył się mąt, bo inksi hipli bronić. I byliby chłopa ozerwali, ale Jędruś ich powstrzymoł.
Romek Dzioboń radziył mu pote: pozwij go do sądu.

Jędruś jednak odpedzioł :

- A kie ty idzies bez polane, a nA polanie barany się pasom i jedyn cie pobodzie, to cy ty pozywos barana do sądu?


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 18 Mar 2012, 18:50 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
UŚMIECH PANA BOGA - BENJAMIN BOISSON

"Nasza radość to najlepszy sposób
głoszenia chrześcijaństwa."
[św. Matka Teresa]

Autorem książki „ Uśmiech Pana Boga” - jest kapłan ,od 1999 roku pracujący we francuskiej Wspólnocie Błogosławieństw. Przez wiele lat prowadził audycję radiową na temat humoru chrześcijańskiego, obecnie organizuje weekendy "Śmiech i modlitwa".
Benjamina Boisson w swojej książce opisuje różne oblicza uśmiechu, występującego zarówno w Piśmie Świętym, jak i życiorysach świętych. Odkrywa przed nami prawdziwą twarz chrześcijanina, promienną i roześmianą, sugerując, że właśnie taka powinna być. Wtedy dużo bardziej chrześcijanin przypomina Stwórcę.

Bardzo trafne jest stwierdzenie , że uśmiech kosztuje mniej od elektryczności, a daje więcej światła. W związku z tym dla człowieka wierzącego humor to doskonały sposób na podkreślenie tak nadprzyrodzonego, jak i ludzkiego wymiaru religii – jest bowiem świadectwem wszechogarniającej Bożej miłości i niegasnącej nadziei. Wszak – powtarzam to za autorem - "poza smutkiem, trwogą czy odrazą do życia, w każdym człowieku, zwłaszcza ochrzczonym, kryje się siła będąca cechą typowo ludzką: śmiech".

Śmiech w chrześcijaństwie nie jest zabroniony. Humor chrześcijański zawsze był obecny w historii Kościoła. Musimy usunąć z naszych serc i rozumu "zakaz śmiechu", który wciąż tkwi w zbiorowej podświadomości ogółu katolików, ponieważ śmiech jest niezbędny w życiu wspólnotowym i braterskim. W parafii, wspólnocie zakonnej, grupie katechetycznej czy modlitewnej powinna panować atmosfera odprężenia i przyjaźni. Dzisiaj to my powinniśmy przejąć nad nim pieczę i przekazać go dalej. Podczas gdy nasze społeczeństwa cierpią na brak humoru , chrześcijanie XXI wieku nie powinni się bać ani uśmiechu, ani śmiechu . Przeciwnie, powinni dawać światu świadectwo wiary w Chrystusa , zachowując w głębi serca radość i dobry humor.

Zwróćmy uwagę na zalety śmiechu; można ich wymienić wiele:

-Śmiech zobowiązuje nas do pokory, do upominania innych w sposób łagodny i cierpliwy.
-Śmiech cechuje świętych i wskazuje nam drogę do naszej własnej świętości.
- Śmiech stanowi narzędzie ewangelizacyjne, gdyż ktoś, kto ma dystans do samego siebie, jest wiarygodniejszy od osoby, która utrzymuje, że wszystko wie i we wszystkim przewyższa innych.
- Śmiech to żywe świadectwo. Jeśli jesteśmy do tego stopnia szczęśliwi, żeby nasze szczęście pokazywać innym, to znaczy, że mieszka w nas prawdziwa radość.
- Śmiech ma wartość terapeutyczną : odpręża i sprawia, że jesteśmy elastyczniejsi, mniej szorstcy, a za to bardziej otwarci i - ostatecznie - bardziej ewangeliczni.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 18 Mar 2012, 19:10 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Pozwólmy więc, aby w naszym życiu zakorzeniło się dziesięć nowych przykazań humoru chrześcijańskiego - przykazań wyrytych nie w kamieniu, lecz w naszych sercach.


DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO

I. PAMIĘTAJ, ABY ODPOCZYWAĆ !

Żeby otworzyć się na humor, przede wszystkim musisz umieć się odprężyć. Innymi słowy, trzeba, abyś wykształcił w sobie eutrapelię, czyli chrześcijańską cnotę polegającą na odpowiednim przeżywaniu rozrywki, przyjemności, zabawy, chwil odprężenia, odpoczynku czy śmiechu. Owa cnota wprowadza w te wszystkie czynności stosowny umiar podyktowany przez rozum, aby odpoczynek po pracy był efektywny i zarazem godny człowieka.

