Ostatnia wizyta: Obecny czas: 23 Gru 2024, 05:42


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 9 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
 Temat postu: Do Ziemi Obiecanej przez Zloty Świąteczne
PostWysłany: 29 Lis 2010, 16:33 

Rejestracja: 17 Sty 2014, 16:11
Posty: 5
1. Podczas sympozjum o "innych uzależnieniach":gry komputerowe, hazard...przeprowadziliśmy udane warsztaty nt: Świętowanie w zjednoczeniu z Bogiem" alternatywą uzależnień".
Mieliśmy dobry plan warsztatów...
2. Przypominaliśmy sobie różne formy świętowania,ich mocne i słabe strony.
3. Przypominaliśmy sobie niektóre wyjątkowe zloty.
4. Był taki kilkudniowy zlot z okazji Sylwestra w Krasiczynie k/Przemyśla. Było nas ok. 80 osób, m.in jeszcze Henas, Dekabrysta. Trochę był pijany tylko Dekabrysta. Reszta piła herbatę, papierosów niezwykle mało, kto tam myślał o narkotykach. Jako system uprzedzajacy przed narkotykami tworzyliśmy "pozytywne klimaty". Ks. Stanisław Stawiarski niezwykle uprzejmy i cierpliwy, akceptował nasze wysiłki, by towarzystwo nie było znudzone i glodne. Jego duch i postawa pasowały do naszych potrzeb. Gospodyni gotowała proste potrawy swiateczne. Milicja opisała nas w "Nowinach Rzeszowskich", że "hipisi jeżdżą taxówkami". No właśnie Dekabrysta i kilku innych. Ale to pryszcz. Msze św. były zawsze centralnym punktem. Wszyscy sie znali po imieniu, po ksywkach, witaliśmy Nowy Rok radośnie i bardzo pacyfistycznie.
5. Do wyjątkowych zlotów można zaliczyć zlot w Chęcinach pod zamkiem. Oryginalnością niepowtarzalną było to, że temat "zlot zjednoczenia" umożliwił nam miejscowy klasztor Sióstr Klarysek z ks.kapelanem. Siostry sie modliły jak zwykle w swoich godzinach a księżulek w -dojrzałym wieku - calutki dzień siedział w konfesjonale i spowiadał. Cierpliwie, spokojnie, indywidualnie. Można powiedzieć, że był to jakby "zlot przemienienia". Przyjechał sam komendant milicji z Kielc, powiedział tylko, że chce mieć spokój w jego rejonie i tyle. Natomiast wielka ilość ludzi, ciekawe miejsce, przemienione serca stworzyły takie klimaty, że po prostu NIZAPOMNIANE.
6. Był taki zlot w małej salce w Przemyślu przy parafii św. Trójcy, u księdza, który stworzył jeden z najlepszch programów leczenia alkoholizmu prze rekolekcje. Baranek z Bieszczad się u niego wyzwolił i dawał o tym świadectwo na pielgrzymce. Nie wiedział ile radości daje wiara, pojednaie z Ojcem i coraz ściślejsze zjednoczenie z NIm. Na takich rekolekcjach pewien alkoholik, ojciec jednego z muzyków w mojej orkiestrze po 2 tygodniach modlitwy i słowa Bożego stwierdził:"jak ja mogłem 15 lat życia zmarnować dla takie durnej i ogłupiającej wody". Jego i milionów alkoholików zgubiło to, że alkohol stał się w ich życiu wszystkim. I już nigdy nie wziął do ust alkoholu. "Wszystkim może się stać Eucharystia". No właśnie ta Eucharystia, pełna swobody, natchnienia, spontaniczności i pary ciekawych ludzi na zlocie robiły swoje. Do Basi Morawskiej z Nałęczowa powiedziała kiedys mam. "Jeździj na te wasze zloty, bo z każdego wracasz lepsza". Basia wstąpiła do klasztoru i jest zakonnicą. Pięknie malowała portrety. Każdy z nas miał swój portret na ścianie. Na zlocie byli wtedy Generał i Joasia. Była pochodzenia żydowskiego. Jak z Tobą rozmawiała, to żeby Ci odpowiedzięc zamykała oczy, modliła sie i szukała tekstu biblijnego żeby pasował do tematu.Wyjechzął do Izraela. Robiła wrażenie. Generał się przy niej wyzwolił z ćpania. Obecnie pracuje pięknie w Krakowie przy kuchni u Braci Albertynów. grywał na bębnie w dobrym zespole reggae.
Następnym razem zacznę od Generała i o zlocie Sylwetstrowym na Kawęczyńskiej w Warszawie.
Może w międzyczasie komuś z Was przypomna się gdzieś...takie.... niezapomniane klimaty....


