*310.
Siedziałem sobie naćpany Narkotykową Nocą w parku na ławce i patrzyłem na schorowany świat , który staje coraz bardziej niebezpieczny , coraz bardziej agresywny , przerażająco nudny w poszukiwaniu uciech , szczęścia , religii i innych rzeczy. Nie chce mi się do tego dokładać chamstwa młodych ludzi , bandytyzmu , bardzo lekkich obyczajów małolatek - powiem nawet [ ***** ] - , itd . Schorowany jest ten świat także z powodu narkomanii , a więc triumfuje powierzchowna egzystencja. Pieniądze zdają się najważniejszą wartością w życiu , a za nimi w sposób naturalny podąża władza , stanowisko i cały smutek z nimi związany. W paradoksalny sposób pieniądze są też dla Ciebie i dla mnie najwyższą wartością , ponieważ bez nich nie mamy towaru .W tym filozoficznym zamyśleniu chciałbym omówić z Tobą Dzieciątko pewien smutny, przerażający , budzący lęk problem , który nurtuje każdego człowieka , a także i mnie. Chciałbym zrozumieć naprawdę , nie intelektualnie czy erudycyjne , dlaczego podobnie jak wiele osób, obawiam się końca życia. Wiem , że na dzisiejszy dzień - mamy niedzielę - nie interesuje Ciebie zjawisko końca swojego życia z jednego tylko powodu ; masz szesnaście lub dwadzieścia lat , a w tym wieku Narkotykowa Noc jest potrzebna Tobie do tego , aby odstawiać snobizm i świecić w oczach innych [ Akt ,, Egzekucja ,, ]. Ja natomiast mam już te pięćdziesiąt lat i po Narkotykowej Nocy uciekam od świata w filozoficzne spekulacje. Łatwo jest człowiekowi zabić kurkę , aby mieć na niedzielny obiadek [ kupienie kurki , już zabitej, jest dla mnie tym samym ref. 342 ] , jak łatwo zabijamy dla sportu strzelając do ptaków dla rozrywki , by pochwalić się swoimi umiejętnościami , polując na lisy , zabijając miliony żyjątek morskich; zdaje się, że wszędzie się czai śmierć. Siedząc tak sobie po dobrej działce , gdy naprawdę świetnie się czuję i patrząc na te szare miasto nazwane [ . . .] trudno jest - czy może raczej niestosownie - dyskutować o sprawach tak przerażających dla Ciebie . Dla mnie jest coś innego przerażającego w tej sprawie , a mianowicie wzrastająca ilość zejść śmiertelnych przez przedawkowanie - 170 ćpunów na zawsze pożegna się w tym roku ze swoim życiem . Może i Ty się załapiesz na ekspres w kosmos , może to będę ja. Przez te wszystkie wieki , które przeminęły , człowiek tak naprawdę nigdy nie rozwiązał , czy też nie zrozumiał problemu śmierci. Oczywiście zapoznałem się z najróżniejszymi religijnymi i naukowymi argumentacjami , wierzeniami i ich stosunkiem do rzeczywistości ; niektóre przesłanki są logiczne , przez co zapewniają komfort psychiczny , lecz w rzeczywistości zawsze skrywają strach przed nieznanym. Rozmawiałem na ten temat z przyjacielem , któremu przekręciła się dziewczyna [ przedawkowanie]. Czuł się samotny i skłaniał się nie tylko ku życiu wspomnieniami , lecz także próbował dowiedzieć się przy pomocy medium i korzystając z seansów spirytystycznych , czy dziewczyna , którą naprawdę kochał , po prostu ulotniła się w powietrzu , czy też kontynuowała swoją egzystencję w innym wymiarze , w innym świecie. Powiedział mi , że był zaskoczony , gdyż podczas jednego z seansów medium wymieniła jego imię i dodała , że ma dla niego jakąś wiadomość od dziewczyny. Było to coś o czym wiedział tylko on i ona. Oczywiście zastanawiał się , czy medium mogła czytać w jego myślach, czy też równie dobrze jego dziewczyna mogła wciąż istnieć. Rozpytywał znajomych o tego rodzaju doświadczenia i wszystkie wydawały mu się tak płytkie , że aż głupie, także wiadomość od jego dziewczyny była trywialna i zupełnie bez znaczenia. Siedząc sobie spokojnie na tej ławce nie rozważałem jednak, czy w ogóle możliwe jest , by dana osoba kontynuowała swą egzystencję po śmierci. Ta sprawa nie należy do mnie. Niektórzy twierdzą , że taka kontynuacja jest możliwa , podczas gdy inni głoszą całkowite unicestwienie jednostki. Te dwa sprzeczne ze sobą stanowiska - unicestwienie , całkowite zakończenie egzystencji człowieka oraz kontynuowanie życia indywidualnego - przewijają się w literaturze od starożytnych czasów nam współczesnych. Według mnie jednak wszystkie te rozważania mijają się z sednem zagadnienia. Ich ewentualna wartość wiąże się ze spekulacją taką jaką ja teraz prowadzę , przesądami , wiarą , nadzieją i dążeniem do komfortu psychicznego. Zupełnie mnie to nie interesuje . Naprawdę tak uważam i jestem całkowicie o tym przekonany. Jednakże , jeżeli można , chciałbym z Tobą porozmawiać o życiu i śmierci , o tym jaki jest sens tego wszystkiego , jaki jest sens żyć na pograniczu śmierci , bo my właśnie tak żyjemy. My , którzy jesteśmy w Narkotykowej Nocy. Czy rzeczywiście wszystkie argumenty są całkowicie bez znaczenia , niejasne , płytkie czy też błahe ? Miliony ludzi zmarło i miliony narodzi się po to , by żyć i umrzeć . Jestem jednym z nich . Jednakże zadaję sobie pytanie : jaki jest sens życia i śmierci ? Zacznę od tyłu , ponieważ nic nie mogę powiedzieć mądrego o obecnym swoim życiu , które jest uwikłane tylko ze zdobyciem [ uczciwym zdobyciem ] pieniędzy na Narkotykową Noc. Koniec życia nazywamy śmiercią , a więc śmierć kładzie kres wszystkim naszym uwikłaniom , bez względu na to , czy były powierzchowne , czy głębokie . Uwikłanie ćpunki , uwikłanie matki dwojga dzieci , uwikłanie księdza , każdego rodzaju uwikłanie kończy się śmiercią. Dla każdego zagadnienie śmierci obejmuje kilka problemów ; jednym z nich jest pytanie o nieśmiertelność. Czy istnieje coś takiego jak nieśmiertelność ? To znaczy , że ktoś nie umiera , choć i to wiąże się ze znajomością tego , czym jest śmierć. Nieśmiertelnym jest ten , kto trwa ponad czasem , kto nie zdaje sobie sprawy, że istnieje koniec. Czy jaźń , owo psychologiczne ,, ja ,, , jest nieśmiertelne ? Lub czy wie ono czym jest śmierć? Jaźń nigdy nie może być nieśmiertelna .To ,, ja ,, , wraz ze wszystkimi swoimi cechami , scalone jest przez czas , który jest myślą ; jaźń nie może być nieśmiertelna. Można wymyślić ideę nieśmiertelności , wyobrażenie , Boga , obrazek , trzymać się ich i czerpać z nich ukojenie , lecz nie jest to nieśmiertelność. Trzeba zadać sobie pytanie; czy można żyć ze śmiercią ? Nas [ Ciebie i mnie ] to raczej nie interesuje, ponieważ jutrzejsza działka może być kresem naszego życia; jak już powiedziałem , żyjemy na krawędzi życia. Żyć ze śmiercią nie w jakiś chorobliwy sposób jak my, tworząc z życia formę samounicestwienia. Dlaczego oddzieliliśmy śmierć od życia ? Śmierć jest częścią naszego życia , jest częścią naszej egzystencji - umieranie i życie , życie i umieranie. Nie da się ich oddzielić. Zawiść , złość , żal , samotność , przyjemności , branie narkotyków , smutek , jakich się doświadcza, czyli wszystko , co nazywa , i to, co nazywa się śmiercią - dlaczego to rozdzielać? Dlaczego rozdzielać o kilka kilometrów ? Akceptujemy śmierć starego człowieka. Jest ona czymś naturalnym . Buntujemy się jednak , gdy umiera młoda ładna dziewczyna . Mówimy , że to nie w porządku , że tak nie powinno być. Tak więc zawsze oddzielamy życie od śmierci. Jest to problem , który powinniśmy zgłębić , winniśmy zrozumieć. A może nie powinniśmy traktować śmierci jako problemu , tylko przyjrzeć się jej , bez błądzenia dostrzec jej wewnętrzne znaczenie. Mała smutna dygresja. Naszą śmierć [ śmierć ćpunki ] akceptuje się , nawet gdy masz osiemnaście lat ! My sami wobec jej jesteśmy obojętni , bo jest naszym cieniem.ĆPUNKA NIGDY NIE UMIERA NATURALNIE. Muszę trochę zagmatwać optymistycznie tą spekulację , bo prawdopodobnie dojdziesz do takiego wniosku : jeżeli życie prędzej czy później się kończy , to żyjemy po to , aby umrzeć. Nie jest to głupie stwierdzenie i na podstawie tego wniosku dojdziesz do nowego wniosku , że lepiej żyć krótko ćpając , niż długo , walcząc o jakieś tam chwile szczęścia. A więc zaczynam szybko gmatwać , przypominając Tobie jeszcze raz , że to są moje subiektywne poglądy , a wiec z góry są skazane na odrzucenie przez każdego myślącego Homitka. A może mi o to właśnie chodzi , aby zostały odrzucone? Ty nie wiesz i Homitek nie wie. Ja wiem nawet o tym, dlaczego wiele refleksji jest zagmatwanych. Malutka podpowiedź: ponieważ Ty będziesz czytała ten poradnik. Co się dzieje kiedy umierasz Ty ?Kiedy umierasz z powodu trefnego towaru [ przykładowo podałem taki powód, ponieważ w odróżnieniu od ludzi nie biorących narkotyki , masz bogaty repertuar ] . Śmierć z powodu przedawkowania , zatrucia organizmu trefnym towarem , krwawienia z naczyń mózgowych , zawału , niewydolności nerek , marskości wątroby , zniszczonej trzustki , samobójstwa itd. Tak więc kiedy umierasz TY [ przykłady ] lub umiera ktoś inny , stajecie się przejawem ogromnego strumienia ludzkich działań i reakcji , strumienia świadomości , zachowań itd. ; jesteście tym strumieniem. To on kształtuje ludzki umysł , ludzki mózg i dopóki pozostajemy pod wpływem zachłanności , zawiści , strachu , przyjemności, radości i Narkotykowej Nocy i całej reszty tego wszystkiego, dopóty stanowimy część tego strumienia. Życie Twojego organizmu może się skończyć , lecz Ty pozostajesz , lecz Ty pozostaniesz tym strumieniem , tak jak jesteś nim podczas życia. Strumień ten zmienia się , czasami zwalnia , kiedy indziej przyśpiesza , bywa głęboki i płytki , zwęża się po obu brzegach i przez to zwężenie przebija , by prowadzić wody szeroko - dopóki jesteś takim strumieniem , dopóty nie może być mowy o wolności. Przecież nie można uwolnić się od upływu czasu , od pomieszania i marności nagromadzonych wspomnień i uwikłań. Tylko gdy strumień się urywa , kończy się , gdy go opuszczamy , by stać się czymś innym niż jego końcem , dopiero wówczas pojawia się inny wymiar. Koniec życia bez wyraźnej motywacji stanowi przejaw umierania i życia. Ty umierasz dzisiaj , a jutro się ponownie narodzisz . Pewnego dnia już nie otworzysz swoich pięknych oczu i nie będziesz miała świadomości , że masz osiemnaście lat.
|