Cnotę eutrapelii jako wpisującą się w nauczanie Kościoła przedstawił, opierając się na pismach Arystotelesa, św. Tomasz z Akwinu. Rozumiano ją jako "rozrywkę, dowcipną rozmowę, żart". Św. Franciszek Salezy wygłosił pochwałę eutrapelii w swoim „Wprowadzeniu do życia pobożnego”

Eutrapelia oznacza dziś dobry humor, cnotę właściwą tym, którzy wiedzą, że są kochani przez Boga. Trzeba więc o ten pogodny nastrój dbać. Tak jak jest czas przewidziany na posiłki, sen, modlitwę, tak samo powinien być czas na odprężenie i zabawę. Każdego dnia powinniśmy znaleźć wolny czas dla siebie , innych i Boga. W zakonach dobrze zrozumiano istotne znaczenie eutrapelii, ponieważ codziennie przewiduje się tam czas na rekreację. Trzeba taki czas wygospodarować również w naszych chrześcijańskich rodzinach; dla siebie, współmałżonka i dzieci.

Według najnowszych badań naukowych taki dobry humor może przedłużyć życie. To nie żarty! Kiedy mamy zły nastrój, neurony giną o wiele szybciej, system nerwowy starzeje się, komunikacja między komórkami nerwowymi jest wolniejsza. Czyż nigdy nie zauważyliśmy, że kiedy mamy zły humor i jesteśmy spięci, trudno nam podjąć dobrą decyzję? I przeciwnie, gdy jesteśmy odprężeni, wszystko w życiu idzie nam o wiele łatwiej. Dlatego każdy dzień zasługuje na osobną, porządną porcję rozrywki. W końcu po co trwać w stresie, czekając na lepszy dzień, jeśli możemy rozładować napięcia już dziś, od razu? Tak więc regularne poświęcanie czasu na odpoczynek i zabawę to pierwsze z przykazań humoru chrześcijańskiego.

….

Umiemy śmiać się z zabawnych powiedzonek dzieci i pisać o nich książki. Być może powinniśmy uczyć się od najmłodszych pokoju i pogody ducha oraz niezbędnego do jego osiągnięcia poczucia humoru.

Perły katechizmu

- Rozmawiam z Panem Bogiem, proszę mi nie przerywać. To niegrzecznie! - oburza się JulPette, siedem lat.



- Podczas burzy, która nas złapała na wycieczce, Joszua, lat dziewięć, odzywa się do ojca:
- Bóg tak bardzo nas kocha, że robi nam zdjęcia.



- Powiedz, tato, czym się zajmował Józef?
- Był cieślą i budował domy.
- A Maryja, co robiła?
- Była w domu i opiekowała się Jezusem.
- To dlaczego dali go do żłóbka?


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 19 Mar 2012, 10:59 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
II. PRZYKAZANIE HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO

II. MYŚL POZYTYWNIE!.

Zawsze dostrzegaj pozytywną stronę tego, co cię otacza. Na przykład: utknąć w korku to generalnie nic przyjemnego. Może jednak okazać się znacznie bardziej znośne, jeśli w radiu akurat grają twoją ulubioną piosenkę, a przez okno auta widać błękitne niebo i słońce!

O ile takie myślenie jest dość łatwe w odniesieniu do spotykających nas zdarzeń, o tyle sprawia nieco większe trudności w stosunku do osób.

Człowiek, także chrześcijanin, odruchowo zauważa u innych najpierw wady.
Przypomnijmy sobie fragment z Ewangelii o drzazdze i belce (zob. Łk 6, 41-42)!

Są dwa sposoby na rozwiązanie tego problemu:

- dostrzegać cudze zalety i zapominać o wadach,
- lub, co jest nawet bardziej chrześcijańskie, widzieć wady innych jako coś, co ma pozytywną wartość - na przykład stanowi pewne wyzwanie dla nas samych.

To drugie rozwiązanie jest trudniejsze, lecz wierniejsze Ewangelii. Wszak wady innych, coś negatywnego, wzbudzają w nas strach, ponieważ przypominają nam nasze własne słabości.

Św. Jan Chrzciciel de la Salle, założyciel Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich, a propos cudzych wad mówił swoim braciom lasalianom:

„NIE JEST MOŻLIWE ,ABY WIELE OSÓB, KTÓRE ŻYJĄ RAZEM , NIE CIERPIAŁO PRZEZ SIEBIE NAWZAJEM. BÓG UMIESZCZAJĄC WAS WE WSPÓLNOCIE, NAŁOZYŁ NA KAŻDEGO TRUDNY DO UDŹWIGNIĘCIA CIĘŻAR”.