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Do Ziemi Obiecanej przez Zloty Świąteczne
PostWysłany: 29 Lis 2010, 17:43 
szpaku 11 napisał(a):
Na zlocie byli wtedy Generał i Joasia. (...) Generał się przy niej wyzwolił z ćpania. Obecnie pracuje pięknie w Krakowie przy kuchni u Braci Albertynów. grywał na bębnie w dobrym zespole reggae. Następnym razem zacznę od Generała

DOBRZE ZNAŁEM BOGUSIA-GENERAŁA NA POCZĄTKU LAT 80-TYCH W LUBLINIE I BARDZO SIĘ CIESZĘ, ZE JEST MU DOBRZE!


Góra
  
 
 Temat postu: Re: Do Ziemi Obiecanej przez Zloty Świąteczne
PostWysłany: 29 Lis 2010, 18:21 
Zloty mogły byc etapami do ziemi obiecanej. Zauważmy Mojżesz prowadził lud do ziemi obiecanej, a Chrystus mówił już tylko o Królestwie Bożym. Kiedyś pojechałem z Tedem, redaktorem kilku egzemplarzy "Kudłów" do studentów w Poznaniu i tam obydwaj udowadnialiśmy, że Królestwo Boże to ziemia obiecana hipisów. Cała pielgrzymka z Lichenia do Czestochowy była pod tym hasłem i było o czym mówić, rozważać i śpiewać. Świat jest na drodze do Królestwa Bożego, czyli Świetej Wspólnoty jednego serca i jednego Ducha.

I takim dobrymi etapami różnych dróg do ziemi obiecanej było kilka mocnych zlotów na Kawęczyńskiej w Warszawie. Rzeczywiste świętowanie co miesiąc pod rząd 4 razy. A zaczęło się od Jazz Jamboree w pałacu kultury i potem nocleg po bazyliką u Salezjanów. Było nas ze 200 osób. Na Mszach sp. Maniuś Gibała uczył nas po hindusku odmawiać Różaniec na jednym oddechu podczas Eucharystii. Msza była opracowana w najmniejszych szczegółach. Oczywiście mantry odchodziły najczęściej. Maniuś gotował halawę, taką potrawę hinduską na słodko, oraz drugą gorzką, nazwy zapomniałem z herbatą. I to wystarczało, a ile radości! Ciągle były obawy o łaczenie młodocianych z dorosłymi. No bo co "dorosły hipis przekazywał młodemu?".I właśnie tutaj najwyższą wartością była ta "swojska Eucharystia", jakiej- śmiem powiedzieć - w świecie nie bywało, tylko może w dżungli u dzikich plemion. Niektórzy mówili" "Zloty to nasze spotkania od Mszy do Mszy.
Na Kalwarii Pacławskiej w Bieszczadach nocowaliśmy w celach zakonnych kilka dni. Msza przy cudownej figurce Matki Bożej z orkiestrą symfoniczna i chórem z Przemyśla. Pamiętam jak ktoś odczytał wieczorem publicznie telegram jaki tam otrzymał: "Filip odszedł". Wiedzieliśmy o co chodzi, re rozprowadza milczenie...Wpisywaliśmy piekne podziekowania do książki gości dla tamtejszych zakonników. Ojciec Proboszcz wyremontował przepiękne zabytki za sprzedaż leczniczych ziół, które umiał komponowac na różne choroby. A więc kolejna niesamowita atrakcja, Kalwaria, jej otoczenie, Bieszczady, na dole rzeka Wiar, egzotyka ziemi obiecanej niepowtarzalna.


Góra
  
 
 Temat postu: Re: Do Ziemi Obiecanej przez Zloty Świąteczne
PostWysłany: 29 Lis 2010, 18:40 
Chodzi mi głowie myśl, że bywało tak, iż prawdziwe "hipisowanie" to było wspaniałe świętowanie.
Zwołalismy zlot do Karpacza pod Śnieżką. Wyszlismy na nią- 200 ludzi- zastał nas wieczór i Wopiści załatwili nam u swego generała nocleg w strażnicy. Nie chcieli nas puścić wieczorem, żeby się ludzie nie pozabijali. I udało się. A możecie sobie wyobrazić Mszę hipisów, którzy robili wszystko,żeby nie pójść do wojska z żołnierzami? Ale takie cuda zdarzały się tylko w Polsce. Hipisi odprawiają Mszę z żołnierzami na Śnieżce. Czy potrzeba większego odlotu? Nikomu do głowy nie przyszło, żeby tam szukać piwa, dopalaczy itp. Komórek też nie było.


Góra
  
 
 Temat postu: Re: Do Ziemi Obiecanej przez Zloty Świąteczne
PostWysłany: 29 Lis 2010, 20:03 

Rejestracja: 27 Lis 2010, 17:12
Posty: 171
Szpaku, Basia Morawska była z Celestynowa spod Warszawy. Natomiast w Nałęczowie chodziła 5 lat do liceum plastycznego. Podobała się chłopakom, ale jej podobał się tylko Ondrasz, który ćpał i nie wiem, co się z nim dzieje. Wierzyć mi się nie chce, że poszła do klasztoru i jest zakonnicą.
A Joasię, to pamiętam jako bardzo ciepłą osobę. Było to po jej nawróceniu. Księżna Maria Słobodzian - Żeromska swatała ją z Jano. Ciekawie, co się z nią teraz dzieje?


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Do Ziemi Obiecanej przez Zloty Świąteczne
PostWysłany: 29 Lis 2010, 21:16 

Rejestracja: 17 Sty 2014, 16:11
Posty: 5
Na pewno wielką egzotyką swiąteczną i niesamowitą przygodą były podróże na zloty.Płakaliśmy z żalu, gdy po całodziennej podróży stopem i poszukiwaniu, przybywał ktoś na ostatnią godzinę i był szczęsliwy, że zdążył się przywitać z wszystkimi. A jakie to były wówczas przywitania? Zderzenia dwóch ciał i dusz z szybkością nieograniczoną. Milość to OCENA. Jestesmy sobie bliscy, potrzebni. Święto to podniosłe uczucia, nastrój, dobry klimat, pacyfizm,świetny kontakt. A kiedy nie udalo się załatwić noclegu dla zlotu w Lesku, to w jedynym autobusie do Ustrzyk Dolnych jechało 100 osób a za nimi wóz milicyjny. Ile adrenaliny w autokarze? Dziennikarz, który przyjechał to opisać, zrozumiał, zabrał się do przygotowywania kanapek i spał razem z wszystkimi. "Coś tych ludzi" łączy, napisal potem w artykule. Wogóle wszyscy dziennikarze opisujący zjawisko zlotu ulegali jego podniosłości. Julian Pakuła za emisje filmu o zlocie w Żywcu dostał 1-wszą nagrodę. Na jeden zlot w Niepokalanowie pojechałem taxi z Przemysla, pobyłem do 2-giej w nocy, zostawiłem wszystkich i wróciłem na 7-mą rano, żeby proboszcz mnie nie zuwazył. Wczoraj na jednych urodzinach wspominałem, że w Katowicach wsiedliśmy do pociągu, który jechał na Taize do Budapesztu w kilka osób nie płacąc za bilet. Ale o świętowaniu na Taize jeszcze sobie powiemy cuda. Gdyby cała ludzkość wierzyła, że planeta nasza jest w reku Boga, Nieskończenie doskonałego Ducha, to każdy dzień byłby świetem.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Do Ziemi Obiecanej przez Zloty Świąteczne
PostWysłany: 30 Lis 2010, 13:05 

