Ostatnia wizyta: Obecny czas: 22 Gru 2024, 03:02


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 54 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 25 Mar 2012, 09:14 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
VI. . PRZYKAZANIE HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO:

- ZACHOWAJ RADOŚĆ W KAŻDYCH OKOLICZNOŚCIACH


W Twoim sercu zawsze powinna panować radość, nawet kiedy wszystko obraca się przeciwko Tobie: bolesne doświadczenie, żałoba, smutek czy lęk. Radość chrześcijańska zawiera w sobie prawdę krzyża.

Teolog niemiecki Hans Urs von Balthasar, rozważając dogłębnie problem chrześcijańskiej dialektyki radości i krzyża, wskazał, w jaki sposób owa dialektyka odsyła do tajemnicy tkwiącej w sercu samego Boga. Zadał też sobie pytanie: "Czy radość Boża jest do tego stopnia silna i głęboka, że może przyjąć krzyk z powodu opuszczenia przez Boga i jednocześnie pozostać niezaćmiona?" Widzieliśmy to już wcześniej, mówiąc o radości Chrystusa, która trwała nawet podczas Jego męki. Tak samo i my mamy znajdować radość w krzyżu. Zgoda na to paschalne i zarazem paradoksalne doświadczenie oznacza przeżywanie razem z Chrystusem i w Chrystusie radości w cierpieniu.

Chrześcijanin ma siłę "zaakceptować z radością, wraz z Bogiem i w Bogu, cierpienie, z którego głębin Bóg wydaje się daleki. To sam Bóg tego dokonuje, bo to w Nim się kryje misterium miłości". Nie oznacza to doloryzmu, odrzucenia wszelkiej radości ziemskiej, którą Bóg ofiaruje człowiekowi. Chodzi tu o życie zdolne łączyć w radości zmartwychwstania codzienny ból i troski z radościami.
Postawa, którą należy przyjąć w cierpieniu, jest postawą Chrystusa: "[...] cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały" (1 P 4, 13). Wyobcowujący aspekt cierpienia staje się wówczas rękojmią wiecznej radości.

Doświadczenie to jest udziałem wielu świętych. Josémaria Escrivá, założyciel Opus Dei, wyraził to następująco:
Nieomylnymi znakami prawdziwego Krzyża Chrystusa są: pogoda, głębokie poczucie pokoju, miłość gotowa na ofiarę, wielka skuteczność wypływająca z przebitego boku Jezusa i zawsze - w sposób oczywisty - radość: radość, która wyrasta z pewności, że ten, kto jest naprawdę oddany, stoi przy Krzyżu, a zatem przy Panu naszym.

Bliższa naszym czasom francuska mistyczka i założycielka Ognisk Miłości, Marta Robin, mówiła w taki sposób:

Cierpieć jak Chrystus, w Jezusie i dla Jezusa, spalać się z miłości dla Jego Chwały to całe moje szczęście i radość życia, to także moja największa chwała! [...] Podążać za Jezusem, niosąc Jego krzyż, nie oznacza kuli u nogi, lecz skrzydła dla serca, niebo za życia.
Oczywiście - trzeba, abyśmy to dobrze zrozumieli - ci przyjaciele Boga nie chcieli cierpienia i robili wszystko, by się go pozbyć. Ale dzięki akceptacji bólu, który nie dawał się zwalczyć, dzięki Chrystusowi oraz ofierze świętych i komunii z nimi cierpienie staje się paradoksalnie źródłem radości i pogody.

Radość chrześcijańska przewyższa więc zwykłą ludzką radość, gdyż ta ostatnia kończy się wraz ze smutkiem, podczas gdy ta pierwsza, jednocząc się z krzyżem Chrystusa, może także trwać również w smutku i cierpieniu. Uśmiech w sercu i na twarzy jest więc możliwy nawet w najgorszym położeniu - nie przez przyjęcie doloryzmu lub skłonność do masochizmu, ale dzięki dobrowolnej akceptacji Chrystusowego krzyża.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 25 Mar 2012, 10:09 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Humor to "zabieg religijny", dzięki któremu potrafisz sobie powiedzieć: Patrz, jaki jesteś niedorzeczny, troszczysz się o byle głupstwo, masz tyle zmartwień, niszczysz swoje zdrowie, a przecież to wszystko jest jak proch, jak śmiecie i ostatecznie może okazać się bez wartości. Spróbuj popatrzeć na swoje życie w świetle wiary, spróbuj zażartować z siebie. To może być trudne, bo "cnota" humoru wymaga niekiedy heroizmu, ale ona ułatwi ci ustawienie we właściwych proporcjach tych dwu rzeczywistości: Boga i ciebie, a tym samym oczyści z egoizmu i wzmocni twoją wiarę. Pokaże ci z wielką ostrością, że w twoim życiu tak naprawdę ważny jest tylko Bóg. Dlatego nie rób z siebie centrum świata. Zobacz siebie takim małym ziarenkiem piasku - jak mówiła o sobie św. Teresa - takim małym "nic", o które naprawdę nie warto się tak zbytnio troszczyć, martwić i niepokoić. "Módl się Siostro - prosiła Święta - aby ziarnko piasku stało się atomem, wrażliwym jedynie na spojrzenie Jezusa!" (L. Ag. 8 I 1889).

….

Zapomniał o świętach

Noe wizytował jak zwykle swoja arkę, wraca do żony w kuchni i mówi: „Wzięliśmy przecież dwa indyki do arki, a doliczyłem się teraz jednego”. Żona odpowiada: „Kochany, zapominasz, ze mięliśmy Święto Dziękczynienia...”.

Wszystkiego, co trzeba wiedzieć, nauczyłem się z arki Noego:

1. Nie spóźnij się na łódkę!
2. Pamiętaj, ze wszyscy siedzimy w tej samej łódce.
3. Planuj z wyobraźnia! Kiedy Noe budował arkę, nie padało.
4. Trzymaj formę! Nawet kiedy będziesz miał 100 lat, ktoś może od ciebie wymagać naprawdę wielkiego czynu.
5. Nie zważaj na krytyków, rób dalej to, co masz do zrobienia.
6. Buduj swoją przyszłość na wysokim poziomie.
7. Ze względów bezpieczeństwa podróżuj we dwoje.
8. Szybkość nie zawsze jest zaletą. Na łódce były zarówno ślimaki, jak i gepardy.
.Po mnie już tylko potop. (Rdz 6,1-9,29)
9. Kiedy jesteś zestresowany, pozwól sobie na chwilę relaksu.
10. Pamiętaj o tym, ze arkę zbudowali amatorzy, a Titanica profesjonaliści!
11. Nie martw się burza, kiedy idzie z tobą Bóg, zawsze czeka na ciebie tęcza.