JAKI? CUDZE WADY.

Ten ciężar, ludzkie wady, podobnie jak brzemię krzyża, są czymś, przed czym wszyscy uciekają. Tymczasem jest to środek naszego uzdrowienia. Żeby się wyleczyć, trzeba przejść terapię krzyża. Nie powinniśmy się bać cudzych wad i słabości, gdyż prowadzą one do uzdrowienia naszych własnych.

Stanowi to regułę życia w każdej wspólnocie (małżeństwie, rodzinie, parafii, zgromadzeniu zakonnym):

pedanci żyją razem z bałaganiarzami, zdyscyplinowani z leniami, intelektualiści z uzdolnionymi manualnie, chorzy ze zdrowymi, silni z delikatnymi.

Jedni leczą drugich. Leczą się wzajemnie, tak jak zdrowi leczą chorych. Trzeba więc dostrzec osoby, przed którymi uciekamy, następnie zwrócić się ku nim, aby pomogły nam wyzdrowieć.
Nawet to, co wydaje się nam negatywne, w ostatecznym rozrachunku ma pozytywny wymiar.

Jest to prawda, której bronił św. Augustyn:

"Bóg nierzadko posługuje się złem, aby wydobyć z niego większe dobro". Wszystko w Bogu staje się ostatecznie dobrem - jak zmartwychwstanie Chrystusa po jego śmierci, słońce po deszczu, pozytyw po negatywie. Krótko mówiąc: nie ma tylko jednej "warstwy" w tej złożonej"fotografii"!

Gdyby Bóg nie był wieczną "pozytywnością", już dawno, patrząc na wszelkie zło występujące w świecie (grzech człowieka, niszczenie planety itd.), zapewne zgładziłby własne stworzenie. Tymczasem nie tylko nie niszczy go, lecz nawet kocha je coraz mocniej, wierną i zawsze odradzającą się miłością.
Gdyby Chrystus nie przyszedł w takim samym duchu, pewnie zmasakrowałby faryzeuszy, wymordował grzeszników, unicestwił Rzymian! Pozytywne nastawienie zatem nie jest zawłaszczone wyłącznie przez firmę Carrefour na potrzeby reklamy[. Stanowi powszechnie obowiązujące Boże przykazanie.

Otóż po porażkach, gdy mamy za sobą rozmaite sytuacje, w których czuliśmy się zaszachowani, mamy świadomość, że gdy jesteśmy razem z Bogiem, to my ostatecznie mówimy "szach i mat".


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 19 Mar 2012, 11:06 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
TERAPIA ŚMIECHEM

Terapie śmiechem przeżyły wielki rozkwit po pojawieniu się książki „La psychosomatique du rire” - Henri de Rubinsteina . We Francji istnieje wiele szkół śmiechu i dobrego samopoczucia, są kluby śmiechu, rozwijana jest śmiechologia, organizuje się kursy na animatorów klubów śmiechu, staże w zakładach pracy odbywające się pod hasłem "Śmiech w pracy" (fr. Rire en Etreprise), spotkania "Wesołków" (fr. Rieurs), wykłady na temat "Śmiech i zdrowie" (fr. Rire et Santé), salony książek poświęconych komizmowi.
Trzeba tu także wspomnieć o klaunach działających w szpitalach - idei wymyślonej przez Kinou- klauna, a także Klaunach bez Granic (fr. Clowns Sans Fronti?res), którzy wraz z czterystoma artystami zorganizowali kilkadziesiąt wypraw w sumie do stu osiemdziesięciu tysięcy dzieci na świecie (Organizacja nawiązuje, oczywiście, do słynnej międzynarodowej organizacji pomocy medycznej i humanitarnej Lekarze bez Granic (fr. Médecins Sans Frontieres)

Uczyńmy więc bieżącą rzeczywistość weselszą :

-Powiedziałem synowi, że mój ojciec wyruszył już na spotkanie z Chrystusem. Gdy oglądamy bożonarodzeniową szopkę, syn wskazuje na jednego z Trzech Króli, po czym pyta:
- Czy to jest właśnie dziadek Lulu?

- Na początku Mszy świętej pojawia się biskup, wyraźnie zaniepokojony mówi przez mikrofon: "Mamy problem z mikrofonem". Wierni zaś odpowiadają: "I z duchem twoim!". (Jest to prawdziwa historia opowiedziana przez kanadyjskiego misjonarza Emiliana Tardifa a propos pewnego biskupa z Ameryki Łacińskiej).

