Imperium, rzymskie, w którym funkcjonowało wiele rozmaitych wyznań charakteryzowało się konsekwentną tolerancją. do panteonu wchodzili łatwo bogowie obcy i rzymscy, gdyż dla kazdego znalazło sie tam miejsce. Trudności powstawała z systemami opartymi na monoteiźmie. (mojżeszowe i chrześcijańskie). Żydzi przez swą ekskluzywność nie stanowili zagrożenia dla państwa. Zapewniono im egzystencje z obowiązkiem modlitwy za imperatora w miejsce wymaganej od innych czci boskiej. Chrześcijaństwo z nauką o jednym bogu, wykluczających innych z cesarzem włącznie, równym traktowaniem niewolnika i wolnego w Kosciele, wywrotowe poglądy społeczno polityczne było prześladowane do r. 313 r., kiedy to Konstantyn wielki zapewnił Kościołowi swobodę religijną. W 380 r cesarze Gracjan, Walentynian i Teodozjusz nakazali wyznawanie w całym państwie wiary chrześcijańskiej w Trójce św. wg nauki ówczesnego papieża św. Damazego. Arain nazwano heretykami - w konsekwencji pozbawiano ich urzędów. W 416 Teodozjusz zakazał wielobóstwa i składania krwawych ofiar pod karą śmierci. Cesarze przestali uważać się za bogów, ale próbowali znaleźć poparcie w Kościele, które politycznie wykorzystywali. Prowadziło to do systemu opieki - podporządkowania Kościoła panującemu w sferze dyscyplinarnej i organizacyjnej. Kościół tę opiekę przyjmował ponieważ pomagała mu w zwalczaniu herezji, ale rychło odróżnił sacrum od profanum - słynny list papieża Gelazego z 494 r., co pozwoliło mu przeżyć upadek cesarstwa na zachodzie Europy, a w dalszej historii inspirowało go w różnych epokach, ustrojach i państwach do akcentowania swej wolności, a nawet do walki o przewagę nad rządzącymi - Historia Ustroju Państwa K. Krasowski podręcznik świecki
I Z TROCHĘ INNEJ BECZKI: Bądźcie poddani każdej ludzkiej zwierzchności ze względu na Pana: czy to królowi jako mającemu władzę, czy to namiestnikom jako przez niego posłanym celem karania złoczyńców, udzielania zaś pochwały tym, którzy dobrze czynią. [...] Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, czcijcie króla12.
Kościół wobec państwa pogańskiego
Relację Kościoła do państwa w czasach pogańskiego Imperium Rzymskiego wyznaczała konfrontacja wskazań ewangelicznych z realiami państwa uprawiającego kult publiczny bogów, wyznającego monizm religijno-polityczny - aż po deifikację panujących, a chrześcijaństwu (początkowo także źle rozumianemu) wrogiego i okresowo dokonującego nawet jego zorganizowanych prześladowań. Pomimo tego krwawego żniwa męczenników - począwszy od samych autorów powoływanych nakazów uległości względem władzy: św. św. Piotra i Pawła - ortodoksja chrześcijańska, rozpoznawana zarówno w zachowanych dokumentach, jak w egzystencjalnych decyzjach ogółu wyznawców Chrystusa, przyjmujących dobrowolnie i bez cienia buntu męczeństwo, nie sprzeniewierzyła się nakazywanej w Piśmie św. wierności państwu. Jednocześnie, czynnie świadczyła ona zasadzie wyższej od posłuszeństwa politycznego, głoszącej, iż "trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi"13. Ten pozorny paradoks dogłębnie tłumaczy wybitny historyk Kościoła14 - o. Hugo R a h n e r SJ (1901-1968):
Kościół od samego początku uznawał państwo za pochodzącą z ustanowienia Bożego formę współżycia ludzkiego i zawsze był mu oddany z zaufaniem nie ulegającym nigdy rozczarowaniu. "Serdeczną" współpracę z państwem, która zawiera się w wyrazie "konkordat" ma on we krwi, bo ostatecznie Kościół i państwo pochodzą z serca Bożego15.
Chrześcijańskie "nie" wobec państwa, które domaga się oddania "cezarowi" tego, co "boskie", szło zawsze w parze z chrześcijańskim "tak" dla państwa ze względu na niezachwiane przekonanie, iż władza państwowa, którą uosabia cesarz, pochodzi od Stwórcy ludzkiej natury. To rozróżnienie było jasne nie tylko dla autorów piszących, jak apostołowie, pod natchnieniem Ducha Świętego, czy dla wykształconych filozoficznie wyznawców Chrystusa - jak platonik, senator Apoloniusz z Rzymu, wyjaśniający przed sądem, iż "Logos - Jezus Chrystus nauczał nas wypełniać przykazanie, które sam nam dał, mianowicie szanować cesarza, lecz wielbić tylko Tego, który jedynie jest nieśmiertelny"16, lecz również dla prostych chrześcijan, jak Donata z Scillium w Afryce, która oświadczyła przed trybunałem: "Cześć oddajemy cesarzowi, bo jest cesarzem. Ale uwielbienie tylko Bogu"17.
Zachowywanie przez chrześcijan lojalności wobec państwa i szacunku dla władców potwierdzają najstarsze, po pismach kanonicznych, zachowane dokumenty, pochodzące nadto dokładnie z okresu wzmożonych represji. Piszący około 96 r., pod koniec panowania prześladowcy Domicjana, papież św. K l e m e n s I był autorem najdawniejszej ze znanych modlitwy Kościoła za państwo i cesarza, w której błagał Boga, żeby sprawił, "abyśmy byli posłuszni [...] naszym władcom i przywódcom na ziemi" oraz "abyśmy - wiedząc, że przez Ciebie zostali obdarzeni szacunkiem i dostojeństwem - byli im posłuszni, w niczym nie sprzeciwiając się Twojej woli"18. Chrześcijanie jednak nie modlili się d o cesarza, lecz z a cesarza, życząc mu "władzy nad rzeczami ziemskimi", i aby cesarze powierzoną im przez Boga władzę "nienagannie piastowali"19. Jeden z pierwszych apologetów - T e o f i l z A n t i o c h i i (II w.) pisał w 1 Liście do Autolyka (podejmując również jako pierwszy, jak się zdaje, tak płodną w przyszłości ideę monarszego "wikariatu"):
Będę tedy bardziej czcił cesarza, nie modląc się do niego, lecz za niego modły wznosząc. Modlę się natomiast jedynie do rzeczywistego i prawdziwego Boga, gdyż wiem, że cesarz dzięki Niemu stał się cesarzem. Zatem zapytasz mnie: "Dlaczego nie modlisz się do cesarza?". Otóż dlatego, że on nie został stworzony, by się do niego modlono, lecz by go szanowano oddawaniem mu zwyczajem uświęconej czci. Nie jest on przecież Bogiem, lecz człowiekiem powołanym nie po to, żeby się do niego modlono, lecz żeby podejmował sprawiedliwe decyzje, gdyż jemu zostało niejako namiestnictwo powierzone20.
Chociaż, być może bezwiednie, pierwsi chrześcijanie odnaleźli model uniwersalnego środka, oscylującego pomiędzy "tak" i "nie" w relacji Kościoła do państwa, to jednak szczególne okoliczności tych czasów potwierdzają trafność opinii, iż "pewność, z jaką Kościół męczenników znajduje - przy swoim instynkcie politycznym o nadprzyrodzonej inspiracji - środek pomiędzy 'tak' i 'nie' i nawet w samym państwie absolutnym, jakim stało się despotyczne Cesarstwo Rzymskie, rzuca swoje 'nie', aby następnie w stosunku do podobnego przecież państwa - prześladowcy chrześcijan znaleźć 'tak' wypowiedziane wargami drżącymi przed śmiercią, jest jednym z jego najwspanialszych osiągnięć w historii ludzkości"21.
Czynnikiem dodatkowo, prócz żarliwej wiary, impregnującym od postawy rebelianckiej chrześcijan, żyjących w nieprzyjaznym im państwie, było poczucie u wielu z nich swoistego p a t r i o t y z m u rzymskiego, które - pomimo prześladowań oraz indywidualnych szaleństw niektórych cezarów - pozwalało im identyfikować się ze starorzymską dumą obywatelską, płynącą ze zrównoważenia rządów prawa (ius) z wolnością (libertas). Aczkolwiek ten aspekt nie był zrazu powszechny i mieszał się (zwłaszcza u "judeochrześcijan") z przejawami postrzegania Imperium Rzymskiego jako uosobienia Antychrysta i Bestii z wizji proroka Daniela, to jednak jest on systematycznie zauważalny, począwszy od św. Pawła, potwierdzającego dumnie swoje obywatelstwo rzymskie (civis Romanus sum), po pierwszego wielkiego filozofa chrześcijańskiego - O r y g e n e s a (ok. 185-253/4), marzącego (jeszcze nieśmiało) o chwili, w której wszyscy Rzymianie staną się chrześcijanami. Gorący patriotyzm przebija przez słowa apologety łacińskiego - T e r t u l i a n a (ok. 155 - po 220), który w liście z 212 r. do okrutnego prokonsula Skapuli, nakazującego palić chrześcijan żywcem lub rzucać ich na pożarcie dzikim zwierzętom, wyrażał życzenie, aby instytucja cesarstwa, jako struktura, w której ramach Bóg objawił światu Swego Syna, przetrwała do dni ostatecznych; akcentował też chrześcijańską świadomość boskiego ustanowienia władzy cesarskiej i szacunek dla cesarza tak, "jak to jest stosowne wobec niego, a więc jako człowieka, to jednak drugiego po Bogu. Gdyż to kim jest, otrzymał od Boga i tylko od Boga jest mniejszy"22.
|