DLA BOGA NIE MA NIC NIEMOŻLIWEGO!W niedzielę, na mszy świętej Ksiądz Proboszcz podziękował Bogu za przywrócenie do życia młodzieńca i parafianom za modlitwę, która od wielu lat towarzyszy nieuleczalnie chorym dzieciom z naszej wspólnoty oraz tym, którzy tej modlitwy bardzo potrzebują.
***
Wskrzeszenie młodzieńca z Naim
Wkrótce potem udał się do pewnego miasta zwanego Naim. Wraz z Nim szli Jego uczniowie i wielki tłum. Gdy zbliżył sie do bramy miasta, właśnie wynoszono zmarłego: jedynego syna matki, która była wdową. Towarzyszył jej wielki tłum z miasta. Gdy Pan ją zobaczył, ulitował sie nad nią i powiedział "Nie płacz". Podszedł, dotknął pogrzebowych noszy, a niosący je zatrzymali się. I powiedział: "Młodzieńcze, mówię ci, wstań !". Wtedy zmarły usiadł i zaczął mówić. I oddał go jego matce. Wszystkich ogarnął lęk i wychwalali Boga mówiąc: "Wielki prorok pojawił się wśród nas. Bóg nawiedził swój lud". I rozeszła sie ta wieść o Nim po całęj Judei i po całej okolicy.***
Tym razem łaska dotknęła młodzieńca z Moszczanki. W sobotę przyszedł na własnych nogach podziękować Bogu do świątyni. Był prawie po drugiej stronie. Rażony prądem nie dawał żadnych oznak życia. Lekarz stwierdził więc śmierć, wypisał akt zgonu i ciało zawinięto w worek do przechowywania zmarłych. Cudem lekarz zauważył, że coś jest na rzeczy gdyż worek lekko zaczął w okolicy szyi drgać ... szybka reanimacja i .... powrót do życia. Z relacji młodzieńca wynika, że musiał być tam, gdzie jego ojciec poszedł niedługo po jego narodzeniu ... i właśnie on zawrocił go z drogi ku światłu, gdyż jego pora jeszcze nie nadeszła ...
***
Dwa tygodnie temu pochowaliśmy na naszym cmentarzu dzieciątko urodzone w 8 miesiącu ciąży. Żyło tylko dwa dni.
Uczyłam jego mamę .... jak bardzo jej współczuję .... Chciałoby się krzyczeć ... Panie, dlaczego???!!! .... jednym dajesz .... innym odbierasz???!!! ... Nie znam odpowiedzi, lecz wierzę, że kiedyś będę ją znała ...
***
Łza niezrozumienia Bożej Opatrzności poleciała po policzku. Dziękuję Bogu, że przynajmniej buntu nie ma we mnie. Czasem lepiej jest zamilknąć i czekać cierpliwie na odpowiedź z nieba ... ona przyjdzie, wiem to napewno!
***
W październiku, od trzech lat organizujemy w naszej parafii
Dzień Dziecka Utraconego. Z pełną świadomością stwierdzam, że jest on iskierką zapaloną przez moje wnuki Kamilka i Bartusia, które prawie 4 lata temu poszły pokłonić się Panu po 11 godzinach ziemskiego życia. Modlimy się w tym dniu za wszystkich o uzdrowienie duszy i ciała. Z radością mogę powiedzieć, że po tym dniu poczęło się czworo wspaniałych dzieci ... i nie baczyły one na zamknięte i poranione łona swoich matek. Myślę, że o wielu cudach nie wiem ... nie muszę tego wiedzieć, by dziękować za wielką dobroć Boga.
***
Proszę jedynie o modlitwę, aby dotarła do wielu poranionych dusz ta informacja, że będziemy się za nie modlić
16 października o godzinie 18.00 w naszej parafii. Poproście Miłosiernego Boga o potrzebne łaski dla nas... abyśmy ani jednej nie zgubili przez własną niedoskonałość...