- Na początku Mszy świętej pojawia się biskup, wyraźnie zaniepokojony mówi przez mikrofon: "Mamy problem z mikrofonem". Wierni zaś odpowiadają: "I z duchem twoim!" .(Jest to prawdziwa historia opowiedziana przez kanadyjskiego misjonarza Emiliana Tardifa a propos pewnego biskupa z Ameryki Łacińskiej).

- W Afryce były kanibal czyta Biblię. Pewien Europejczyk, który jest tam na wakacjach, wyśmiewa się z niego, mówiąc:
- Biedny starcze, nie w taki sposób wasz kraj wyjdzie na prostą. Jesteście zacofani, już od dawna nie wierzy się w te brednie, w Europie ta książka jest przestarzała!
- Drogi panie, gdyby tej książki tu nie było, już dawno zostałby pan zjedzony!


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 19 Mar 2012, 15:43 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
III. . PRZYKAZANIE HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO

- ŚMIEJ SIĘ Z SIEBIE SAMEGO


Najlepszym tematem żartów jesteśmy my sami.

Szczęśliwy ten, kto umie się śmiać z samego siebie, gdyż będzie się bawił bez końca. Wystarczy, żebyśmy popatrzyli, jak komicy potrafią drwić z naszych wad, abyśmy nabrali odwagi do żartowania z samych siebie wraz z nimi, nawet przed szeroką publicznością.

Właśnie umiejętność śmiania się z własnych problemów, a nie dramatyzowanie, jest prawdziwą sztuką.

Wyobraźmy sobie, że opowiadamy przyjaciołom o tragicznym zdarzeniu, które nam się przytrafiło. Jeśli cały czas narzekamy, szybko ich znużymy. A poza tym z całą pewnością to nie dzięki jękom czy złości nasze auto wydostanie się z parkingu, gdzie odstawiła je policja, nie dzięki narzekaniom szef przestanie nas nękać, a woda kapać z sufitu!

Śmianie się ze swoich błędów także jest nie lada sztuką.

Nie można robić postępów bez popełniania pomyłek. Zresztą słowo "błąd" ma głębszy sens niż ten potoczny. Wszak błąd niesie ze sobą nowe doświadczenie, a więc i zapowiedź sukcesu - o ile tylko nie tkwimy jak kołek w płocie, lecz potrafimy dystansować się od własnych błędów.

Już Konfucjusz mawiał: "Porażka rodzi sukces".

Humor okazuje się niezbędny jako swoista trampolina, dzięki której możemy wybić się od naszych niepowodzeń ku sukcesowi. Jeśli ktoś mówi nam, i to publicznie, o naszych błędach, nie wahajmy się ani chwili odpowiedzieć: "Dziękuję ci, że jesteś tak miły i nie wspomniałeś przy okazji o wielu innych rzeczach, które mi nie wyszły".

Autoironia może być więc aktem pokory. Znajomość siebie to także wiedza, czym jest pokora. Nie polega ona bowiem na umniejszaniu czy poniżaniu siebie, ale na braniu siebie takim, jakim się jest w rzeczywistości - nic ponadto.

Pokora osadza nas w prawdzie naszej istoty zależnej od Boga. Inną jej rolą jest otworzenie nas na Boże działanie, Jego łaskę.

Jak zauważył to św. Augustyn:
„Łaska jest jak obfity deszcz, który spada na góry, lecz gromadzi się w dolinach. Wysokie szczyty nie mogą go zatrzymać i wysychają, najniżej położone miejsca napełniają się nim i zielenieją”

Im więcej mamy pokory, tym bardziej jesteśmy podatni na działanie łaski.

Bądźmy więc pokorni i śmiejmy się z naszych porażek i błędów, tak jak to robią zawodowi komicy. Za sprawą tej chrześcijańskiej cnoty, jaką jest pokora, autoironia staje się sposobem autoweryfikacji naszego miejsca, jakie zajmujemy wobec Boga i innych.

Czy powróci prawdziwy humor chrześcijański?
Spróbujemy to zrobić.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 19 Mar 2012, 15:53 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Zawsze się radujcie! (1 Tes 5, 16)

Wiele osób wciąż wyobraża sobie, że religia to zbiór nakazów i zakazów, a wiara i modlitwa kojarzy im się z nudą. Z tym krzywdzącym stereotypem stara się walczyć Benjamin Boisson, uświadamiając ludziom, że Bóg też ma poczucie humoru, a chrześcijanin może – i powinien – być radosny.
W książce B. Boissona - „Uśmiech Pana Boga" - znajdziemy mnóstwo ciekawych historii, oraz anegdot dotyczących chrześcijan, księży, papieża , świętych.

