Życie to tajemnica szczęścia spleciona z tajemnicą cierpienia. Niespełnione pragnienia macierzyństwa znam "od podszewki". Moja córka wiele lat cierpiała z powodu niepłodności. Patrząc na nią leciały mi łzy jak grochy. Też jej proponowano in vitro. Miałyśmy więc czas na to, by spojrzeć na ten preceder z każdej strony. Pokusa "posiadania dziecka za wszelką cenę" była wielka; proporcjonalna do bólu, jaki był z powodu braku potomka. Potem ten ból się wzmógł, gdy trzeba było się zmierzyć z jeszcze większym cierpieniem ... śmiercią pierwszych wnuków, którzy zmarły w 6 miesiącu ciąży. Kamilek i Bartuś żyli 11 godzin, trzecie dzieciątko zanikło w 6 tygodniu, zaraz na początku. Jego serce biło tylko kilka dni. Lekarze z kliniki leczenia bezpłodności znowu stwierdzili, że in vitro pozwoli na ominięcie kolejnego cierpienia i bólu. Ostatnia wizyta zakończyła się wypisaniem recepty na hormony wywołujące opóźniającą się miesiączkę i stwierdzeniem, że jeżeli Pani nie zgodzi się na in vitro - to nie ma sensu dalej walczyć.
Gdyby moja córka ich wtedy posłuchała nie patrzyłabym dzisiaj na kochaną wnusię Natalkę, która z pomocą Bożą ukryła się pod sercem mamy. Była już tam, gdy córka trzymła w ręku feralną receptę. Nawet nie chcę myśleć o tym, co by było, gdyby wiara w człowika była bezgraniczna. Natusia ma już półtora roczku. Zaraz potem począł się Wojtuś. Natusia była tak wielkim CUDEM, że do głowy nam nie przyszło, że moja córka pocznie kolejne dziecko. To, że nie miała miesiączki - to było normalne w jej chorobie. Tak jak stale pojawiające się groźne torbiele. Wszystko się "wydało", gdy Wojtuś kopnął ją porządnie w żebra
Ciąża przebiegała prawie bezobjawowo... bez bólu, bez troski o to, czy dziecko się dobrze rozwinie, bez stresów ... Dla kobiety, która pochowała troje dzieci ten fakt był kolejnym CUDEM NIEBA.
Jest to moje świadectwo. Wiem jedno - Gdyby Bóg nie czuwał nad naszą rodziną nie doświadczylibyśmy cudu narodzin ... i dla nieba ... i dla ziemi. Stąd moja wdzięczność i chęć bronienia każdego istnienia ludzkiego.
Dziecko jest DAREM BogA i nie może ono stać się przedmiotem jakiejkolwiek manipulacji ze strony człowieka. Owszem, medycyna niech poszukuje nowych rozwiązań, aby pomóc niepłodnym małżonkom. Lecz niech "swój dom" buduje na na dobrym fundamencie, a nie na piasku. Niech ten fundament nie będzie poplamiony krwią ... o to tylko proszę.