EMOCJE stawiają warunek - "Uwierzę, gdy z przedmiotem wiary będą związane JEDYNIE pozytywne emocje".
Prawdziwa wiara TO DZIAŁANIE z MIŁOŚCI W IMIĘ BOŻE, które wymaga czynów wychodzących poza przyjemne doznania. Moja koleżanka to przerabia w swoim domu, gdy musi odmawiać choremu dziecku to, co by dała zdrowemu z prawdziwą przyjemnością. Z miłości do córki przyjmuje na siebie jej niezadowolenie. Nie oznacza to całkowite rezygnowanie z przeżywania emocjonalnego swojej wiary; przyjemność emocjonalna nie może jednak decydować o tym, czy chcę wierzyć, czy nie. Nie może być decydującym kryterium mojego wyboru.
ROZUM stawia inny warunek - "Uwierzę, gdy przedmiot mojej wiary będzie dla mnie całkowicie zrozumiały"
Wiara, oparta JEDYNIE na rozumie, doprowadzi człowieka tylko do poznania Absolutu. Rozum odrzuci wszystko to, czego nie będzie w stanie zrozumieć, np. że Bóg, w którego wierzymy jest OSOBĄ. Tę naturę Boga objawił nam Jezus Chrystus i stale potwierdza poprzez działanie Ducha Świętego. Tajemnicą zaś Boga osobowego jest to, że dialogując z człowiekiem często wychodzi poza granice jego logiczności. I w tedy rozum pęka i zaprzecza temu, co DOŚWIADCZA, ale nazwać nie potrafi.
UCZUCIA ... Człowiek ze swej natury szuka ciepła i bezpieczeństwa. Idąc drogą wiary człowiek decyduje się na realizację wezwania Jezusa - PÓJDŹ ZA MNĄ. Gdy Apostołowie zapytali się Go, co by te słowa miały oznaczać usłyszeli słowo:
"Lisy mają swoje nory, a ptaszęta gniazda. Jedynie Syn Człowieczy nie ma gdzie głowy skłonić ... "
Całkowicie niekomfortowa to rzeczywistość dla człowieka szukającego "świętego spokoju".
***
Tak to ja rozumiem, natomiast jestem ciekawa jaki inni patrzą na to zagadnienie
pozdrawiam