...

- Pewien kleryk uczy solfeżu w Afryce. Rysuje na tablicy pustą w środku nutę, a potem dwie czarne i mówi: "Jedna biała ma taką samą wartość jak dwie czarne".

- Jedno z dzieci odpowiada na to: - Ależ nie, missieu, jedna biała kobieta, nie ma takiej samej wartości jak dwie czarne Murzynki!.

- Pewien akolita stoi sparaliżowany z mitrą w rękach przed biskupem, który mówi: "Włóż ją, no, włóż ją wreszcie!". Akolita, całkiem oszołomiony, unosi mitrę i wkłada ją na... własną głowę!

-Pewien człowiek, który walczył z Bogiem, wszedł na szczyt najwyższej góry, jaką udało mu się znaleźć, i woła:
- Ej,Boże!
- Tak?
- Czy jest dla Ciebie milion lat?
- Phi, mniej niż jedną sekundą - odpowiada Bóg.
- A czym jest dla Ciebie milion dolarów?
- Phi, ledwo jednym dolarem!
- W takim razie - mówi człowiek - daj mi milion dolarów.
Bóg na to:
- Dobrze, poczekaj jedną sekundę...

- Ogłoszenia parafialne: Drogie Panie, nie zapomnijcie o kiermaszu, z którego dochód ma być przeznaczony na cele dobroczynne. To dobra okazja do pozbycia się niepotrzebnych rzeczy z domu. Weźcie ze sobą mężów!

- Ksiądz Arnold Janssen udał się w sprawie przyszłego seminarium misyjnego do biskupa Paredisa z Roermond. Ten wysłuchał go uważnie, po czym opowiedział miejscowemu dziekanowi o wizycie:
– Był u mnie ksiądz Janssen, kapelan Urszulanek w Kempen. Pragnie założyć dom misyjny. Proszę tylko pomyśleć – on nie ma nic. Jest albo głupi, albo święty. ( Fragment książki:
Święci (nie)święci. Epizody z życia świętych ks. Zygmunt Podlejski)

-Młody mnich, Grigorij, powiedział do o. Pachomiusza: – Ojcze, jestem pobożny, bo wiem, jak się modlić!
Na co o. Pachomiusz: – Bracie, gdyby tak było, najpobożniejszy na ziemi byłby podręcznik do modlitwy. Trzeba czegoś więcej: klękaj i módl się, dopiero wtedy będziesz pobożny.
( Fragment książki: Święci (nie)święci. Epizody z życia świętych ks. Zygmunt Podlejski)

- PEWNEGO DNIA PIUS IX dał w obecności jednego z kardynałów upust swojej irytacji z powodu trudności, w jakich znalazł się Kościół rzymski. Kardynał próbował go pocieszyć:
– Odwagi, Ojcze Święty, łódź Piotrowa nigdy nie zatonie. Obiecał nam to sam Pan.
– Owszem — odparł papież. – Ale moją troskę budzi jednak to, że nasz Pan nie wspomniał nic o załodze.

- Podczas jednej ze swoich wizytacji rzymskich parafii papież Jan Paweł II - jak to miał w zwyczaju - wdał się w rozmowę z dziećmi. - Wy jesteście młodzi, a ja już jestem stary - powiedział. - Nie, nie jesteś stary - gromko zaprotestowały dzieci. - Tak, ale jak jestem z wami, to dziecinnieję - replikował Papież.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 20 Mar 2012, 13:19 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
IV. PRZYKAZANIE HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO:
PRAKTYKUJ RADOŚĆ


W swoich rozważaniach, Benjamina Boisson , jednoznacznie wykazuje (i popiera swoje tezy licznymi argumentami), że stereotyp chrześcijanina-smutasa jest zupełnie nieprawdziwy i krzywdzący: prawdziwy chrześcijanin to człowiek, który żyje w zgodzie ze sobą i z otaczającym go światem, a więc jest pełen pogody ducha i potrafi się cieszyć i śmiać, a nawet więcej - radość jest jego znakiem rozpoznawczym.

Chrześcijanin praktykuje radość i jest w tej dziedzinie ekspertem. To, że należymy do Chrystusa, stanowi źródło wielkiej radości. Przeżywamy ją przede wszystkim podczas spotkań z braćmi i w trakcie liturgii.

