Choć oczywiście nie ma wiary bez uczynków, dlatego grzechem byłoby zamknąć się z tym tylko dla siebie.

W moim rozumieniu - odkupiony świat nie jest jeszcze światem ukończonym.

Bóg stwarza świat, a w tym również i nas nieustannie. Prowadzi człowieka przez różne wydarzenia. One zaś mogą wpłynąć na ostateczny wybór - odejście lub pójście za Jezusem. Jest wiele dróg poznania; droga wiary i droga intelektu i w brew opinii wielu nie muszą się one wzajemnie wykluczać. O tym pisze św Tomasz z Akwinu. Jest wiele sposobów odpowiedzenia na dar Boży. Dlatego są zakony o różnych charyzmatach, rodziny - żyjące na różnych poziomach ascezy, kontemplacji, medytacji itd. itp.

Jedno jest jednak wspólne i niezmienne - PRAWO BOŻE WYPISANE NA NASZYM SERCU i JEGO MIŁOŚĆ DO CZŁOWIEKA.

Dlatego tyle w nas niepokojów i pragnień związanych z doświadczaniem MIŁOŚCI. Poszukujemy jej m.in. w relacjach na pielgrzymkach i wydarzeniach z nią związanych. Można by o wiele bardziej rozwinąć ten temat, ale nie chcę nikogo "zagadać na śmierć". Poza tym wychodzę z założenia, że człowiek sam powinien szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie - CZEGO TAK NAPRAWDĘ PRAGNIE I CZEGO POSZUKUJE w świecie, w którym obecnie się znajduje.

A ja dziś dostałam najprawdziwsza pocztówkę z prawdziwym znaczkiem od Frantiska