Dzięki za zaproszenie ale jestem w najbliższej przyszłości nieco uziemniona raczej, choć idą wakacje, kto wie, w każdym razie bez Chrzanki się nie ruszam. O
Chciałam coś napisać ale właściwie napisała za mnie Kasia, dlatego zacytuję:
ChrzanKa napisał(a):
dialog międzyreligijny... to naprawdę ciekawy temat, na który tak jak 2000lat temu, tak i teraz można spojrzeć z różnych perspektyw i pewnie nie ma 'mądrych' w tej dziedzinie.
mi osobiście się to 'chyba jawi tak:
/mniej więcej tak sobie piszę, bo temat mnie bardzo ciekawi i Wasze wypowiedzi/
1. żeby był dialog musi być realna osoba. przecież żadna 'religia' z drugą gadać nie będzie, tylko człowiek z człowiekiem.
no i tu zaczyna się pierwsza trudność, bo trzeba by umieć wyraźnie odróżnić, co jest religią, a co sektą. z 'tą' ostatnią powinni wchodzić w dialog tylko egzorcyści i uwalniać ludzi jeśli to tylko możliwe. Nic do tego przeciętnemu człowiekowi.
2. a z wyznawcami innych religii? dialog... na tym 'wielkim' poziomie nie ma co fikać, bo trzeba naprawdę mieć ogromne światło od Ducha Świętego i dar wiedzy. ...to ja tu kończę i pozostawiam papieżom te sprawy i to z ich zdaniem się zgodzę. Bogu niech będą dzięki że jest ktoś taki, jak papież:). posłuszeństwo to łaska:).
...
wszystko i tak rozgrywa się w SPOTKANIU.
jest człowiek! spotykam go. poznaję. i oby Bóg zawsze pomagał nam nie oceniać go, a jedynie jego czyn,na który złożyło się wiele przyczyn, nie tylko w tym człowieku.
myślę, że jest zasadnicza różnica w dialogu z człowiekiem innego wyznania, a człowiekiem z sekty. z tej ostatniej, nigdy nie można być pewnym, czy nie doszło do zniewolenia, a wtedy tak do końca nie można stwierdzić z kim się rozmawia(!!!!!!!!!!!!!).
my za siebie nawzajem musimy się modlić, a za ludzi w sektach szczególnie. ja nie wiem, czy tu dialog ma sens. ale modlitwa tak!!!!! zwyczajna troska o osobę, skierowanie tej osoby do kapłana, do kogoś mocniejszego niż my, UMIEJĘTNA pomoc.
Miłość autentyczna nam podpowie co robić, bo Bóg jest Miłością. tu chyba gadać o tym wiele nie trzeba i tak każda sytuacja będzie inna. a pewnie czasami taka sytuacja trwa latami! ktoś walczy o człowieka latami (!!!), a z boku może jest postrzeganym jako, ten, który 'pochwala' sektę?
jeśli jednak jest 'zgorszenie', to gdzie ono ma źródło? w czynie ludzkim? czy w osobie zgorszonej?
na każdą jedną sytuację trzeba spojrzeć szeeeeroko, bo może wielu rzeczy nie widzimy.
albo wcale nie oceniać, wszak sąd będzie! jedyny! nieomylny!
...wiem, to trudne...
Chwała Trójcy Przenajściętrzej! Jedynej! Kochanej!
A te słowa to na czerwono ku rozwadze:
Miłość autentyczna nam podpowie co robić, bo Bóg jest Miłością. tu chyba gadać o tym wiele nie trzeba i tak każda sytuacja będzie inna. a pewnie czasami taka sytuacja trwa latami! ktoś walczy o człowieka latami (!!!), a z boku może jest postrzeganym jako, ten, który 'pochwala' sektę? Nie rozumiem trochę Herberta, który przecież poniekąd właśnie "tu" odnalazł swoją obecną drogę (jak twierdzi). Czyżbyś odmawiał innym tej szansy???
Dobrze, że siostra Michaela dzieli się swoimi doświadczeniami. Jednak są też potrzebni Ci, którzy odważą się rozmawiać i wychodzić naprzeciw, a nie tylko piętnować. Każdy ma swoje, inne zadanie.
Choć argumentacja siostry, akurat do mnie, w dużej części nie trafia - mówi głównie o złych ludzkich zachowaniach, a przecież, my w Kościele, też nie jesteśmy od niej wolni - wtedy mówimy "Kościół jest dla grzeszników". Na przykładzie złych katolików też można by Kościół zdyskredytować. Np. dyrektor pewnej szkoły katolickiej z naruszeniem zasad kodeksu pracy i wszelkich obyczajowych itd. zwalniała pracowników, bo jej tak Kazał Duch Święty. Idąc tokiem rozumowania siostry, ktoś, kto nie zna naszej religii, mógłby powiedzieć, że Ducha Świętego ktoś sobie wymyślił dla wyzyskiwania pracowników.
(Nie wiem, może się mylę, ale dużo ze Szpakiem rozmawiałam, wiele rozmów mam nagranych i uważam, że bardzo wiernie wypełnia nauki Jana Pawła II i Soboru Watykańskiego II. Jednak patrzę na całokształt działalności, a nie kilka zdań wyrwanych z kontekstu. Często zapominamy, że Sobór Watykański II był odpowiedzią na okrucieństwa II wojny św. Wielu z jego uczestników było świadkami autentycznych rzezi i dramatów II wojny św., także na Janie Pawle II wojna wywarła ogromne piętno.)
[i]