Bliźni jest dla mnie radością, tak jak ja jestem radością dla niego. Wcielenie Chrystusa zmienia nasze spojrzenie na innych. "Być zdolnym do odnalezienia radości w radości drugiego człowieka: oto sekret szczęścia" - powiedział kiedyś Georges Bernanos.
Przychodzą tu na myśl także słowa św. Pawła, które nie są skierowane tylko do dwóch czy trzech osób: "[...] moja radość jest także waszą radością" (2 Kor 2, 3). Można tu wreszcie wspomnieć o pewnym zwyczaju, dość osobliwym i zupełnie unikatowym, jaki miał wielki święty rosyjski Serafin z Sarowa (1759-1833), który przychodzących do niego ludzi nazywał "radości ty moja". W takim sposobie pozdrawiania kryje się cały program.

Powiedzenie do kogoś "radości ty moja" może mieć dwojaki sens:

- może oznaczać: "Daję ci radość, którą mam w sobie", czyli innymi słowy: "Jestem twoją radością",

- także może znaczyć: "Czynię moją radością radość, którą w tobie spotykam", a więc: "Ty jesteś moją radością".

Można więc tu zaobserwować coś na kształt drogi dwukierunkowej, na której dochodzi do wzajemnej wymiany radości.

"Jestem twoją radością" to przede wszystkim znaczy, że "noszę w sobie pewną radość, którą daję temu, kogo spotykam". Jeśli mogę ją dawać, to muszę ją mieć. Musiałem więc zdać sobie sprawę z Bożej radości, której doświadczyłem i którą chcę teraz przekazać. Trzeba poczuć tę Bożą radość, jakby to był jakiś gwałtowny duchowy poryw, który nas ze sobą zagarnia. Radość nie jest czymś nieruchomym, statycznym - to silne poruszenie, które nas ze sobą unosi. Radość, jaką mamy w sobie, unosi nas ku innym, ku wszystkim tym, którzy znajdują się na naszej drodze.

"Ty jesteś moją radością" - to stwierdzenie kryjące w sobie fakt, że trzeba najpierw umieć ujrzeć drugą osobę taką, jaką ona jest, jaką jest przed Bogiem, w Bożej myśli. Bóg bowiem rozradował się w niej; tworząc ją, wlał w nią własną radość. To właśnie ową Bożą radość należy odnowić w drugim człowieku. W tle, za osobą, którą spotykamy, musimy więc zawsze ujrzeć Boga.

Radość chrześcijańską przeżywa się także podczas liturgii w połączeniu ze śpiewami, wychwalaniem, modlitwami. Kulminacyjny moment następuje podczas Komunii świętej w trakcie sakramentu Eucharystii - powtarza się każdej niedzieli, by promieniować na cały tydzień swoim życiodajnym działaniem.

Chrześcijaństwo wytworzyło rytm tygodniowy, oparty na opozycji pomiędzy serią dni powszednich, świeckich, a dniem świętym: dniem Pana zarezerwowanym dla radości i wesela. Do tego należy dodać raz w roku święta, które przypominają o cudownych, wspaniałych i założycielskich wydarzeniach. Radość bowiem to dzielenie się wokół radosnego wydarzenia i jako taka jest właściwością liturgii. Bez dzielenia się nie ma radości. Radość płynąca z liturgii umacnia się zarówno przez muzykę, śpiewy i tańce, jak i wysławianie. Spinoza mówił, że radość jest uczuciem, które zwiększa i podtrzymuje moc działania ciała.

Osoba prawdziwie wierząca to ktoś, kto wespół z innymi odczuwa radość w Bogu poprzez liturgię. W ten sposób jej droga krzyża staje się drogą radości - tak dla niej, jak i dla jej bliskich.

Zbliżyć się do nawróconego na radość to zbliżyć się do Boga, który jest źródłem radości!


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 21 Mar 2012, 12:48 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
ŚMIEJĄC SIĘ Z KLAUNA , ŚMIEJEMY SIĘ Z SIEBIE

Współczesnym klaunem katolickim jest Philippe Rousseaux. Przez lata był związany z teatrem, po czym wraz ze swoją żoną Christel założył Compagne Nez a Nez. Ich spektakl Rose et Pol opowiada o dwóch klaunach, którzy bez powodzenia próbują zagrać słynną sztukę Romeo i Julia.

Rousseaux organizuje wraz z diecezją Saint-Dié warsztaty pod hasłem L'ascension du clown, proponuje też warsztaty na temat wartości duchowej związanej z działalnością współczesnego klauna. Można powiedzieć , że klaun to ktoś, kto odnalazł swą "duszę dziecka", niewinność i wolność pozwalające śmiać się i bawić. Wraz z klaunem ostatnie słowo należy nie do cierpienia czy niepowodzeń, lecz do śmiechu. Pomagając nam żyć szczęśliwie, zaakceptować swą niezręczność i śmiać się z własnych nieszczęść.

Klaun skupia w sobie wszelkie postaci kondycji ludzkiej. Jest każdym z nas. Łączy się z człowiekiem nawet w jego cierpieniu i wszelakiej niedoli. I rzeczywiście, śmiejąc się z klauna, śmiejemy się z siebie samych.



- Ksiądz odprawia drogę krzyżową. Przy piątej stacji podbiega do księdza gosposia i szepce:
- Proszę księdza, przyjechali z wydziału finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiądz przeprosi wszystkich i przerwie drogę krzyżową!
Ksiądz szepce do kościelnego:
- Poprowadź za mnie dalej drogę krzyżową. I tak wszystko przeciągaj, żebym zdążył wrócić na zakończenie!
Księdzu spotkanie z urzędnikami zajęło więcej czasu niż przypuszczał. Po jakimś czasie wbiega do kościoła w nadziei, że zdąży na ostatnią, czternastą stację drogi krzyżowej. Nastawia uszu i słyszy głos kościelnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piąątaa! Szymon Cyrenejczyk poślubia świętą Weronikę!

* * *

- PODCZAS JAKIEJŚ KONFERENCJI prasowej spytano arcybiskupa Palermo, monsignore Pappalarda, czy modli się za rządzących.
– Nie — odparł sucho — spoglądam na rządzących i modlę się za kraj.

***

- Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, zapytał kiedyś Papieża, czy dojdzie do skutku planowane w roku jubileuszowym 2000 spotkanie przedstawicieli trzech wielkich religii: - Czy na Górze Synaj pojawią się chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi? - dociekał zakonnik - Ty się nie wymądrzaj, ty się módl! - odpowiedział Ojciec Święty

***

- OPOWIADA SIĘ, że don Michele Rua przebywał jednej niedzieli w górach, goszczony przez zaprzyjaźnionego proboszcza. W pewnym momencie stanęli w oknie i podziwiali wieniec górskich szczytów, ale ujrzeli też, że jakiś stary wieśniak zbiera siano z łąki przed plebanią. Proboszcz przywołał go i oznajmił mu pół żartem, pół serio:
– Francesco, czy nie wiesz, że nasz dobry Bóg trudził się przez sześć dni, a siódmego dnia odpoczywał?
– Pewnie, że wiem — odparł natychmiast wieśniak. Później wskazał ciemne chmury na horyzoncie i dodał: – Tylko że On w sześć dni skończył, a ja nie...

***

- KIEDY MICHAŁ ANIOŁ był zaabsorbowany malowaniem w Watykanie Sądu Ostatecznego, często przerywał mu pracę mistrz ceremonii, Biagio z Ceseny, który z jednej strony zachęcał go do szybszej pracy, z drugiej natomiast gorszył się nagością malowanych postaci.
Artysta zemścił się w szczególny sposób, dając Minosowi rysy Biagia. Biagio pobiegł zaraz do papieża, chciał bowiem, aby Buonarroti zmienił wizerunek. Rozbawiony papież mu odpowiedział:

– Gdyby umieścił cię w czyśćcu, być może skorzystałbym ze swojej władzy, skoro jednak chodzi o piekło, jestem bezsilny. Stamtąd nie ma już wybawienia. I postać została bez zmian.

***

- Karol Wojtyła - Jan Paweł II słynął z ciętego języka. Jeszcze w Krakowie, gdy się dowiedział, że ksiądz Boniecki złamał nogę na nartach, stwierdził:
- Tak to już jest, jak ktoś najpierw jeździ, a potem dopiero się uczy.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 22 Mar 2012, 14:26 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
V. PRZYKAZANIE HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO:

- BĘDZIESZ SIĘ RELAKSOWAŁ

W starożytności Hipokrates wyróżnił cztery podstawowe humory - soki czy też płyny ustrojowe - występujące w organizmie człowieka: krew, żółć, flegmę i czarną żółć. Sklasyfikował też stan zdrowia i skłonność do chorób według kryterium zaburzenia równowagi między nimi - na przykład nadmiaru jednego z owych humorów.

I tak sangwinik (od łac. sanguis - "krew") miał skłonność do artretyzmu i krwotoków; choleryk (od gr. cholé - "żółć") był szczególnie podatny na dolegliwości trawienne i sklerozę; flegmatykowi (od gr. phlégma - "śluz") groziły astenia, gruźlica i rachityzm; melancholik (od gr. mélas cholé - "czarna żółć") był zaś predestynowany do histerii, palpitacji serca i newralgii. Osoba, u której wszystkie cztery soki pozostawały w równowadze, była w "dobrym humorze". Słowo to przeszło do języka angielskiego czy francuskiego jako humour ("wesołość"). We francuskim znany jest także zwrot de bonne humeur ("w dobrym nastroju"). Wyraźnie więc widać, że istnieje ścisły związek pomiędzy medycyną a wesołością. Otóż poczucie humoru to niezłe lekarstwo - element autoterapii, która pozwala odnaleźć wewnętrzną równowagę i zachować dobry humor.

Taka terapia była stosowana przez Greków w komediach, które powodowały katharsis - wyzwalające przeżycie związane z silnymi emocjami, niekiedy też szalonym śmiechem.
W Japonii w XVII wieku tę samą rolę spełniały sztuki teatralne nazywane rakugo.
W średniowieczu chirurg Henri de Mondeville prosił swoich pacjentów, żeby negatywne emocje zastępowali radością.

W XVI wieku we Francji doktor Laurent Joubert zachwalał rolę śmiechu w aktywizowaniu przepony. W 1935 roku inny lekarz, Pierre de Vachet, organizował dla chorych terapeutyczne sesje śmiechu. Ergo, śmiech może mieć więc dość istotny udział w skutecznej terapii.

Świat wszak cierpi z powodu stresu, który jest chorobą współczesności.
Każdego dnia sami tylko Amerykanie zażywają dwie tony aspiryny. W Anglii w sumie aż 90 milionów dni roboczych przepada wskutek objawów stresu, nerwicy i depresji.
Japonia ogłasza, że każdego roku odnotowuje się tam średnio 10 tysięcy przypadków kar?shi, czyli nagłych zgonów na skutek pracoholizmu. A Francja, kraj niegdyś słynny ze sztuki życia, obecnie jest państwem, w którym zażywa się najwięcej środków uspokajających w Europie[26].

Tymczasem śmiech to jeden z najskuteczniejszych, najtańszych i zarazem najłatwiejszych do zaaplikowania środków zwalczających stres. Dotlenia krew, poprawia krążenie, efektywnie rozluźnia mięśnie. Dzięki śmiechowi podwzgórze, część naszego mózgu, wydziela endorfiny, hormony o właściwościach przeciwbólowych, które redukują nadmiar adrenaliny i kortyzolu wytwarzanych przez stres.
Śmiech zmniejsza niepokój, stany depresyjne, bezsenność. U wielu osób cierpiących na migreny, lęki, trudności z zasypianiem lub depresje nastąpiła dzięki niemu zauważalna poprawa stanu zdrowia. Większość z nich mogła nawet ograniczyć zażywanie lekarstw. Jak to widzieliśmy wyżej, terapie śmiechem są przede wszystkim stosowane w celu redukcji stresu i niwelowania jego skutków. Możemy więc uciekać się do nich w przypadku wszelkich wyczerpujących psychicznie sytuacji: rozmowy o pracę, egzaminu, separacji …

Terapeuci nie widzą tu żadnych przeciwwskazań, wręcz przeciwnie. Aby przyniosła ona korzyść, nie jest wcale konieczne, żebyśmy się śmiali do rozpuku. Już sam uśmiech, zwłaszcza kiedy wcale nie ma się na niego ochoty, może zmienić nastrój i całkowicie rozluźnić mięśnie. Co więcej, śmianie się podczas chrześcijańskiego zgromadzenia, a wręcz uleganie wesołości, nawet gdy raczej mamy ochotę marszczyć brwi, słysząc w homilii żart czy choćby najmniejszą niezręczność, to początek prostej drogi wiodącej ku szczęścia i zdrowiu.

Polecam program: „Enigma: „Lek na stres” – o wpływie stresu na organizm . Szereg badaczy zastanawia się czy bazując na najnowszych odkryciach, nie można byłoby stworzyć nowej klasy leków czy to przeciwdepresyjnych, czy to przeciwlękowych.

http://enigma.wp.tv/i,Enigma-Lek-na-str ... index.html


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 54 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] oraz 15 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl