Ostatnia wizyta: Obecny czas: 22 Gru 2024, 05:56


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 643 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62 ... 65  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 30 Paź 2013, 21:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
z bajki o poprzecznej belce .
,, chodzi mrówka po kuli i już życia traci sens
zadamy za mrówkę pytanie i odpowiemy też ,, .


dla mojego ś.p. brata.

http://www.youtube.com/watch?v=AhCAkd98dnw

KAŻDY Z NAS W CIĄGU CAŁEGO SWOJEGO ŻYCIA WIELE RAZY TŁUMIŁ W SOBIE MYŚL O TYM , ŻE PEWNEGO DNIA BĘDZIEMY MUSIELI ODEJŚĆ Z TEGO ŚWIATA , CZY BĘDZIE NAM SIĘ TO PODOBAŁO CZY TEŻ NIE . SKRAJNY ATEISTA MA TĄ SPRAWĘ Z GŁOWY , BO DLA NIEGO PO ŚMIERCI NIE MA NIC – POZOSTAJĄ TYLKO ATOMY , KTÓRE SOBIE FRUWAJĄ GDZIE CHCĄ , LECZ LUDZIE WIERZĄCY W SIŁĘ KOSMICZNĄ SĄ ZUPEŁNIE W INNEJ SYTUACJI .
ZADAJĄ SOBIE PYTANIE :
-co będzie jak stanę przed Bogiem?
TO PYTANIE ZADAJĄ SOBIE WSZYSCY Z PIĘCIU NAJWAŻNIEJSZYCH RELIGII ŚWIATA I TE PRZEMYŚLENIA POJAWIAJĄ SIĘ CORAZ CZĘŚCIEJ , GDY NASZE ŻYCIE OSIĄGA JUŻ WIEK WCZESNEJ STAROŚCI . IM JESTEŚMY STARSI ,TYM CZĘŚCIEJ PRZEŻYWAMY NAWET GODZINY W TAKICH PRZEMYŚLENIACH , BO NASZE SUMIENIE JESZCZE NIE SKAMIENIAŁO I NIE ZAMARŁO DOMAGAJĄC SIĘ ODPOWIEDZI CO DALEJ BĘDZIE . W TYCH PRZEMYŚLENIACH POJAWIA SIĘ JEDNA GŁÓWNA MYŚL , KTÓRA WYBUCHA Z NIEWYPOWIEDZIANYM STRACHEM :
-Co mam do powiedzenia panu Bogu ?
NAJCZĘŚCIEJ (dla mnie ) W CICHĄ NOCNĄ GODZINĘ W DNIU ,,wszystkich świętych ,, WYNURZA SIĘ PRZED NASZYM (moim ) OKIEM DUSZY, CAŁE NASZE ŻYCIE I POJAWIA SIĘ PROBLEM PRZEMIJANIA . POJAWIAJĄ SIĘ TAKŻE DAWNO ZAPOMNIANE GRZECHY, PODOBNE DO UPIORÓW I OSKARŻAJĄCYCH GŁOSÓW , KTÓRE USIŁOWALIŚMY WSZELKIMI SPOSOBAMI ZAGŁUSZYĆ . STAJĄ SIĘ ONE GŁOŚNE , GDY PRZYCHODZI TA GODZINA I TO NIEODWOŁALNE SPOTKANIE Z BOGIEM ; NAMACALNIE BLISKIE – WÓWCZAS BUDZI SIĘ NAJWIĘKSZA ZGROZA JUŻ NIE TYLKO PRZED SAMYM BOGIEM LECZ JESZCZE LĘK PRZED SĄDEM OSTATECZNYM ! JUŻ W ŻYCIU DOCZESNYM NAJOKROPNIEJSZE BYWA TO , GDY NP. MORDERCA Z OBAWY PRZED WYKRYCIEM I WYDANIEM WŁADZY UCIEKA , KRYJE SIĘ I NIGDZIE NIE ZNAJDUJE SPOKOJU , AŻ WRESZCIE W OSTATECZNEJ ROZPACZY , ABY UWOLNIĆ SIĘ OD MĘKI , SAM ODDAJE SIĘ W RĘCE SPRAWIEDLIWOŚCI . LĘK PRZED ŚMIERCIĄ I SPRAWIEDLIWYM SĄDEM BOŻYM ORAZ JEGO NIEUNIKNIONYMI NASTĘPSTWAMI JEST O WIELE STRASZNIEJSZY : ALBO GNA BŁAGAJĄCEGO O ŁASKĘ GRZESZNIKA WPROST W RAMIONA SĄDZĄCEGO BOGA , ALBO TEŻ W ZWĄTPIENIE , KTÓRE ZMUSZA DO UCHWYCENIA NP. ZA WISIELCZY SZNUR LUB SAMOBÓJCZĄ BROŃ . W TYCH PRZEMYŚLENIACH POJAWIAJĄ SIĘ TAKŻE NIE WYTARTE PRZEZ CZAS NASZE ZŁE UCZYNKI WOBEC INNYCH LUDZI I SIEBIE , SYTUACJE W KTÓRYCH MOGLIŚMY COŚ ZMIENIĆ , A NIE ZROBILIŚMY , ORAZ TE NAJBARDZIEJ TRUDNE ,GDY MOGLIŚMY KOGOŚ USZCZĘŚLIWIĆ , A Z POWODU NASZEGO EGOCENTRYZMU DOPROWADZILIŚMY DO UPADKU - NAWET UTRATY ŻYCIA !!!!
CZY KAŻDY Z NAS ODEJDZIE , A ODEJDZIE NA PEWNO , JAK JEZUS ? NIE MAM NA MYŚLI TU TRAGIZMU ŚMIERCI CHYRYSTUSA - CHOCIAŻ ZDARZAJĄ SIĘ TRAGICZNE ODEJŚCIA W KOSMOS - LECZ TO , O CZYM NA PEWNO MÓWILI JEGO UCZNIOWIE WPOMINJĄC OSTATNIE GODZINY PRZED ROZSTANIEM Z NIM . PRAWDOPODOBNIE WIDZIELI LUB CZULI JEGO CHWAŁĘ , WIELKI NIEBIAŃSKI BLASK , KTÓRY OTOCZYŁ GO , GDY GOTOWAŁ SIĘ DO DROGI NA ŚMIERĆ . MUSIELI WIDZIEĆ JEGO CHWAŁĘ , KTÓRA ZNISZCZYŁA CZARNE CIENIE OGRODU OLIWNEGO , OSTATNIEGO JEGO OGRODU W KTÓRYM BYŁ NA ZIEMI ( film ,, pasja ,, ).
TAM PRZECIEŻ JEZUS PRZEŻYŁ NAJCIĘŻSZĄ WALKĘ DUCHOWĄ Z ZŁYM DUCHEM , KTÓRY STARAŁ SIĘ GO ODWIEŚĆ OD ZBAWIENIA LUDZI .W TYM OGRODZIE ODBYŁA SIĘ WALKA DOBRA ZE ZŁEM , A SAM JEZUS PRZEŻYWAŁ TAM PROBLEMY , UCZUCIA I PRAGNIENIA ORAZ ZDRADĘ ,OBŁUDĘ I KŁAMSTWA .
(…)
I przyszli do ogrodu, który zwano Getsemane, i rzekł (Jeszua) do uczniów swoich: Siądźcie tutaj, aż się pomodlę. I wziął z sobą Piotra i Jakuba, i Jana, i począł się niepokoić i trwożyć. I rzekł do nich: Smętna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie. Potem postąpił nieco dalej, padł na ziemię i modlił się, aby, jeśli to możliwe, ominęła go ta godzina. I mówił: Abba, Ojcze! Ty wszystko możesz, oddal ten kielich ode mnie; wszakże nie co Ja chcę, ale co Ty.
(…)
NAWET POD RAZAMI BICZÓW I UDERZENIAMI PIĘŚCI , PODCZAS PRZESŁUCHANIA PRZEPROWADZANEGO PRZEZ KAPŁANÓW I RZYMIAN W NAJWIĘKSZYM ZHAMBIENIU I MĘKACH CIAŁA I DUSZY , NADAL WIDZIELI PROMIENIUJĄCĄ BOŻĄ CHWAŁĘ . TA BOŻA CHWAŁA OBIAWIŁA SIĘ NA SAMYM KOŃCU AGONII CHRYSTUSA W ZWYCIĘSKICH SŁOWACH ;
-Dokonało się !
NIE TYLKO JAN I GARSTKA TRWAJĄCYCH U KRZYŻA ,, kobitek ,, , LECZ TAKŻE DOWÓDCA ODDZIAŁU RZYMSKIEGO ZWANEGO SETNIKIEM , DOSTRZEGŁ COŚ WSPANIAŁEGO , KIEDY ZAWOŁAŁ :
-ten był synem bożym!
MOŻE PRZESADZIŁEM TROCHĘ PORÓWNUJĄC PRZEMYŚLENIA O ŚMIERCI Z JEZUSEM , ALE KAŻDY Z DOBRYCH LUDZI MA COŚ Z NIEGO I DLATEGO WARTO ZADAĆ SOBIE PYTANIE , CZY JA , TY CHOCIAŻ W MIKROSKOPIJNEJ CZĘŚCI ODEJDĘ Z TEGO ŚWIATA JAK CHRYSTUS ? CZY POTRAFIĘ ODEJŚĆ Z UŚMIECHEM NA USTACH , MÓWIĄC TROCHĘ INNE SŁOWA NIŻ CHRYSTUS, A MIANOWIECIE NP. :
-Fajnie żyłem nie krzywdząc nikogo i siebie.
JA TYCH SŁÓW NIE WYPOWIEM , A WY ?
DLACZEGO NIE WYPOWIEM ?
DLATEGO . . .
Z łazienki wyszedł już na kolanach.
Powoli , bardzo powoli ,
prawie czołgając się doszedł do mnie i przytulił się jak wierny pies.
Coś mi mówiło - zadzwoń po pogotowie . . . nie. Nie ma sensu . .
Co powiedzą sąsiedzi ? Przecież lekarz zawiadomi policję !
Zejściówki mu pomogą . Osiem kresek , pięć ,
a potem dwie kreski kompotu i będzie O.K. Nie !
Lepiej szklanka makiwary , potem coraz mniej.
Załatwiłem makiwarę .
On wypił tylko łyk i znów się do mnie przytulił i patrzył.
Prosił mnie swoim błagalnym wzrokiem o pomoc.
Wydawało mi się , że płakał , ale chyba nie mógł.
