Ostatnia wizyta: Obecny czas: 22 Gru 2024, 17:53


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 450 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35 ... 45  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: PIEKŁO O ŚWICIE.
PostWysłany: 20 Kwi 2012, 03:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
318.

Ktoś mądry kiedyś powiedział , że nie ma sytuacji bez wyjścia i jeżeli jest to prawdą ,
to istnieje jednak możliwość odrzucenia Narkotykowej Nocy.
Gdy przeanalizowałem wszystkie swoje życiowe nałogi , to natychmiast wskoczyłem do wanny i utożsamiłem się z Archimedesem , krzycząc głośno - EUREKA !
i cicho dodając - nałóg może zniszczyć nałóg.
W ciągu trzydziestu dwóch lat pobytu w undergroundzie zakończyłem każde uzależnienie , uzależniając się od innej substancji tak skutecznie , że już nigdy ponownie nie wróciłem do poprzedniej . Nie wiem jak to się ma do filozofii , ale w tym przypadku stosowałem efektywną metodę zawartą w zdaniu :
zło zniszczy zło .
Tak , więc od opiatów uwolniłem się zostając alkoholikiem , z kolei od alkoholu uwolniłem się przez Narkotykową Noc.
W obu tych przypadkach metoda się sprawdziła , lecz stanąłem przed pytaniem, jaką substancję powinienem zacząć zażywać , aby uwolnić się od Narkotykowej Nocy ? Może żadną.
Bardzo długo myślałem - bo aż dwa lata - i nic nie wymyśliłem.
[ Tak długo na razie trwa uwalnianie się od sześcioletniego uzależnienia od niej. Stosunek jest prosty ; SZEŚĆ lat ćpania NN - dwa lata koszmarnego odchodzenia od niej TEŻ ĆPAJĄC , roczna całkowita abstynencja czyli dziewięć zmarnowanych lat , które musiałem wyrzucić do kosza na dzisiejszy dzień. A jutro ? Jak wiesz , ten poradnik pisany jest w trzech czasach - wczoraj , dzisiaj i jutro . Dzisiaj jest dla mnie jutro , a więc wróciłem jednak do Narkotykowej Nocy , lecz o tym - dlaczego i czy dobrze się z tym mam przeczytasz w drugiej części ].
Ty prawdopodobnie trochę dłużej pobawisz się w koszmarne pożegnanie NN, bo na razie mądrzy ludzi nic nowego nie wymyślili oprócz Monaru i jego mutacji.
Mała dygresja.
TEN PORADNIK NIGDY NIE ZNAJDZIE SIĘ NA PÓŁKACH KSIĘGARNI , A WYDAJE MI SIĘ LUB CHCE MI SIĘ WYDAWAĆ , ŻE W NIM MOŻNA ZNALEŹĆ ODPOWIEDŹ , JAK MOŻNA PRZESTAĆ KOCHAĆ NARKOTYKOWĄ NOC.
Ja nie mam ochoty sobie cukrować , pochlebiać , wychwalać , faworyzować , uwielbiać , być bufonem , egocentrykiem , egoistą , egotystą , pyszałkiem , chodzącą gwiazdą , ,, pucusiem glancusiem ,,i gloryfikować swój poradnik.
Prawda jest taka.
Poradnik naprawdę mi POMÓGŁ i pomaga , lecz nie w dniach , gdy go pisałem - ale po zakończeniu - gdy zrozumiałem jego przesłanie i sens. Dziwna sprawa - może dlatego - że branie Narkotykowej Nocy jest też dziwną sprawą . Jeszcze jedno.
Pisałem go z marszu , pod presją moich emocji , a najważniejsze jest to, że nie jest on fikcją literacką , lecz moją autentyczną przygodą z Louis`ą i z NN. Zmieniłem tylko imię ANNA , na LOUISE , którą w tym czasie kochałem. Następnie popełniłem ten sam błąd i będąc w ,, kwarantannie ,, zakochałem się w . . . . . Ta kobieta jak już o tym pisałem , była czymś gorszym niż Louise i ponownie uciekłem w Narkotykową Noc.
[ tak mi się chyba wydawało , ponieważ siedzę teraz w Krishnamurti , który swoimi poglądami przekonał mnie , że nigdy nikt mnie nie kochał i ja też nikogo nie kochałem ].
Imię Louise miało też moje ukochane zwierzątko - mały króliczek - prezent na Walentynki dla ANNY o którym całkowicie zapomniała.
Zadasz mi pytanie , jeżeli poradnik ma pomóc tobie w wygrzebaniu się z NN , to dlaczego nie pomógł mi ?
Ciągle popełniam ten sam błąd . . . .
Dygresja.
Wrócę jeszcze do sprawy miłości.
Z tą miłością , to tak naprawdę nie wiem jeszcze do końca jak jest .
Coraz bardziej się przekonuję do spojrzenia na tą sprawę jaką mieli De Mello i Krishnamurti , a w takim wypadku
WIADOMO JAK JEST.
Louise mnie w ogóle nie kochała i ja także jej nie kochałem .
Nie kochała mnie także po Louis`ie . . . .
Może inaczej.
Był to dwa koszmarne, a zarazem wspaniałe emocjonalne epizody na zakręcie mojego ekscentrycznego życia.
Wracamy do temaciku.
Tak więc próbowałem zastosować powtórną odwrotność tzn. zostać ponownie opiatowcem lub alkoholikiem , co przyniosło mierne skutki - prawie żadne. Sama myśl o powrocie do opiatów lub alkoholu tworzyła u mnie odruch wymiotny. Oczywiście , kilka razy puknąłem sobie i wiele razy byłem na konkretnym drinku , ale chyba tylko dlatego , że nie mogłem kupić NN.
Miałem w sobie KONKRETNĄ AWERSJĘ i podejrzewam , że prawdopodobnie w tej sprawie brał udział Jezus Chrystus.
[ Nie pomyśl sobie , że mam psychozy , bo może to TY JE MASZ ].
Wiele razy prosiłem Go ,
aby pomógł mi wyzwolić się od Louis`y i NN.
Pewnego wtorkowego dnia o godz.15 / 16 siedząc po kilku piwach w znanym już Tobie pubie Stereo Krogs , doszedłem do wniosku , że zasada - zło zniszczy zło - nie skutkuje , tak więc zastosowałem znaną już metodę , która była odwrotnością dwóch poprzednich - dobro zniszczy zło - i udało się.
Zapytasz , co w tym przypadku zastosowałem.
Nic nie zastosowałem.
Dobro samo przyszło do mojego domu. Przyszło do mojego serca.
To była MIŁOŚĆ , może chwilowa ?
To był przypadek ,
którego po części ja byłem reżyserem i jeszcze coś . . . .
Postscriptum.
Jak już wiesz , ponownie mi się nie udało , a więc miłość przegrywa z Narkotykową Nocą.
Co ja piszę !
To nie z miłością , tylko z bardzo złymi kobietami.


KTO CZYTA REFLEKSJE Z MOJEJ KSIĄŻKI ,,poradnik dla ... ,TO WYJAŚNIAM .
OD 6 LAT NIE BIORĘ JUŻ AMFETAMINY I PRZYGODA Z NARKOTYKAMI JEST DLA MNIE DEFINITYWNIE ZAKOŃCZONA .WRÓCIŁEM JEDNAK PONOWNIE DO ALKOHOLU I... PEWNEGO DNIA NAPISZĘ TAKŻE NA TYM FORUM ,ŻE PRZYGODĘ Z ALKOHOLEM UWAŻAM ZA ZAMKNIĘTĄ .
TO JUŻ KWESTIA CHWIL ,A NIE MIESIĘCY .


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: PIEKŁO O ŚWICIE.
PostWysłany: 21 Kwi 2012, 05:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
319.

Jeden dzień w miesiącu , a trwało to dwa lata , był dniem szczęśliwości , ponieważ otrzymywałem rentę. Jeździłem po nią do ,, Sokolniczek koło Łódeczki ,, , chodziłem tam po lasach zbierałem szyszki i małe buteleczki .
[ Mam teraz małego świrka na punkcie małych buteleczek i rzeźbienia w hubach .To zbieranie pustych buteleczek i rzeźbienie w hubach jest filozoficzną ironią mojego życia. Pusta butelka to ja i ty biorąc NN . W akcie ,, Egzekucja ,, porównałem NN do brzozy , którą zaatakowała huba , a ja teraz rzeźbię w tych hubach wspaniałe twarze kobiet. Ironia losu. Potrójna ironia losu. Będąc już ciężko uzależnionym od Narkotykowej Nocy , gdy Louise mnie kopnęła w dupę , zamiast próbować odrzucić NN , to ja uciekłem od Louisy jeszcze bardziej w NN. Następnie uciekłem od NN w ramiona młodej lecz jeszcze gorszej kobiety niż Louise. Aby uciec z sieci bólu , bo też kopnęła mnie w dupę , uciekłem ponownie w NN. Paranoja. Poradnik miał się zakończyć Happy Endem , a skończył się w objęciach paru okruszków. Tego nie przewidziałem i musiałem trochę pozmieniać parę spraw w poradniku. Wybaczysz mi to. Powinnaś jednak teraz mi wierzyć , że jest on oparty na faktach .
Jaki jest sens mojego życia ?].
Gdy już rekonesans mi się znudził , to łapałem stopa i jechałem szybko kupić NN. Pewnego wtorkowego dnia bardzo mi się spieszyło do mojej wielkiej miłości [ NN ].
Szybko zatrzymałem nowe BMW , które prowadził starszy pan w moim wieku, a ponieważ miałem w sobie aż trzy piwka , które działały na mnie jak dobra NN , rozgadałem się i jak to zwykle bywa , tematem był oczywiście mój kochany poradnik .
Gadałem sobie i gadałem , aż w końcu zauważyłem , że starszy pan w moim wieku był bardzo smutny. Spytałem się , co jest tego przyczyną ?
- Moja córka , Isabel zginęła w wypadku drogowym.
Z niewyjaśnionych powodów samochód , który prowadził jej chłopak wpadł w poślizg i trafili w betonowy słup. Tomek - kierowca - cudem ocalał , a Isabel jest już w gdzieś tam , gdzie białą farbą maluje . . . .
Była wspaniałą córką , najukochańszą dla mnie.
- Smutne to jest. Smutne tym bardziej , że tak los upiór zadecydował. Nie chcę być trywialny wobec pana , ale jest mi także w tej chwili bardzo smutno. Tym bardziej , że ja sobie gadam i gadam , a pan pogrążony jest w smutku . Czy mogę panu zadać pytanie ?
- Proszę bardzo.
- Cytował pan tekst RIEDLA z utworu Ballada o malarzu ?
- Tak. Isabel kochała Dżem i dwa ich utwory , ,, Paw ,, i
,, Balladę o malarzu ,, .
- Czy policja coś stwierdziła , ustaliła główną przyczynę , okoliczności wypadku itd ?
- Nie. Sprawdzono Tomka na alkohol , sprawdzono prawdopodobny stan samochodu przed wypadkiem i powiedzieli , że to był wypadek. Poślizg. Może trochę za szybko Tomek jechał ? Nie wiem ?
- Czy sprawdzali Tomka na obecność narkotyków , chodzi mi o Narkotykową Noc , której poświęciłem poradnik. ? Myślę , że takie badania już się przeprowadza .
- Nie. Na pewno nie , bo przecież Tomek by mi o tym powiedział. Miał być kiedyś mężem Isabel !
- Przepraszam pana , to pod wpływem mojego gadania o poradniku zadaję takie pytania.
- Na chwilę się tu zatrzymamy , bo chcę zabrać Tomka.
- Czy sprawdzali Tomka na obecność narkotyków , chodzi mi o Narkotykową Noc , której poświęciłem poradnik. ? Myślę , że takie badania już się przeprowadza .
- Nie. Na pewno nie , bo przecież Tomek by mi o tym powiedział.
Miał być kiedyś mężem Isabel !
- Przepraszam pana , to pod wpływem mojego gadania o poradniku zadaję takie pytania.
- Na chwilę się tu zatrzymamy , bo chcę zabrać Tomka.
Starszy pan w moim wieku zaczął zwalniać , zobaczyłem Tomka i po raz pierwszy przeżyłem sytuację , którą cywilizacja Homitków określiła zdaniem ,, że serce podskoczyło do góry ,, .
Przecież ja tego kolesia znam ! Serduszko mi już pikało jak u młodego króliczka i na dodatek zaczął mi się pocić ptaszek [ zresztą , malutki ptaszek ].
To był ćpun . Z krwi i kości ćpun , a nie żaden narkoman , który bierze już NN od ponad trzech lat i na dodatek jest [ ***** ]. O Panie Boże ! Co jest grane do cholery? Tak nie powinno być. Ten koleś zawsze mi mówił , że bardzo lubi jeździć po NN.
Uważał , że dzięki niej szybko i precyzyjnie dojedzie do swojego upragnionego celu. Nie pamiętam - a często z nim jeździłem - aby najpierw konkretnie nie puknął. Często go ostrzegałem , że to może się źle dla niego zakończyć. Gdy zadał mi pytanie , dlaczego nie boję się z nim jeździć , powiedziałem, że Pan Bóg już dawno ustalił jak mam odejść z tego świata i na pewno nie w taki absurdalny sposób , który nie był by przeznaczeniem , lecz głupotą.
Tym razem Narkotykowa Noc zawiozła go precyzyjnie do śmierci , ale zabrała całkowicie niewinną osobę. Jak naprawdę odbył się ten wypadek wiedzą tylko trzy osoby ? Pan Bóg , Isabel i ten , który spokojnie dalej sobie ćpa , tak jak gdyby nic się nie stało.
- Wie pan co , ja tu wysiądę i tak jak uzgodniliśmy w czasie rozmowy , zadzwonię do pana i podrzucę poradnik.
Pochyliłem głowę aby nie zobaczył mnie Tomek , a gdy wsiadał do tyłu BMW, natychmiast wysiadłem i nie żegnając się odszedłem.
Dopiero po dwóch tygodniach umówiłem się ze starszym panem w moim wieku , wręczyłem mu poradnik oraz dyskietkę , dowiedziałem się gdzie jest pochowana Isabel i w końcu jemu powiedziałem:
- Odpowiedzialność za śmierć Isabel ponosi Tomek. Powiedziałem, że bardzo dobrze go znam , że jest to kawał [*****] , że można przeprowadzić konfrontację z nim i ze mną , chociaż nie będzie prawdopodobnie to konieczne. Wystarczy powiedzieć Tomkowi słowo - Puniek.
Starszy pan długo milczał i powiedział tylko JEDNO SŁOWO - dziękuję .
Odszedłem w milczeniu ze łzami w oczach , bo bardzo dobrze znałem Isabel.
ONA NIE BYŁA W NN .


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: PIEKŁO O ŚWICIE.
PostWysłany: 22 Kwi 2012, 05:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
320.

Miłość nie jest nienawiścią , zazdrością , ambicją , rywalizacją , czy towarzyszącym jej lękiem przed niepowodzeniem. Nie jest to miłość do Boga ani do człowieka - to prowadzi do podziałów. Miłość nie odnosi się do jednostki ani do zbiorowości .
Miłość jest bowiem osobowa i bezosobowa , skierowana ku czemuś i bezprzedmiotowa.
Podobna jest do aromatu kwiatu , który poczuć może jedna lub wiele osób .
Ważny jest sam aromat , a nie to , komu się on należy . Jiddu Krishnamurti.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: PIEKŁO O ŚWICIE.
PostWysłany: 23 Kwi 2012, 05:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
*321.

Zadziwiające jest dla mnie to , jak mało ważne są dla nas związki z naturą , z owadami i skaczącymi żabami , czy też siedzącym motylem na stokrotce. Wydaje się , że uczucia , jakie żywimy w stosunku do wszelkich stworzeń są zupełnie czymś nieistotnym. Gdy tylko , uda się nam głęboko i trwale związać z naturą , wówczas nigdy nie zabijemy zwierzęcia tylko po to , by zaspokoić apetyt , nigdy nie zranimy i pokroimy kaczuszki i świnki by uzyskać określone doznania konsumpcyjne.
Wyrzucić NN ze swojego życia można tylko tylnymi drzwiami , a podstawą do tego aby cokolwiek zrobić, masz w swojej ślicznej i w smutnej główce. Otworzyć tylne drzwi ; to nic innego jak uzdrowić swoją psychikę. Zacznij obcować z naturą : z jabłkiem na drzewie , ze źdźbłami trawy , które z mozołem przedzierają się przez warstwę ohydnego asfaltu , czy też pojedź w góry ; nie , tam jest za dużo ludzi.
Wyrwij się z tego cementowego bunkra nazwanego miastem [ . . . ] , lub innym określeniem i pryskaj nad jezioro , gdzie nie ma zwierząt naczelnych Homitek Sapiens , a tylko czasami pojawi się sarenka albo jeż.
Narkotykowa Noc nie cierpi obcowania z naturą . Gdybyś jeszcze kogoś kochała[ tylko nie casanowę w skórze ] i wieczorem przytuliłabyś się do kogoś ! NN nie cierpi miłości , spokoju, harmonii , dobra i ciszy.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: PIEKŁO O ŚWICIE.
PostWysłany: 24 Kwi 2012, 05:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
322.

Kochane Dzieciątko !
Zawsze wyjdziesz ,, na swoje ,, , jeżeli opanujesz umiejętność milczenia.
Ludzki słownik jest ograniczony i ktoś , kto do Ciebie ciągle mówi,
będzie musiał w końcu przestać , ponieważ prędzej czy później osiągnie granicę swoich możliwości intelektualnych .
Ty też osiągniesz tą granicę i nie będzie się Tobie chciało już milczeć.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: PIEKŁO O ŚWICIE.
PostWysłany: 25 Kwi 2012, 07:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
323. Z bajki pt. Nie depczcie po mojej miłości .

Będąc w Ośrodku [ . . . ] w [ . . . ] , Louise po rocznym pobycie w NN bardzo szybko doszła do siebie i byłem tą kobietą wręcz zafascynowany. Nie chodzi mi urodę , a nic nie można było w tej kwestii zarzucić, lecz o jej kurtuazyjny, profesjonalny i mądry kobiecy tupet wyrażający się doskonałą erudycją. Takiego tupetu pozazdrościłaby nawet Mata Hari. Po latach zrozumiałem dopiero , że już tam na początku w padłem w jej sieć , ale to nie jest najważniejsze.
Godzinami mogliśmy ze sobą rozmawiać o różnych i mądrych tematach. Pamiętam rozmowę o szczęściu , a zaczęła się ona od pytania Louis`y, na czym właściwie polega szczęście ?
-Szukałam szczęścia wciąż , ale zawsze mnie omijało. Widziałam ludzi, którzy się rozmaicie zabawiają , często w sposób dziecinny i niedojrzały. Przypuszczam , że są oni na swój sposób szczęśliwi , ale ja zawsze pragnęłam innego szczęścia . Wierzę , że takie szczęście można osiągnąć.
Czy sądzisz , że szczęście jest celem samym w sobie ? A może jest następstwem inteligentnego sposobu życia ?
Szukałam szczęścia wciąż , ale zawsze mnie omijało. Widziałam ludzi,
którzy się rozmaicie zabawiają , często w sposób dziecinny i niedojrzały.
Przypuszczam , że są oni na swój sposób szczęśliwi , ale ja zawsze pragnęłam innego szczęścia . Wierzę , że takie szczęście można osiągnąć. Jak myślisz Puniek ,
co musiałabym zrobić , aby rzeczywiście w pełni poczuć się szczęśliwą ,
bo wydaje mi się , że wtedy narkotyki traktowałabym jak coś , co jest ,
lecz mnie już nie dotyczy? Jak w pełni poczuć się szczęśliwym ?
Czy sądzisz , że szczęście jest celem samym w sobie ? A może jest następstwem inteligentnego sposobu życia ?
-Myślę , że szczęście jest celem samym w sobie , ponieważ będąc szczęśliwą cały mój świat , ludzie , praca , przyjaciele ; to wszystko jest wspaniałym utworem muzycznym , jest harmonijne , jest doskonałe.
Jestem pewna , że wtedy człowiek wszystko czyni właściwie , a więc nie sięgnie po narkotyki ?
-Ale czy tak jest rzeczywiście ? Czy samo szczęście stanowi cel ? Prawość nie jest celem w samym sobie , inaczej by była sprawą mało ważną. Czy można poszukiwać szczęścia ?
Jeśli się go szuka , to prawdopodobnie znajdzie się namiastkę we wszystkich rozrywkach ,
a nawet w narkotykach. Myślałaś kiedyś nad związkiem między przyjemnością , a szczęściem? -Nigdy się nad tym nie
zastanawiałam.
-Dążysz do przyjemności , którą mylnie nazywasz szczęściem . Czy możesz jednak dążyć do szczęścia tak , jak się dąży do przyjemności ? Powinnaś sobie uświadomić , czy przyjemność jest szczęściem ?
-Przyjemność to zadowolenie , rozrywka , branie narkotyków , spełnienie wszystkich zachcianek - stwierdziła Louise.
-Ludzie przeważnie sądzą , że przyjemność to szczęście , a największą przyjemność traktują jako największe szczęście. Czy szczęście jest przeciwieństwem nieszczęścia ? Czy chcesz być szczęśliwa , ponieważ jesteś nieszczęśliwa i niezadowolona ?
Zastanawiałaś się czy w ogóle istnieje przeciwieństwo szczęścia ? Czy zadałaś mi pytanie , dlatego , że jesteś nieszczęśliwa ?
-Jestem nieszczęśliwa i może , dlatego byłam w NN. Chcę jednak znaleźć inne szczęście i dlatego go szukam ; narkotyki dają tylko iluzję szczęścia, chociaż sama już nie wiem. Jak brałam byłam szczęśliwa , ale na zejściu nieszczęśliwa ? Po dojściu do normalnego stanu jeszcze bardziej byłam nieszczęśliwa , a więc chciałam znowu puknąć aby być szczęśliwą.
-Wiesz co ? Ty już jesteś cholernie uzależniona od niej. Ja nie chcę rozmawiać z tobą o NN , lecz o szczęściu , więc się zamknij na chwilę i wysłuchaj mnie do końca ! Chcę Tobie tylko pokazać , że szczęście jest dla Ciebie przeciwieństwem nieszczęścia .
-Co w tym złego widzisz , że rozmawiam o narkotykach ?
-Nic nie widzę złego , ale stwierdzam fakt , że szczęście w Twoim przypadku jest przeciwieństwem nieszczęścia. Dlatego chodzi Tobie nie tyle o szczęście , lecz o to , aby nieszczęście od Ciebie odeszło. Chyba w tym leży sedno sprawy . Pytasz się mnie , ponieważ jesteś nieszczęśliwa , ale nie sprawdziłaś czy szczęście jest przeciwieństwem nieszczęścia ?
-Tak. Nie sprawdziłam.
-Twoje szczęście w nieszczęściu jest zależne od NN ?
-Absurd ! To , że jestem ćpunką jest dla mnie nieszczęściem.
-Coś kręcisz . Branie dla Ciebie NN nie jest nieszczęściem. Na dodatek popełniasz podstawowy błąd , ponieważ najpierw musisz odrzucić NN, a potem odnaleźć ,, to owo nieszczęście ,, i uwolnić się od niego.
-Ale ty [ ***** ]. Nieszczęściem dla mnie jest branie jej , bo po co mam się męczyć tu , w tym ośrodku ? Jak myślisz . W imię , czego tutaj jestem ?
-Chcesz odpocząć !
-Ale ty [ ***** ] .
-Przepraszam , jeżeli Ciebie obraziłem lecz musisz zrozumieć , że NN jest szczęściem i nieszczęściem . Jaka chcesz być po niej , taką jesteś.
-A skąd ty to wiesz ?
-Tak sobie myślę Skłamałem . Louise na pewno domyśla się , że muszę mieć dużo więcej wspólnego z NN , niż tylko teoretyczne wiadomości .
-Powiedz mi , co jest dla Ciebie ważniejsze ; zrozumienie nieszczęścia czy dążenie do szczęścia ? To drugie jest ucieczką od nieszczęścia i dlatego ten stan , chociaż może zasłonięty , utajony, wciąż się utrzymuje. A więc pytam się Ciebie , jak będzie teraz brzmiało Twoje pytanie?
-Pytam dlaczego jestem nieszczęśliwa ? Nie dałeś mi jednak odpowiedzi o którą mi chodziło , ale dokładnie ukazałeś mój prawdziwy stan. Stoję teraz przed problemem , jak uwolnić się od NN ?
-Nie łącz NN z tematem o którym rozmawiamy , bo to jest Narkotykowej Nocy cel .
-Jaki ,, Narkotykowej Nocy ,, cel ?
-Już niedługo to zrozumiesz , albo nic nie zrozumiesz .
-Co mam zrozumieć ? - wykrzyczała Louise .
-Po raz drugi Ciebie proszę. Nie łącz naszej rozmowy z NN .
My nie rozmawiamy o niej , a więc zadaj mi pytanie odnośnie zrozumienia nieszczęścia , czy dążenie do szczęścia ?
-[ ***** ]. O.K. Zadam trochę inne pytanie. Jak się uwolnić od cierpienia, bo ja cierpię ?
-Czy może Tobie pomóc coś z zewnątrz np. Pan Bóg czy nawet NN? Czy też możesz spojrzeć na sprawę inteligentnie , zrozumieć naturę nieszczęścia i uporać się sama ?
-Zadałam tobie ogólne pytanie , na czym polega szczęście i myślałam , że mi odpowiesz .Odpowiedziałeś enigmatycznie. Co do tego czynnika , to ty możesz być tym czynnikiem zewnętrznym . Pragnę pomocy i nie dbam o to , kto mi jej udziela.
-Przyjmowanie pomocy i udzielanie jej wiąże się z kilkoma sprawami. Przyjmując ją na ślepo , wpadamy w pułapkę takiego czy innego autorytetu , a to tworzy dalsze problemy , takich jak sprawa posłuszeństwa i lęku . Dlatego jeśli punktem wyjścia jest chęć otrzymania pomocy , to nie tylko jej się nie otrzymuje , nikt zresztą nie może jej udzielić , ale w dodatku powstaje cały szereg nowych problemów i grzęźniemy jeszcze głębiej .
-Zaczynam ciebie rozumieć i zgadzam się z tym. Nigdy przedtem dostatecznie tego nie przemyślałam. Jak mogę w sobie rozwinąć tę inteligencję o której mówiłeś , aby własnymi siłami natychmiast uporać się z nieszczęściem ?
Gdybym posiadała , na pewno nie znajdowałabym się tutaj i nie zadawałabym tobie te pytania. Czy mogę posiąść tę inteligencję , aby rozwiązać problem nieszczęścia i dzięki temu osiągnąć szczęście ?
-Ale ty krążysz obok NN.
-Nie krążę !
-Popełniasz podstawowy błąd , bo inteligencję uważasz za oddzielną sprawę. Działanie tej inteligencji polega na widzeniu i rozumieniu problemu. Nie są to oddzielne sprawy , które następują po sobie . Nie o to więc chodzi , aby najpierw osiągnąć inteligencję , a potem posłużyć się nią jak narzędziem.
Jednym z myślowych wypaczeń jest mniemanie , że najpierw trzeba mieć jakieś uzdolnienie, następnie zrobić z tego uzdolnienia użytek , że trzeba mieć ideę czy zasadę i potem ją zastosować. Właśnie to jest brakiem inteligencji i przyczyną problemów . Jest to podejście fragmentaryczne , nasz zwykły sposób i dlatego mówimy o szczęściu i nieszczęściu , o miłości i nienawiści itd.
-To chyba tkwi w strukturze języka ?
-Być może , ale na razie pozostawmy tę sprawę na boku , bo nie chcę odbiegać od tematu . Mówimy , że inteligencja i jej działanie , tzn. dostrzeganie problemu nieszczęścia , stanowią nierozłączną całość. Dlatego fakt usunięcia nieszczęścia nie można oddzielić od inteligencji.
Jest to podejście fragmentaryczne ,
nasz zwykły sposób i dlatego mówimy o szczęściu i nieszczęściu , o miłości i nienawiści itd.
-To chyba tkwi w strukturze języka ?
-Być może , ale na razie pozostawmy tę sprawę na boku , bo nie chcę odbiegać od tematu . Mówimy , że inteligencja i jej działanie , tzn. dostrzeganie problemu nieszczęścia , stanowią nierozłączną całość.
Dlatego fakt usunięcia nieszczęścia nie można oddzielić od inteligencji.
Jeżeli ciebie rozumiem, to czy ja posiadam taką inteligencję ?
-Tak. Skoro rozumiesz , to czujesz bluesa , że to co czujesz jest właśnie inteligencją. Trzeba jedynie ,, czuć bluesa ,,.
Nie chodzi tu o rozwijanie inteligencji. Czuć bluesa jest ważniejsze niż inteligencja , szczęście lub nieszczęście.
Najpierw czujesz bluesa zmysłem wzroku, a potem uruchamiasz to wszystko co jest w Twoim mózgu i to jest kanał. Pojedź na wioskę i obserwuj ludzi , prostych i szczęśliwych. Oni nie zadają sobie pytań typu ; czy jestem szczęśliwy ? Oni po prostu żyją. Oni nie uruchamiają w swoim mózgu swojej inteligencji , która natychmiast będzie zadawała nieskończoną ilość pytań. Albo się widzi , albo nie - to wszystko .Cała reszta : szczęście , nieszczęście , inteligencja , to tylko słowa .
-Co to znaczy ,, czuć bluesa ,, . Nie potrafię tego zrozumieć ?
-Czuć bluesa znaczy rozumieć jak myśl tworzy przeciwieństwa. Wytwory myśli są nieprawdziwe .Czuć bluesa , znaczy rozumieć naturę myśli , pamięci , idei i konfliktów. Zobaczyć to wszystko , że to jeden proces , to właśnie zrozumieć. Na tym polega inteligencja , bo inteligencja to pełne czucie bluesa , a jeżeli widzisz tylko fragmentarycznie jest dowodem jej braku.
-Zaczynam trochę ciebie rozumieć. Trzeba w pełni patrzeć i słuchać. Twierdzisz też , że ta uwaga jest inteligencją i , że musi ona zaistnieć natychmiast , bezpośrednio. Widzieć można tylko teraz. Zastanawiam się , czy w tej chwili czuję bluesa , czy też poczuję go później ?
W takim przypadku nie poczujesz. Rozmyślając nic nie zobaczysz, gdyż myślenie uniemożliwia poczucie bluesa. Myślę , że zrozumiałaś , co to znaczy czuć bluesa . Twoim problemem jest brak szczęścia. Zobacz go w pełni , wyłącznie z Twoim pragnieniem szczęścia i jak myśl tworzy przeciwieństwo. Zobacz swoją pogoń za szczęściem i wypatruj pomoc w jego osiągnięciu .Zobacz rozczarowanie , lęk , nadzieję . To wszystko musisz ujrzeć w pełni , jako całość niepodzielnie. Zobacz to wszystko teraz , zaraz , zwróć na to uwagę.
- Nie wiem czy uchwyciłam sedno. Chciałabym zamknąć oczy i wniknąć w siebie , by zobaczyć czy rzeczywiście zrozumiałam. Jeśli tak , to rozwiązałam swój problem . Słuchaj Puniek , czy ty czasami nie bierzesz Narkotykowej Nocy ?
-Myślę , że jednak zrozumiałaś swój problem i powinnaś być szczęśliwa . Odpowiedziałaś sobie swoim pytaniem.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: PIEKŁO O ŚWICIE.
PostWysłany: 26 Kwi 2012, 03:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
refleksja dla pani liwki.

324.

Mówi się , że lubimy narzekać.
Nawet na zdawkowe pytanie : jak leci ? , odpowiadamy równie zdawkowym :
jak krew z nosa albo stara bieda. Rzadko jesteśmy zadowoleni , jeżeli nie jesteśmy pod wpływem NN ; z męża , żony , przyjaciół , rodziców , z pogody , z polityków [ z nich nie należy być zadowolonym ] , z kochanka czy kogoś branży , z dealerów itd. Wydaje się, że mamy do czynienia z jakąś dziwną , stałą jak smog w centrum miasta. A jednak - to zastanawiające - gdy ćpunka powie : słuchaj , jest okropnie , beznadziejnie , dłużej tego nie wytrzymam - wokół jej robi się nagle pusto. Bezradnie opuszcza ręce , więcej - boi się. Bo ponarzekać sobie można. Ale naprawdę co z tym zrobić ?
Pytanie do tych , którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z narkotykami.
Dlaczego unikamy ludzi , którzy źle się mają , którzy tracą nadzieję i poczucie sensu ? Dość łatwo się tłumaczy to jednym słowem - znieczulica. Ja jednak sądzę , że najważniejszą przyczyną naszego odsuwania się od ćpunki w jej koszmarze , jest nasza nieumiejętność. Po porostu nie wiemy , co robić - jak pomóc, a przede wszystkim - jak z nią rozmawiać. Jest też tak , że ćpunka budzi w nas lęk - czyż my sami tak naprawdę czujemy twardy grunt pod nogami , czy nasze poczucie sensu jest na tyle mocne by dla ćpunki być oparciem.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: PIEKŁO O ŚWICIE.
PostWysłany: 27 Kwi 2012, 04:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
325.
Pink floyd - The final cut .
The gunners dream
Floating down through the clouds
Memories come rushing up to meet me now
In the space between the heavens
And in the corner of some foreign field
I had a dream . I had a dream .
Goodbye max
Goodbye ma
After the service when you’re walking slowly to the car
And the silver in her hair shines in the cold November air
You hear the tolling bell
You touch the silk in your lapel
And as the tear drops rise to meet comfort of the band
You take her frail hand
And hold on to the dream
A place to stay
Enough to ea Somewhere old heroes shuffle safely down the street
Where you can speak out loud
About your doubts and fears
And what’s more no-no ever disappears
You never hear their standard issue kicking in your door
You can relax on both sides of the tracks
And maniacs don’t blow holes in bandsmen by remote control
And everyone has recourse to the law
And no - one kills the children to the law
And no - one kills the children to the law
Night after night Going round night
His round and my brain
In the corner of some foreign field
The gunner tonight .
What’s done is done .
We cannot just write off his final scene.
Take heed of his dream , take heed.


http://www.youtube.com/watch?v=RK_08CgX ... re=related


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: PIEKŁO O ŚWICIE.
PostWysłany: 28 Kwi 2012, 04:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
*326.
A. DE MELLO.

Człowieka , który patrzy oczyma dziecka , uderza przede wszystkim ich niewinność ;
owa przejmująca niezdolność do kłamstwa , do zakładania maski czy chęci bycia kimś innym , niż jest. W tym sensie dziecko zachowuje się dokładnie tak jak cała przyroda. Pies jest psem ; róża jest różą; gwiazda , gwiazdą ; każda istota jest po prostu tym , czym jest. Tylko dorosły człowiek nie chce się zgodzić na bycie tym , kim jest. Kiedy dorośli karcą dziecko dlatego , że mówi prawdę , że wyjaśnia to , co myśli i czuje , wtedy dziecko uczy się udawania i jego niewinność zostaje zniszczona. Dołącza się ono do tej niezliczonej rzeszy ludzi , którzy bezsilnie powtarzają: Sam nie wiem , kim jestem ? Dzieje się tak , że przez długi czas skrywali prawdę o sobie przed innymi ludźmi i w końcu doszli do tego , że ukrywali przed sobą. Jak wiele z dziecinnej niewinności jeszcze zostało czy jest taka osoba , wobec której byłbyś w stanie być absolutnie sobą ,
tak całkowicie otwartą i niewinną jak dziecko ?


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: PIEKŁO O ŚWICIE.
PostWysłany: 29 Kwi 2012, 04:21 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
327.
M k 9/43 ;47.

Jeśli Twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu , odetnij ją:
lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego ,
niż z dwiema rękami pójść do piekła [ . . . ] . Jeśli oko jest dla ciebie powodem grzechu ,
wyłup je ; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego ,
niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła .


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 450 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony Poprzednia  1 ... 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35 ... 45  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl