DOTYK BOGAW jednym dniu usłyszałam dwie wypowiedzi:
"dobrze wiesz, że nie ma dowodów na to, że jest [Bóg] i na to, że Go nie ma
Ty wierzysz, że jest, ja twierdzę, że Go nie ma i całej dyskusji nie byłoby, gdyby był to w tę lub w tę stronę udowodnione:)"
"Człowiek (przynajmniej ja) zawsze będzie wątpić. Nigdy się od tego nie uwolnię. Mogłabym wylać z siebie ocean wątpliwości, lęku, niepewności. Jednak odpycham od siebie to wszystko, nie szukam odpowiedzi. Pozostaje nadzieja, której się trzymam gdy wiary brakuje. Nie mam i nigdy nie otrzymam tej wewnętrznej pewności, której szuka J. Ja chcę uwierzyć w miłość Boga, chcę iść do Nieba i cieszyć się wiecznym szczęściem, którego chwilami się boję. Pomyśl, szczęśliwie, pozbawione cierpienia życie....... Nie do ogarnięcia umysłem, emocjami, wyobraźnią. Wieczna Miłość. Może to infantylne, ale ja nie czuję miłości ze strony drugiego człowieka. Ale to chyba nie jest takie ważne.... Gdybym nigdy nie poczuła dotyku Boga, Jego obecności, nie dałabym rady. W chwilach zwątpienia sięgam do "pamięci mojego serca i duszy". Nie mam wtedy siły i odwagi, aby odrzucić Jego miłość, nawet jeśli jej nie "czuję".
No właśnie ... DOTYK BOGA ... mam ich sporo w swojej pamięci serca i duszy. One są dla mnie kołem ratunkowym w chwilach zwątpienia. Trudno o nich pisać, łatwiej o nich jest mówić 'twarzą w twarz' ... czas pokarze ...
- co lepiej zrobić?
- co będzie bardziej wiarygodne?
- co z pewnością nie przekona tych, którzy z przekorą będą twierdzić, że Boga nie ma.
- co wzbudzi refleksję wśród tych, którzy szczerze poszukują Tajemnicy - tajemnic.