RAOUL FOLLEREAU - INICJATOR USTANOWIENIA ŚWIATOWEGO DNIA POKOJU
„Jeżeli każdy z was ma siłę przezwyciężania własnych przesądów, jeżeli każdy z was posiada odwagę miłości - to istnieje w świecie wielka nadzieja”
Autorem tych słów jest Raoul Follereau (ur. 17 sierpnia 1903 w Nevers we Francji - zm. 6 grudnia 1977 w Paryżu) – francuski podróżnik, pisarz i poeta znany z walki na rzecz trędowatych. W języku polskim ukazał się jego wybór pism pt. "Moje imię Chrześcijanin" . Już jako młody człowiek obdarzony talentem oratorskim, poetyckim i organizacyjnym inicjował wiele akcji, których celem było odrodzenie chrześcijańskiej kultury . Jako młody student założył gazetę literacką Młoda Akademia, której redaktorzy mieli zaledwie po kilkanaście lat. Publikował tam swoje młodzieńcze pełne zapału i żarliwości wiersze i poematy. Wtedy też wygłosił swoją pierwszą publiczną konferencję Bóg jest miłością!, która stanie się manifestem na całe życie. Wszystko bowiem, czego dokona później w swoim życiu będzie się opierało na głębokim chrześcijańskim przyjęciu pierwszej i najważniejszej prawdy o Bogu, który jest miłością i kocha każdego człowieka, niezależnie od jego statusu społecznego, miejsca, w którym mieszka, a nawet religii, którą wyznaje. Mając zaledwie siedemnaście lat Raoul Follerau publikuje swoją pierwszą książkę pod tytułem Księga Miłości, która później, po uzupełnieniach i kolejnych redakcjach przetłumaczona na kilkanaście jeżyków świata obiegnie kulę ziemską jako swoistego rodzaju zbiór przejmujących i bulwersujących aforyzmów i refleksji o miłosierdziu : „ Żyć to nic, trzeba kochać. Bo kochać, to znaczy modlić się: miłość jest chrztem! ” „ Szczęśliwi ci, którzy kochają, bo Pan będzie im błogosławił”
Raoul Follerau jeszcze podczas drugiej wojny światowej podjął inicjatywę ustanowienia Światowego Dnia Pokoju. Mimo kolejnych apeli, listów kierowanych do wielkich tego świata, inicjatywa Raoula Follereau przez ponad dwadzieścia lat pozostawała bez echa. Z zadowoleniem i satysfakcją uznano stan bez działań zbrojnych w Europie za pokój, choć przecież przez całe lata nikt nie czuł się bezpiecznie. Dokładnie w dwudziestą piątą rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej 1 września 1964 roku Raoul Follereau skierował list do Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych U’Thanta. Przypomniał w nim historię swych działań na rzecz ustanowienia Światowego Dnia Pokoju. Aby jednak jego list, nie pozostał bez odpowiedzi Raoul Follereau wpadł na genialny pomysł i zwrócił się o wsparcie do młodzieży świata. Opublikował podwójną kartę pocztową. Na jednej części znajdował się adres Sekretarza Generalnego ONZ, a na drugiej widniał następujący tekst: „My, młodzi w wieku 14-20 lat, uznajemy za swój apel „ Jeden dzień wojny dla pokoju” , który Raoul Follereau skierował do Organizacji Narodow Zjednoczonych i zobowiązujemy się skorzystać z przysługujących nam praw obywatelskich i politycznych dla zapewnienia sukcesu tego przedsięwzięcia.” Pod tą deklaracją było miejsce na podpisy, nazwiska i adresy 10 młodych ludzi. Na drugiej części karty widniał adres Raoula Follereau, a na odwrotnej stronie kopia deklaracji. Karty były ponumerowane. W momencie wysyłania, wystarczyło oddzielić jedną część od drugiej, nakleić znaczki i wysłać do odpowiednich adresatów. Dzięki temu można było dokładnie ocenić skalę poparcia w ONZ dla akcji Follereau. Jednocześnie wiele krajów wystąpiło oficjalnie do ONZ z poparciem inicjatywy Follereau zmierzającej do ustanowienia Światowego Dnia Pokoju. Co do poparcia młodzieży - w grudniu 1964 roku nadesłano 100 000 kartek z 55 krajów. W styczniu 1965 roku na złożony apel odpowiedziało już 400 000 dziewcząt i chłopców z 71 krajów świata, w styczniu 1965 roku - 650 000 z 94 krajów, w listopadzie 1 milion ze 102 krajów, natomiast w październiku 1968 roku listów z poparciem apelu było już blisko 2 miliony a nadeszły aż z 120 krajów świata. Była to jednak dopiero połowa zwycięstwa. Tym razem działania Follereau nie mogły w ONZ przejść bez echa. 2 grudnia 1968 roku 15 państw złożyło Rezolucję, w której zapraszały wszystkie pozostałe kraje członkowskie do poświęcenia jednego dnia na rzecz pokoju. 12 grudnia 1968 roku został opublikowany komunikat: „Komitet zadecydował odroczyć Rezolucję „Jeden dzień wojny dla pokoju”. Projekt Rezolucji miał być za to wpisany do porządku dziennego sesji zwyczajnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ przewidzianej w następnym roku. Nie czekając na odwlekaną decyzję ONZ, powszechnie już znaną inicjatywę Raoula Follereau podjął w 1968 roku Papież Paweł VI, który ustanowił dzień 1 stycznia Światowym Dniem Pokoju. Trwająca przez ćwierć wieku batalia przyniosła oczekiwane owoce i to jakie! Obchodzony od 1968 roku Światowy Dzień Pokoju stał się okazją do upowszechniania nauki społecznej Kościoła Katolickiego dotyczącej naszego chrześcijańskiego powołania do czynnego budowania pokoju. Prawdziwego pokoju, który rodzi się w sercu człowieka otwartym na Słowo Boże.
Zasięg działań Raoula Follereau nie ograniczał się do sal wykładowych i walki o ustanowienie Światowego Dnia Pokoju. Wraz ze swoją życiową towarzyszką odwiedzał swoich podopiecznych, którzy znajdowali schronienie w budowanych we wszystkich zakątkach świata leprozoriach. 20 września 1952 roku Follereau skierował do ONZ posłanie, w którym zwraca uwagę wielkich tego świata na zapomniany problem ludzi dotkniętych najstarszą i najstraszniejszą chorobą świata sygnalizując: „Beztroska cywilizowanych narodów wobec tego problemu jest tak wielka, że żaden kraj nie umiałby dzisiaj podać nawet przybliżonych danych statystycznych dotyczących liczby chorych w danym kraju; aktualnie nikt nie jest również w stanie ustalić, w przybliżeniu chociażby do kilku milionów, liczby trędowatych, którzy umierają na całym świecie...” W 1953 roku Follereau ogłasza „Światowy Dzień Trędowatych”, który ma być obchodzony w każdą ostatnią niedzielę stycznia, jako święto radości w krajach szczególnej mobilizacji w krajach zamożnych, zwłaszcza katolickich, gdzie przed kościołami zbierane są tego dnia pieniądze dla trędowatych. Follereau zmieniając ludzkie serca uczył nas, jak dawać, nie obrażając nikogo, jak pomagać nie pozbawiają c drugiego człowieka jego wolności, prawa do odmienności i twórczej obecności w świecie.
Jako filozof Raoul Follereau był realistą szukającym prawdy o konkretnym człowieku, który realizuje się w swoim życiu osobowym poprzez relacje do innych. Człowiek, jako osoba nosi w sobie właściwą mu godność, która jest wartością niezależną od rasy, wyznania, poglądów, czy statusu społecznego. Człowiek jest w swych wyborach wolny. Całe życie szuka prawdy i dobra, ale rezygnując ze światła wiary, coraz częściej błądzi. Tracąc odniesienia do swojego Boga – Stwórcy przez zaufanie do zwodniczych, oderwanych od najgłębszych doświadczeń życiowych ideologii człowiek wchodzi w smutne religijne sieroctwo. Kultura zaś karmiona ideologiami, które za nic mają prawdę o człowieku przestaje być bezpiecznym miejscem estetycznego, intelektualnego, emocjonalnego i duchowego rozwoju człowieka. Ta trafna diagnoza stanu pogrążonej w laickich utopiach kultury nie wszystkim się oczywiście podobała. Widząc przemiany współczesnego świata, które wydają się być nieodwracalne, Raoul Follereau wiedział, że ludzkość nie może żyć bez Boga. To takie proste i oczywiste: „albo zaczniemy żyć, jak ludzie, albo się pozabijamy. Wojna atomowa, albo miłość – innego wyjścia nie ma” - mówił. Wojna rodzi się z grzechu. Zatem drogą do pokoju jest zawsze nawrócenie, które pozwala nam przebaczyć, otworzyć się na innych i jak mawiał Raoul Follereau upowszechniać płynącą wprost z kart Ewangelii „powszechną epidemię miłości.”
Być może dla wielu politykow były to naiwne słowa. Ale innej alternatywy przecież nie ma. „Bomba atomowa, albo miłość”. Tylko tak można bowiem uratować świat od totalnej zagłady. Mówiąc to Raoul Follereau stworzył podstawy pierwszej globalnej wizji świata. Globalizacja po chrześcijańsku, to znaczy powszechna sprawiedliwość, pokój i poszanowanie dla każdego człowieka, który niezależnie od koloru skory, statusu społecznego, poglądów a nawet wyznawanej religii jest dzieckiem bożym i zasługuje na nasz szacunek i miłość.
Raoul Follereau był całe swoje życie optymistą. Wierzył, że mimo wszelkiego zła miłość w końcu zwycięży. Innego wyjścia nie ma. Być może dlatego nawet wtedy, gdy był już stary i schorowany, cieszył się wielką popularnością wśród ludzi młodych. Dzieląc się swymi doświadczeniami zachęcał ich, by stawiali sobie wysokie wymagania, nie zamykali swojego życia w garażu, nie godzili się na wygodny konformizm. Mówił tak do kleryków seminariów duchownych, do licealistów i młodzieży akademickiej . Ludzi zaś starszych, często zgorzkniałych i zawiedzionych i napominał: „nie mówcie, że chrześcijaństwo było pięknym marzeniem, które przegrało”. Wielu ludzi dzięki spotkaniu z R. Follereau radykalnie zmienili swoje życie, dostrzegając, jak bardzo potrzebni są innym, jak wielkim darem jest miłość, którą nas Bóg obdarza i którą winniśmy dzielić się z innymi. Swoją niesłychaną otwartością budził zaufanie i respekt u ludzi rożnych wyznań i rożnych poglądów. Od 1954 roku Akademia Francuska co dwa lata przyznaje specjalną nagrodę im. Raoula Follereau za wybitne osiągnięcia w pracy na rzecz najbardziej potrzebujących.
Na koniec przytoczę słowa jednego z dostojników afrykańskiego kościoła ks. bp Jean-Marie Comparé, ordynariusz diecezji Ouagadougou na temat R. Follereau :
„Raoul Follereau, to miłosierdzie na co dzień. Raoul Follereau, to także wiara w Boga i ufność w człowieka. Raoul Follereau, to dar Boga dla ludzkości. To dar dla naszego bycia człowiekiem, byśmy umieli odkryć prawdziwy sens życia. Z Raoulem Follereau możemy zrozumieć, że być szczęśliwym, to tyle, co dawać innym szczęście.” Życie Follereau jest potwierdzeniem jego dewizy, w myśl której tylko ateista planuje, liczy, przelicza, kalkuluje i zawsze jest smutny , bo czegoś mu brakuje. Chrześcijanin marzy i realizuje swoje marzenia. Zawsze pełen optymizmu, zawsze młody, zawsze pamiętający o tym , co najważniejsze – że Bóg nas kocha !
ŻYCZĘ KS. ANDRZEJOWI SZPAKOWI POMYSŁOWOŚCI, DETERMINACJI I BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BOŻEGO W WYKONANIU PRZEDSIĘWZIĘCIA , O KTÓRYM MARZY I CHCE ZREALIZOWAĆ . A JEST TO WYSTĄPIENIE NA FORUM ONZ Z PROMOCJĄ MIĘDZYKONTYNENTALNEGO DNIA STWORZENIA ŚWIATA I CZŁOWIEKA. NIECH TEN DZIEŃ STANIE SIĘ JEDNYM Z TEMATÓW POKOJOWEJ MISJI NARODÓW ZJEDNOCZONYCH I PRZYCZYNI SIĘ DO PODEJMOWANIA CORAZ WIĘCEJ INICJATYW ZAPEWNIAJĄCYCH WSZYSTKIM LUDZIOM POKÓJ NA ŚWIECIE.
MYŚLĘ , ŻE NIE ZABRAKNIE OSÓB , KTÓRE BĘDĄ GO W TYM WSPIERAĆ I POMAGAĆ ! NIE W JEDNOSTCE, LECZ WE WSPÓLNOCIE JEST SIŁA.
|