Strategia sprzedaży

W pewnej wiosce ksiądz otrzymał polecenie sprzedania 500 Biblii na tydzień. Jeżeli tego nie zrobi, straci swoja posadę. Zabrał się wiec do dzieła, ale po czterech dniach sprzedał dopiero dwie sztuki. Przygnębiony siedzi w kościele i zastanawia się, w jaki sposób sprzeda pozostałych 498. Wreszcie przychodzi do niego jakiś chłopak i deklaruje pomoc. Ksiądz powierza mu pozostałe Biblie do sprzedania. Po trzech godzinach młodzieniec wraca i chce jeszcze 500 egzemplarzy do sprzedania. Zupełnie zaskoczony duchowny pyta: „Ale w jaki sposób sprzedałeś wszystkie Biblie tak szybko?”.
„Mówiłem wszystkim: albo przeczytam wam Biblie, albo będziecie musieli ją kupić”.



- Po świętach Bożego Narodzenia do psychiatry przychodzi mały Jasio i mówi:
- Panie doktorze, z moim tatą jest coś nie w porządku. Przed kilkoma dniami przebrał się za starego dziadka i twierdził, że nazywa się św. Mikołaj!



- Pewien misjonarz przebywający wśród Eskimosów przybywa na spotkanie z wioskowym czarownikiem, który rzuca mu wyzwanie: "Ten z nas, kto uczyni większy cud, zostaje, drugi opuszcza wioskę". Biedny misjonarz, przejęty strachem, modli się całą noc, żeby nie stracić tej trudnej misji na Północy. Następnego ranka na skutym lodem wioskowym placu w obecności wszystkich mieszkańców zaczyna się pojedynek. Czarownik bierze nóż i zanurza w swoje ramię, kiedy go wyjmuje, nie leci krew i nie widać żadnego śladu. Teraz kolej misjonarza. Niespodziewanie spływa na niego tchnienie Ducha Świętego, który podsuwa mu pewien pomysł: misjonarz wyjmuje ze swoich ust sztuczną szczękę, kładzie ją na ziemi, po czym wkłada z powrotem do buzi. Eskimosi, którzy nigdy nie widzieli człowieka wyjmującego i wkładającego na powrót własne zęby, w wielkiej radości obwołują go zwycięzcą. Rozżalony czarownik odchodzi, umożliwiając pierwsze chrzty Eskimosów w nawróconej na chrześcijaństwo wiosce
…..

Stoi facet na parapecie jedenastego piętra z zamiarem skoku, ale stwierdził,
że jest za wysoko, chciał się wycofać i niechcący wypadł. Leci i krzyczy:
- Boże spraw żebym przeżył, nie będę pił, palił, przeklinał i kłamał.
Spadł, podniósł się otrzepał i powiedział:
- Człowiek w szoku to takie głupoty gada...
...

Dlaczego to kobiety najpierw poszły zobaczyć, że Jezus zmartwychwstał?
- Żeby wiadomości się szybciej rozeszły.
...

Kiedy Noe zagospodarowywał swoją arkę, nakazał zwierzętom mądrym zajmować lewą burtę a urodziwym prawą burtę. Po zajęciu wszystkich miejsc patrzy a przed arką siedzi żaba. Pyta ją Noe – a ty co?
- No a co, mam się rozdwoić?


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 26 Mar 2012, 11:08 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
VII. PRZYKAZANIE HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO:

POPRZEZ ŚMIECH PRZEZWYCIĘŻAJ SAMEGO SIEBIE!


Nie cofaj się przed przeszkodą, lecz pokonuj ją humorem. Humor zwiększa szanse na przeżycie, gdyż rozwija między innymi kreatywność, spryt czy umiejętność zachowania dystansu.

Amerykanin doktor Jim Mitchell, były lekarz wojskowy, przytacza wyniki badania prowadzące do podobnych wniosków. Badania te dotyczyły żołnierzy biorących udział w wojnie w Wietnamie, którzy przez osiem lat byli więzieni, torturowani i na różne inne sposoby maltretowani. Miały one ustalić, jakie czynniki pomagają ludziom w przeżyciu w warunkach ekstremalnych. Na pierwszym miejscu znalazła się: wiara, na drugim - rodzina, na trzecim zaś - poczucie humoru. 95 procent więźniów uznało za ważne, aby mieć w celi towarzysza z poczuciem humoru. Dla 90 procent rzeczą zasadniczą było, aby samemu mieć poczucie humoru.

Humor to nasza apteczka, zestaw pierwszej pomocy, konieczny w drodze przez życie pełne przeszkód i pułapek. Pozwala nam weryfikować własne opinie, ułatwia dobre wybory. Zmniejsza zarówno strach przed przyszłością i śmiercią, jak i niepewność, pozwala odnaleźć spokój podczas burzy. Widać to dobrze przy okazji konfliktów, kiedy to żart rozładowuje napięcie.

Humor pozwala nam przemóc się i przekroczyć samych siebie w obliczu strachu.

Poza tym relatywizuje trudność, zmniejsza stres związany z nową sytuacją i odblokowuje nas. Wszystkie te trudne chwile można inaczej postrzegać w zależności od własnego humoru rozumianego jako nastrój (fr. humeur) oraz poczucia komizmu (fr. humour). Widzieliśmy to już przy okazji drugiego przykazania humoru.

Od dzieciństwa robimy postępy, przechodząc kolejne etapy dojrzewania, przekraczając samych siebie: uczymy się chodzić, mówić, powściągać swoją złość, pracować, żyć z dala od rodziców. Życie jest nieustannym przekraczaniem własnych ograniczeń. Nabywamy właściwej człowiekowi cechy: umiejętności adaptacji.

Pytaniem, które powinniśmy sobie zadać w sytuacji zablokowania lub trudności nie do pokonania, jest nie: "Dlaczego nie daję sobie z tym rady?", lecz: "W jaki sposób mogę sobie z tym poradzić?".

Poczucie humoru pomaga nam wówczas znaleźć niespodziewane rozwiązania.
Wielcy odkrywcy znajdowali odpowiedzi na swoje problemy w przezabawnych sytuacjach. I tak Archimedes zakrzyknął sławne Euréka! w kąpieli, Isaaca Newtona natchnęło zaś spadające jabłko, gdy wypoczywał pod drzewem...

Każdy z nas ma w sobie siłę płynącą z poczucia humoru, która pozwala mu przezwyciężać siebie samego. Żart pobudza wyobraźnię. Gdy patrzymy na ludzi popełniających błędy i z nich żartujemy, jest to dla nas lekcja: wyobrażamy sobie bowiem inne wyjście z sytuacji.

Komizm rodzi również refleksję: przeglądając się w lustrze ironii i śmiejąc się z siebie samych, zastanawiamy się nad własnym położeniem, nabieramy do niego dystansu i przestajemy je postrzegać jako dramat. Co więcej, nierzadko zauważamy nowe możliwości odmiany sytuacji.

Humor bywa zatem konstruktywny: dowcipy, jakie wszędzie napotykamy, są nie tylko po to, by nas rozerwać, lecz także po to, by zwrócić naszą uwagę na błędy, których należy się wystrzegać.

Innymi słowy, humor jest konieczny, jeśli chcemy przezwyciężyć siebie samych i swoje czy świadome, czy podświadome ograniczenia.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 26 Mar 2012, 11:56 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Chrześcijańskie poczucie humoru pomoże ci też w zapasach z przeciwnikiem, jakim jest twoje własne "ja". To też bożek śmiertelnie poważny, nietykalny i absolutny. Nie można go tknąć ani z niego zakpić, nie można urazić ni skrytykować. Humor w walce z nim staje się religijnym zabiegiem i aktem wiary, kiedy patrząc na siebie próbujesz zobaczyć to własne "ja" we właściwym świetle: Przecież tak naprawdę to jestem takim małym "nic". Dlaczego więc robię z siebie centrum świata, dlaczego moje sprawy uważam za najważniejsze, dlaczego aż tak bardzo przeżywam swoje porażki i trudności - i jestem taki śmiertelnie poważny. Przecież wystarczyłoby spojrzeć na to wszystko z odrobiną pobłażania, żeby zobaczyć, że to, czym tak się martwię, czego się lękam, o co się troszczę, jest wręcz śmieszne wobec tej jedynej ważnej rzeczywistości, jaką jest Bóg.
….

Przychodzi Matka Teresa do Nieba. Pan Bóg i Św. Piotr przyjmują ją kolacją, na którą jedzą słone paluszki.
Następnego dnia rano Matka Teresa zjawia się na śniadaniu. Znów całe menu to słone paluszki.
Przy obiedzie Matka Teresa spostrzegła, że jedynym daniem są znów słone paluszki, ale jako zakonnica nawykła do ubóstwa i nie robi jej to różnicy.
Po drugim dniu takiego monotematycznego jadłospisu z kobiecej ciekawości spytała jednak:
- Panie Boże, dlaczego jemy cały czas słone paluszki?
-Przecież na nas troje nie będę gotował!
….

Drzewa genealogiczne

Na prywatnym uniwersytecie spotyka się dwóch studentów. Jeden pochodzi ze szlacheckiej rodziny, drugi jest stypendysta. „Korzenie mojej rodziny sięgają aż do Fryderyka Barbarossy” — chwali się jeden. Na to drugi odpowiada: „A nasze dokumenty zaginęły podczas potopu”.
....

Wykształcenie

Syn pyta ojca: „Tata, możesz mi powiedzieć, kim był Hamlet?”.
„Oczywiście mój synu, ale musisz się czegoś nauczyć, dlatego przynieś sobie Biblie i sam sprawdź!”.
….

- W okresie przedświątecznym, przy wieczornej modlitwie mały Jacek głośno krzyczy;
PANIE BOŻE PROSZĘ CIĘ GORĄCO, SPRAW ABYM POD CHOINKĘ DOSTAŁ KOMPUTER.
- mama na to, Jacusiu po co tak głośno krzyczysz, Pan Bóg nie jest głuchy i dobrze słyszy.
- Tak Pan Bóg nie, ale Babcia jest głucha..
….

Na progu kościoła siedzi żebrak.
- Nie wstyd ci? - karci go ksiądz - Jeszcze miesiąc temu byłeś ślepy, a dziś nagle jesteś bez ręki!
- Zamiast się złościć, raczej ciesz się z cudu, mój bracie! Dzięki Bożej łasce odzyskałem wzrok, byłem jednak pod tak wielkim wrażeniem, że odpadły mi ręce!
….

Na dwa miesiące przed sesją Pan Bóg wysyła św.Piotra do Departamentu d/s Edukacji po raport w sprawie krakowskich uczelni. Gdy św. Piotr wraca z papierami, Pan Bóg pyta go:
-Jak tam studenci na UJ-cie?
-Kują.
- A na Akademii Medycznej?
-Kują.
-A na AGH?
-Piją.
Miesiąc przed sesją sytuacja się powtarza. Pan Bóg pyta św Piotra o uczelnie:
-Jak tam studenci na UJ-cie?
-Kują.
- A na Akademii Medycznej?
-Kują.
-A na AGH?
-Piją.
Tydzień przed sesją św. Piotr ponownie składa raport w sprawie krakowskich uczelni. Jak poprzednio, Pan Bóg pyta go:
-Jak tam studenci na UJ-cie?
-Kują.
- A na Akademii Medycznej?
-Kują.
-A na AGH?
-Modlą się.
-To tym pomożemy.
….

Trzej pielgrzymi modlą się.
Pierwszy:
- Boże, kim ja jestem przed Tobą? Nieważki pyłek, niedostępny oczom, gnany wiatrem...
Drugi:
- Boże, jaki ja jestem mały przed Twoją wielkością! Najdrobniejszy, bardzo znikomy atom, zgubiony w otchłaniach przestrzeni...
Trzeci:
- Boże, jaki ja jestem malusieńki przed Tobą! Mały robaczek...
Pierwszy do drugiego:
- Nie, no widziałeś go, mania wielkości!!!


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 27 Mar 2012, 12:18 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
VIII. PRZYKAZANIE HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO:

-INTEGRUJ SIĘ POPRZEZ ŚMIECH

Poprzez śmiech integrujemy się z grupą. Osobę, która jest w jakiejś grupie nowa, zawsze się testuje: żartuje się z niej, a nawet robi się jej "otrzęsiny", czyli poddaje się ją złemu traktowaniu w formie zabawy, aby sprawdzić jej usposobienie. Wchodzenie w nową grupę to coś, co w naszym życiu często się powtarza i jest bardzo ważne na pewnych jego etapach, zwłaszcza w dzieciństwie i okresie dojrzewania. Na placu zabaw integracja zasadza się na wspólnych grach, ale też na drobnych przepychankach. W paczce młodzieży jej podstawą są zarówno pozór, jak i siła. W obu przypadkach rówieśnicy próbują nabić nas w butelkę, aby zobaczyć, jak zareagujemy. Reakcją tą powinien być humor, ponieważ agresja wykluczy nas tak samo jak uległość.

Humor stanowi złoty środek integracji społecznej.

Komizm pełni funkcję środka, za pomocą którego komunikujemy się i jednoczymy z innymi ludźmi. W rozmowie z drugą osobą często jesteśmy zmuszeni powiedzieć: "Żartowałem", gdy nasz dowcip nie zostaje odpowiednio zrozumiany. To znak, jak ważne są żarty i przekomarzania w relacjach międzyludzkich. Żart to język miłości i pokory. Pozwala na wyrażenie w zawoalowany sposób tego, co chcielibyśmy powiedzieć, a nie mówimy otwarcie ze względu na szacunek dla drugiej osoby lub ze strachu, by jej nie zranić i byśmy sami nie musieli słyszeć wymówek.

Najważniejsze, aby zdać sobie sprawę, że połowa naszych rozmów polega na wzajemnym "oswajaniu się" i różnych strategiach komunikacyjnych, w których konieczna jest szczypta humoru. Żart ma kojące działanie, to powszechnie dostępny środek uspokajający o ogólnospołecznym zasięgu. Polepsza relacje międzyludzkie, łagodzi je i czyni znośnymi.

Dzięki niemu człowiek nie jest człowiekowi wilkiem, lecz miłym Medorem, który lubi, gdy się go pieści i z nim bawi.

Używajmy więc dowcipu jak maści gojącej rany powstałe wskutek kłótni, przemocy i złości - świat jej pilnie potrzebuje!


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 27 Mar 2012, 13:23 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Chrześcijański humor jest zabiegiem strącania bożka twojego "ja" z tronu.

Gdy dostrzeżesz komizm sytuacji, w których twoje "ja" zasiada na tronie, to przynajmniej na pewien czas sytuacje te zostaną ośmieszone i ukażą się jako niegroźne dla ciebie. Zdemaskowana zostanie twoja próżność i pycha, ośmieszone i zdemaskowane to, co pretendowało do wielkości czy do rodzącego w tobie lęk zagrożenia.
U podstaw większości grzechów leży taka niczym nie zachwiana ważność i absolutna powaga. Grzeszysz, ponieważ jesteś taki ważny.

Odrzucenie tej ważności w ramach chrześcijańskiego humoru, pisze Walter Kasper, uzdalnia nas do "pogodnego i prawdziwie ludzkiego istnienia" (Rzeczywistość wiary, 108). Humor wykazuje śmieszność naszych pretensji do znaczenia. Jego zaś brak i towarzyszące temu często rozdrażnienie to jeden z bardzo poważnych zarzutów wysuwanych pod adresem współczesnych chrześcijan.

Ludźmi śmiertelnie ważnymi byli faryzeusze. Byli oni tak pewni swojej powagi i znaczenia, a tym samym tak przywiązani do własnej wizji świata i Boga, że na zarzuty reagowali agresją. Faryzeizm jest odwrotnością prostoty, którą cechuje płynąca z życia w prawdzie i widzenia w prawdzie samego siebie wolność. Jest jednocześnie zaprzeczeniem postawy ewangelicznego dziecka, uznającego własną słabość i dzięki temu wolnego od poczucia ważności. Trzeba pamiętać, że grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega między innymi na tym, że człowiek nie chce uznać prawdy o sobie, nie chce uznać własnej słabości.

Próbuj patrzeć na siebie i na to, co dzieje się wokół ciebie, mniej poważnie, a bardziej w świetle wiary. Zobaczysz wtedy, jak często to, co tak przeżywasz, godne jest uśmiechu i pobłażania. Próbuj uśmiechać się do siebie i z siebie. Próbuj naśladować Boga, który musi mieć przecież niezwykłe poczucie humoru - wystarczy pomyśleć, że to ciebie wybrał jako swojego współpracownika w tym wielkim dziele, jakiego dokonuje. Czy nie jest to wyrazem Jego niezwykłego poczucia humoru?

….

W tym samym dniu umarli: proboszcz i maszynista z tej samej wsi. Przychodzą do bram Nieba. Św. Piotr otwiera im, wpuszcza maszynistę, a proboszczowi każe iść jeszcze na pół roku do czyśćca.
-Dlaczego? - dziwi się ksiądz. - Czyż nie byłem wam bardziej użyteczny?
-Niezupełnie - odpowiada św. Piotr. - Bo jak ksiądz mówił kazanie, to wszyscy spali, a jak maszynista prowadził lokomotywę, to wszyscy się modlili !

….

Mamo, czemu na ślubnym zdjęciu jesteś w białej sukience?
- Biały kolor to znak radości, Marto.
- A czemu tata jest tu ubrany na czarno?
….

PODCZAS WOJNY DOMOWEJ w Stanach Zjednoczonych pewien kapłan przybył z wizytą do Abrahama Lincolna. Prezydent wyraził swoje zmartwienie przebiegiem wojny, a kapłan próbował go pocieszyć.
– Proszę się nie bać, gdyż w tej batalii Bóg jest z pewnością po naszej stronie.
– Nie to mnie gnębi — odparł Lincoln. – Zastanawiam się raczej, czy my jesteśmy po stronie Boga.
……

TOMASZ MORUS PRZECIWSTAWIŁ SIĘ Henrykowi VIII w jego zamiarze oddzielenia Kościoła angielskiego od Rzymu i został skazany na śmierć. Do końca nie stracił poczucia humoru. Kiedy wchodził na szafot, potknął się na schodku.
– Proszę mi pomóc — poprosił żołnierza i dodał:
– Ze schodzeniem już sobie poradzę...
….

PEWIEN JEZUITA, KOLEGA z czasów nowicjatu ojca Fontanarosy, spotkał sławnego kaznodzieję podczas gwałtownej burzy.
– Słyszałeś, ojcze?
– Co takiego? – spytał Fontanarosa.
– Podczas burzy kościół Dominikanów został trafiony piorunem, podczas gdy nasz kościół, św. Ignacego, został oszczędzony, chociaż znajduje się tak blisko. Wydaje mi się, że jest to znak gniewu Boga na dominikanów, a jednocześnie Jego upodobania do nas…
– Albo — odparł obdarzony ciętym językiem kaznodzieja — jest to jawny znak, że diabeł nie jest taki głupi, by podpalać własny dom.

….

Spotkanie z wizjonerką

Błogosławiony Dominik Barberi był rzeczowy i wyjątkowo trzeźwy w sprawach wiary. Kiedyś jeden z angielskich księży przysłał do niego kobietę, która miewała widzenia. Ksiądz obiecał kobiecie, że pasjonista potrafi takie sprawy wyjaśnić. Dominik przyjął wizjonerkę z ogromną życzliwością. Kiedy ta zaczęła melodramatycznie powtarzać, że jest wielką grzesznicą, powiedział spokojnie:
– Mnóstwo jest takich na świecie – następnie przystąpił do sedna sprawy. Zapytał – Ale co właściwie widziałaś?
– Ujrzałam najpierw Ojca Przedwiecznego, potem Syna Bożego.
– To jest istotnie bardzo wielka łaska. Nawet niewielu świętych jej dostąpiło. Ale kiedy to się stało?
– Wczoraj około szóstej wieczorem.
– A kiedy jadłaś obiad? – Kobieta zgorszona pozornie niedorzecznym pytaniem odpowiedziała:
– Około piątej po południu.
– A co wypiłaś do obiadu?
– Dwie szklaneczki porteru.
– No to, moje dziecko, następnym razem wypij trzy szklaneczki, a obiecuję ci, że zobaczysz także Ducha Świętego.

…..

Szczególnym poczuciem humoru odznaczał się Jan XXIII.

Jedna z anegdot głosi, że wkrótce po wyborze, ujrzawszy go, pewna Włoszka bez zastanowienia wykrzyknęła: „Jaki gruby! Nie podoba mi się”.
W odpowiedzi miała usłyszeć: „Konklawe, proszę pani, to nie konkurs piękności”.
Innym razem na wieść, że jeden z kardynałów narzeka, zmierzając do papieskich apartamentów mieszczących się na trzecim piętrze: „Czego znów chce ode mnie ten na górze?”, skomentował: „Drogi kardynale, Ten na górze jest Panem i Ojcem wszystkich. Ja jestem tylko z trzeciego piętra”.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 28 Mar 2012, 12:44 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
IX. . PRZYKAZANIE HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO:
- POPRZEZ ŚMIECH BĘDZIESZ ODKRYWAŁ RÓŻNICE!


Odkrywaj świat i ludzi poprzez humor, gdyż humor kształci tak samo jak podróże.

W żartobliwy sposób często wypowiadamy się o tych, którzy z naszego punktu widzenia są inni. To przyczyna żartów Francuzów o Belgach czy Szwajcarach, Polakach, Anglikach…

Żart bowiem pozwala odkryć dzielące nas różnice i włączyć je w całość wzajemnych relacji. Żartobliwie mówi się dziś także o ludziach bogatych, gdyż różnią się od reszty społeczeństwa.

Podobną funkcję pełnią również karykatury sławnych osób, pozwalające pokonać strach przed prestiżem czy władzą. W bez wątpienia minionej już epoce zwykło się żartować z kobiet, a zwłaszcza z blondynek. Wyśmiewano się z ich kokieterii, głupoty czy sposobu prowadzenia auta. Czasy te należą do przeszłości, od kiedy statystyki pokazały, że sprawcami wypadków drogowych są głównie mężczyźni. Panowie jednak mają w sobie zbyt wiele pychy i agresji, żeby się do tego przyznać. Za każdym razem, gdy jakiś kierowca źle prowadzi, wyrywa się nam mizoginiczna uwaga: "To na pewno kobieta!".

Nie możemy się więc powstrzymać od czynienia różnic na tle seksualnym, rasowym, politycznym, religijnym czy regionalnym. Wobec odmienności zawsze zachowujemy dystans, gdyż wszelka odmienność budzi nasz strach i destabilizuje nasze poczucie równowagi. Komizm jednak może przybrać postać drwiny uwypuklającej różnice albo dowcipu wymazującego je jak gumka.

Kiedy podróżujemy lub mieszkamy za granicą, trzeba porządnej dawki humoru, aby zaakceptować wyrazistą odmienność kulturową, i to nie tylko pod względem folklorystycznym, lecz także etnicznym. Znaczące różnice dotyczą sposobu odżywiania, obyczajów, sposobu patrzenia na życie i na przyszłość, a także prowadzenia interesów. Jednak największa różnica międzykulturowa dotyczy priorytetów życiowych. W krajach bogatych priorytetem są zasadniczo pieniądze, dobra materialne i sukces. Tymczasem w krajach biednych częściej na pierwszym miejscu stawia się rodzinę, religię i radość życia. Ten szok kulturowy jest ogromny, gdy nie umiemy się śmiać z siebie samych. Ale może też okazać się zbawienny. Bogaci, którzy sądzą, że mają coś do zaoferowania biednym krajom, muszą przeżyć prawdziwe nawrócenie (gr. métanoia), aby od niemających niczego móc przyjąć lekcję życia. Bez poczucia humoru depresja gwarantowana!

Władza polityczna, wojskowa, sądownicza… używa uniformu. Stwarza to dystans wobec podwładnych. Władza wykorzystuje go do podkreślenia własnego autorytetu. W niektórych krajach nie można żartować z władzy w niestosowny sposób. Niemniej komizm jest niezbędny do tego, aby się nawzajem "oswoić" i sprawić, żeby władza służyła wszystkim.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 28 Mar 2012, 17:20 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Chrześcijańskie poczucie humoru uczyni cię wolnym od samego siebie.

Pozwoli na przewartościowanie w świetle wiary wszystkich wartości i poznanie, że wszystko, co dzieje się dookoła ciebie, jest naprawdę śmiesznie mało ważne - wszystko z wyjątkiem Boga. Pozwoli ci na zdemaskowanie wartości pozornych. Twoja praca, plany i trudności, polityka i to, co dzieje się w twoim środowisku, wszystko to jest ostatecznie w zestawieniu z tą wartością, jaką jest Bóg, prochem i pyłem. W tym duchu liturgią Środy Popielcowej rozpoczynamy każdy Wielki Post, kiedy kapłan posypuje ci głowę popiołem i mówi, że prochem jesteś i w proch się obrócisz - prochem, a więc czymś śmiesznie mało ważnym. Prochem jesteś ty, ale i to wszystko, do czego jesteś przywiązany, na czym ci bardzo zależy, a także to, czego się boisz. Dzięki "cnocie" humoru otworzysz się bardziej na Boga, będzie w tobie więcej miejsca dla Niego, bo potrafisz wszystko inne zobaczyć we właściwych proporcjach - jako proch i pył, potrafisz ustawić to na osi absurdu.

…..

W pierwszym okresie swojego pontyfikatu papież Jan XXIII otrzymał list od małego Brunona, w którym chłopiec prosi o radę, kim ma zostać: policjantem czy papieżem. Ojciec Święty odpisał mu: „Naucz się być policjantem, tego się nie improwizuje. Każdy może zostać papieżem: najlepszy dowód, że ja nim zostałem. Odwiedź mnie, jak przyjedziesz do Rzymu”.

….

Wobec coraz częstszego nagabywania przez bliższą i dalszą rodzinę z racji pełnionego urzędu, papież Pius II (Eneasz Silvio Piccolomini) kazał wydrukować humorystyczny epigramat: „Gdy Eneaszem byłem, nic nie znaczyłem. Teraz, gdy jestem Pio, wszyscy mi mówią — stryjo”.

….

Papież Leon XIII doceniał wagę humoru. Gdy niezbyt wysokiej klasy malarz ukończył jego portret, poprosił papieża o złożenie swojego podpisu z cytatem zaczerpniętym z Pisma Świętego. Po dłuższej refleksji Leon XIII napisał: „Nie bójcie się, to jestem Ja” (por. Mt 14, 27).

….

Wenecjanie żegnali kard. Sarto, gdy wyjeżdżał do Rzymu na konklawe. Jedna z kobiet powiedziała do niego:
– Dostojny Patriarcho, gorąco proszę Ducha Świętego, aby kardynałowie ciebie wybrali na papieża, zasługujesz bowiem na to.
Kardynał Sarto odpowiedział z uśmiechem:
– Masz bardzo złą opinię o Duchu Świętym.

….

Znikający Pan

BISKUP PARYŻA, AFFRE, opowiadał, że w jednej z parafii jego diecezji jest zbezczeszczona kaplica. Proboszcz postanowił wykorzystać starodawne tabernakulum do przechowywania dokumentów i pieniędzy. Kierując się ostrożnością, umieścił przed tabernakulum kartkę z napisem: Dominus est in loco (W tym miejscu jest Pan).
Pewnego dnia zastał tabernakulum puste i nową kartkę: Resurrexit, non est hic (Już Go nie ma. Zmartwychwstał)...

….

Siedzi sobie Bóg w raju. Podchodzi do niego naukowiec i mówi:
- Pogratuluj nam, Boże. My, naukowcy, nareszcie wynaleźliśmy sposób na stworzenie życia z niczego. Teraz możemy zrobić to, co Ty zrobiłeś na początku świata.
- O, ach tak? To ciekawie…
- Możemy wziąć trochę ziemi, dodać wody i ulepić z niej człowieka. Później dodać trochę światła i powietrza i już mamy nowe życie!
- OK, pokaż!
- Patrz - naukowiec nachyla się i zaczyna zgarniać ziemię spod nóg.
- Hej, koleżko, chwileczkę - przerwał Bóg. - Najpierw sam sobie tę ziemię stwórz!

….

W seminarium ksiądz prowadzący wykłady mówi do kleryków:
- W przyszłym tygodniu chciałbym z wami porozmawiać o grzechu kłamstwa. Aby się dobrze do tematu przygotować, przeczytajcie proszę rozdział 17 ewangelii wg św. Marka.
Po tygodniu pyta swoich studentów, kto przeczytał zadany rozdział. Wszystkie ręce wędrują w górze.
- Moi drodzy, ewangelia św. Marka ma tylko 16 rozdziałów. Widzę, że będziemy mieli o czym rozmawiać....

….

Szlomo Rozencwajg ma się chrzcić, pyta więc katolika, co należy założyć na tę uroczystość.
- Co by ci tu poradzić? - zastanawia się zapytany. - My chodzimy do chrztu w pieluchach...

….

Ochrzciwszy tubylca misjonarz poucza go:
- Zapamiętaj sobie, że nie nazywasz się już Tutu a Jonatan. Możesz mieć tylko jedną żonę, a w piątek nie wolno ci jeść mięsa, tylko rybę.
W najbliższy piątek misjonarz zastaje jednak Jonatana nad pieczenią z antylopy.
- Co ci powiedziałem przy chrzcie, Jonatanie? - pyta zawiedziony.
Tubylec na to:
- Tutu nie jeść wcale mięso. Tutu wziąć antylopa, wrzucić do woda i powiedzieć: Ty już nie antylopa, ty ryba. Tak jak Jonatan.

….

Proboszcz ruga kościelnego:
- Wyznaczył pan ślub i pogrzeb na tę samą godzinę. Musimy teraz przesunąć albo jedno, albo drugie.
Kościelny drapie się za uchem i oświadcza z szelmowskim błyskiem w oku:
- Przesuńmy pogrzeb. Zmarły już się nie rozmyśli.

….

Proboszcz egzaminuje z katechizmu parę, która wkrótce ma stanąć na ślubnym kobiercu. Narzeczonej idzie świetnie, narzeczony mętnie duka odpowiedzi.
- "Pani zdała, a pan musi jeszcze raz przyjść za miesiąc."
Para przychodzi po tygodniu.
- "Przecież mówiłem: za miesiąc!"
- "Księże proboszczu, to nie tamten! Znalazłam takiego narzeczonego, co zna ten katechizm na pamięć!"


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 29 Mar 2012, 09:30 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
X. PRZYKAZANIE HUMORU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO:

MÓDL SIĘ ZE ŚMIECHEM NA USTACH !


Śmiej się razem z Bogiem, tak jak śmiejesz się z innymi ludźmi. Widzieliśmy już, że Chrystus, Ojciec i Duch Święty lubią śmiech oraz zachęcają nas do niego nie poprzez śmiech nikczemnych, lecz śmiech mędrców. Skoro Bóg przyjmuje nasze łzy i błagania, może również przyjąć naszą radość i nasze żarty. Sobór Watykański II poucza:

Radość i nadzieja, smutek i trwoga ludzi współczesnych [...] są też radością i nadzieją, smutkiem i trwogą uczniów Chrystusowych; i nie ma nic prawdziwie ludzkiego, co nie miałoby oddźwięku w ich sercu.

Jeśli chrześcijanie uczestniczą w radości tego świata, której śmiech jest częścią, to Chrystus także. Musimy więc ponownie nauczyć się śmiać - modląc się lub modlić się - śmiejąc.

Śmiech nie jest poza Bogiem i poza naszą duchową relacją z Nim. Byłoby okazywaniem braku szacunku wobec Niego, gdybyśmy się ograniczali do duchowości pełnej smutku i powagi. Bóg bowiem lubi dzielić naszą radość, podobnie jak wszystkie inne aspekty naszego ludzkiego życia.

Realizm modlitwy terezjańskiej dowodzi, że w życiu modlitewnym powinniśmy zachować naturalność, a nie tylko zanosić błagania czy koncentrować się na boskości, zapominając o naszej ludzkiej kondycji i codziennym życiu. Modlitwa musi mieć charakter prawdziwego dialogu. Relacja wiary, w jakiej pozostajemy z naszym Umiłowanym, powinna przybierać formę intymnej rozmowy, podczas której dusza ukazuje się w całej prawdzie swojego życia: skargi czy nawet wyrzuty, pragnienia, skrucha, wstawiennictwo, uwielbienie i radość - wszystko to powinno wyrażać się w krzyku, westchnieniu, słowach lub ciszy. Nie chodzi tu o ładne zdania.

Jeśli pamiętamy o tym, że jesteśmy z Nim, i rozumiemy, o co Go prosimy i jaką On ochotną i szczodrą ma wolę dawać nam, i cieszymy się Nim, iż tak miłościwie jak Ojciec prawdziwy raczy mieszkać z nami - tego Mu dosyć i bynajmniej nie żąda, byśmy sobie głowę suszyli, sadząc się na długie mowy.

Św. Teresa w rozmowach z Jezusem zawsze była szczera. Modlitwa terezjańska polega na zwracaniu się do Jezusa jak do "osoby realnie obecnej, która słucha i odpowiada" .Bliskiemu przyjacielowi powierzamy i naszą radość, i nasz ból. A Chrystus jest przecież naszym najbliższym przyjacielem, więc przed Nim także nie musimy niczego ukrywać.

Nasza modlitwa przybiera formę zależną od naszych nastrojów. Choroba lub choćby tylko zmęczenie, szczęście czy smutek, a także rozmaite zajęcia sprawiają, że nasza modlitwa się zmienia. Modlitwa polega więc na szukaniu odpowiednich środków do odnalezienia Chrystusa. Zależnie od naszego temperamentu czy choćby pory dnia to poszukiwanie bywa smutne lub radosne, pełne wzruszenia lub chłodne, milczące lub wylewne:

Miłość Boża bowiem nie polega na rozpływaniu się we łzach ani na tych pociechach i rozrzewnieniach, których pragniemy i cieszymy się, gdy je mamy, ale na tym, byśmy służyli Mu w sprawiedliwości, sercem mężnym i z pokorą.
To poszukiwanie duchowe powinno dokonywać się w prawdzie i z udziałem naszego ciała, jego emocji, poruszeń. Jeśli na naszych ustach jest śmiech, trzeba, aby gościł też w naszym sercu i naszej modlitwie. Umieć opowiadać Bogu, jak komuś całkiem zwykłemu, o tym, co śmieszy nas w nas samych lub co rozbawiło nas w ciągu dnia, to umieć się modlić "w duchu i prawdzie".

Liturgie chrześcijańskie są przecież naznaczone radością, jak na przykład liturgia niedziel: Gaudete i Laetare. Taki radosny charakter mają również Boże Narodzenie i Wielkanoc, a także wiele modlitw do świętych czy pieśni pochwalnych. Modlitwa powszechna także powinna odzwierciedlać naszą radość: chrzty, śluby, żniwa, Msze święte dziękczynne, urodziny, jubileusze, śluby zakonne, święcenia... W parafiach mają miejsce nie tylko pogrzeby, Msze za zmarłych, błogosławienie cmentarzy czy modlitwy za chorych. Kościół umie też sprawić, aby jego dzieci przeżywały w Bogu momenty radości i szczęścia.

Niech nasza osobista modlitwa czerpie stąd inspirację, a "czarka humoru" na równi z "kielichami smutku" stanie się częścią naszego duchowego życia.

To przykazanie humoru warto przestrzegać, aby być pełnym radości dla siebie, Boga i bliźnich.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 29 Mar 2012, 15:30 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Mówi się, że ludzie radośni zawsze są dobrzy i że każda radość, którą niesiemy innym, zawsze do nas powróci. Osoby radosne potrafią kochać bardziej, mocniej, intensywniej. I doznają szczęścia niedostępnego dla tych smutnych, pogrążonych w depresji , bo miłość najłatwiej złowić właśnie w sieć radości.

Papież Jan Paweł II mawiał, że pierwszym źródłem owej radości z życia i poczucia spełnienia jest Bóg. A dopiero potem drugi człowiek. W tej kolejności. Tylko smutek jest samowystarczalny Do radości potrzeba przynajmniej dwojga. Jednak tę zależność, że najpierw Bóg, odkrywa się z czasem.
Chcesz mieć radość wieczną, złącz się z Tym, który jest wieczny — pisał św. Augustyn. Pomyśl o tym i wypełnij się radością... Przecież Jezus zmartwychwstał!
Nieprzypadkowo w Biblii Bóg najczęściej zaczyna mówić do ludzi od słów „Nie lękajcie się...” i „Radujcie się”...

....

Onego czasu ,ówczesny przedstawiciel Watykanu w Paryżu Roncalli / późniejszy Jan XXIII / podczas przyjęcia dyplomatycznego został dość złośliwie usadowiony obok pani .... o dość śmiałym dekolcie , czuł na sobie ciekawskie spojrzenia gości, nie stracił jednak głowy.
Wziął paterę z owocami ,poczęstował zaproszoną po czym oświadczył, że po zjedzeniu owocu z drzewa zakazanego Ewa się jednak ubrała.....
….

Za wysokie progi
W 1926 roku – wkrótce po tym, jak amerykański lotnik Charles Lindbergh samotnie przeleciał nad Atlantykiem – zapytano małego Karola Wojtyłę:
– Kim chciałbyś zostać?
– Będę lotnikiem! – odpowiedział chłopiec.
– A dlaczego nie księdzem?
– Bo Polak może być drugim Lindbergiem, ale nie może zostać papieżem.
…..

Pewien misjonarz w Brazylii lubił po pracy chłodzić się w okolicznej rzece, jednakże strach przed piraniami powstrzymywał go od tego. Pewnego dnia życzliwi sąsiedzi wyjaśnili mu, że piranie atakują ludzi tylko wtedy gdy płyną ławicą, lecz na tym odcinku rzeki w ławicach się nie pojawiają. Uspokojony misjonarz kapał się w rzece przez całe lato, aż do dnia gdy usłyszał o tym, ze pewien rybak wypadł do rzeki i ślad po nim zaginął. Zaniepokojony znowu udał się po poradę do sąsiadów, czy przypadkiem nie pożarły go piranie.
Ależ nie - odparli sąsiedzi - piranie nigdy nie pojawiają się w ławicach tam gdzie są aligatory!!
....

Jedzie ksiądz rowerem i łapie go policjant:
- Prawo jazdy! - mówi
- Eee...gdzie ja je zapodziałem...
- Płaci ksiądz 100 zł! - mówi policjant
- Ale ja jadę z Bogiem - tłumaczy się ksiądz.
- Dwie osoby na rowerze?! - krzyczy policjant - 200zł!
Ksiądz zapłacił, jedzie dalej i cieszy się:
- Dobrze, że on nie wie że Bóg jest w 3 osobach!
….

Przyleciał biznesmen z zagranicy, spotyka duchownego i pyta:
- dlaczego tutaj jedni mówią "no", inni "tak" a jeszcze inni "oczywiście"?
- ponieważ ci co jeszcze nie mają wykształcenia mówią "no", ci co mają wykształcenie podstawowe mówią "tak", a ci co mają jeszcze wyższe to mówią "oczywiście"
- czyli pan ma to wyższe wykształcenie?
- no
…..

Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem na temat rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii i musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym ze niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misja na ziemie: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się tez stało. Apostołowie udali się na ziemie i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
- Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Św. Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Święty Jan
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
- Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI ! Łapska w górę, twarzą do ściany i nie ruszać się!
…..

Młody chłopak dostał wreszcie ukochane prawo jazdy. Poprosił więc swojego ojca, o pożyczenie samochodu. Ten powiedział mu:
- Słuchaj, zawrzyjmy układ. Poprawisz trochę oceny w szkole, będziesz częściej czytał Biblię i zetniesz włosy to o tym pogadamy.
Po jakimś miesiącu chłopak przyszedł do ojca z tą samą sprawą i tym razem usłyszał:
- Synku jestem z ciebie naprawdę dumny. Poprawiłeś stopnie, dokładnie studiowałeś pismo, tylko wiesz, zetnij jeszcze te włosy.
- Ale tato - odpowiedział syn. - Czytam tę Biblię i wiesz, każda większa postać jak Samson, Mojżesz, Noe, ba, nawet Jezus, miała długie włosy..."
- No widzisz synku... i chodzili na piechotę!
…..

Młoda zakonnica przyjechała do Nowego Jorku. Przerażona ruchem ulicznym stanęła niepewnie przy przejściu dla pieszych. Nagle podbiega do niej dwóch skinów. Porywają ją na ręce i bezpiecznie przenoszą na drugą stronę ulicy.
- Dziękuje, panowie - wyszeptała zaskoczona zakonnica.
- No problem! - mówi jeden skin. - Przyjaciele Batmana są naszymi przyjaciółmi!
……

Muzułmanin Ahmed zmarł i trafił do nieba. Na miejscu wita go święty Piotr:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Święty Piotr:
- Aaa... Allah... jest piętro wyżej.
Ahmed uśmiecha się:
- Oczywiście, że jest wyżej!
I wchodzi po schodach do góry.
Tam wita go Jezus:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Jezus odpowiada:
- Oczywiście. Allah jest na najwyższym piętrze.
Muzułmanin uśmiecha się i idzie na samą górę. Tam wita go sam Bóg:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Bóg na to:
- Oczywiście, jest tutaj ale w tej chwili jest bardzo zajęty - może spoczniesz tu i czegoś się napijesz?
- No dobrze... z przyjemnością.
- Herbaty?
- Tak bardzo chętnie.
Na to Bóg:
- Świetnie napiję się z tobą.
Po czym klaszcze w dłonie i woła:
- Allah, przynieś tu dwie herbaty!
…..

Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył -masakra.
Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko
potłuczony. Z drugiego ksiądz- parę siniaków... Patrzą na siebie
- na samochody - niedowierzanie... Rabin mówi do księdza: to
niemożliwe, że żyjemy...
Ksiądz: no właśnie - to musi być znak od Szefa...
Rabin: tak, to znak od Szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
Ksiądz tak, koniec waśni między religiami...
Rabin (wyciąga piersiówkę): napijmy się, żeby to uczcić. Ksiądz
wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddał rabinowi. Rabin
zakręcił i schował.
Ksiądz: a ty
Rabin: a ja poczekam, aż przyjedzie policja...


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 54 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 21 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl