Jestem myślą z Wami wszystkimi. Jak nie w tym roku... to może kiedyś... ale na pewno się spotkamy... a teraz polecam Bogu, przy wsparciu Maryi, wszystkie spotkania, działania i rozmowy. Pozdrawiam - alicja

Cieszę się, że w tym roku uda mi się pojechać na Sympozjum (no i na zlot). Do zobaczenia w piątek:))

Sympozjum na temat uzależnień jest niewątpliwie spotkaniem bardzo pożytecznym, martwi mnie jednak bardzo zawężony jego program, co niewątpliwie odbije się na jego pożyteczności, nie wspominając już o znikomym wzroście świadomości uczestników, ze względu na dyskretne omijanie pewnych tematów. Wykład na temat ,,Granica między zabawą a uzależnieniem na przykładzie gier\" może być ciekawą analizą zjawiska , gdzie , z wydawało by się , niewinnej zabawy, popada się w groźny nałóg. Samo zjawisko, oparte na tych samych mechanizmach , jest znacznie szersze , i obejmuje również inne sfery życia , ale są to tematy ,,tabu\'\', choćby dlatego, że milczenie o nich, jest dla pewnych środowisk bardzo opłacalne, oraz dają władzę. Analogicznym do wspomnianego tematu o grach, mógłby być temat ,, Granica między religią a uzależnieniem na przykładzie Radia Maryja\'\' , tylko kto odważy się na sympozjum ten temat podjąć ? Podobno mamy dziś Światowy Dzień Tolerancji, zbiegło się w tym samym tygodniu ze spotkaniem w Częstochowie , być może to ,,znak\'\' ? Może wypadało by sympozjum poszerzyć o kilka tematów ? Znam wielu ludzi, którzy np. z nałogu narkotykowego, bezpośrednio wpadli w nałóg religijny ! Czy coś w ich życiu przez to się zmieniło ? Niewolnikami byli, niewolnikami są dalej, tyle że sam narkotyk się zmienił, z fizycznego na psychiczny. Szczególnie ten problem powinien być poruszany w środowisku hipisowskim, gdzie przecież tyle się mówiło zawsze o wolności. . . . . . Ale może to już nie te czasy. Hej ! SAT

Myślę, że nie stoi nic na przeszkodzie i nie mówię tego jako administrator,ale zupełnie prywatnie, abyś przyjechał i wygłosił kilka słów, tym bardziej, że przypadło mi w udziale coś tam przygotować, a nie lubię za bardzo występować. Na razie mam pomysł, żeby o terapeutach ulicznych i w ogóle nie wiem czy zdążę na czas, więc...jest szansa dla Ciebie, tym bardziej, że problem kontrowersyjny,który poruszyłeś, a więc i ciekawy

1.Ustalilismy z dr. Markiem Sternalskim współorganizatorem sympozjum, że będziemy w dalszmym ciągu mieli swoje warstzaty.
2. Temat warsztatów zaproponowałem: "Zloty sobotnie jako świętowanie stworzenia świata i człowieka". Słowo stwarzanie jest istotą Boga. Bóg Jest Stworzycielem. Trzeba powiedzieć NIEUSTANNYM, do dzisiaj dla kazdego z nas. On chce razem z Toba coś wspólnie stworzyc, nie tylko napisac pracę doktorską, magisterską, czy zbudowac dom, wychować trójke dzieci lub 9-tke jak rodzina Sztuki, Bernarda w Moszczance, Zbutowanego i innych, nagrac płyte, napisać książke, wydac tomik poezji hipisowskiej, czy przywieźć galerię obrazów z Chojnic do CżestochowY. Do "stwarzanie należy" także to:
3a. Dzwonię do Gimnazjum na Okólnej w sprawie noclegu, ale tam będzie punkt wyborów samorządowych i wogóle wszystkie gimnazja, podstawówki, przedszkola, średnie są urnami wyborczymi w najbliższe dni.
3b. Dzwonię do Salezjanów na Stradomiu, ale tam sa rekolekcje dla dyrektorów
3c. Dzwonię do Małych Sióstr Jezusa, ale tam nie użyczaja dla tylu osób noclegu
3d. Dzwonię do recepcji Domu Pielgrzyma, ale tam od poniedziałku mają zjazd biskupi i trzeba miec kawiarenke przygotowaną dla nich tylko do godz. 24.00, albo pokój 6 osobowy po 30 zł. od osoby.
3e. Dzwonię do Sióstr Pasterek ale tam są pokoje 6,4,3 osobowe dla ludzi dojrzałych i religijnych pielgrzymów
3f. Dzwonię do Sióstr Pallotynek na ul Kordeckiego, ale tam będzie czuwanie Sióstr
3g. Kiedys były dwa zloty niedaleko Jasnej Góry u Misjonarzy Krwi Chrystusa. Ale koniec.
3h. Kiedyś był zlot w pomieszczeniach kościoła św. Barbary, ale orzeczono, że jestem niepoważny.
3i. Kiedyś był zlot w remizie pod Częstochową,
3j. Kiedyś był u Braci Albertynów na sianie wśród psychicznie chorych
3k. Kiedyś był u Braci Szkolnych tuż przy polu namiotowym.
Przerywamy to kilkusetne poszukiwanie noclegu dla młodziezy różnych dróg. Zobaczymy co na to remizy. Troche czuję się jak ten facet, który idzie przez dżunglę systemów, nieprzewidzianych trudności ale idzie. Śpi pod krzakiem, pod skałą, na hamaku. Zobaczymy co na to remizy strażackie. Na razie pozostaje pobyt do 24.00 w domu pielgrzyma i na Jasnej Górze, a noclegi u znajomych, ja idę do Janusza Iwańskiego. W Czestochowie sa znani Chińczyki, oni zawsze brali kilkoro, może Jacek Sztuka weźmie kogoś, Rafał "przewodnik", który zawsze coś twórczego wymysli. Proszę zgłaszajcie inne projekty. Nikt nic nie zgłasza, oprócz krytyki.

A Sala Rycerska ???

1. Kiedys mi ktoś przygadał jak jechalismy 2-oma autokarami pietrowymi: hipisi i Sacrosong przez Paryż i załatwiałem pobyt w Disneylandzie. "Hipisi w Disnelandzie? Tak teraz powiem Ci na żarty: "Hipisi w sali Rycerskiej?"
2. Oczywiście myslałem o tym. Ale o 22.oo trzeba byc w środku aż do rana.
3. Ale myslę ze złością. Tyle lat minęło. Ludzie mają i pobudowali własne domy rodzinne we wszystkich wioskach i miastach Polski, mają szerokie znajomości w swoich miejscowościach, kontakty i w dalszym ciągu się tułamy jak bezdomni, chociaż było w Ruchu dziesiątki tysięcy. Wstyd! na starego Szpaka zwalać to poniżenie. Właśnie na tym polegał Zywy ruch za komuny, że ludzie otwierali swoje domy, skrytki na działkach, strychach, klatkach schodowych, piwnicach. Właśnie Przyjaciel to ten, który albo Cie czymś poczęstuje, albo prześpi, albo odzieje swetrem, a przede wszystkim pogada o czymś co żywo interesuje obydwu. Chyba juz przestaliśmy być biedni, bo bylibysmy zjednoczeni. Ubóstwo zbliża. A jeżeli posiadamy dobry portfel, to po co mi jakiś zlot? I tu jest chyba pies pogrzebany. Jest nam dobrze.
4. Natomiast gdyby Bóg Stwórca wszystkich rzeczy widzialnych i niewidialnych, wszelkiego dobra i szczęsliwości, od którego wszystko pochodzi, przede wszystkim każdy z nas, jego ciało i dusza, był główną Ideą Ruchu, a najwyższym poziomem umysłu, ciała i ducha, głębokie zjednoczenie z Nim, to kazdy z nas były ciekawszym OBIEKTEM niż najgrubszy portfel, lub marnowanie życia dla nędznych nałogów, o kórych bedzie mowa na sympozjum w czasie naszych warsztatów.
Zloty powinny być kolejnymi etapami pielgrzymki, gdzie dzień jest wypełniony modlitwą i zabawą w drodze, kontemplacją, refleksją, dialogami, spotkaniami, poznawaniem nowych Przyjaciół, dzieleniem się noclegiem i poczestunkami, pomaganiem sobie. Gdybysmy zaplanowali noc czuwania w jakimś kościele, nawet z muzyczka i tym podobnymi zajęciami, to znaleźlibysmy miejsce. Jeśli się zgodzicie na podobne przeżycia, to bede szukał kościoła na te rzeczy, w którym bedzie można troche także pokimać na ławkach.Może rozwiniecie ten temat? Może nadszedł kryzys czyli koniecznośc zmiany charakteru zlotów. Chyba, że w dalszym ciągu jesteśmy niedojrzali czyli wcale lub mało odpowiedzialni?

Szpaku ja nie złośliwie, na poważnie myślałem o Sali Rycerskiej, bo to mi przyszło akurat do głowy. Na pewno każdy gdzieś coś sobie znajdzie, a kościół w razie czego, to nie jest zły pomysł...
Pozdrawiam i dzięki.

Proszę was, jeżeli bedziecie w sobote rano o 9.30 na naszych warsztatach, dawajcie świadectwa, umiejcie jakoś wyrazić swoje pozytywne przeżycia ze zlotów. Który element wpłynąl pozytywnie na Wasze życie, wybory, zmianę życia....Czy bardziej człowiek, czy wydarzenie? Czy Możecie wspomnieć wszelkie zloty. Na podstawie tego będziemy mogli odkryc metodę, która bezwiednie stała się naszą wychowawczynią a dla innych stanie się przykładem.
2.Bardzo ważnym na zlocie było wymienienie czyjegoś imienia, pseudonimu, ksywki.
3. Zloty były odskocznią od siedzenia w swoich grajdołkach
4. Po zlotach wracałam lepsza, mówiła niezapomniana Asia, która wstąpiła do zakonu.
5. Były dobrym sposobem odbudowywania swoich uczuć
Może coś jeszcze?

Wiadomośc od naszego przewodnika po religijnych i atrakcyjnych miejscach Indii. Szczególnie dla religijnie, czyli poważnie traktujących udział w Ruchu.
Coś odmiennego. O naszym słynnym Jurku Apostole, jak można sie pozytywnie uzależnić od religii. Od takiego uzależnionego więcej sie można nauczyć, niż od wszystkich sceptyków razem.
A ode mnie, mówiąc skromnie tego, że jestem kapłanem ale stale poszukuje Boga i dzięki temu udało mi się przekonać moich 60-ciu dzieciaków Sacrosongu, żeby złożyli po 2 300 zł. od osoby tylko na samolot i wizę. Jeżeli czytasz to Wojtku z Gliwic, to wiedz, że pamiętam o Twojej woli "odlotu" do Indii. Podobno archipelag Goa to "raj" hipisów z całego świata. Jeżeli nie my to niech lecą tam nasze hipisowskie dzieci z Konradem na czele, który za rok będzie kapłanem, a w tą niedzielę w Olsztynie wojewódzkim będzie miał święcenia kapłańskie świetny nasz muzyk pielgrzymkowy i franciszkanski - Dominik. Może ktoś z Olsztyna pofatyguje się na jego wielka uroczystość.

Hare Kryszna! Jai Sri Radhe! Chwala Panu na Wysokosciach!

Witaj ponownie Andrzeju! Mysle ze na razie nie bede pisal nic o wydzwieku teologicznym,ale skoncentruje sie na odpowiedzi na twoje konkretne pytania odnosnie wycieczek do 400 km odleglosci od New Delhi. Otoz sklada sie tak, ze bardzo wazne turystycznie obiekty znajduja sie w ramach tej odleglosci. Miejsca te to:

1. Vrindavana oktorej ci juz obszernie pisalem. Absolutna koniecznosc z duchowego punktu widzenia. Odleglosc od Delhi ok. 130 km.

2. Taj Mahal, czyli tzw. grobowiec malzonki Szaha Jahana o imieniu Muntaj, miejsce uwazane za architektoniczny osmy cud swiata. Absolutna koniecznosc do zwiedzenia przez kazdego szanujacego sie turyste z Zachodu. Odleglosc od Delhi ok. 120 km.

3. Jaipur, ktory jest stolica Radzastanu. Bardzo piekny zamek Maharadzow z lini Rajputow, slawne Forty obronne, Przepiekny Palac na Wodzie, piekne swiatynie oraz co szczegolne: jubilerska stolica polnocnych Indii, gdzie stosunkowo tanio mozna kupic sobie ladna bizuterie na pamiatke pobytu w tamtym miejscu. Odleglosc od New Delhi jakies 80 km.

4. Dwa najwazniejsze swiete miasta Hinduizmu polozone u stop Himalajow czyli Haridvara i Risikesh, koniecznosc dla kazdego kto pragnie zobaczyc wieczorne wielbienie Matki Gangi za pomoca ofiar ogniowych, czyli wielbienie dawczyni Zycia: Swietej Rzeki Ganges, Naga Babas, czyli bardzo surowo wyrzeczonych Joginow obrzadku siwaistycznego, przepiekny w tamtym miejscu Ganges, oraz wszechprzenikajaca atmosfera Bozej obecnosci, manifestujaca sie w poczuciu nieslychanego uciszenia umyslu i wewnetrznego spokoju. Odleglosc od New Delhi jakies 130 km, ale podroz zajmuje ok 4 godzin w jedna strone ze wzgledu na specyfike indyjskich drog oraz bliskosci Himalajow. No i oczywiscie same podnoze majestatycznych Himalajow jest absolutnie wyjatkowym przezyciem dla kazdego chyba czlowieka.
Tak sie sklada, ze te wszystkie miejsca to najwazniejsze turystyczne obiekty Polnocnych Indii, tak ze jezeli tylko bedzie taka mozliwosc, to trzeba je wszystkie koniecznie zobaczyc!

Wierz mi Andrzeju, ze jezeli umozliwisz twoim dzieciom i mlodziezy zobaczyc te wszystkie miejsca, to sprawisz im chyba najbardziej wspaniale przezycia na cale zycie, co bedzie przedmiotem ich szczerych wzruszen, oraz uzasadnionej dumy z powodu odwiedzenia tych miejsc, kiedy tylko o tym beda sobie pozniej wspominac. Poniewaz koszty tych wypraw sa naprawde niskie dla ludzi z Zachodu, wiec trzeba koniecznie wykorzystac taka wspaniala okazje do przezycia Podrozy Ich Zycia. O szczegolach porozmawiamy jak wroce z Indii, W okolicach Rzeszowa (Przemysl!) bede od 15 do 18 grudnia, wiec moglibysmy sie spotkac u ciebie w Rzeszowie, i wtedy podczas bezposredniej rozmowy bylbym w stanie opowiedziec ci w szczegolach o wszystkim co wiaze sie z pobytem w Indiach, oraz oczywiscie o szczegolach takich ewentualnych wycieczek jakie tu opisalem. To na razie tyle o tej sprawie.

Jezeli chodzi o moj pobyt tutaj, to jest on przepelniony nieustanna modlitwa i codziennymi pielgrzymkami do roznych swietych miejsc jakich tu w Vrindawanie jest tak wiele. Spotykam wielu swietych i otrzymuje ich blogoslawienstwa, oraz nawiazuje kolejne bardzo bliskie przyjaznie z mieszkancami tego swietego miejsca. Wiem, ze tu jest moje odwieczne duchowe schronienie. Duzo takze rozmyslam o Paulinie i czasami mysle, ze bylaby ona tutaj bardzo szczesliwa. Nie wiem nawet czy zyje, a tak bardzo chcialbym dowiedziec sie czy odnalazla swoja Maryje! Byla mi bardzo bliska i byla takze w pewien sposob moim Guru.

Twoj sluga: Swami B A Sridhar aka Jurek Apostol