Rejestracja: 17 Sty 2014, 16:11
Posty: 2
Gość napisał(a):
Chodzi mi głowie myśl, że bywało tak, iż prawdziwe "hipisowanie" to było wspaniałe świętowanie.
Zwołalismy zlot do Karpacza pod Śnieżką. Wyszlismy na nią- 200 ludzi- zastał nas wieczór i Wopiści załatwili nam u swego generała nocleg w strażnicy. Nie chcieli nas puścić wieczorem, żeby się ludzie nie pozabijali. I udało się. A możecie sobie wyobrazić Mszę hipisów, którzy robili wszystko,żeby nie pójść do wojska z żołnierzami? Ale takie cuda zdarzały się tylko w Polsce. Hipisi odprawiają Mszę z żołnierzami na Śnieżce. Czy potrzeba większego odlotu? Nikomu do głowy nie przyszło, żeby tam szukać piwa, dopalaczy itp. Komórek też nie było.

Pamietam. Bylo sie na Sniezce. Pamietam tego wopiste jak dzwonil, ze 200 hipisow chce schodzic w dol. Ale mieli miny. Bylismy rozciagnieci. Ciagle ktos dochodzil. Byli coraz bardziej zalamani. Ale to tez byla dla nich atrakcja. i spalo sie na betonie io pieknie bylo. dzieki za przypomnienie. lezka w oku sie kreci.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Do Ziemi Obiecanej przez Zloty Świąteczne
PostWysłany: 04 Gru 2010, 20:23 
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Wrz 2010, 20:21
Posty: 216
Dyskusje na warsztatach skupiały się wokół szeroko pojętego tematu świętowania. Uczestnicy głównie wspominali zwyczaje świąteczne ze wczesnego dzieciństwa. Jeden z Dominikanów wspominał dzieciństwo na podlaskiej wsi, gdzie cały rok przebiegał według określonego rytmu. Do każdego kolejnego święta przygotowywały się całe rodziny, a nawet wieś. Wspólne świętowanie zbliżało ludzi do siebie, a także do natury... I to nie tylko było Boże Narodzenie, czy Wielkanoc, ale także np. majowe przy przydrożnym krzyżu, różaniec, roraty oraz inne liczne święta. Nawet śmierć była okazją do zjednoczenia ludzi, którzy całą wsią spotykali się na wielogodzinnych modlitwach za zmarłego. Ktoś inny wspominał jak wielką radością było dla niego przygotowywanie dożynkowego wieńca. Ten styl życia bardzo kontrastuje z obrazkiem samotnego dziecka dużych miast, wpatrzonego w ekran komputera. Na pewno nie da się przenieść tych zwyczajów do miast, ani całkowicie odtworzyć na wsiach, ale warto się zastanowić przy okazji dyskusji o uzależnieniach ( w tym od internetu), agresji w szkołach i na ulicy. Należy pamiętać o tym bawić się z własnymi dziećmi, a jak się nie ma własnych - to z cudzymi :P . Dziecko musi mieć każdego dnia jakąś przyjemność - grzmiał Szpak.
Formą świętowania - były także zloty,o których dużo mówił ks.Andrzej...

_________________
W życiu najważniejsze jest wyrobienie dramatyczne i elementy baśniowe M. Hłasko Sowa córka piekarza.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Do Ziemi Obiecanej przez Zloty Świąteczne
PostWysłany: 08 Lis 2011, 22:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 Wrz 2010, 09:19
Posty: 5
Miejscowość: Bytom
czytam te wspomnienia z wielką przyjemnością . jest w tym pisaniu wiele radości - takie odnoszę wrażenie i trochę tęsknoty za minionym czasem .

_________________
IVKról -
http://ivking.500px.com/#/0


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 9 posty(ów) ]  Moderator: puniek

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl