Nie bójmy się szczerego kultu, szczególnie MIlosierdzia Bożego, który nie jest dewocją, lecz aktem wdzięcznej miłości za nasze zbawienie. Przytaczam wyjątki z Dzienniczka św. Faustyny.
----Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść «iskra, która przy- gotuje świat na ostateczne Jego przyjście» (por. Dz. 1732). Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście
----Miłosierdzie jest kwiatem miłości; Bóg jest miłością, a miłosierdzie jest Jego czynem, w miłości się poczyna, w miłosierdziu się przejawia (Dz. 651).
----Jestem miłością i miłosierdziem samym; nie masz nędzy, która by mogła się mierzyć z miłosierdziem Moim, ani go wyczerpie nędza, gdyż z chwilą udzielania się miłosierdzie Moje się powiększa (Dz. 1273).
-Przepełnione są wnętrzności Moje miłosierdziem (Dz. 1784); Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia Mego (Dz. 699).
----Ciesz się, wszelkie stworzenie, ponieważ ty jesteś bliższe Bogu w Jego nieskończonym miłosierdziu niżeli niemowlę w sercu matki (Dz. 423).
----Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia Mojego osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem (Dz. 1075).
----Kapłanom, którzy głosić będą i wysławiać miłosierdzie Moje, dam im moc przedziwną i namaszczę ich słowa, i poruszę serca, do których przemawiać będą (Dz. 1521).
----Sekretarko Mojego miłosierdzia, pisz, mów duszom o tym wielkim miłosierdziu Moim, bo blisko jest dzień straszliwy, dzień Mojej sprawiedliwości (Dz. 965
----Postanowiony jest dzień sprawiedliwości, dzień gniewu Bożego, drżą przed nim aniołowie. Mów duszom o tym wielkim miłosierdziu, póki czas zmiłowania (Dz. 635).
Ciekawe co by powiedział na to św. Franciszek , który za Bogiem poszedł po bandzie :) Trochę za mądry wykład jak dla mnie - umiar lekiem na dewocję? Raczej proponował bym by każdy wierzący , od czasu do czasu zadał sobie pytanie dlaczego to robi... Dwa tygodnie temu na kazaniu ksiądz przytoczył nam świadectwo jak to ksiądz nawrócił bezdomnego częstując papierosem...., albo że gorszym od wierzącego nie praktykującego jest praktykujący nie wierzący..... w naszym kościele jest taka różnorodność że ciężko by było wszystko zamknąć w jednej tezie , po prostu trzeba szukać drogi we własnym sercu , obserwując , słuchając , czytając modląc się - śpiew ptaków to też modlitwa, zapach zieleni ..., po dziełach można odnajdywać stwórcę , na tym opiera się tęsknota . Trzeba uważać moim zdaniem by strach przed dewocją nie zamknął nas na Ducha Świętego... ale np. gdy ktoś modlitwy swoje kieruje tylko za powodzenie w interesach ....? Przypomniałem sobie fragment ewangelii , gdy Jezus pyta się niewidomego - co chcesz abym ci uczynił , a on na to - Panie abym przejrzał... dalszą konfrontację niewidomego z faryzeuszami przeczytajcie sobie sami:) - jednym słowem dewocja to zaślepienie.. faryzeusze tak mocno "wierzyli" w Boga że go ukrzyżowali...
Taka Jedna, piszesz o swoich dzieciach smutne rzeczy , może zmiana miejsca zamieszkania coś by pomogła, wiem że przeważnie to środowiska , lub internet przeważnie stwarza takie scenariusze, znam to ze swoich doświadczeń, a do tego zapracowani rodzice , blokowiska i gotowe... - będę pamiętał w modlitwach .
Nie zaszkodzi nosić medaliczka na szyi, różańczyka na palcu, breloczka z św. Krzysztofem w samochodzie, gromnicy w czasie kataklizmu, zrobienia znak krzyżyka na czółku dziecka, obrazka św. Antoniego w portfelu z dokumentami, Niebo to życie w bliskości Boga jak było w Raju. A gdybyśmy nie daj Boże doczekali się wojny nuklearnej, to kto zdąży wezwać Imienia Jezus, będzie zbawiony, lecz nie zrobi tego "niewprawiony".
Każdy ma swoją Golgotę. Ja w tej chwili mam szalejące dziecko. Od Wielkiej Środy prawie codziennie Policja w domu, a on zatraca się w negatywnych zachowaniach. Kradnie, pije, ucieka z domu, okalecza się. Ma dopiero 13 lat, a w sądzie już kilka spraw. Tak wygląda praca z dzieckiem , które było katowane przez ojczyma. Już nie mam siły nawet z nim rozmawiać, a przecież to takie ważne.Sprawy się toczą, za chwilę wyląduje w ośrodku, albo zakładzie. To jego wolanie o pomoc. Wiem, ale jestem z tym codziennie już od tak długiego czasu sama, że zaczynam radować się myślą,że go wreszcie gdzieś wywiozą. Reszta dzieci także na skraju wytrzymałości. Dwoje naśladuje go w tych zachowaniach, choć na mniejszą skalę, troje po prostu izoluje się, lub wychodzi z domu do koleżanek. Ja muszę trwać,aby nikomu nic się nie stało.Jestem na skraju wytrzymałości. Proszę o modlitwę, przede wszystkim za tego chłopca. Ma na imię Wojtek. Ale też za resztę rodziny i za mnie, abym wytrzymała to szaleństwo.
Ewangelia wg. Św. Marka16:
Ostatni rozkaz
15 I rzekł do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! 16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. 17 Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; 18 węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie".
Wniebowstąpienie
19 Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. 20 Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły.
Ale każdy chrześcijanin jest powolany do niesienia Dobrej Nowiny. Niektórzy chrześcijanie dzisiaj potrafią żyć Ewangelią w extremalnych warunkach. Dzisiaj wielu jest prześladowanych i mordowanych. Wielu doświadcza szykan także młodzieży za bycie Chrystusowym, za trzymanie się sumienia za drogę pod prąd, za trwanie z Chrystusem ze swymi krzyżami, emigranci nie poddający się cywilizacji zachodniej.
Papież Franciszek mówi, że powinno się rozpoznać, że ktoś jest chrześcijaninem po sposobie zachowania zanim się go usłyszalo. Apostolstwo dobrego przykładu. Trzeba być kaznodzieją w milczeniu poprez prostotę i promieniowanie życiem.
Przed 40 laty młody teolog Josef Ratzinger pisał:’ Przyszłość Kościoła również dzisiaj zalezy od tych, którzy mają głębokie korzenie i żyją pelnią własnej wiary a nie od tych którzy jedynie dają recepty. Nie zależy od tych którzy przystosowują się jedynie do danej chwili, ani od tych, którzy jedynie krytykują innych, a siebie uważają za nieomylnych. Kościół, który jedynie podąża za światowością, stacza się, jest niepotrzebny. „Pozostanie jedynie Kościół Jezusa Chrystusa”.
ŻYWA WIARA ... ŻYWA WODA ...
ostatnio jestem na fali Luxtorpedy, zatem temat skojarzył mi się z ich piosenką
Pusta Studnia
Wzruszył się suchy piach, gdyby mógł zalałby się łzami
W serce placu wbito studnię z granitowymi murami
Taka piękna, ale nie ma w sobie wody
Pusta studnia, monument, zbudowany dla ozdoby
Umieram z pragnienia, oni leją wodę
Woda sięga po szyję, ja spragniony tonę
Tonę (tonę), tonę (tonę)
Serce spragnione (tonę)
Tonę (tonę), tonę (tonę)
A serce spragnione
Deszcz przeciął powietrze, padłem w błocie na kolana
Zdobny dach osłaniał studnię przed brudem tego świata
Z kałuży piłem mętną wodę tak łapczywie
To kałuża tuż przy studni uratowała życie
Pusta studnia, kraina się wyludnia
Z głębokiej wołam otchłani
By usłyszeć głos człowieka
A studni zimny kamień
Dał wodę, na którą czekam
https://www.youtube.com/watch?v=HyAB_XOCYu4
Czy jestem dewotką? hmmmmm (!) Swego czasu prowadziłam różne dyskusje, w różnych miejscach (niestety zwykle były to pospolite kłótnie) z prawdziwymi hipisami, tymi z lat 70, wojującymi ateistami i każdy z nich gdzieś tam w emocjach i ferworze wyznawał, że wychował się w rodzinie, na której piętno położyła dewocja - przeważnie mamy, w jednym przypadku babci. Okazuje się, że wcale nie religie wschodu i nie rewolucja kulturalna lat 60-tych spowodowała odejście (delikatnie mówiąc) hipisów (większości) od Kościoła ale dewocja matek, czy tez brak żywej wiary u rodziców. Takie moje, osobiste, nienaukowe wyniki śledztwa. Często mnie różni ludzie uświadamiają, ( w końcu zagubione dziewczę od Szpaka jestem) jaka to zła joga, mantra, hinduizm, buddyzm - choć nie mam z tym nic wspólnego, ani nigdy nie miałam. Myślę, że należałoby pójść dalej i zastanowić dlaczego ludzie odchodzą od Kościoła np. do zielonoświątkowców, czy krisznowców, a nie poprzestawać na samym piętnowaniu. Analogicznie zastanawiam się skąd bierze się dewocja - czyli egoistyczne zaspokajanie własnych potrzeb zamiast zwrócenia się ku drugiemu i otwarciu na potrzeby innych. Myślę, że ze strachu i lenistwa. "Kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości" (św. Jan Ewangelista). A strach z braku zaufania Bogu. A lenistwo to już nie wiem skąd (!) Konkludując uważam, że wszyscy masoni świata nie wyrządzili tyle zła co dewocja. Chwała franciszkanom, za en filmik. My katolicy często szukamy wroga tylko w "Wyborczej" - złych mediach, złym świecie, pomijając własne słabości a to chyba nie tak ma być...........
ŻYWA WIARA ... ŻYWA WODA ... temat, który dzisiaj pociągłam z klasą V na katechezie. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że od samego patrzenia na wodę, ani od samej wiedzy na temat jej składu chemicznego człowiek nie ugasi pragnienia. WIARA jest darem darmo danym, ale czy ona będzie dawała życie zależy od woli człowieka. heY :)
kiedyś na tej stronie czytałam rozmowę. Nie pamiętam, chyba z Alicją z Moszczanki. Nie umiem teraz odnaleźć. Padło tam pytanie co to jest według ciebie żywa wiara, czy coś w tym stylu. Zastanawiam się od tamtej pory, co znaczy to określenie - (przecież wiara nie może być nieżywa, więc żywa wiara to trochę takie masło maślane- bez złośliwości) - domyślam się o co chodzi. Jest to coś co również, dawno temu odnalazłam na tej pielgrzymce.Czasem można zdefiniować coś przez przeciwieństwo. Dla mnie żywa wiara to przeciwieństwo dewocji: Dewocja jest przeciwieństwem żywej, zbawczej wiary. Dewocja jest społecznie szkodliwa, wywołując współczucie i politowanie. Nie przynosi owoców Ducha Świętego, takich jak: "Miłośc, radość, pokój, cierpliwośc, uprzemość, dobroć... " /Gal. 5:22/. Dewocja często widzi źdźbło, a nie dostrzega belki. Lubi tropić wszelkie zło, wady ale zwykle u sąsiadów - a nie u siebie. Dewocja zawsze wypatrzy w drugim coś złego i lubi to tępić - często z uporem maniaka.
CHYBA PRZYSZEDŁ CZAS ABY SOBIE COŚ WYJAŚNIĆ . NIE SPODZIEWAM SIĘ , ŻE OSOBY , KTÓRE CZYTAJĄ MOJE WPISY W ,, dolinie ślepców i ,, z dystansu ,, A NAWET ,, truizmy za płotem CZY ,, goniąc za literką ,, ZGADZAJĄ SIĘ ZE WSZYSTKIM . TO NATURALNE . KAŻDY SAM MUSI ZNALEŹĆ WŁASNĄ ODPOWIEDŹ NA CZĘSTO UKRYTE PRZEZE MNIE POSTAWIONE PYTANIA , A TAKŻE MOJE SUBIEKTYWNE ODPOWIEDZI . STRONA ,, do ziemi obiecanej ,, JEST STRONĄ HIPISOWSKĄ ORAZ STRONĄ POSTACI BIORĄCYCH UDZIAŁ W PIELGRZYMCE RÓŻNYCH KULTUR , A NIE TYLKO DLA LUDZI WIERZĄCYCH W BOGA . MAM NADZIEJĘ , ŻE W TRAKCIE CZYTANIA ( oj .jeszcze troszeczkę będę tu pisał , bo jestem pisadełkiem ) , ŻE WIARA W MIŁUJĄCEGO NAS BOGA NIE MUSI BYĆ ŚLEPA ! ! ! ! . CHOĆ NIE JESTEŚMY ZDOLNI OBJĄĆ WZROKIEM CAŁOŚCI OBRAZU - A PRZYNAJMNIEJ ŻYCIA NA TYM ŚWIECIE - JESTEŚMY ( jestem ) W STANIE DOSTRZEC TYLE , BY PRZYZNAĆ , ŻE MOŻE MIEĆ ONO JEDNAK JAKIŚ SENS
2014-05-11 23:54