Dałem mu jeszcze łyk makiwary i położyłem do łóżka.
Patrzył na mnie i prosił . . .
Tylko mnie miał . Swego kochanego brata .
Nigdy już nie otworzył mi drzwi , a ja wmawiałem sobie , że po prostu śpi.
Czułem jednak coś innego.
Kiedy wezwał mnie psychiatra i chciał coś powiedzieć .
Wiedziałem . . .
Odszedł niepotrzebnie mój kochany braciszek !
W TĄ CICHĄ GODZINĘ ,GDY WSPOMINAMY TYCH , KTÓRZY ODESZLI WARTO TEŻ WPOMNIEĆ JEZUSA CHRYSTUSA ,KTÓRY PO ZWYCIĘSTWIE NAD SOBĄ W GAJU OLIWNYM, SPOKOJNIE CZEKAŁ NA RZYMIAN PROWADZONYCH PRZEZ ZDRAJCĘ . ON TEŻ CZEKAŁ SPOKOJNIE NA ŚMIERĆ O KTÓREJ WIEDZIAŁ …
OSTANIE CHWILE NASZEGO ŻYCIA , KTÓRE CZASAMI MOGĄ TRWAĆ MIESIĄCAMI , A NAWET LATAMI NP. Z POWODU NIEULECZALNEJ CHOROBY SĄ BARDZO CENNE .TAK DUŻO CHCIAŁBY JESZCZE CZŁOWIEK ZROBIĆ , TAK WIELE POWIEDZIEĆ , TAK WIELE WYŚPIEWAĆ LUB ZOBACZYĆ .
JAK CHCE SIĘ ŻYĆ ,
KIEDY TRZEBA UMIERAĆ !!!!
( Właśnie . Nie wiem co bandyta chciałby zrobić ? Może ponownie ukraść mi z laptop lub gitarę , a może pójść do kościoła ? )
DĄŻYMY DO CZEGOŚ, TWORZYMY , BUDUJEMY , ZDOBYWAMY ZNACZENIE , ZASZCZYTY I WPŁYWY . UŻYWAMY ROZKOSZY ŻYCIA , A JEDNAK W GŁĘBI DUSZY CZY JESTEŚMY SZCZĘŚLIWI I ZADOWOLONI ? CZY JESTEŚMY SZCZĘŚLIWI , KIEDY JUŻ W DNIU URODZENIA UMIERAMY ? KAŻDY PRZEŻYTY DZIEŃ ZBLIŻA NAS DO ŚMIERCI , A WIĘC PATRZĄC W ŚWIECZKĘ NASZE ŻYCIE WYGLĄDA JAK BAŃKA MYDLANA , KTÓRA NAGLE PĘKA W NIEWIADOMYM DNIU I GODZINIE ,WYGLĄDA JAK TA ŚWIECZKA , KTÓRA POWOLI SIĘ WYPALA . CZASAMI JESTEŚMY ZNUDZENI PRZESYTEM LUB DĄŻĄC ZA UROJONYM SZCZĘŚCIEM , NAGLE ZADAJEMY SOBIE PO RAZ KOLEJNY PYTANIE :
-czy to jest warte życia?
BUDUJEMY SOBIE MIŁE ZIEMSKIE SZCZĘŚCIE . POKŁADAMY NADZIEJĘ WE WŁASNYM DOMU , A W DZIECIACH PRAGNIEMY ZNALEŹĆ SPEŁNIENIE ŻYCZEŃ I ZASPOKOJENIE PRAGNIEŃ SWEGO SERCA . LATA BIEGNĄ , SZCZĘŚCIE ZNIKA , DO NASZEGO DOMU WKRACZA NIEDOLA , TRUDNOŚCI , ROZCZAROWANIA , CHOROBY . NASZE KOCHANE DZIECKO , JUŻ DOROSŁE , ZACZĘŁO BRAĆ NARKOTYKI I NAGLE BŁĘKIT NIEBA CIEMNIEJE I ZŁOWROGA CHMURA ZASŁANIA TEN BŁĘKIT , A DUSZA JEST PEŁNA NIEPOKOJU I ZŁYCH PRZECZUĆ . CZŁOWIEK STAJE PRZED ZAGADKĄ ŻYCIA I PYTA :
-czy to wszystko , czego możemy się spodziewać od życia ?
INNI ZNOWU JUŻ OD DZIECIŃSTWA ŻYJĄ W NĘDZY . WYCHOWANI BEZ MIŁOŚCI , WCZEŚNIE ZDANI NA TRUDY WALKI O BYT , RZUCENIE NA PASTWĘ LOSU I GRĘ PRZYPADKÓW , KTÓRE WPŁYWAJĄ NA KSZTAŁTOWANIE ICH CHARAKTERÓW , W ROZMAITY SPOSÓB KOSZTUJĄ GORYCZY ŻYCIA . WALKA O BYT , CHLEB POWSZEDNI GNA ICH BEZLITOŚNIE Z JEDNEGO DNIA NIEPOKOJU , WYCZERPANIA I BEZNADZIEJNOŚCI W NASTĘPNY , AŻ WRESZCIE SIŁY ICH SIĘ ZAŁAMUJĄ . NIE ZAZNAWSZY , ILE MIŁOŚCI PIĘKNA MOŻE DAĆ ŻYCIE , ZNAJDUJĄ MIEJSCE W SZPITALU , A W OSTATECZNOŚCI MALEŃKIE POMIESZCZENIE NA CMENTARZU JEST ZAKOŃCZENIEM ICH BYTOWANIA . I TU JESZCZE RAZ NASUWA SIĘ PYTANIE :
-Po co to wszystko ? Kto rozwiąże zagadkę sensu życia ? Co właściwie jest jego sensem , gdy i tak pewnego dnia umieramy ?
NA TO PYTANIE LUDZIE SZUKALI ODPOWIEDZI W CIĄGU TYSIĘCY LAT . PYTALI WŁASNYCH SERC , ZAMĘCZALI SWOJE UMYSŁY , TWORZYLI SYSTEMY FILOZOFICZNE , ALE NIE ZNALEŹLI ODPOWIEDZI , ŻADNEGO ZADOWALAJĄCEGO ROZWIĄZANIA TEJ ZAGADKI . A MY ( ja ) PATRZĄC W MIGOCĄCĄ ŚWIECZKĘ ,
TAKŻE STOIMI PRZED TYMI SAMYMI PYTANIAMI I WIELU Z NA DOMYŚLA SIĘ , ŻE UDZIELIĆ JEJ MOŻE TYLKO TEN , KTÓRY KIEDYŚ U ZARANIU DZIEJÓW WIELKIE DZIEŁO STWORZENIA UKORONOWAŁ SŁOWAMI :
-Uczyńmy człowieka na wyobrażenie nasze według podobieństwa naszego.
I FAJNIE BYŁOBY ,GDYBY TAK BYŁO . ŻYCIE CZŁOWIEKA STWORZONE WEDŁUG WOLI BOŻEJ BYŁOBY PEŁNE HARMONII , PEŁNE SENSU , ROZWOJU WSZYSTKICH SIŁ I DARÓW DLA BOŻEGO CELU . WDARŁ SIĘ JEDNAK GRZECH (ach ta ewunia ) , KTÓRY JAK WIELKA KATASTROFA WYRZUCIŁ CZŁOWIEKA Z JEGO PIERWOTNYCH TORÓW . OD TEJ CHWILI ŻYCIE CZŁOWIEKA , JEGO DZIAŁALNOŚĆ , PRACA ,CIERPIENIA I ŚMIERĆ ZOSTAŁY ODERWANE OD PLANU BOGA , STAŁY SIĘ BEZPLANOWE I POZBAWIONE SENSU , STAŁY SIĘ ZAGADKĄ NIE DO ROZWIĄZANIA . JESTEŚMY ŁAŃCUCHEM NIEZROZUMIAŁYCH PRZYPADKÓW I EFEKTÓW MOTYLA , A KOŃCEM TEGO WSZYSTKIEGO JEST NASZA ŚMIERĆ .
CO DALEJ ?
NIE WIEM!
JA NIE WIEM .
CI , KTÓRZY W OBIAWIENIU BOŻYM ZNALEŹLI ROZWIĄZANIE TEJ ZAGADKI ZNAJĄ ODPOWIEDŹ , ZNAJĄ WARTOŚĆ ŻYCIA KTÓRĄ WYKORZYSTAJĄ W DRODZE DO WIECZNOSCI .
ZAZDROSZCZĘ TYM LUDZIOM TYLKO DLATEGO , ŻE JESTEM Z ,,dystansu,,
OK.
NA RAZIE ŻYJEMY JEDNAK I WSPOMINAMY PATRZĄC NA PŁONĄCĄ ŚWIECZKĘ TYCH , KTÓRZY ODESZLI . TAKA CHWILA NIE JEST TYLKO MYŚLOWYM BYCIEM Z KIMŚ , KOGO JUŻ NIE MA . TO TAKŻE SPOJRZENIE W GŁĄB SWOJEGO SERCA ,W WYŻYNY I DOLINY SWOJEJ MIŁOŚCI NP. DO PRAWDY , LUDZI , IDEI , KOBIETY ( jestem hetero ) , DZIECI ITD. . . TO TAKŻE RACHUNEK SUMIENIA , TO ODNALEZIENIE SENSU ŻYCIA I . . . DLA TYCH , KTÓRZY SĄ POGODZENI Z PRZEMIJANIEM , STYMULATORA DO DALSZEGO JEGO KONTYNUOWANIA W SPOSÓB SZLACHETNY I PRAWY .
SŁOWO ODEJŚCIE DLA MNIE NIE JEST TYLKO ZWIĄZANE Z UTRATĄ KOGOŚ BLISKIEGO NA ZAWSZE PRZEZ WYJAZD W KOSMOS . ODEJŚCIE JEST TEŻ ZWIĄZANE Z UTRATĄ KOGOŚ , KOGO KOCHAŁEM , A WIĘC Z UTRATĄ MIŁOŚCI . (Oj. trochę zapalę tych świeczek za metalowym płotem )
GDYBYM CHCIAŁ ZAPALIĆ ŚWIECZKI TYLKO ZA NAJBLIŻSZYCH MOJEMU SERCU , ZA TYCH Z KTÓRYMI PRZEBYWAŁEM CO NAJMNIEJ TRZY LATA , TO POWSTAŁOBY WIELKIE OGNISKO SKŁADAJĄCE SIĘ Z 46 ŚWIECZEK ! WSZYSCY ODESZLI NIEPOTRZEBNIE I PRZEDWCZEŚNIE OPRÓCZ DWÓCH OSÓB , ALE JAK ŚPIEWAM W SWOJEJ BALLADZIE BLUESOWEJ ,,nagie drzewa ,, (strona główna )
( … )
CZAS ZADUMY MINIE
ODDALAJĄC MYŚL
ŻE MOŻE ZA CHWILĘ
JUŻ NIE BĘDZIESZ ŻYĆ
NIE MASZ WIĘKSZYCH SZANS
LOS ODRZUCIĆ W DAL
GODZISZ JUŻ SIĘ Z PRAWDĄ
NIEUCHRONNYCH STRAT
JESTEŚ JUŻ GOTOWY
ODEJŚĆ GDZIEŚ DO GWIAZD
KIEDY TRZEBA ODEJŚĆ
WTEDY CHCE SIĘ JESZCZE ŻYĆ
ZMIENIĆ NIC SIĘ NIE DA
TAKI JEST TEN ŚWIAT.
(…)
ŚWIECZKA POWOLI GAŚNIE , A JUTRO JEST NOWY DZIEŃ .


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 10 Lis 2013, 14:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
z bajki o poprzecznej belce .
,, chodzi mrówka po kuli i już życia traci sens
zadamy za mrówkę pytanie i odpowiemy też ,, .


jeszcze raz o nieobecnych .

GDY ODSZEDŁ MÓJ KOCHANY BRAT , NIEPOTRZEBNIE I ZA WCZEŚNIE , MOJA SIOSTRA PRZEKAZAŁA MI WAŻNĄ MYŚL :
-On jest w tobie i na zawsze pozostanie , chociaż go już nie ma na tym świecie .
W DZISIEJSZYCH CZASACH O WIELE ŁATWIEJ JEST UTRZYMAĆ KONTAKT I DIALOG Z NIEOBECNYMI LECZ ŻYJĄCYMI JESZCZE . KIEDYŚ , BY ICH PRZYWOŁAĆ TZN . MYŚLOWO POŁĄCZYĆ SIĘ NA CHWILĘ , NA DŁUŻSZĄ CHWILĘ , ISTANIAŁA TYLKO PAMIĘĆ , ZAWODNA PAMIĘĆ , JAKIŚ LIST CZY FOTKA , JAKAŚ MELODIA , KTÓRĄ SIĘ RAZEM SŁUCHAŁO LUB SYTUACJA . DZISIAJ W ERZE KOMPUTERÓW MOŻNA USŁYSZEĆ ICH GŁOS , A NAWET ODDECH . ZNAM NAWET JEDNĄ PANIĄ , KTÓRA TWIERDZIŁA , ŻE MOŻNA NAWET SIĘ CAŁOWAĆ PRZEZ INTERNET I MIAŁA RACJĘ .WYSTARCZY TYLKO URUCHOMIĆ W KOMPUTERZE PROGRAM ,, skype ,,. JEDNAK TAK JAK DAWNIEJ , NIEOSIĄGALNI POZOSTAJĄ CI , KTÓRYCH ZABRAŁA PANI ŚMIERĆ .( nie lubię tej pani ) OD NICH ODDZIELA NAS NIEPRZEBYTY MUR .
ALE CZY TAK JEST NAPRAWDĘ ??????
DLA MNIE NIEUCHWYTNOŚĆ ZMARŁYCH , KTÓRA JEST CZĘSTO TRUDNA DO ZNIESIENIA DLA NASZYCH SERC …powiedzmy tak … DLA NASZYCH SERC CHCIWYCH ICH OBECNOŚCI , MÓWIĄ MI , ŻE POZOSTAJĄ ONI JEDNAK W JEDNOŚCI Z NAMI .TO MÓWI MÓJ PRZEPITY I PRZEĆPANY ROZUM , A WIARA JEST TEGO POTWIERDZENIEM . KATOLICY, KTÓRZY WIERZĄ W ŚWIĘTYCH OBCOWANIE MOGĄ I POWINNI WIERZYĆ RÓWNIEŻ , ŻE MIĘDZY ŻYWYMI I ZMARŁYMI TRWAJĄ WIĘZY PRZYJAŹNI I MIŁOŚCI POWSTAŁEJ WCZEŚNIEJ NA ZIEMI I , ŻE POMIMO BRAKU DOTYKALNEJ OBECNOŚCI I MOŻLIWOŚCI POGADANIA ,TEN NIEUCHWYTNY KONTAKT JEST ZACHOWANY . DLA MNIE ZMARLI SĄ OBECNI , NAWET BARDZIEJ OBECNI OD ŻYWYCH ! TO MOŻE BYĆ NIE TYLKO STWIERDZENIE LECZ TAKŻE PYTANIE , KTÓRE SOBIE WSZYSCY ZADAJĄ ODWIEDZAJĄC CMENTARZ :
czy zmarli są wśród nas ?
CO OZNACZAJĄ TE WYTARTE SŁOWA ?
LOGICZNE DLA NAS JEST TO, ŻE LUDZKOŚĆ SKŁADA SIĘ Z WIĘKSZEJ LICZBY ZMARŁYCH , NIŻ ŻYWYCH . TEGO FAKTU NIE MOŻECIE ZAPRZECZYĆ , ZWŁASZCZA W DNIU POŚWIĘCENIA PAMIĘCI ZMARŁYCH , GDY WIDZI SIĘ OCZYMA DUSZY , KTÓRE SĄ BARDZIEJ PRZENIKLIWE I WIARYGODNE NIŻ ZMYSŁY , TYCH , KTÓRZY BYLI ZE MNĄ JESZCZE WCZORAJ I ODESZLI Z TEGO ŚWIATA . W POPRZEDNIM WPISIE NAPISAŁEM TAKIE COŚ :
( …) GDYBYM CHCIAŁ ZAPALIĆ ŚWIECZKI TYLKO ZA NAJBLIŻSZYCH MOJEMU SERCU , ZA TYCH Z KTÓRYMI PRZEBYWAŁEM CO NAJMNIEJ TRZY LATA , TO POWSTAŁOBY WIELKIE OGNISKO SKŁADAJĄCE SIĘ Z 46 ŚWIECZEK ! WSZYSCY ODESZLI NIEPOTRZEBNIE I PRZEDWCZEŚNIE OPRÓCZ DWÓCH OSÓB (…)
A WIĘC WIĘCEJ MOICH WSPANIAŁYCH ZNAJOMYCH , PRZYJACIÓŁ JUŻ NIE ŻYJE !!!!
( Tu malutkie wyjaśnienie .Żyłem tak jak chciałem i może dlatego tak jest .Wy może macie więcej żywych znajomych niż tych w kosmosie ,ale … to kwestia czasu )
ODESZLI , TO PRAWDA , LECZ TYLKO BY ZMIENIĆ RODZAJ OBECNOŚCI . W PEWIEN SPOSÓB SĄ BARDZIEJ OBECNI POPRZEZ SWOJĄ NIEOBECNOŚĆ , NIŻ KIEDY JESZCZE BYLI WŚRÓD ŻYWYCH . OBECNI OFIARUJĄ MI SWOJĄ EGZYSTENCJĘ NIEPEŁNĄ , CZĘSTO MASKOWANĄ WSTYDEM LUB ZASADAMI , NATOMIAST MÓJ ZWIĄZEK ZE ZMARŁYMI JEST INTYMNY…napiszemy filozoficznie …POZOSTAJE Z NIEGO SAMA ESENCJA ICH ISTOTY , GŁĘBOKA PRAWDA ISTNIEJĄCA POZA POZOREM I PROCHEM . IM BARDZIEJ ZAGŁĘBIAMY SIĘ W SMUTNĄ TAJEMNICĘ , KTÓREJ SEKRETEM JEST JEDNAK TYLKO WIARA , TYM ŚCIŚLEJSZA NASZA WIĘŹ ZE ZMARŁYMI . DLA MNIE POMIĘDZY MNĄ , A MOIM KOCHANYM NIEŻYJĄCYM BRATEM ISTNIEJE NIEPRZERWANA ROZMOWA . ON JEST ZE MNĄ , A JA JESTEM Z NIM . MÓJ ZNAJOMY ( żyjący) O KTÓREGO RÓWNOWADZE PSYCHICZNEJ NIE MAM POWODU WĄTPIĆ , OPOWIEDZIAŁ MI O KONTAKCIE JAKI UTRZYMUJE Z ŻONĄ ZMARŁĄ TRZY LATA TEMU , A SPĘDZIŁ Z NIĄ PONAD DWADZIEŚCIA LAT. MÓWIŁ MI , ŻE NIEKIEDY NOCĄ , GDY GNĘBIŁY GO JAKIEŚ TROSKI , SŁYSZAŁ TELEFON PO TEJ STRONIE ŁÓŻKA , PO KTÓREJ NIE STOI ŻADEN APARAT ANI KOMÓRKA I PO KTÓREJ ONA SPAŁA . TEN DŹWIĘK PRZYPOMINAJĄCY DZWONIENIE TELEFONU BYŁ PEŁEN HARMONII I NAPEŁNIAŁ GO RADOŚCIĄ I SPOKOJEM , PŁYNĄCYM Z PRZEKONANIA , IŻ POZA NIEPRZENIKNIONYM MUREM ŚMIERCI ISTNIEJE KTOŚ ŻYWY , KTO MYŚLI I TROSZCZY SIĘ O NIEGO . GDY SPYTAŁEM SIĘ , DLACZEGO TELEFONY Z ZAŚWIATÓW ODZYWAJĄ SIĘ TYLKO W NOCY , ODPOWIEDZIAŁ , ŻE NA POCZĄTKU ODZYWAŁY SIĘ TAKŻE W DZIEŃ I WTEDY MÓWIŁ SOBIE , ŻE NIE ŚPI , ŻE TO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ . PRAWDA ODNOŚNIE MAŁŻEŃSTW DLA MNIE JEST TAKA , ŻE MAŁŻONKOWIE , KTÓRZY GORĄCO SIĘ KOCHALI , CHOĆ NIE URODZILI SIĘ W TYM SAMYM DNIU I GODZINIE , UMIERAJĄ W TYM SAMYM DNIU I TEJ SAMEJ GODZINIE , KTÓRE WYBRAŁA OPATRZNOŚĆ .TAK SIĘ DZIEJE Z WIELOMA ŻONAMI I MĘŻAMI . TAK SAMO DZIEJE SIĘ Z MOJĄ MAMĄ , KTÓRA BARDZO CZĘSTO JEST NA CMENTARZU I ROZMAWIA Z MOIM TATUSIEM . DALI SOBIE WSZYSTKO : CIAŁO CIAŁU , SERCE SERCU , DUSZĘ DUSZY , ŻYCIE RELIGIJNE ŻYCIU WIECZNEMU . TO PRAWDA , ŻE ŚMIERĆ ICH ROZDZIELIŁA , LECZ WIARA ZŁĄCZYŁA PONOWNIE ICH NA ZAWSZE . MÓJ TATUŚ LUB BRAT PATRZY Z WYSOKA NA MNIE , A JA PODZIWIAM ICH Z DOŁU .
CZYŻBY TO ŚMIERCI BYŁO ZWYCIĘSTWO ?
GDYBY LUDZIE W CZASIE ZIEMSKIEJ EGZYSTENCJI I PRZEDE WSZYSTKIM W OBRĘBIE RODZINY POTRAFILI KOCHAĆ SIĘ GORĘCEJ , NIŻ ZWYLKE TO CZYNIĄ , GDYBY ŻYLI PRZEDSMAKIEM KRÓLESTWA BOŻEGO, BARIERY MIĘDZY ŚWIATEM ŻYWYCH , A UMARŁYCH , STAŁYBY SIĘ MNIEJ NIEPRZENIKNIONE , NIŻ MOŻNA SĄDZIĆ . ZMARLI DLA DOBRYCH LUDZI , A ZWŁASZCZA CI , Z KTÓRYMI ŁĄCZYŁY NAS WIĘZI POKREWIEŃSTWA I MIŁOŚCI , MAJĄ NA NAS DOBROCZYNNY WPŁYW . CZĘSTO JEDNAK NIE ROZUMIEMY , LUB NIE CHCEMY ZROZUMIEĆ JAKIMI DROGAMI DOCIERAJĄ DO NAS ICH PRZESŁANIA . MODLITWY ZA ZMARŁYCH , ICH TKLIWE WSPOMNIENIE , TO NAJBARDZIEJ ODPOWIEDNIE SPOSOBY BY DO NICH DOTRZEĆ . PRAWDĄ DLA MNIE JEST TO , ŻE ŚWIĘTYCH OBCOWANIE STANOWI DLA CHRZEŚCIJANINA DOGMAT WIARY , LECZ JEST TO TAKŻE ODPOWIEDNIK W WYMIARZE CZYSTO LUDZKIM .WSKAZUJE NA TO NP. TROSKA , JAKĄ OTACZAJĄ GROBY SWOICH BLISKICH , A NAWET ZAPALENIE ŚWIECZEK LUB STWORZENIE BALLADY BLUESOWEJ , GDY JESTEM DALEKO , BARDZO DALEKO , BO W ZAŚWIATACH , CZYLI W ,, spk ,, (sanatorium pod kogutem ) ZA TYCH , KTÓRZY ODESZLI . OD NIEPAMIĘTNYCH CZASÓW MIEJSCE POCHÓWKU UWAŻANE JEST ZA TEREN UŚWIĘCONY , A W NIEKTÓRYCH PLEMIONACH PRYMITYWNYCH , DO DZISIAJ PRZETRWAŁ OBYCZAJ UKŁADANIA OBOK ZMARŁEGO JEGO ULUBIONYCH PRZEDMIOTÓW CODZIENNEGO UŻYTKU , BY TOWARZYSZYŁY MU RÓWNIEŻ W ŻYCIU POZAGROBOWYM . BĘDĄC ,, kiedyś tam ,, NA CMENTARZU W ŁODZI , ABY ODWIEDZIĆ MOJEGO PRZYJACIELA (miał zaledwie 21 lat i niepotrzebnie odszedł ) SPOTKAŁEM ŁADNĄ KOBIETĘ , KTÓRA MODLIŁA SIĘ OBOK PRZY GROBIE . BYŁA TO GODZINA PORANNA , GDZIEŚ OKOŁO 9/30 . GDY ZAKOŃCZYŁA MODLITWĘ SPYTAŁEM SIĘ JEJ CZY TO JAKIŚ KREWNY I CZEMU O TAKIEJ PORZE ODWIEDZA CMENTARZ ? ZARUMIENIŁA SIĘ I ODPARŁA , ŻE MINĘŁO JUŻ PIĘĆ LAT OD ŚMIERCI JEJ UKOCHANEGO , KTÓRY ZGINĄŁ POTRĄCONY PRZEZ PIJANEGO KIEROWCĘ . POWIEDZIAŁA TEŻ , ŻE WIZYTY NA CMENTARZU STAŁY SIĘ DLA NIEJ NIEODZONĄ POTRZEBĄ , A PRZED GROBEM ROZMAWIA ZE SWOIM UKOCHANYM ,TAK JAKBY ON ŻYŁ . DODAŁA JESZCZE , ŻE ZA KAŻDYM RAZEM OPUSZCZA CMENTARZ SPOKOJNIEJSZA Z JASNYM UMYSŁEM I CHĘCIĄ DO ŻYCIA . JEJ POSTAWA MNIE ZACHWYCIŁA I ZAGRAŁEM DLA NIEJ
A WŁAŚCIWIE DLA NICH BALLADĘ BLUESOWĄ .
( byłem z gitarą aby zagrać dla przyjaciela nową balladę . Zawsze tak robię ) ,


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 24 Gru 2013, 05:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
*
**
***
****
*****
******

TO JUŻ CZWARTA WIGILIA NA FORUM ,,do ziemi obiecanej ,, I MYŚLĘ , ŻE NIE OSTANIA .
NIE OSTANIA , BO WARTO KONTYNUOWAĆ BAJKĘ O POLSKICH HIPISACH JUŻ W INNEJ ,
TEJ NOWOCZESNEJ FORMIE . NIE JEST TEŻ DLA MNIE WAŻNE , ŻE TROCHĘ ODBIEGLIŚMY OD TEJ IDEI , ŻE MAŁO JUŻ O NIEJ PISZEMY , ŻE WIELU Z NAS NAWET NIE CHCE PSTRYKAĆ PALUSZKIEM , ŻE WIELE OSÓB JUŻ JEST NA NIEBIAŃSKIEJ ŁĄCE , ŻE NASZE ŻYCIE OTULIŁO NAS INNYMI , BARDZIEJ WAŻNYMI SPRAWAMI . DOPÓKI JEST TO FORUM , DOPÓTY W MOIM SERCU TA IDEA ISTNIEJE . . . NAWET , GDY CZAS NAS PORWIE W INNYM KIERUNKU I MAŁYM PSTRYKNIĘCIEM ŚRODKOWEGO PALUSZKA ZAKOŃCZYMY TEN INTERNETOWY ROZDZIAŁ . ZAWSZE BĘDĘ MÓGŁ ROZMAWIAĆ ZE SWOIMI DZIEĆMI , SIKORKAMI BOGATKAMI ,
JASKÓŁKAMI I KOTEM .
W TEN WIGILIJNY DZIEŃ MAM TYLKO JEDNO ŻYCZENIE DLA WAS :
Aby to nie był tylko ten jeden dzień w roku.
DŁUGO SIĘ NIE ZASTANAWIAŁEM , ABY WYBRAĆ DLA WAS UTWOREK NA TEN WIELKI DZIEŃ . MYŚLĘ SOBIE ŻE , KIMKOLWIEK JESTEŚMY I JACY JESTEŚMY ,
MAMY ZAWSZE PODOBNE PRAGNIENIA .
JEŻELI W ŻYCIU NIE UDA NAM SIĘ ICH ZREALIZOWAĆ ,
TO ZAWSZE MOŻNA SOBIE POSŁUCHAĆ
TO WSPANIAŁĄ PIOSENKĘ .
RADOSNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA !

http://www.youtube.com/watch?v=vvLd8FgDBMw


DZIEWCZYNKA Z ZAPAŁKAMI.

________________________________________
ZIMNO BYŁO , ŚNIEG PADAŁ , ŚCIEMNIAŁO SIĘ CORAZ BARDZIEJ , WIECZÓR SIĘ ZBLIŻAŁ : OSTATNI DZIEŃ ROKU SKOŃCZY SIĘ NIEZADŁUGO . ZIMA . PRZEZ ULICE ZASYPANE ŚNIEGIEM , W ZMROKU IDZIE DZIEWCZYNKA , BOSA , Z GOŁĄ GŁOWĄ , I COŚ NIESIE W FARTUSZKU . DLACZEGO BOSA ?
To cała historia. Rano miała pantofle, stare i zniszczone, za duże na nią, stare pantofle matki, — ale je pogubiła. Dwa powozy nadjeżdżały właśnie z stron przeciwnych, a ona chciała prędko przebiec przez ulicę; biegła co sił, słyszała straszny tętent kopyt, turkot kół tuż, tuż za nią — ach, uciekła przecież, ale boso. Jeden pantofel tak zginął, że go nie mogła znaleźć wśród ciemności, a drugi porwał jakiś chłopiec i ze śmiechem uciekł daleko.
Więc szła bosa, biedna dziewczynka po śniegu, a nogi jej zsiniały i poczerwieniały. Jedną ręką ściskała czerwony fartuszek, w którym niosła kilkanaście paczek zapałek na sprzedaż, a w drugiej ręce miała jedną paczkę i tę podsuwała nieśmiało przechodniom, aby zwrócić na siebie ich uwagę. Ale nikt po nią nie sięgał, nikt dzisiaj nic nie kupił jeszcze od dziewczynki, nie miała ani grosika zarobku.
Drżała z zimna i głodu, idąc z wolna przez ulice, podobniejsza do cienia, niż do żywego dziecka. Białe płatki śniegu osiadły na jej długich, jasnych włosach, które ciepłym płaszczem osłaniały plecy i szyję dziewczynki. Ładnie jej było w tym złocistym płaszczu ze srebrzystymi gwiazdkami nad czołem, lecz nie myślała o tym. Więcej zajmował ją przyjemny zapach pieczonej gęsi, który co chwila uderzał jej głodem zaostrzone powonienie. Ludzie żegnali stary rok wesoło, a ona taka głodna i zziębnięta...
Usiadła wreszcie,—tak była zmęczona, że nie mogła iść dalej. Usiadła w kąciku między dwoma domami, z których jeden więcej występował na środek ulicy. Ciemno tu było, więc nikt jej nie widział, zresztą tak się skuliła, skryła pod spódniczkę zziębnięte nogi, ażeby je rozgrzać... Ale jakże się rozgrzać na śniegu i mrozie? A do domu wrócić nie miała odwagi: nie sprzedała ani jednego pudełka, jakże wracać bez pieniędzy? Ojciec czy ojczym obiłby ją pewno, a zresztą — czyż tam cieplej? Wiatr mroźny świszcze przez otwory w dachu, choć zatkali największe słomą i gałganami. Niema po co wracać do domu.
Zziębnięte ręce skostniały jej prawie, nie ma siły utrzymać w nich paczki zapałek. A gdyby zapaliła jedną dla rozgrzania? Tylko jedną zapałkę.
Na wspomnienie ciepła już nie ma siły oprzeć się pokusie. Jedna zapałka tylko. Wyjmuje ostrożnie, pst! i płonie! Cóż to za wesołe światło, jasne i ciepłe, ach, jak grzeje w ręce! Cudowny płomyk!
Wydało jej się nagle, że siedzi przed ciepłym, żelaznym piecem na świecących nóżkach, z mosiężnymi drzwiczkami. Ach, jak ciepło! Jak grzeje duży, jasny płomień, — jak wesoło się pali! Wyciągnęła nóżki z pod cienkiej sukienki, aby je ogrzać także, lecz w tej samej chwili — zapałka zgasła; — zniknął piec żelazny i wesołe ognisko, a w ręku dzieciny pozostał tylko maleńki kawałek spalonego drewienka.
Dziewczynka zapaliła drugą bez namysłu. Jasne światełko padło na mur szary, który w tem miejscu stał się przezroczysty, niby muślin cieniutki. I ujrzała w głębi duży, jasny pokój, stół nakryty czystym, bialutkim obrusem, na nim talerze, szklanki, a na samym środku ogromna gęś pieczona na półmisku, pachnąca, nadziewana jabłkami, śliwkami. Gęś poruszyła się nagle, zeskoczyła na ziemię z nożem i widelcem w zarumienionej piersi i zaczęła posuwać się w stronę dziewczynki...
Wtem zapałka znów zgasła i zamiast ciepłego pokoju, dziecko miało przed sobą mur szary, wilgotny i ciemny.
Śpiesznie zapaliła trzecią. Płomyk strzelił w górę, zamigotał i rozprysnął się na wszystkie strony, iskrząc w powietrzu niby świeczki na choince. Ach, choinka! Tuż przed nią stoi wspaniała, wielka, jaśniejąca światłami, piękniejsza i strojniejsza od tej, którą widziała przez szklane podwoje w mieszkaniu bogatego kupca. Ileż świeczek! Tysiące! Takie ciepłe, jasne. Dziewczynka wyciągnęła ku nim obie rączki,—a wtem zapałka zgasła. Ale maleńkie iskierki unosiły się w górę, coraz wyżej, i zajaśniały między gwiazdami na niebie. Och, jedna spadła i smuga ognista zagasła za nią.
— Ktoś umarł — cicho szepnęła dziewczynka, bo słyszała od babki, którą kochała bardzo, a która na nieszczęście już dawno umarła, — że kiedy gwiazda spada, to dusza człowieka odlatuje z ziemi do nieba.
Znów zapłonęła zapałka, i w świetle, które zajaśniało, dziewczynka ujrzała tę najdroższą babunię, jaśniejącą ciepłym i łagodnym blaskiem. Staruszka z miłością patrzała na wnuczkę, uśmiechała się do niej.
— O babciu, weź mię z sobą! — zawołało dziecko. — O, weź mię, babciu! Ja wiem, że ty znikniesz, skoro zapałka zgaśnie, jak zniknął piec ciepły, gęś i choinka. O nie znikaj, babciu!
Drżącą z pośpiechu i mrozu rączyną zapaliła dziewczynka całe pudełko od razu, tak bardzo chciała zatrzymać babunię. I buchnął jasny płomień, jaśniejszy od słońca, i babka nigdy tak piękną nie była, tak promienną i jaśniejącą. Uśmiechnęła się znowu do małej dziewczynki i wzięła ją na ręce. Teraz podniosły się obie wysoko, coraz wyżej, ku gwiazdom, ku światom wspaniałym, gdzie niema głodu, chłodu ani trwogi, aż przed tron Boga.
Nazajutrz w kąciku pod murem ujrzano zmarznięte ciało ubogiej dziewczynki. Na twarzy miała uśmiech, w ręku spalone pudełko zapałek. Dzień noworoczny powitał ją blaskiem jasnego słońca, ludzie ze współczuciem patrzyli na drobne biedactwo.
— Chciała się ogrzać — rzekł ktoś, pokazując na spalone zapałki.
Nikt się nie domyślił, co widziała przed śmiercią w świetle tych kilku drewienek i w jakim blasku wstąpiła do nieba w objęciach zmarłej babuni.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 31 Gru 2013, 17:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
*
**
***
****
*****
******

z bajki o poprzecznej belce .
,, chodzi mrówka po kuli i już życia traci sens
zadamy za mrówkę pytanie i odpowiemy też ,, .

hipisowska wigilia noworoczna w odpowiedzi na przepiękną i smutną bajkę pana Andersena ,, Dziewczynka zapałkami ,,.

WAŁĘSAŁEM SIĘ W SYLWESTRA PO ŁÓDZKIM PASAŻU I ZASTANAWIAŁEM SIĘ ,
GDZIE DZISIAJ BĘDĘ SPAŁ . SIOSTRA WYJECHAŁA I SPĘDZAŁA SYLWESTRA U ZNAJOMYCH ,
DO JEDNEGO Z MOICH PRZYJACIÓŁ JUŻ NIE CHCIAŁEM PÓJŚĆ ,
BO ILE RAZY MOŻNA KORZYSTAĆ Z JEGO DOBREGO SERCA .
DO DRUGIEGO Z KOLEI TAKŻE NIE CHCIAŁEM IŚĆ , BO BYŁEM NA DRINKU ,
A ON NIE LUBI JAK W NOCY PRZYCHODZĘ I CZUĆ OD MNIE PIWEM MARKI ,, fax ,, .
DO FUNDACJI , GDZIE MIESZKAŁEM TAKŻE NIE MIAŁEM WEJŚCIA W TAKIM STANIE .
NO COŻ !
W MOJEJ HIPISOWSKIEJ TORBIE BYŁO JESZCZE KILKA BUŁEK I Z DWA LUB TRZY PIWKA Z CAŁĄ BUTELKĄ SZAMPANA . NIE BYŁO ZIMNO , WIĘC POSIEDZĘ SOBIE NA ŁAWCE , POOBSERWUJĘ LUDZIKÓW ŚPIESZĄCYCH SIĘ DO JAKIEGOŚ PUBU NA NOC SYLWESTROWĄ , A POTEM WYSŁUCHAM STRZELANIE Z FAJERWEREK , KTÓRE BĘDĄ TWORZYĆ KOLOROWĄ TĘCZĘ NA NIEBIE . SIEDZĄC TAK NA ŁAWECZCE , JUŻ PO WYBICIU OSTATNICH MINUT STAREGO ROKU I WIELKIEJ CISZY PO FAJERWERKACH , A TAKŻE PO SZYBKIM SPOŻYCIU SZAMPANA , NAGLE PODESZŁA DO MNIE PIĘKNA , WYSTROJONA KOBIETA . BYŁA SAMA I POWIEDZIAŁA :
- Jest sylwester i chyba nie zamierzasz spędzić dalszą część jego na ławce ?
POPATRZYŁEM NA NIĄ , STWIERDZAJĄC NATYCHMIAST FAKT , ŻE BYŁA BARDZO ŁADNA . POMYŚLAŁEM SOBIE TEŻ , ŻE TO JAKAŚ PIJANA LUB NAĆPANA ,, KOBITKA ,, I MA OCHOTĘ Z KIMŚ POGADAĆ, LUB , ŻE FACET JĄ WYSTAWIŁ NA BOCZNY SYLWESTROWY TOR , MOŻE NAWET NA ŚLEPY TOR . MA CHYBA POPIEPSZONE W SWOJEJ ŚLICZNEJ GŁÓWCE !!! ZAGADYWAĆ OBCEGO DŁUGOWŁOSEGO CZŁOWIEKA O GODZ. 3/56 NA PASAŻU ! TO JAKIŚ EGZYSTENCJALNY ŻART LUB SEN NA JAWIE !
- Tak moja droga . Dalszą część sylwestra , tak jak i wcześniejszą jego część spędzę sam na ławce .
ONA POWIEDZIAŁA .
- Nie powinnam ci na to pozwolić , bo tak nie wypada .To w końcu ostatni dzień roku .Wigilia noworoczna . Jak chcesz , to mieszkam tu niedaleko i możemy pójść do mnie . Posiedzimy sobie w ciepełku . Mieszkam sama. Wypijemy jakiegoś drinka i coś sobie zjemy .
NALEGAŁA ,WIĘC NIE MAJĄC NIC DO STRACENIA , A BĘDĄC POD ROZKOSZNYM DZIAŁANIEM ALKOHOLU , ZGODZIŁEM SIĘ I POSZLIŚMY DO NIEJ . RZECZYWIŚCIE MIESZKAŁA BARDZO BLISKO . MIESZKANIE BYŁO RACZEJ APARTAMENTEM , A NIE MIESZKANIEM DO KTÓRYCH SIĘ PRZYZWYCZAIŁEM . CZTERY DUŻE POKOJE , W KAŻDYM INNE WYKWINTNE MEBLE , PANORAMICZNE MONITORY NA ŚCIANACH , KINO DOMOWE , I DYWANY Z WŁOSIEM NA 11 CENTYMETRÓW . OŚWIETLENIE , I ZASŁONY OBSŁUGIWAŁO SIĘ PILOTEM , A WSZĘDZIE PACHNIAŁO KWIATAMI ,, Liatris spicata ,, , JAK NA DZIKIEJ ŁĄCE OBOK LASU . LODÓWKA , KTÓRĄ POZWOLIŁA MI OTWORZYĆ I WZIĄĆ JAKIŚ ALKOHOL , PRZYPOMINAŁA RACZEJ SKLEP SPOŻYWCZY , A TAKŻE MALUTKI SKLEPIK ,, kapselek ,, , GDZIE MOŻNA BYŁO KUPIĆ WSZYSTKIE RODZAJE ALKOHOLI .TROCHĘ POGADALIŚMY I KOBIETA O IMIENIU ANNA POSZŁA DO INNEGO POKOJU , ROZEBRAŁA SIĘ I JUŻ MIAŁA POŁOŻYĆ SIĘ DO SNU , GDY PRAWDOPODOBNIE PRZYPOMNIAŁA SOBIE O TYM , ŻE JA JESTEM W JEJ MIESZKANIU . NARZUCIŁA COŚ NA SIEBIE I PRZYSZŁA PONOWNIE DO POKOJU W KTÓRYM BYŁEM – CO DZIWNE , PUKAJĄC DELIKATNIE W DRZWI I CZEKAJĄC NA SŁOWO : proszę .
GDY WESZŁA , TO ZADAŁA MI PYTANIE :
- Coś cię gnębi , że nie spisz ?
- Nie , tylko , że jest to dla mnie dziwna sytuacja – odpowiedziałem.
- Nie jest ci zimno – pytała dalej .
- Ależ nie , jest cudownie ciepło .
ZAPYTAŁA W KOŃCU :
-A może potrzebujesz towarzystwa ? Posuń się trochę !- mówiąc to podeszła do mnie .
ODSUNĄŁEM SIĘ TROCHĘ NA BOK I SPADŁEM Z ŁAWKI NA KTÓREJ SIEDZIAŁEM W PASAŻU ŁÓDZKIM W SYLWESTROWĄ WIGILJĘ .

Życzę wam na ten nowy rok 2014 , aby wasze życie nie było snem na jawie.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 01 Sty 2014, 00:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
*
**
***
****
*****
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 22 Sty 2014, 20:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
z bajki o poprzecznej belce .
,, chodzi mrówka po kuli i już życia traci sens
zadamy za mrówkę pytanie i odpowiemy też ,, .

dla księdza Andrzeja Szpaka.

BYŁA TO JEDNA Z WIELU MOICH SAMOTNYCH BEZKSIĘŻYCOWYCH NOCY , GDY MOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ BYŁA BUTELCZKA KUPIONA NA MECIE I JEDNA PUSZKA PIWA . W CIEMNOŚCIACH NOCY WSZYSTKIE GWIAZDY ŚWIECIŁY NIEZWYKLE SREBRZYŚCIE I WYDAWOŁO MI SIĘ , ŻE SĄ BLISKO MNIE , ŻE MOŻNA WYCIĄGNĄĆ DŁONIE I JE DOTKNĄĆ . ,, duży wóz ,, MACHAŁ DO MNIE SWOIM DYSZLEM , A GWIAZDA ,, Wenus ,, MRUGAŁA SWOIMI OCZKAMI JAKBY CHCIAŁA POWIEDZIEĆ : chodź do mnie ! WIATR UCICHŁ , ZIEMIA ZDAWAŁA SIĘ GŁĘBOKO SPAĆ , ZMĘCZONA ŚWIATEM CZŁOWIEKA . ZAPOWIADAŁ SIĘ PIĘKNY PORANEK , A NA CHORYZONCIE NIE BYŁO ANI JEDNEJ CHMURY . W DALI WIDZIAŁEM JESZCZE KONSTELACJĘ ORIONA I GWIAZDĘ PORANNĄ . SŁYSZAŁEM BUDZĄCE SIĘ ZE ŚPIEWEM PTAKI , KTÓRE NA CHWILĘ UCICHŁY , A POTEM ROZPOCZYNAŁY SWÓJ PORANNY ŚPIEW . POWIETRZE WYPEŁNIAŁ ZAPACH KWITNĄCEJ DZIKIEJ WIŚNI . WOKÓŁ PANOWAŁA NIEZWYKŁA CISZA I DELIKATNE PIĘKNO POKRYWAŁO ZIEMIĘ . PO GODZINIE ZACZĘŁA SIĘ KRZĄTANINA DNIA . NAJPIERW POJAWIŁ SIĘ KLOSZARD , KTÓRY SZUKAŁ W ŚMIETNIKU SKARBÓW POTRZEBNYCH MU DO ŻYCIA . POTEM MOŻNA BYŁO USŁYSZEĆ ZAMIATANIE PLACU I ULICY PRZEZ SPRZĄTACZKĘ . ZACZYNAŁY SIĘ JUŻ KŁÓTNIE DZIWNYCH MAŁOŻONKÓW , A STRACEŃCY , KTÓRYCH NAZWAŁEM ,, stójkowymi ,, , ZACZĘLI ZBIERAĆ SIĘ PRZED WEJŚCIEM DO POSESJI W KTÓREJ MIESZKAŁEM . SŁYSZAŁEM PRZEZ ŚCIANĘ SWOJEGO POKOJU , ŻE ZACZĘTO KĄPAĆ MAŁE DZIECKO . Z WIELKĄ TROSKLIWOŚCIĄ NACIERANO JE PRAWDOPODOBNIE SPECJALNYMI OLEJKAMI I , NA KTÓRE DZIECKO REAGOWAŁO GŁOŚYM ŚMIECHEM . PO KĄPIELI MALEŃSTWO WYTARTO , NAKARMIONO I POŁOŻONO DO ŁÓŻECZKA LUB KOŁYSKI (nie wiem gdzie je położono ) ; W TYM WSZYSTKIM BYŁO WIELE TROSKI I UCZUCIA SAMOTNEJ MATKI . ZNAŁEM TĄ KOBIETĘ I CZĘSTO BYŁA ONA U MNIE W CHATCE . NAGLE SŁYSZĘ PUKANIE DO MOICH DRZWI . PRZEZ WIZJER ZOBACZYŁEM WŁAŚNIE TĄ KOBIETĘ , KTÓRA NIEDAWNO KĄPAŁA DZIECIĄTKO . PRZYSZŁA POŻYCZYĆ TROCHĘ PROSZKU DO PRANIA I PODCZAS ROZMOWY ZE MNĄ ZADAŁA MI PYTANIE : - Puniek . Co to jest miłość ? Czy to jest troska , zaufanie , odpowiedzialność , czy też przyjemność między kobietą i mężczyzną ? Czy jest to samotność i ból przywiązania ? BYŁEM JESZCZE NA DRINKU - WŁAŚCIWIE - TO JA TAK NAPRAWDĘ NIE WIEM , KIEDY NA NIM NIE BYŁEM GDY MIESZKAŁEM W ŁODZI .( piszę w czasie przeszłym , bo już znudziła mnie przygoda z alkoholowym snem ) UCHWYCIŁEM WIĘC TE PYTANIE SWOIMI ROZPĘDZONYMI PRZEZ AKOLHOL NEURONANMI I ZACZĄŁ SIĘ MÓJ WYKŁAD . MOŻE DLATEGO WYKŁAD , BO NIKT MNIE NIE ODWIEDZAŁ I CZUŁEM POTRZEBĘ POGADANIA Z KIMŚ , A TYM BARDZIEJ PRZEKAZAĆ KOMUŚ MOJE POGLĄDY . POZA TYM , BYŁA TO BARDZO ŁADNA KOBIETA I TAKA TROCHĘ ZAGUBIONA W TYM LUDZKIM LESIE . -Wiesz Anno . . . wychowujemy swoje dzieci z olbrzymią troską , wkładając w to bezgraniczną energię , poświęcając im swój czas i swoje życie .Ty to robisz , bo obserwuję mimowolnie ciebie będąc twoim sąsiadem . Czujesz się za nie odpowiedzialna i kochasz to . Ale za kilka lat zacznie się proces edukacji i za pomocą systemu kar i nagród młody człowiek , a więc i twoje światełko , zostanie wtłoczony i dopasowany do socjalnej struktury społeczeństwa . Edukacja jest zaakceptowanym środkiem uwarunkowania umysłu . Po co się kształcimy ? Aby ciężko pracować i umrzeć . Opiekujemy się swoimi dziećmi i dajemy im miłość , ale czy nasza odpowiedzialność powinna się kończyć w momencie rozpoczęcia edukacji ?Czy to miłość wysyła nasze dzieci np. na wojnę i karze im bezsensownie umierać ? Myślę , że odpowiedzialność , która nie może być mylona z ingerencją , nie powinna się nigdy kończyć . Wolność jest całkowitą odpowiedzialnością , nie tylko za swoje dzieciątko , ale za wszystkie dzieci na ziemi . Czy miłość jest przywiązaniem ? Przywiązanie rodzi ból , zazdrość i nienawiść . Wyrasta z płytkości i samotności . Przywiązanie daje poczucie przynależności , identyfikacji z czymś , daje sens realności , bycia . Kiedy jest to zagrożone , pojawia się złość , strach i zawiść . Czy to wszystko ma cokolwiek z miłością ? Czy miłość to smutek i ból ? Czy miłość to przyjemność zmysłów , często wypaczonych ? Każdy inteligentny człowiek rozumie to werbalnie , zdaje sobie z tego sprawę , ale nic poza tym . Zmieniasz te fakty w idee , a następnie borykasz się z pustymi koncepcjami . Wolisz żyć w abstrakcji niż w rzeczywistości . MIŁOŚĆ JEST ZAPRZECZENIEM TEGO , CO NIE JEST MIŁOŚCIĄ ! To tyle Anno . –Tak dużo powiedziałeś , że muszę to przemyśleć . Spadam do dzieciaka i dzięki za proszek . GDY WYSZŁA USIADŁEM PRZY NIEDOKOŃCZONEJ PUSZCE PIWA NIE WIEM CZEMU POMYŚLAŁEM O KSIĘDZU ANDRZEJU SZPAKU I SŁOWACH POWIEDZIANYCH NA KONIEC :
,, miłość jest zaprzeczeniem tego ,
co nie jest miłością .
MYŚLĘ , ŻE KSIĄDZ ANDRZEJ SZPAK JEST ZAPRZECZENIEM TEGO ,
CO NIE JEST MIŁOŚCIĄ . WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO I DUŻO ZDROWIA W DNIU TWOICH 70 URODZIN .


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 24 Sty 2014, 18:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
z bajki o poprzecznej belce .
,, chodzi mrówka po kuli i już życia traci sens
zadamy za mrówkę pytanie i odpowiemy też ,, .

Jeszcze raz dla księdza Andrzeja Szpaka.

KIEDY MOJŻESZ ZNAJDOWAŁ SIĘ NA GÓRZE , DOPIERO PO WIELU FIZYCZNYCH WYSIŁKACH I WSTRZĄSACH , USŁYSZAŁ SŁABY GŁOS SWOJEJ DUSZY , GŁOS INTUICJI PRZEZ KTÓRĄ PRZEMAWIAŁ DO NIEGO BÓG . JEŻELI TYLKO BĘDZIEMY SIĘ WSŁUCHIWAĆ W TEN WEWNĘTRZNY GŁOS , BĘDZIE ON SIĘ WZMACNIAŁ STOPNIOWO I STAWAŁ SIĘ CORAZ WYRAŹNIEJSZY , AŻ W KOŃCU BĘDZIE DO NAS PRZEMAWIAĆ NAKAZUJĄCO I Z NIEOMYLNĄ POWAGĄ . W NASZYM ŻYCIU CZĘSTO NIE DOŚĆ PILNIE WSŁUCHUJEMY SIĘ W GŁOS INTUICJI , A NAWET JĄ BAGATELIZUJEMY STAJĄC SIĘ JAK ROZDARTY DOM . JAK WIECIE , A JAK NIE WIECIE , TO SIĘ ZARAZ DOWIECIE , ŻE ROK TEMU PISZĄC W TEMACIE ,, z dystansu ,, O KONTAKTACH Z BOGIEM STWIERDZIŁEM , IŻ KONTAKT Z NIM JEST MIĘDZY INNYMI ZA POŚREDNICTWEM GŁOSU NASZEJ INTUICJI . NIE SŁUCHAJĄC TEGO GŁOSU CHWIEJEMY SIĘ TO W JEDNĄ TO DRUGĄ STRONĘ I NIGDY NIE MOŻEMY NABRAĆ PEWNOŚCI SIEBIE . ZNAM CZŁOWIEKA ; KTÓRY JEST TAK POSŁUSZNY WEWNĘTRZNYM WSKAZÓWKĄ I CAŁE ŻYCIE KIERUJE SIĘ NIMI , ŻE WSZYSTKO CO MÓWI I CZYNI BEZ WACHANIA I NAMYSŁU , OKAZUJE SIĘ ZAWSZE WŁAŚCIWE I ODPOWIEDNIE ; DLATEGO NIGDY NIE PODLEGA WACHANIOM ANI ROZTERCE Z SAMYM SOBĄ . KTOŚ ZE SCEPTYKÓW MOŻE POWIEDZIEĆ : Czy bezpiecznie jest działać zawsze za wewnętrznym głosem ? A jeżeli on nas do wyrządzenia komuś krzywdy ? NIE POWINNIŚMY SIĘ LĘKAĆ , BO GŁOS DUSZY , GŁOS BOŻY , NIE MOŻE NIGDY NAKAZYWAĆ NAM KRZYWDY BLIŹNIEGO ANI CZEGOŚ , CO BY SIĘ STAŁO W SPRZECZNOŚCI Z DOBREM , SPRAWIEDLIWOŚCIĄ I PRAWDĄ . JEŻELI WIĘC ODCZUWASZ W SOBIE ZŁE PORYWY BĄDŹ PEWIEN , ŻE TO NIE GŁOS WYŻSZEJ INTUICJI PRZEMAWIA PRZEZ NIE , ALE TWOJA NATURA , PODLEGAJĄCA ZŁYM PODSZEPTOM I NAMIĘTNOŚCIĄ . TEJ WYŻSZEJ INTUICJI NIE GODZI SIĘ LEKCEWAŻYĆ , ALE TRZEBA CIĄGLE JĄ OŚWIECAĆ WEWNĘTRZNYM , DUCHOWYM JASNOWIEDZENIEM , A WTEDY DOPIERO CZŁOWIEK STANIE SIĘ POŚREDNIKIEM ( nazwiemy to ,, boskiego światła ,, ) I JEST WYODRĘBIONĄ INDYWIDUALNOŚCIĄ , WKRACZAJĄC W KRÓLESTWO WSZELKIEJ WIEDZY I MĄDROŚCI . WSZYSTKIE POTRZEBNE NAM I POŻYTECZNE DLA NASZEGO DOBRA RZECZY PRZYJDĄ DO NAS TĄ DROGĄ I TYM SPOSOBEM NABĘDZIEMY DARU JASNOWIDZENIA I WNIKANIA MYŚLĄ W TREŚĆ I ISTOTĘ WSZYSTKIEGO . NIE ODKRYJEMY NOWYCH GWIAZD ANI SIŁ , ANI PRAW , A POZNAMY TE , KTÓRE ISTNIEJĄ , A BYŁY ZAKRYTE PRZED NAMI . NIE ZAGRAMY LEPIEJ NIŻ CLAPTON , CZY ZAŚPIEWAMY JAK JANIS JOPLIN LECZ POZNAMY DOSKONAŁOŚĆ VOCALIZY I GRY . POSIADAJĄC RAZ PRAWDĘ PRZEKAZANĄ PRZEZ WYŻSZĄ INTUICJĘ , CO JEST SYGNAŁEM OD BOGA , PRZESTANIEMY SIĘ ZASTANAWIAĆ NAD ZMIENNĄ KOLEJĄ RZECZY TEGO ŚWIATA , A ZAGŁĘBIMY SIĘ W SPOKOJU TEGO WEWNĘTRZNEGO WIDZENIA . MOŻEMY WTEDY DOWOLNIE OTWIERAĆ OKNA DUSZY I ŚLEDZIĆ PRZEZ NIE PRZEBIEG ZEWNĘTRZNYCH WYPADKÓW . NA TYM POLEGA MĄDROŚĆ , KTÓRA JEST INTUICYJNA I PRZEWYŻSZA WIEDZĘ , BO POCHODZI OD SAMEGO BOGA . OWSZEM . WIEDZĘ MOŻNA POSIĄŚĆ PRZEZ NAUKĘ I ZAKODOWANIE WIELU FAKTÓW W SWOIM MÓZGU , ALE TA WIEDZA JEST TYLKO DROBNĄ CZĄSTĄ PRAWDZIWEJ MĄDROŚCI . NIEKTÓRZY LUDZIE PRZYPISUJĄ SOBIE WŁADZĘ I PRAWO TŁUMACZENIA PRAWDY PO SWOJEMU , ALE PRAWDZIWYM MISTRZEM PO WIELU MOICH PRZYMŚLENIACH TRWAJĄCYCH OD . . . to był zlot w hipisów w 1976 roku . . . DO DZISIAJ JEST DLA MNIE KSIĄDZ ANDRZEJ SZPAK , KTÓRY TO STAWIA SWOJEGO UCZNIA PRZED MOŻLIWOŚCIĄ ZDOBYCIA SAMEMU TEJ PRAWDY PRZEZ ODCZUCIE JEJ W SWOIM SERCU . NIE PRZESZKADZA SZUKAĆ PRAWDY TŁUMACZĄC PO SWOJEMU , LECZ TYLKO POMAGA W ZROZUMIENIU JEJ . POWINNIŚMY PRZEMYŚLEĆ TE , I DOBRZE ZROZUMIEĆ TO ; Powtarzam ! Dobrze zrozumieć , TO CO ZROZUMIAŁ KS. ANDRZEJ :
,, WEJDŹ DO POKOJU SERCA SWEGO I ZAMKNIJ ZA SOBĄ DRZWI ,,.
JESZCZE RAZ Z CAŁEGO SERCA ŻYCZĘ CI W DNIU TWOICH URODZIN WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO .


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 06 Lut 2014, 12:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
z bajki o poprzecznej belce .
,, chodzi mrówka po kuli i już życia traci sens
zadamy za mrówkę pytanie i odpowiemy też ,, .


staw.

JAKO MŁODZI CHŁOPCY NA POCZĄTKU LAT 70 BĘDĄCY JUŻ W RUCHU HIPISÓW , LUBILIŚMY Z Ś. P . MOIM KOCHANYM BRATEM I Z CAŁĄ NASZĄ HIPISOWSKĄ KOMUNĄ CHODZIĆ DO LASU NA BRZEG DZIKIEGO STAWU . W STAWIE ROSŁY KWIATY NAZWANE ,, neunufarem ,, CZYLI POSPOLITE LILIE WODNE O RÓŻOWYM KOLORZE I BARDZO SILNYM ZAPACHU , A MY SIEDZIĄC W MILCZENIU I PRZYGLĄDALIŚMY SIĘ ŻYCIU STAWU . BYŁY W NIM MŁODE ŻABKI ŚMIESZKI , (ciekawe jak teraz żyją sobie ludzkie żabki śmieszki nie mogąc już pisać paszkwili o Andrzeju Szpaku na tym forum ? Pomyłka . Mogą , ale chyba już nie chcą ) CZASAMI PLUSNĘŁA JAKAŚ RYBKA TWORZĄC ROZBIEGAJĄCE SIĘ KÓŁECZKA PO CAŁYM STAWIE . JĘTKI (takie wodne robaczki ) BAWIŁY SIĘ W BERKA , A CZASAMI POJAWIAŁY SIĘ NAJSTARSZE EWOLUCYJNIE ŻYJĄCE OWADY O SMUKŁYM CIELE I DUŻYCH OCZACH . TO BYŁY WAŻKI Z ŚLICZNYMI SKRZYDEŁKAMI KOLORU DENATURATU . SŁYCHAĆ BYŁO NIE TYLKO RECHOTU ŻAB , LECZ TAKŻE BAGIENNĄ SYMFONIĘ , KTÓRĄ GRAŁY SETKI BAGIENNYCH MUZYKÓW . TO MIEJSCE MIAŁO SWÓJ SPECYFICZNY CHARAKTER I ŻADNEJ ISTOCIE Z KRÓLESTWA STAWU NIE PRZESZKADZAŁO OTWIERANIE KAPSLI Z BUTELEK PIWA (na puszkowe nie było nas stać , bo można je było tylko kupić w Peweksie ) . SIEDZIELIŚMY TAK CZASAMI DO WIECZORA , KTOŚ TAM GRAŁ NA GITARZE , KTOŚ TAM PRZEPROWADZAŁ KONWERSACJĘ , A KTOŚ INNY BYŁ NA ODLOCIE PO (nie napiszę ) , ALE TAK NAPRAWDĘ , TO WSZYSCY MILCZELIŚMY , MILCZELIŚMY DUSZĄ I INTELEKTEM . WOKOŁO DZIKIEGO STAWU ROSŁY PŁACZĄCE NAD GŁUPOTĄ CYWILIZACJI HOMO SAPIENS WIERZBY , KTÓRE SWYMI GAŁĘZIAMI DOTYKAŁY TAFLI WODY . WODNE PTAKI UGANIAŁY SIĘ ZA POŻYWIENIEM , A DZIKIE KACZKI ZE STOICKIM SPOKOJEM SPOGLĄDAŁY UKRADKIEM W NASZYM KIERUNKU NIE TRAKTUJĄC NAS JEDNAK ZA INTRUZÓW . STAW ŻYŁ SWOIM ŻYCIEM , A MY SWOIM I NIKT NIKOMU NIE PRZESZKADZAŁ . DLA NAS TO BYŁA NIEKONWENCJONALNA MEDYTACJA , UCIECZKA OD LUDZKIEGO ZGIEŁKU , OD LUDZKICH SARKASTYCZNYCH SPOJRZEŃ . SŁUCHANIE PRZYRODY JEST SZTUKĄ , BO KIEDY SŁUCHA SIĘ MUZYKI , TO POJAWIAJĄ SIĘ WSPOMNIENIA RZECZY PRZESZŁYCH , A ICH SKOJARZENIA ZMIENIAJĄ NASTRÓJ . SŁUCHANIE MUZYKI PRZYRODY, JEST SŁUCHANIEM BEZ MYŚLI . SŁUCHA SIĘ WTEDY W ZUPEŁNEJ CISZY MYŚLOWEJ , W ABSOLUTNYM MILCZENIU ; JEST TO PODOBNE DO SAMOTNEGO POBYTU W KOŚCIELE W KTÓRYM TO POWSTAJE MILCZENIE PRZESZŁOŚCI I MILCZENIE PRZYSZŁOŚCI . DOBRZE JEST TAK ŻYĆ BEZ NAWET JEDNEJ MYŚLI , BEZ PROBLEMÓW , KTÓRA ONA TWORZY . JEDYNIE WTEDY UMYSŁ JEST PRAWDZIWIE WYPOCZĘTY . NAD TYM STAWEM NIEŚWIADOMIE TO OSIĄGALIŚMY . BYLIŚMY WTEDY MŁODZI I CHCIELIŚMY ZMIENIĆ ŚWIAT MOŻE NIE NA INNY , ALE LEPSZY . NIE UDAŁO SIĘ I MYŚLAŁEM , ŻE JUŻ NIGDY NIE ZNAJDĘ TAKIEGO STAWU , PRZY KTÓRYM BĘDĘ SŁUCHAŁ MUZYKI PRZYRODY . ZNALAZŁEM JEDNAK TAKI STAW PO TRZYDZIESTU PIĘCIU LATACH . ZNALAZŁEM GO NA PIERWSZEJ MOJEJ HIPISOWSKIEJ PIELGRZYMCE DOPIERO W 2012 ROKU .


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 17 Lut 2014, 19:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
z bajki o poprzecznej belce .
,, chodzi mrówka po kuli i już życia traci sens
zadamy za mrówkę pytanie i odpowiemy też ,, .

przenoszę swoje wpisy z tematu ,,dolna ślepców,, do swojej bajki .

jagoda .

JEST TAKA CHIŃSKA PRZYPOWIEŚĆ. ,, WĘDROWIEC POTKNĄŁ SIĘ NA NIEBEZPIECZNEJ DRODZE I JUŻ MIAŁ RUNĄĆ W GŁĘBOKĄ PRZEPAŚĆ , GDY UDAŁO MU SIĘ PRZY SAMEJ KRAWĘDZI UCHWYCIĆ GAŁĘZI KRZAKA ,NA KTÓREJ ZWISA . W TEJ DZIWACZNEJ POZYCJI PATRZY W GÓRĘ I WIDZI LWA ORAZ TYGRYSA GOTOWYCH GO POŻREĆ ,GDYBY ODWAŻYŁ SIĘ WSPIĄĆ Z POWROTEM . CO GORSZA , DWIE MAŁE MYSZY ,CZARNA I BIAŁA , Z PRZERAŻAJĄCĄ SKUTECZNOŚCIĄ ZACZYNAJĄ PODGRYZAĆ KORZEŃ KRZAKA . WÓWCZAS SPOGLĄDA W DÓŁ ,GDZIE DOSTRZEGA URWISTE ZBOCZE , RZEKĘ ROJĄCĄ SIĘ OD KROKODYLI I STERCZĄCE OSTRZA SKAŁ CIĄGNĄCE SIĘ PO SAM WODOSPAD . ABY DOPEŁNIĆ GROZĘ SYTUACJI ,WOKÓŁ NIEGO KRĄŻĄ SĘPY GOTOWE DOKOŃCZYĆ DZIEŁA ,GDYBY NIE UDAŁO SIĘ TO INNYM .DOŚĆ KŁOPOTLIWE POŁOŻENIE ,JAK NA PROSTEGO WĘDROWCA . NAGLE ZAUWAŻA DOJRZAŁĄ JAGODĘ NA KRZAKU ,ZRYWA JĄ ,WKŁADA DO UST I…JEST SŁODKA ,, …
MYŚLĘ , ŻE PIĘCIOLETNIE DZIECKO Z ŁATWOŚCIĄ DOKONAŁO BY INTERPRETACJI TEJ PRZYPOWIEŚCI . POWIEDZIAŁO BY , ŻE ÓW WĘDROWIEC POMIMO TRAGIZMU SYTUACJI ZNALAZŁ MALUTKĄ RADOŚĆ , ZNALAZŁ JAGODĘ ,KTÓRA BYŁA SŁODKA I TO BYŁO DLA NIEGO NAJWAŻNIEJSZE . BYŁABY TO PRAWDA ,PRAWDA DZIECKA , A DLA NAS ( dla mnie ) DOROSŁYCH TA PRZYPOWIEŚĆ JEDNAK STWARZA PROBLEMY W ZNALEZIENIU TEJ GŁĘBI ,TEGO PRZEKAZU , TEJ UKRYTEJ MYŚLI . DZIECKO MYŚLI JAK DZIECKO , LECZ GDY DOROŚLI ZACZYNAJĄ MYŚLEĆ JAK DZIECI , MAM TAKIE PODEJRZENIE , ŻE POWINNO SIĘ TU NAPISAĆ SŁOWO ,, głupota ,, . ŁATWO JEST NAPISAĆ NP. JAK TO NAPISAŁ PAN SAMUEL ,ŻE ,,nie dla nas imprezy z programem ,, , LECZ TRUDNIEJ JEST WYJAŚNIĆ ISTOTĘ I RACJONALNY SENS TEGO ZDANIA . JA TEŻ MOGĘ NAPISAĆ , ŻE PRZYSTANEK WOODSTOCK JAKO IMPREZA NIE POWINNA BYĆ PROGRAMEM , BO TA IMPREZA JEST DLA WOLNYCH LUDZI ; A JEDNAK JEST ONA PROGRAMEM DLA WOLNYCH LUDZI . PODOBNIE SŁYNNY WOODSTOCK W 1969 ROKU W USA BYŁ PROGRAMEM . DLA WOLNYCH LUDZI PŁOT NIE OGRANICZA WOLNOŚCI , A CHATKA MURZYŃSKA JEST JESZCZE JEDNYM DOŚWIADCZENIEM WOLNOŚCI TWÓRCZEJ .CHYLĘ SWOJĄ POPIEPSZONĄ GŁÓWKĘ NA ZNAK SZACUNKU DLA ORGANIZATORÓW WSZYSTKICH ZLOTÓW I IMPREZ ZWIAZANYCH Z RUCHEM POLSKICH HIPISÓW . PROGRAMEM DLA MNIE JEST PSTRYKANIE PALUSZKIEM W KLAWIATURĘ SWOJEGO KOMPUTERA W CIEPŁYM POKOIKU I PISANIE O TYM JAK NIE POWINNO BYĆ , A CO POWINNO BYĆ . PRZYPOMINA MI TO WIOSENNY ŚPIEW ŻABEK ŚMIESZEK O TYM , CZEMU KRÓWKA JEST TAKA NIEOSTROŻNA I CZASAMI NADEPNIE NA STOKROTKĘ ! NAPISZEMY TERAZ TAKĄ SZYBKĄ SENTENCJĘ… Ci co ciągle mówią ,jak nie powinno być , Najczęściej nie robią w tej sprawie nic. TA CHIŃSKA PRZYPOWIEŚĆ MÓWI MI , JAK GŁUPI JEST CZŁOWIEK ! JEGO ŻYCIE JEST JEDYNIE PRZEMIJAJĄCĄ CHWILĄ POŚRÓD ŚMIERTELNYCH NIEBEZPIECZEŃSTW . ZA CHWILĘ MOŻE UMRZEĆ . SPAŚĆ W BEZDENNĄ PRZEPAŚĆ .POWINIEN MYŚLEĆ O SWOIM POŁOŻENIU I ZWRÓCIĆ SIĘ CZY TO KU MODLITWIE I CNOCIE , ABY JAKOŚ ODKUPIĆ NĘDZĘ SWOJEJ EGZYSTENCJI , CZY POGODZENIU SIĘ Z FAKTEM , ŻE TO JUŻ KONIEC . SZYBKO PRZEMYŚLEĆ SWOJE ŻYCIE I SPOKOJNIE Z NIM SIĘ POŻEGNAĆ … JEDNAK WSZYSTKO NA CO GO STAĆ W SWOJEJ GŁUPOCIE , TO SKOSZTOWAĆ ULOTNEJ SŁODKOŚCI . PODOBNIE JEST U LUDZI ,KTÓRYCH PRZEDSTAWIA SZYBKA SENTENCJA . WSZYSTKIE PRZYJEMNOŚCI ŚWIATA SĄ JAK NIC ZNACZĄCA JAGODA ZDRADLIWEGO KRZEWU . GŁUPOTA LUDZKA I SZALEŃSTWO CZŁOWIEKA W JEGO POGONI ZA ZIEMSKIMI PRZYJEMNOŚCIAMI UKAZANE JEST PRZEZ BEZSENSOWNE ZACHOWANIE NIEODPOWIEDZIALNEGO WĘDROWCA W OBLICZU ŚMIERCI ,TAK JAK BEZSENSOWNE JEST PISANIE O TYM , CO MA BYĆ , A CO NIE MA BYĆ ,GDY BAJKA O HIPISACH POWOLI STAJE SIĘ TYLKO HISTORIĄ . MAŁA JAGODA WYSTARCZYŁA , ABY ODWRÓCIĆ JEGO UWAGĘ , CZY MOŻE BYĆ COŚ GŁUPSZEGO?


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 21 Lut 2014, 14:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
z bajki o poprzecznej belce .
,, chodzi mrówka po kuli i już życia traci sens
zadamy za mrówkę pytanie i odpowiemy też ,, .

krytyka.

ZNAM KOBIETĘ , KTÓRA JEST NIESZCZĘŚLIWA ZE SWYM MĘŻEM , CHOCIAŻ JEST ON WSPANIAŁYM CZŁOWIEKIEM . JEJ SIOSTRA WYSZŁA ZA MĄŻ ZA CIEKAWSZEGO MĘŻCZYZNĘ I CIEŃ ŚWIETLANEGO WZORCA PRZYCIEMNIA JEJ WŁASNEGO MĘŻA . NIE MA ŻADNYCH PRETENSJI DO SWEGO MĘŻA I NIC NIE MA NICZEGO ZŁEGO W JEJ MAŁŻEŃSTWIE … Z WYJĄTKIEM TEGO , ŻE MAŁŻEŃSTWO JEJ SIOSTRY JEST BARDZIEJ OLŚNIEWAJĄCE , I TO POWODUJE , ŻE CZUJE SIĘ GORSZA I NIE DOCENIA SWEGO MĘŻA . ZNAM MAŁOLATKI , KTÓRE NIE ODPOWIADAJĄ ENTUZJASTYCZNIE NA MOJE STWIERDZENIE , ŻE JESTEŚ FAJNĄ DZIEWCZYNĄ , PONIEWAŻ WIEDZĄ , ŻE SĄ OD NICH JESZCZE BARDZIEJ WAŻNIEJSZE OSOBY DLA MNIE I PSUJE IM TO RADOŚĆ . WIEDZĄC , ŻE ZAWSZE ZNAJDZIE SIĘ KTOŚ LEPSZY , ZDOLNIEJSZY , MAJĄCY WIĘCEJ SZCZĘŚCIA , MAMY (mam ) NIEZAWODNY PRETEKST , BY CZUĆ SIĘ NIESZCZĘŚLIWI . CHYBA DLA KAŻDEGO CZŁOWIEKA PRZYCHODZI TAKI DZIEŃ W KTÓRYM PRZESTAJE ON PORÓWNYWAĆ SIĘ Z INNYM I WTEDY NASZEGO ŻYCIA NIE PRZYSŁONI ŻADEN CIEŃ . JA JUŻ MIAŁEM TEN DZIEŃ. CZĘSTO WPADAMY (wpadam ) Z POWODU SWOJEJ LEKKOMYŚLNOŚCI , Z JAKĄ POZWALAMY , BY INNI RZĄDZILI NASZYMI POGLĄDAMI POPRZEZ SWOJE OSĄDY . BARDZO PRZEŻYWAŁEM JESZCZE NIEDAWNO BARDZO KRYTYCZNE I NIESPRAWIEDLIWIE WPISY NA TYM FORUM , A TAKŻE NA FORUM HIPISÓW NA NASZEJ KLASIE O KS.ANDRZEJU SZPAKU. WYCOFAŁEM SIĘ Z TEGO FORUM NA ,, nk,,., LECZ I TAK DALEJ SIĘ PISZE O MNIE I O NIM JUŻ NA FACEBOOKU , PISZE SIĘ O CZŁOWIEKU W NAJCZARNIEJSZYCH OPINIACH , A JA MAM JUŻ TO TOTALNIE GDZIEŚ . LUDZIE SKORZY SĄ DO OSĄDZANIA , SĄ SKORZY DO WYRAŻANIA OPINI NA TEMAT INNYCH , A MY (ja ) CZĘSTO ULEGAMY ICH OSTREJ KRYTYCE . ICH POTĘPIENIE WPROWADZA NAS W STAN PRZYGNĘBIENIA . JEŚLI NIE POZWOLĘ ABY PORÓWNYWANIE SIĘ Z INNYMI OBNIŻAŁO MOJE POCZUCIE WŁASNEJ GODNOŚCI , NIE POZWOLĘ ZARAZEM , BY PORÓWNANIE CZY OSĄD INNYCH WŁADAŁ W JAKIKOLWIEK SPOSÓB MOIM NASTROJEM CZY POCZUCIEM WARTOŚCI . NIE MÓWIĘ TU O ZDROWYM KRYTYCYZMIE I PRZYJACIELSKICH UWAGACH , KTÓRE SĄ NIEZBĘDNĄ POMOCĄ DO SAMOANALIZY I AUTENTYCZNEGO ROZWOJU . TO O CZYM MÓWIĘ , ODNOSI SIĘ DO NIECHĘTNYCH , DOKUCZLIWYCH , ZNIECHĘCAJĄCYCH UWAG LUDZI , KTÓRZY POSTANOWILI MNIE PODPORZĄDKOWAĆ SWOIM POGLĄDOM . MAJĄ Z PEWNOŚCIĄ PRAWO POWIEDZIEĆ MI TO , CO CHCĄ , ALE JA RÓWNIEŻ MAM PRAWO ZAREAGOWAĆ , CO PRAWDA POKORNIE , ALE STANOWCZO I Z AUTENTYCZNĄ NIEZALEŻNOŚCIĄ , ABY ZACHOWAĆ WŁAŚCIWY DYSTANS I NIE ZREZYGNOWAĆ ZE SWOJEGO ŻYCIA .OSTATECZNOŚCIĄ BĘDZIE DLA MNIE JAKO MODERATORA USUWANIE WPISÓW . TAKA RADA DLA TYCH ,KTÓRZY COŚ TAM PISZĄ . ŻADNE PORÓWNYWANIE Z INNYMI , ŻADEN ZEWNĘTRZNY OSĄD NIE MOŻE RZĄDZIĆ MOIM I CZYIMŚ POGLĄDEM NA TYM FORUM . WSZYSTKIE UWAGI PRZYJMUJĘ , ALE TO JA POSTANAWIAM , CO Z NICH WYNIKA .TAKIE JEST W KAŻDYM RAZIE MOJE ZDANIE I TAKIE POWINNA MIEĆ KAŻDA OSOBA , KTÓRA COŚ PISZE NA TYM FORUM . JEŻELI KTOŚ TWIERDZI , ŻE TAK NIE POWINNO BYĆ TO POLECAM NAJPIERW POCZYTAĆ KSIĄŻKI PANA CARLA ROGERSA I DO NIEGO MIEĆ PRETENSJE , PONIEWAŻ MAM TAKIE SAMO ZDANIE JAK ON, A NIE INNE .


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 643 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony Poprzednia  1 ... 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62 ... 65  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl