Ostatnia wizyta: Obecny czas: 22 Gru 2024, 22:21


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 643 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 65  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 03 Gru 2010, 11:27 
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Wrz 2010, 20:21
Posty: 216
Różnych filmów jest około 10 związanych ze Szpakiem. Wiem od niego, że Julian Pakuła nakręcił także film pt. "Skrzydła i ręce", który nie był nigdzie wyświetlany i radził mi, abym dotarła do niego przez brata Juliana. Jednak jest osoba, zresztą w mojej miejscowości, która twierdzi, że ten film ma i mi go da dziś lub jutro. Ale myślę, że to nie ten film.
Alicja pisze, że film był słaby...Nie wiem, o który chodzi, ale może, mogło to bardziej wynikać z braku umiejętności po prostu.
Często były to prace dyplomowe, autorzy zgłaszali jakiś temat do realizacji, a potem, okazywało się, że nie mają jak się wywiązać, ponieważ napotykali na"opór materii", delikatnie mówiąc i pewnie wychodziło jak wychodziło. Reportaże,filmy są kręcone wszędzie tam gdzie są ludzie i na wszystkie tematy. Książki pisane są także i o innych pielgrzymkach, o najróżniejszych środowiskach. Osobiście korzystam głównie z tego co "dostanę" od Szpaka, choć jest trochę osób takich jak Puniek i Alicja,którym wielkie dzięki za pomoc, ale generalnie jak to się mówi potocznie "jestem szczuta psami" i mailami, czy telefonami np. od ... . Myślę, że temat nie jest komercyjny i nikt na nim nie zarobił jeszcze i nie zarobi. Powszechna opinia o hipisach jest jaka jest - lenie, cwaniaki żerujące na społeczeństwie. Wystarczy poczytać komentarze na onecie np. pod artykułami o hipisach. Oczywiście można przebić się przez ten mur, ale trzeba to podać w odpowiedni sposób i nie rzecz w temacie, a sposobie jego pokazania. Myślę, że nawet Kamil Sipowicz, (mimo, że przygotował bardzo profesjonalnie kampanię reklamową, której efektem zapewne są liczne fora hipisowskie, które wyrosły jak grzyby po deszczu wraz z wydaniem książki) nie zarobił na niej. Przekonał się o tym także Ota, który na wydaniu kalendarza ze zdjęciami z pielgrzymki hipisowskiej stracił równowartość połowy samochodu.

Janie w 1983 r za 50 zł to można było kupić np.:
3/4 wyrobu czekalodopodobnego nazywanego czekoladą
5 metrów gumy do majtek
mazak, którym można było np. narysować w dworcowej ubikacji pacyfkę
trzy goździki na dzień kobiet lub rajstopy zamiast nich - jeśli rzucili
czy choinkę zapachową do samochodu marki syrena - ale tylko na bazarze.
ale na pewno nie film od Juliana Pakuły, który był rozliczany z każdego centymetra taśmy.
Puńku bądź naszym świętym Mikołajem, ja natomiast muszę sobie od czasu do czasu pobrykać ;)

_________________
W życiu najważniejsze jest wyrobienie dramatyczne i elementy baśniowe M. Hłasko Sowa córka piekarza.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 03 Gru 2010, 13:08 
Administrator
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12 Wrz 2010, 20:21
Posty: 216
A jeśli chodzi o filmy, to polecam wysciskacz łez ;)
http://www.maxior.pl/film/147563/Studen ... ie_tramwaj

_________________
W życiu najważniejsze jest wyrobienie dramatyczne i elementy baśniowe M. Hłasko Sowa córka piekarza.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 03 Gru 2010, 16:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
kaja napisał(a):
...
Alicja pisze, że film był słaby...Nie wiem, o który chodzi, ale może, mogło to bardziej wynikać z braku umiejętności po prostu...


Witaj Kaju

... słabość materii, a słabość ducha - to dla mnie dwie różne rzeczywistości. Co do zdjęć, obrazów i formy - film był zrobiony ok. Ale ... sztuczne kwiaty chociaż są piękne i nie więdną, nie mają życia w sobie... i z tego powodu byłam smutna. Pozdrawiam - alicja

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 03 Gru 2010, 17:40 
To prawda, duch jest najważniejszy i najtrudniej go uchwycić. Jeszcze raz dzięki, za Twoje ciepło, wsparcie i cenne rady ;) - kaja


Góra
  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 03 Gru 2010, 18:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
z bajki o poprzecznej belce .
,, chodzi mówka po kuli i już życia traci sens
zadamy za mrówkę pytanie i odpowiemy też ,, .

... I PAN MOJŻESZ PROWADZIŁ IZRAELITÓW DO MIEJSCA ZWANYM
,, ziemią obiecaną ,, GDZIE POZOSTALI .
A CZYM DLA MNIE JEST TA ZIEMIA OBIECANA ?
CZY W OGÓLE ISTNIEJE ?
JEŻELI TAK , TO GDZIE TO MIEJSCE JEST ?
GDZIE ONA JEST ?
MOŻE PRZED KOMPUTEREM LUB W PRZYTULANIU KOCHAJĄCĄ OSOBĘ ?
MOŻE JEST W ŚMIETNIKU , GDY SZUKA SIĘ PUSZEK PO PIWIE ?
MOŻE , GDY WSTRZYKUJE SIĘ ŚMIERĆ ?
MOŻE W SZUKANIU , UKOJENIA W PEŁNEJ BUTELCE WÓDKI ?
MOŻE JEST W PĘDZĄCYM BMW NA ZLOT POLSKICH HIPISÓW ?
MOŻE W KOPALNI WĘGLA ?
MOŻE W KOŚCIELE LUB W SPELUNIE ? ,
MOŻE JEST TAM GDZIE KOPIE SIĘ LEŻĄCEGO BEZDOMNEGO ?
MOŻE JEST NA WIEJSKIEJ ZABAWIE LUB W OBSERWOWANIU LOTU PTAKÓW ?
MOŻE W SUBTELNOŚCI GRY BLUESA PRZEZ CLAPTONA ?
MOŻE W SŁOWACH ANDRZEJA SZPAKA ?
MOŻE W PRZYWITANIU ŻONY ,
MOŻE W UŚMIECHU DZIECKA ?
MOŻE JEST W POSTACH ALICJI ,KAI I INNYCH ?
MOŻE JEST WE MNIE ?
MOŻE JEST WE ŁZACH NA CMENTARZU ?
MOŻE NIE MA TAKIEGO MIEJSCA ?
MOŻE NIE MA ODPOWIEDZI ?
A MOŻE ZIEMIA OBIECANA
TO KRES DROGI , KRES MYŚLI , ŚCIANA MOICH MOŻLIWOŚCI .
TO ODPOCZYNEK W RADOŚCI W GŁASKANIU KOCHAJĄCYCH POLICZKÓW ,
TO SZELEST WSPOMNIEŃ O ZLOTACH HIPISÓW .
TO DOTYKANIE PALCAMI STRUN GITARY I OBSERWACJA SZCZĘŚCIA DZIECI .
TO DOBRE , CIEPŁE SŁOWO I WIERSZ .
TO PSYCHICZNY SPOKÓJ JASKÓŁKI W GNIAZDKU .
TO JESIENNY SPACER PO DYWANIE LIŚCI WE DWOJE .
TO ŁZY SMUTKU NA OBCE NIESZCZĘŚCIE .
TO POGODZENIE SIĘ Z PRZEGRANĄ .
TO POSTAWA NA SPOCZNIJ .
TO SZUKANIE ZIELONEGO KAMYKA NA PLAŻY .
TO ZAMKNIĘCIE WSZYSTKICH PYTAŃ W SZUFLADZIE .
TO NOC PRZY OGNISKU .
TO MODLITWA PRZY PALĄCYCH SIĘ ŚWIECACH .
TO ROZWIANE DŁUGIE WŁOSY NA WIETRZE .
TO SŁUCHANIE OPOWIADAŃ DOBRYCH LUDZI .
TO ODDECH WOLNOŚCI .

MARZYŁEM O NIEBIE
BO KOCHAŁEM CIEBIE
I ZOBACZ CO NAM
Z TEGO DZIŚ .
CHCIAŁEM CI DAĆ
ZACHWYTU KWIAT
BY RÓSŁ ,
BY KWITŁ Z TEJ KRWI.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 03 Gru 2010, 19:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
JEDNA ZIEMIA OBIECANA
...
lecz
różne drogi
różne historie
różne przypadki
różne głosy
różne słowa
różne bajki
...
JEDNOŚĆ W WIELOŚCI
która sobą być musi
by w złotego cielca
się nie zamienić

Pozdrawiam - alicja

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 04 Gru 2010, 23:41 
DEKRET W powietrzu jest śmierć
Halina Heroina
...może trzeba było razem z tobą odkręcić ten gaz, czegoś mi brakło, może wiary, może odwagi może sensu i śmierci się balem bardzo się balem --- ciebie nie ma, jeszcze jedna gwiazda, która zgasła zanim rozbłysła, na torfowisku znowu pokazały się błędne ognie, ludzie mówią: to błąka się jej potępiona dusza...
...chyba była kiedyś małą dziewczynką, może gdzieś jest jej zdjęcie z pierwszej komunii a może nawet kiedyś bawiła się lalką --- nie wiem, nikt tego nie pamięta, dla mnie i dla innych była zawsze ćpunem, wołali na nią Halina-Heroina...
...Heroina --- kobieta dzielna, ofiarna, bohaterka; główna bohaterka sztuki, dramatu; aktorka grająca główne role; dwuacetylomorfina; związek organiczny, narkotyk działający znacznie silniej niż morfina, stosowany jako środek przeciwbólowy (słownik wyrazów obcych)...
...jej już nie ma a powinna, posadziłem przecież kwiaty na urodzinowo-zaręczynowy bukiet, jeszcze trochę a zakwitną, szkoda żeby się zmarnowały, chyba złożę je na grobie bo prawda jest i grób --- samobójców nie chowamy już synu pod murem, nie wiedziałem proszę księdza --- usypany kopczyk ziemi gdzie ktoś przez przypadek albo z przyzwyczajenia wbił krzyż z polakierowanego drewna, myślałem, że to sosna ale to był jesion, z błędu wyprowadził mnie Leśnik, którego kiedyś postrzelił w nogę kłusownik, rwała go na zmianę pogody, najczęściej na deszcz, człowiek-barometr, gdy ból był nie do wytrzymania uciekał w alkohol ale znieczulało słabo, więc zaczął się szprycować a potem potem już nic nie czuł nawet gdy go... przestań dramat
kurwa piszesz...
...wołali na nią Halina-Heroina, jednak w myślach nazywałem ją Soma, tylko na swój własny użytek wewnętrzny używałem nazwy narkomańskiego marzenia idee fixe --- och naprawdę znakomite --- beznałogowego narkotyku tej wspanialej błękitnej fali, która miała nas wszystkich wznosić gdzieś daleko i wysoko bez względu na to czy to pustynia czy morze, ach to było wspaniale, zamykasz oczy--- Soma, otwierasz --- Heroina, zaczynasz wymiotować widząc jej wystające żebra i jakieś zwiotczałe flaczyska zakończone sutkami, coś co normalnie nazywa się biust...
...poznałem ją w... może to był Kraków ze swym pomnikiem na rynku... może pobliskie Słomniki... może Częstochowa... może Jarocin... może Warszawa... może morze... ...może to był Jarocin wtedy gdy kilkanaście tysięcy punków z całej Polski a nawet całego Bloku Zniewolonego przybyło tam by swym obłąkanym tańcem złożyć ofiarę Bogini Wolności, by przez chwilę być kimś innym niż w swych miasteczkach i wioskach, by odetchnąć pełną piersią, choć to co wdychali to tylko kurz i brud, stałem zafascynowany na małym nasypie i łydki mi drgały, nie wiem podniecenie czy strach, misterium punkowe trwało, nie zszedłem do nich jednak nagle poczułem się stary zmęczony i słaby --- parę dni później przyłapałem się na bezwiednym pisaniu po zaparowanej szybie głupawego napisu "punks not dead"...
...i ona tam gdzieś wśród tańczących, nie wiem tylko czy przed wzięciem w żyłę czy po: ---punk i pogo --- nowe słowa --- nie sadziłem, że tak ważne --- nowe słowa--- których w szkole nie uczono i w słowniku brak wyjaśnień (z papierów pośmiertnych)...
...może to był dworzec w Słomnikach, gdzie nocne pociągi wyrzucały ćpunów z workami, rzucających meliny i chaty na wieść o tym, że w Złotym trójkącie zaczęły się makowe żniwa, wszyscy czekali na pierwszy ranny pekaes kursujący po pobliskich wsiach, wyprawa po złote runo jak mówili ci którzy jeszcze umieli mówić i pamiętali co nieco ze szkół... ...może Warszawa gdzie traciły cnotę makowe panienki... ...Nowy Świecie, ulico przeklęta ty mnie zrodziłaś i ty mnie skurwiłaś tutaj
kupiłem ukradłem znalazłem dostałem (niepotrzebne skreślić) pierwszą działkę, zaczęła się droga ulico przeklęta, przeklęte twe bramy i pasaże twoje, przeklinam tych co odbudowali cię z ruin (z papierów pośmiertnych)...
...może to była Częstochowa, może to był Zlot, zlotem hipisów drzewiej zwany ale gdy ostatnie dzieci kwiaty uwiędły w wazonie kurewstwa, mówiło się już tylko zlot, zlot pokrywał się z jakimś świętem, nie pamiętam jakim i pokrywał się z ogólnopolską pielgrzymką, różniły nas cele a przede wszystkim ubiory ale od wszystkich śmierdziało jednakowo, zloty były spokojne, kończyło się lato i większość sezonowych odjazdowców szykowała się do powrotu do szkoły czy pracy, zaś ćpuny zawsze byli spokojni, towaru w brud było a brat bratu czy siostrze i nieraz za darmo odstąpił działę, oj dobrze było, dobrze i słonko mocno grzało grzejących...
...Soma, och przepraszam Heroina bo tak na nią wołali przecież, wcieliła się w drugiej ksywki znaczenie i odegrała swą życiową rolę, której by nawet niejaki Jonesko --- ten spod trójki na parterze --- nie napisał...
...a wszystko przez Panią Biolog (doktorat z fototropizmu) żyjącą w konkubinacie z Chemikiem (tylko niestety magisterium z estrów), która ze swych beskidzkich peregrynacji przywiozła coś o czym z wypiekami na twarzy czytaliśmy u Castenady i innych proroków odlotu --halucynogenne grzybki, tłum oniemiał i oszalał i tylko paru zdegenerowanych kompotowców nie okazało entuzjazmu ale oni nie reagowali nawet na światło...
...tłumy chodziły po Jasnej Gorze że aż ciemną się stała bo i typów rożnych naniosło co za swe grzechy odpustu chcieli i ludzi buraczanych przybyło wielu, a ksiądz Ptaszek przyprowadził swoją zbieraninę, pielgrzymką hipisów zwaną, gdy wiódł ją przez kraj strach padał na ludzi bogobojnych, jakby się przejście wojsk odbyć miało, za antychrystów ich brali a już nikt, nawet ten co za młodu do mszy służył, uwierzyć nie mógł, że i to chrześcijany i że do tego samego Pana Boga modły wznoszą, i ona szła wtedy z nimi, wielką estymą księdza Ptaszka darząc jak i inni w których on człowieka widział i za ich zbawienie się modlił i nie wiódł ich na pokuszenie ale do sanktuarium maryjnego prowadził, gdzie mieli grzesznego życia się wyrzec i nowe zacząć jakoby zwyczajem wężowym skóre zrzucić...
...i tak szła Halina-Heroina przez Polskę a w Częstochowie wszyscy już na nią czekali i Matka Boska z obrazu świętego i ćpuny z kompotem i sprzedawcy dewocjonaliów czyli medalikarze, którzy sztańca waląc z dziesięciogroszówki szkaplerzyk za sto złotych potrafili zrobić, i Pani Biolog z grzybkami czekała, i żebracy czekali, i doliniarze, i ludzie buraczani, i prorocy maści różnej, i
zagraniczni turyści, i folkloru badacze, i ja czekałem jej istnienia nieświadom będąc...
...a ewidentnie nieuczciwą rywalizację o jej duszę wygrała oczywiście Pani Biolog co było łatwe do przewidzenia, i bookmacherzy przyjmować zakładów nie chcieli, gdyż pewni byli przegranej a obstawiać inaczej nikt nie chciał, i kleknęła przed Panią Biolog a ta świętokradczym zwyczajem susz grzybowy jako komunie jej podała i wody mineralnej do popicia a potem wszyscy na uroczystą mszę poszli nie chcąc księdzu Ptaszkowi przykrości sprawić...
...to chyba było podniesienie cisza jak makiem zasiał o ile to coś znaczy, i Nasza Bohaterka nagle wstała i krzyczeć zaczęła, że Matkę Boska widzi, że kocha ją i pojedzie za nią i zaczęła jakąś pieśń a capella śpiewać a mnie aż ciarki po plecach przeszły, gdyż nic tak przejmującego w życiu nie słyszałem, no może jak Kiniorski grał na saksie, ale wtedy pijany bylem a teraz trzeźwy, prowadzący msze zamilkł, ludzie cud cud zaczęli szeptać i tylko ksiądz Ptaszek owieczki swoje dobrze znając podbiegł do niej usta dłońmi przytknął i zaczął wyprowadzać, ale tłum cudu żądny rozstępować się nie chciał, podbiegłem więc i chciałem pomoc, zwłaszcza, że ludzie zaczęli się czegoś domyślać i z początkowej bliskiej euforii konsternacji do linczu prędko dojść by mogło, gdyż szept pijana z szeptem cud się przeplatał, sytuację uratował prowadzący msze rozpoczynając jakąś litanie odmawiać...
...wieść szybko się rozniosła i atmosfera gorąca się zrobiła do rękoczynów nawet dochodziło, gdyż buraczani ludzie chcieli upust dać agresji jaka w nich przez okres pielgrzymki narosła gdy kobiety i gorzały byli pozbawieni, i trzeba było się ewakuować z Częstochowy, zwłaszcza gdy śledzący wiernych esbecy wśród hipisów zaczęli węszyć i wszystkich dziwnych ludzi bacznie obserwować a więzienia wtedy ciężkie były, najbardziej ksiądz Ptaszek ucierpiał, któremu zakazano odjazdowcami się zajmować i przeniesiono gdzieś gdzie psy dupami szczekają,i kazano diabła przegnać, diabła co dobranoc tam mówił ludziom od hipisów mających włosy krótsze aczkolwiek niekoniecznie bardziej czyste, zaś by mu całkiem z głowy wybić organizacje dziecięcych krucjat polecono mu kościół budować pieniędzy ani materiałów nie dając, a tak w ogóle to czekał już na niego klasztor o zaostrzonej regule...
...tak Częstochowa poznała Halinę-Heroinę i tak ja ja poznałem (i grzybki też poznałem) i wszystko jedno już mi było i tylko z nią być chciałem by móc sekundować jej w walce bojach twardych na życie i śmierć a tak naprawdę to na śmierć...
...bylem z Toba gdy piłaś makiware, byłem z Tobą gdy wąchałaś klej, byłem z Tobą gdy Herą się szprycowałaś, byłem z Tobą gdy paliłaś hasz, byłem z Tobą gdy łykałaś kwas, bylem z Tobą gdy przyjmowałaś krople Inoziemcowa, byłem z Tobą gdy wdychałaś budasiowe i birusiowe opary, byłem z Tobą gdy zaciągałaś się gandzią, byłem z Tobą gdy nieoczekiwanie ktoś z daleka przywiózł kokainę ...byłem Twoim alfonsem i byłem Twoim księdzem, byłem Twoim ojcem i dzieckiem Twoim byłem, Twoim panem i sługą Twoim byłem, jestem z Tobą gdzieśkolwiek jest jeśliś jest...

autor: Artur Stanek (załatwiacz kapeli DEKRET) nagroda Polityki dawno temu...


Góra
  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 05 Gru 2010, 12:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 Wrz 2010, 19:40
Posty: 3370
Miejscowość: ŁÓDŹ
z bajki o poprzecznej belce .
,, chodzi mówka po kuli i już życia traci sens
zadamy za mrówkę pytanie i odpowiemy też ,, .

LECZ ,
LECZ DZISIAJ
JEST NOWY DZIEŃ ,
INNY DZIEŃ ,
A WCZORAJSZY OBRAZ
ZOSTAWIAM
WCZORAJSZYM LUDZIOM .

NIEDAWNO NAPISAŁEM TAKĄ SWOJĄ MYŚL ;
,, WYDAJE CI SIĘ , ŻE MASZ PROBLEMY ?
NAPISZĘ CI O SWOICH , A ZROZUMIESZ JAK CI JEST DOBRZE ,, .
STARA CHIŃSKA BAJKA OPOWIADA O KOBIECIE , KTÓREJ ZMARŁ JEDYNY SYN .
W SWEJ ROZPACZY POSZŁA DO ŚWIĄTOBLIWEGO STARCA I SPYTAŁA :
,, jaka modlitwa , jakie zaklęcie magiczne przywróci mi życie mojemu synowi ?
MĘDRZEC NIE WYRZUCIŁ JEJ ZA DRZWI ANI NIE ROZPOCZĄŁ Z NIĄ FILOZOFICZNYCH DYSKUSJI , RZEKŁ TYLKO :
,,przynieś mi trzy ziarnka goryczy z domu , w którym nigdy nie było rozpaczy ,, .
użyjemy ich , aby wygnać rozpacz z twojego życia ,,.
KOBIETA NATYCHMIAST UDAŁA SIĘ NA POSZUKIWANIE TYCH ZIAREN . NAJPIERW ZASTUKAŁA DO DRZWI WSPANIAŁEGO PAŁACU I POWIEDZIAŁA :
szukam domu ,w którym nigdy nie było rozpaczy , czy jest taki dom ?
ODPOWIEDZIELI JEJ , ŻE PRZYSZŁA W ZUPEŁNIE NIEWŁAŚCIWE MIEJSCE I ZACZĘLI OPISYWAĆ WSZYSTKIE TRAGEDIE , KTÓRE NIEDAWNO ICH SPOTKAŁY . KOBIETA POWIEDZIAŁA SOBIE :
,,któż lepiej może pomóc tym nieszczęśliwym ludziom niż ja ,
tak dobrze znająca nieszczęście ,, .
ZOSTAŁA TAM , POCIESZAŁA ICH , A POTEM UDAŁA SIĘ W DALSZE POSZUKIWANIE DOMU BEZ ROZPACZY . ALE GDZIEKOLWIEK SIĘ ZWRÓCIŁA , WSZĘDZIE – W ROZPADAJĄCYCH SIĘ CHAŁUPACH I PAŁACACH – SPOTYKAŁY JĄ OPOWIEŚCI O NIESZCZĘŚCIU I ROZPACZY .
W KOŃCU , ZAJĘTA POMOCĄ INNYM LUDZIOM , ZAPOMNIAŁA O POSZUKIWANIU MAGICZNYCH ZIAREN GORYCZY I NAWET NIE ZDAŁA SOBIE SPRAWY Z FAKTU ,
ŻE W ISTOCIE ULECZYŁY ONE JEJ ROZPACZ .
KIEDY ZŁE RZECZY ZDARZAJĄ SIĘ DOBRYM LUDZIOM ,A DO TAKICH ZALICZAM TAKŻE MOJĄ , TRWAJĄCA BARDZO DŁUGO NARKOMANIĘ , NIEMAL ZAWSZE POJAWIA SIĘ UCZUCIE ;
ŻE MOGŁEM ZAPOBIEC SWOJEMU NIESZCZĘŚCIU , GDYBYM DZIAŁAŁ W ODMIENNY SPOSÓB .
I NIEMAL ZAWSZE POJAWIA SIĘ UCZUCIE GNIEWU . WYDAJE SIĘ ,
ŻE POJAWIA SIĘ ONO NIEMAL INSTYNKTOWNIE ZA KAŻDYM RAZEM ,
KIEDY ODCZUWAMY BÓL . UDERZYŁEM SIĘ O KRZESŁO I JESTEM ZŁY NA KRZESŁO ,
ŻE STAŁO MI NA DRODZE , I NA SIEBIE , ŻE NIE BYŁEM UWAŻNIEJSZY .
KTOŚ COŚ NAPISAŁ INACZEJ , NIŻ JA MYŚLĘ ; ODCZUWAM BÓL MAŁEJ PORAŻKI ,
A POTEM JEST GNIEW ,A POTEM MOŻE BYĆ ZAWIŚĆ , A POTEM... INTETELEKTUALNE DOMINO .
ZASADA DOMINA , ŻYCIOWA ZASADA DOMINA .
BÓL ,GNIEW , ODWET ,
A MOŻE
BÓL , GNIEW , ZROZUMIENIE ?
WCZORAJSZY BÓL ,
ZOSTAWIĆ WCZORAJSZEMU DNIU .
WCZORAJSZY DZIEŃ ,
ZOSTAWIĆ WCZORAJSZYM LUDZIOM ,
CO ZROBIĆ Z GNIEWEM , KTÓRY POWSTAJE Z BÓLU ?
CO ZROBIĆ Z GNIEWEM GDY ZOSTAJE SIĘ WRZUCONYM DO KOSZA NA ŚMIECI ,
GDY UMIERA ŻONA , DZIECKO , BRAT , A NAWET KOCHANKA ?
CO ZROBIĆ Z GNIEWEM , GDY POJAWIENIE SIĘ KONKULTURY PUNKÓW UŚWIADOMIŁO MI ,
ŻE HIPISI SĄ JUŻ BAJKĄ ?
CO ZROBIĆ Z GNIEWEM , ŻE WYBRAŁEM DROGĘ NARKOTYKÓW ,
A NIE DROGĘ SPOKOJU , MIŁOŚCI , NORMALNOŚCI I RADOŚCI ?
CO ZROBIĆ Z GNIEWEM STWIERDZAJĄC PO LATACH FAKT ,
ŻE TO JA SAM KUPOWAŁEM KROPLE INOZIEMCOWA , A NIE KTOŚ ZA MNIE ,
ŻE TO JA SAM SOBIE PODŁOŻYŁEM ŚWINIE , A NIE ŚWIAT MI.
WCZORAJSZY GNIEW ZOSTAWIĆ WCZORAJSZEMU DNIU ...
A GDZIE BYŁ BÓG ?
WIDZIAŁ , PATRZYŁ I WIEDZIAŁ .
MAM SIĘ GNIEWAĆ NA BOGA ,
BO WSZYSTKO INNE ZOSTAWIŁEM WSZYSTKO WCZORAJSZEMU DNIU ?
MYŚLĘ ,
ŻE GNIEW NA BOGA NIE ZASZKODZI MU ANI NIE SPROWOKUJE GO DO PODJĘCIA KROKÓW PRZECIWKO MNIE .
BÓG NIE , LECZ CZŁOWIEK TAK , NAWET NA TYM FORUM .
JEŻELI CHCĘ WYŁADOWAĆ SWOJĄ WŚCIEKŁOŚĆ , BO POTEM POCZUJĘ SIĘ LEPIEJ ,
NIC NIE STOI NAM NA PRZESZKODZIE . JEDYNA NIEWŁAŚCIWOŚĆ TAKIEGO ZACHOWANIA POLEGA NA FAKCIE ,ŻE NIE JEST WINĄ BOGA TO , CO SIĘ NAM WYDARZYŁO .
GNIEW NA BOGA TAKŻE WZNOSI BARIERĘ MIĘDZY NAMI , A TĄ POMOCĄ I POCIECHĄ ,
JAKĄ MOŻE DAĆ RELIGIA .
NIE GNIEWAJMY SIĘ NA LUDZI WKLEJAJĄC EPOPEJĘ O HEROINIE ,
NIE GNIEWAJMY SIĘ NA TO , ŻE ŚWIAT JEST SZARY I DLATEGO JESTEM PUNKIEM
( nie mylić z puńkiem ),
NIE GNIEWAJMY SIĘ NA LUDZI , ŻE TACY SĄ , A NIE INNI ,
NIE GNIEWAJMY SIĘ NA SIEBIE .
GNIEW ZOSTAWMY WCZORAJSZEMU DNIU ,
A WSZYSTKIEMU WINNE SĄ KWIATY !?


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 05 Gru 2010, 19:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
Gość napisał(a):
... W powietrzu jest śmierć ...


... a w sercu NADZIEJA, że śmierć została pokonana MIŁOŚCIĄ BOGA, ale .... kto się odważy jej uwierzyć? Kto zechce zamknąć drzwi "starego życia", by wejść w "nowe DZISIAJ"? Kto ma pragnienie PRZEKROCZYĆ PRÓG NADZIEI?

Pozdrawiam - alicja

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: Z DYSTANSU .
PostWysłany: 05 Gru 2010, 20:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 Wrz 2010, 13:07
Posty: 859
puniek napisał(a):
...
LECZ ,
LECZ DZISIAJ
JEST NOWY DZIEŃ ,
INNY DZIEŃ ,
A WCZORAJSZY OBRAZ
ZOSTAWIAM
WCZORAJSZYM LUDZIOM .
...


Dzięki Puniek! Jesteś DOWODEM MIŁOŚCI BOGA! Twoja bajka o tym świadczy, że "drzwi ze śmierci do życia" nadal są otwarte... Pozdrawiam - alicja

_________________
www.alicjan.blogspot.com


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 643 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony Poprzednia  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 65  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 10 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl